Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Chris BOROWIAK wrote: > Jacek Arkuszewski wrote [na temat Wierzbickiego, jak mniemam]: > > > Jejku, Izo, poszargalas swietosc!!! > > I tu jest Pan w bledzie: kiedys Wierzbickiego > rzeczywiscie lubilem i cenilem (gdy byl redaktorem > naczelnym bodajze "Nowego Swiata"), potem jednak > w "Gazecie Polskiej" zaczal objawiac coraz dziwniejsze > poglady, przeholowal - moim zdaniem - gdy przyrownal > Michnika do Ojca Rydzyka. Troche sie pogubilem, czy to ujma dla Ojca Rydzyka, czy Michnika? Jestem absolutnym ignorantem jesli chodzi o poglady pana Wierzbickiego, a ja szanuje obu - kazdego na swoj sposob. Jacek A. > > > Tak wiec zadna swietosc (przynajmniej dla mnie), tylko > reakcja na zarozumialstwo Pani Bozek... > > Ot co! > > Krzysztof Borowiak
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
> > To prawda, ze nie jednoznaczny. Ze wieloznaczny. > W latach siedemdziesiaty u czlonka KC Jerzego Putramenta > w "Literaturze". Podobnie jak i Waldemar Lysiak. No dobra, tylko gdzie ci biedacy mogli wtedy pisac. > A jednoczesnie napisal i wydal (poza > oficjalnym obiegiem) "Traktat o gnidach". Bardzo wazna > i odwazna ksiazka. > A pozniej, w trakcie kampanii prezydenckiej Walesy, > napisal jakas okropna agitke . Ksiazka do zapomnienia > Stad tez i tytul zapomnialem. > Jacek O. "Bitwa o Walese". Ja wiem, czy takie okropne? Pamietam, ze wtedy mi sie podobalo, i to raczej Walesa nie dorosl do roli, ktora w swoich marzeniach wyznaczyl mu Wierzbicki. Niemniej jednak byla to proba opisania tej trudno opisywalnej postaci, wazniejszej w tamtym czasie niz dzisiejsze jeden koma zero jeden procent, i wiele trafnych charakterystyk sie tam znalazlo. Z pozniejszych, pamietam jedna krociutka Korwin- Mikkego, na zasadzie "krol jest nagi": "on nie mowi, on plecie". A, przypomnialo mi sie: Izo, w zamian za Libere moglbym Ci oczywiscie wyslac "Strukture klamstwa". Nie wiem czy Ci sie spodoba, moim zdaniem jest to spojne i przyklady pasuja do gloszonych tez. Chodzi o klamstwo komunistyczne. Wierzbicki napisal jeszcze ksiazke o tzw. "szarym czlowieku". Tez trafne obserwacje. Mam dla niego tytul na kolejny odcinek: "Szary czlowiek glosuje na Kwasniewskiego". Aby skonczyc z mojej strony temat Wierzbickiego: moim zdaniem, przenikliwosc jego sadow jest czasem wypaczona przez nadmierne zaufanie do politycznych radykalow. Po Walesie przyszedl Olszewski i "Gazeta Polska" stala sie obrzydliwie "niepodleglosciowa", do tego stopnia ze nawet juz nie wiem, kto pojawil sie po Olszewskim, bo stracilem kontakt ;)
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
> >Izabela Joanna Bozek wrote: > > Panie B. > > Arka Bozek - dzialacz gornoslaski, O, wlasnie. To jakas Twoja rodzina? Z nazwiskiem zetknalem sie, bo kiedys ktos mial w notesie adres: ulica Arki Bozka iles tam w Prudniku na Opolszczyznie. I nie wiedzialem co jest grane, co to za Arka Bozka. Arki Noego ulice bym zrozumial :) Skad takie imie, Arka, i to meskie. Arek, to co innego :) Czy nazwiskiem slaskim jest takze Libera? Czy ten Antoni jest jakos spokrewniony z biskupem Piotrem Libera, sekretarzem generalnym episkopatu, biskupem pomocniczym w Katowicach? Moja sp. babcia z Katowic miala siostre, i ta siostra jest bo jeszcze zyje Libera po mezu, a ten maz- stryjek biskupa. Takze nie zaczynajcie ze mna, bo mam powinowatego- szyche w episkopacie ;) A propos Libera i jego ksiazka: byloby mi niezmiernie milo Izo, gdybys zrealizowala swoj pomysl wyslania mi Madame, jesli pisalas powaznie :) Moge Ci prywatnie podac adres. > Izabela Joanna Bozek > > PS. Pan Owoc oczywiscie w dalszym ciagu nie ma nic do powiedzienia, > czyz nie? Pan Owoc zachowuje sie jak autokrata, budzac zapewne entuzjazm Pana Swiderskiego. Na razie mysle, jaka by tu lewicowa rewolte zorganizowac przeciwko niesprawiedliwym despotycznym rzadom. Wyklety powstan ludu Poland-l... Andrzej
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
- Original Message - From: Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Thursday, October 12, 2000 3:26 AM Subject: Re: Wierzbicki, Libera i "Madame" > > At 03:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: > > >Z ostatniego felietonu Piotra Wierzbickiego w "Gazecie Polskiej": > > > > > > > > >Podzielam zdanie Piotra Wierzbickiego. "Madame" to wspaniala > > >ksiazka. A co, moze nie ? > > > > > > > > >Malgorzata > > > > Tak, to rzeczywiscie niezla ksiazka. Tylko ona w zaden sposob nie > > reprezentuje ani nie popiera Piotra Wierzbickiego, "Gazety Polskiej", ani > > Malgorzaty. Czyli chodzi tu o zawlaszczenie ideologiczne i umieszczenie na > > sztandarach kogos, komu z tym panstwem wcale nie po drodze. Mielismy juz > > pare takich przypadkow w historii. > > A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > > zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, > > zaspokajajac wlasne ego. > > Izabela J. Bozek > > > > Izo, ja Ci tylko chcialem powiedziec, ze Piotr Wierzbicki nie > taki jednoznaczny. Czytalem kilka jego swietnych ksiazek, > na przyklad "Struktura klamstwa". Ostatnio az "Wyborcza" > cytowala, jak reagowal na proby zawlaszczania przez > niektorych funkcjonariuszy Solidarnosci dzisiejszej 20-letniej > pamieci o Solidarnosci historycznej, pisal w stylu: > "ja nie znam innej Solidarnosci niz ta, w ktorej dzialali > i za ktora siedzieli Kuron, Michnik", od nazwisk "lewicy > laickiej" w kazdym razie gesto. Ponownie nabralem sympatii > do Wierzbickiego. > > Andrzej To prawda, ze nie jednoznaczny. Ze wieloznaczny. W latach siedemdziesiaty u czlonka KC Jerzego Putramenta w "Literaturze". Podobnie jak i Waldemar Lysiak. A jednoczesnie napisal i wydal (poza oficjalnym obiegiem) "Traktat o gnidach". Bardzo wazna i odwazna ksiazka. A pozniej, w trakcie kampanii prezydenckiej Walesy, napisal jakas okropna agitke . Ksiazka do zapomnienia Stad tez i tytul zapomnialem. Jacek O.
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Jacek Arkuszewski wrote [na temat Wierzbickiego, jak mniemam]: > Jejku, Izo, poszargalas swietosc!!! I tu jest Pan w bledzie: kiedys Wierzbickiego rzeczywiscie lubilem i cenilem (gdy byl redaktorem naczelnym bodajze "Nowego Swiata"), potem jednak w "Gazecie Polskiej" zaczal objawiac coraz dziwniejsze poglady, przeholowal - moim zdaniem - gdy przyrownal Michnika do Ojca Rydzyka. Tak wiec zadna swietosc (przynajmniej dla mnie), tylko reakcja na zarozumialstwo Pani Bozek... Ot co! Krzysztof Borowiak
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Chris BOROWIAK wrote: > Izabela Joanna Bozek wrote: > > > A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > > zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, > > zaspokajajac wlasne ego. > > Gdyby Wierzbicki nazywal sie inaczej, pewnie nie byloby takiego > komentarza Rozumiejacej Wszystko, Nienonszalanckiej, Rzadko o Sobie > Wspominajacej i Niezaspokajajacej Wlasnego Ego. > > Troche wiecej skromnosci, bo nazwisko Wierzbickiego jest w Polsce > jednak znane, w odroznieniu od nazwiska Bozek (co innego Buzek...). > > Krzysztof Borowiak Jejku, Izo, poszargalas swietosc!!! Jacek A.
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Izabela Joanna Bozek wrote: > > At 07:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: > >Izabela Joanna Bozek wrote: > > > >> A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > >> zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, > >> zaspokajajac wlasne ego. > > > >Gdyby Wierzbicki nazywal sie inaczej, pewnie nie byloby takiego > >komentarza Rozumiejacej Wszystko, Nienonszalanckiej, Rzadko o Sobie > >Wspominajacej i Niezaspokajajacej Wlasnego Ego. > > > >Troche wiecej skromnosci, bo nazwisko Wierzbickiego jest w Polsce > >jednak znane, w odroznieniu od nazwiska Bozek (co innego Buzek...). > > > >Krzysztof Borowiak > > Panie B. > > Arka Bozek - dzialacz gornoslaski, profesor Bozek z Centrum Zdrowia Dziecka > - wybitny onkolog, Janusz Bozek - artysta, aha, jeszcze senator Bozek - no, > to co prawda w Stanach, ale moze sie jakos liczy...;) > A tak poza tym, panie B. to ja juz jestem powaznie znudzona panskim > chamstwem i prymitywizmem. Prosze uznac, ze ja nie istnieje. To jest moj > ostatnia reakcja na panskie wywody. Specjalnie nie wycinam dla obiektywnej oceny Listowiczow tzw. Niezaangazowanych (bo opinie Chorku Jednobrzmiacego z Listy mnie nie interesuja): gdziez jest w mojej uwadze i prosbie o skromnosc owo chamstwo i prymitywizm? Gdy zbraknie Pani argumentow, to zaczyna Pani bluzgac? To podpowiem: jest jeszcze slawetny Brunatniak! Zapomniala Pani? Krzysztof Borowiak PS. Tak na marginesie: reakcja jest rodzaju zenskiego Pani Polonico!
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
At 07:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: >Izabela Joanna Bozek wrote: > >> A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele >> zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, >> zaspokajajac wlasne ego. > >Gdyby Wierzbicki nazywal sie inaczej, pewnie nie byloby takiego >komentarza Rozumiejacej Wszystko, Nienonszalanckiej, Rzadko o Sobie >Wspominajacej i Niezaspokajajacej Wlasnego Ego. > >Troche wiecej skromnosci, bo nazwisko Wierzbickiego jest w Polsce >jednak znane, w odroznieniu od nazwiska Bozek (co innego Buzek...). > >Krzysztof Borowiak Panie B. Arka Bozek - dzialacz gornoslaski, profesor Bozek z Centrum Zdrowia Dziecka - wybitny onkolog, Janusz Bozek - artysta, aha, jeszcze senator Bozek - no, to co prawda w Stanach, ale moze sie jakos liczy...;) A tak poza tym, panie B. to ja juz jestem powaznie znudzona panskim chamstwem i prymitywizmem. Prosze uznac, ze ja nie istnieje. To jest moj ostatnia reakcja na panskie wywody. Izabela Joanna Bozek PS. Pan Owoc oczywiscie w dalszym ciagu nie ma nic do powiedzienia, czyz nie? - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
On Wed, 11 Oct 2000, Chris BOROWIAK wrote: > Izabela Joanna Bozek wrote: > > > A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > > zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, > > zaspokajajac wlasne ego. > > Gdyby Wierzbicki nazywal sie inaczej, pewnie nie byloby takiego > komentarza Rozumiejacej Wszystko, Nienonszalanckiej, Rzadko o Sobie > Wspominajacej i Niezaspokajajacej Wlasnego Ego. > > Troche wiecej skromnosci, bo nazwisko Wierzbickiego jest w Polsce > jednak znane, w odroznieniu od nazwiska Bozek (co innego Buzek...). > > Krzysztof Borowiak > Alez co pan,, panie B.? Do skromnosci pan pania Bozek nawoluje? Przeciez ona "papiery" dla "jej" uniwersytetu pisze. Ona wiedze ma, co je plytkie, co glebokie. Ona nawet wie jak jest : "swinia" po francusku. Ona WIE o czym "stare baby" w maglu knuja... i. ona dzielnie tym "babom maglowym" odpor daje. Ona wie co jej-sens je, i co je innych-nonsens. Ona nawet ma odwage paniom Z. na "ty" pisac. A pan tu, panie B. do skromnosci JA nawoluje. Ach, strach, kluski slaskie, panie B. Kluski slaskie :-) Czasu nie mam, ale nie moglem smiechu powstrzymac, ASM
Prawica, nacjonalizm i intelektualisci (bylo: Wierzbicki, Libera i "Madame")
W srode, 11 pazdziernika 2000 o godzinie 6:56 po poludniu Pani Izabela Joanna Bozek napisala: > (...) > Ksiazka Libery jest zas ksiazka dla intelektualistow (nawet > jesli jest to powiesc rozrywkowa), a tych niestety wsrod > prawicy - powazny brak. > (...) Czy mozna z tego wnioskowac, ze wszyscy intelektualisci zajmujacy sie polityka sa lewicowcami? Czy moglbym prosic o kilka przykladow lewicowych intelektualistow? A potrafilaby Pani zakwalifikowac intelektualistow, ktorych moglbym Pani wymienic do prawicy lub do lewicy? > (...) > Po trzecie: to ksiazka, ktora jest przeciwko nacjonalizmowi, > obrzydliwemu skrajnemu nacjonalizmowi, ktory jest - niestety > - cecha polskiej prawicy Czy uwaza Pani UPR za partie prawicowa? A monarchisci w Polsce sa prawica? Jesli tak, to prosze wskazac elementy nacjonalizmu w ideologii UPR i pogladach monarchistow polskich. > (kazdej prawicy). > (...) Czy narodowy socjalizm jest ideologia skrajnie nacjonalistyczna? Czy narodowy socjalizm reprezentuje prawice? Jesli na oba pytania odpowie Pani "tak", to bardzo prosze o uzasadnienie. Czy Pani jest intelektualistka? Czy Pani jest lewaczka? Czy lewicowy intelektualista powinien znac znaczenia slow jakich uzywa? Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, sroda, 11 pazdziernika 2000
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Izabela Joanna Bozek wrote: > A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, > zaspokajajac wlasne ego. Gdyby Wierzbicki nazywal sie inaczej, pewnie nie byloby takiego komentarza Rozumiejacej Wszystko, Nienonszalanckiej, Rzadko o Sobie Wspominajacej i Niezaspokajajacej Wlasnego Ego. Troche wiecej skromnosci, bo nazwisko Wierzbickiego jest w Polsce jednak znane, w odroznieniu od nazwiska Bozek (co innego Buzek...). Krzysztof Borowiak
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Felietony Wierzbickiego w GP czytam od 3 lat. Moze to krotko, wiec kiedys przegladalam jego stare felietony z "Tygodnika Powszechnego". Pani Izo, Wierzbicki z pewnoscia nie jest zadnym nacjonalista, ksenofobem itp. Czy taki ktos moglby pisywac felietony przez tyle lat w tygodniku Jerzego Turowicza ? Moim zdaniem Wierzbicki jest, albo pozuje na przekornego oryginala. Na przyklad on deklaruje sie raczej zyczliwym krytykiem, niz apologeta "Solidarnosci". Oto jego krotka opinia na ten temat ["Gazeta Polska" z 23 sierpnia 2000 r.] : Nie cenilem "Solidarnosci" nigdy za to, ze - jak mawiano wowczas wsrod niektorych entuzjastow - miala to byc "naj- wieksza rewolucja w dziejach swiata". Brzmialo mi to okropnie. Pachnialo baranim zachwytem dla tradycji calko- wicie mi obcej: dla tych wszystkich robespierryzmow, leni- nizmow, trockizmow, castryzmow, geuwaryzmow i maoizmow, ktorych wspolnym mianownikiem bylo zawsze uszczesliwienie ludzkosci poprzez zabijanie maksymalnie wielkiej liczby ludzi. "Solidarnosc" nie byla nigdy nurtem swiatowej rewolucji, ani tej krwawej, ani tej "z ludzka twarza". "Solidarnosc" nie powstala ani po to, aby uszczesliwiac jakakolwiek ludzkosc, ani po to aby bic swiatowe rekordy rownosci, wolnosci i braterstwa. "Solidarnosc" byla ruchem scisle lokalnym, scisle polskim, tak jak ruchem lokalnym, scisle polskim bylo Powstanie Listopadowe. "Solidarnosc" nie byla zadnym idealem i nie mogla stac sie dla nikogo wzorem: powstala jako najbezpieczniejszy z mozliwych i najskuteczniejszy z mozliwych sposob na zmierzenie sie legalnie z krwawa, totalitarna wladza. Powstala z musu. Zrodzila sie jako unikalna krzyzowka desperackich dzialan opozycji lat siedemdziesiatych, gniewu zalog robotniczych, przechowywanej w polskich domach tradycji akowskiej, powstanczej i nadziei, ktora natchnal Polakow Papiez Wojtyla. Katarzyna
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
At 05:26 PM 11/10/2000 MET, you wrote: >> >Izo, ja Ci tylko chcialem powiedziec, ze Piotr Wierzbicki nie > taki jednoznaczny. Czytalem kilka jego swietnych ksiazek, > na przyklad "Struktura klamstwa". Ostatnio az "Wyborcza" > cytowala, jak reagowal na proby zawlaszczania przez > niektorych funkcjonariuszy Solidarnosci dzisiejszej 20-letniej > pamieci o Solidarnosci historycznej, pisal w stylu: > "ja nie znam innej Solidarnosci niz ta, w ktorej dzialali > i za ktora siedzieli Kuron, Michnik", od nazwisk "lewicy > laickiej" w kazdym razie gesto. Ponownie nabralem sympatii > do Wierzbickiego. No coz, nie jestem tak calkiem au courant z Wierzbickim, mimo ze sie staram byc na biezaco tym, co sie w Poslce dzieje( dzieki Tobie mi sie to jakos udaje:) Kiedy sie ta "Struktura klamstwa" ukazala? I kto wydal? > > >A co do ksiazki: nie znam, ale chetnie bym przeczytal. Ja Ci moge ja pozyczyc nawet stad :) Wysle Ci poczta, a Ty mi odeslesz, jak przeczytasz... Z "Madame" mialam zreszta sliczna przygode w Singapurze. Otoz opowiadalam o tej ksiazce mojemu znajomemu, ktory juz od lat w Singapurze mieszka, zachecajac go do przeczytania. No tak - odpowiedzial - przeczytalbym, ale kiedy ja do Polski pojade... Na co ja, wiedzac, ze ksiazka ukazal sie juz w Stanach w swietnym przekladzie Agnieszki Kolakowskiej, poszlam nastepnego dnia do ksiegarni i zapytalam o "Madame". Sliczna, skosnooka panienka wystukala Libere na komputerze i powiedziala: trzecia polka po lewej stronie... Co z kolei przypomina mi, jak to spacerujac po Hong Kongu weszlam do ksiegarni i szukajac czegos o haiku na polce z poezja, natrafilam na "Treny" Kochanowskiego. Ot i mamy element osobisty ;))) Izabela - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
At 06:03 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: >Pani Izabela Joanna Bozek pietnuje : Nie, pani Izabela Joanna Bozek nie pietnuje, wrecz przeciwnie, cieszy sie, ze Malgorzata przeczytala "Madame", co moze wplynac powaznie na jej stosunek do swiata ;) > >Przecieram oczy ze zdumienia. Skad sie bierze tak daleko idace >podejrzenie o zawlaszczaniu dziela literackiego? Czy Pani sadzi, >ze nie wolno Wierzbickiemu pisac felietonu na dowolny temat, ktory >sobie wybierze, bez zapytania o zgode jasnie oswieconych, by >Boze bron, nie zostac przez nich oskarzonym o zawlaszczanie ? >Czy ja nie mam prawa napisac, ze ksiazka mi sie podoba, bez >narazania sie na podobne supozycje ? Masz, oczywiscie, ze masz prawo pisac, ze Ci sie ksiazka podoba (albo nie). Ja sie, podkreslam jeszcze raz, bardzo z tego ciesze, bo to ksiazka niezla, czasami zabawna, ale bardziej smutna i dajaca nieco do myslenia. Natomiast fakt, ze tzw. skrajna prawica pisuje o tej ksiazce (chyba ze Wierzbicki znormalnial ostatnio - jak pisze Andrzej - co moze rzeczywiscie nastapilo) jest dla mnie dziwny. Wierzbickiego bowiem znamy (takze, a moze przede wszystkim) z wystapien radykalno-prawicowych, ktorych argumentacja jest niejednokrotnie nie na poziomie, ktory mozna by uznac za intelektualny, nawet przy maksimum dobrej woli. Ksiazka Libery jest zas ksiazka dla intelektualistow (nawet jesli jest to powiesc rozrywkowa), a tych niestety wsrod prawicy - powazny brak. W felietonie, ktory przytoczylas, IMHO, Piotr Wierzbicki wystepuje w roli dobrego wujaszka, ktory rozdziela pochwaly, jednoczesnie poklepujac po ramieniu. Ten ton znany jest mi dobrze, takze i z Twoich listow. I jest to ton, ktorego nie lubie. Wracajac do ksiazki: ma ona kilka ciekawych punktow, na ktore chcialabym zwrocic uwage. Po pierwsze - przez prawie 400 stron powiesci nie poznajemy imienia bohatera. Pozostawiam to bez komentarza, jedynie z uwaga, ze jest zabieg swiadomy i o czyms swiadczacy. Po wtore: "Madame" jest ksiazka o dojrzewaniu. Znamienne, ze wsrod rozterek bohatera nie ma tych, ktore w jakikolwiek sposob swiadczylyby o tym, iz bohater wadzi sie z Bogiem. Czy to slabosc tej powiesci, czy tez nastepna znamienna jej cecha? Po trzecie: to ksiazka, ktora jest przeciwko nacjonalizmowi, obrzydliwemu skrajnemu nacjonalizmowi, ktory jest - niestety - cecha polskiej prawicy (kazdej prawicy). Stad moje zdziwienia. >Prosze uprzejmie zauwazyc, ze to nie jest zadna recenzja, tylko krotki >felieton i wynurzenia Wierzbickiego sa formalnie jak najbardziej w po- >rzadku z felietonowa norma. Jasne. You are right, honey, you are always right. ;) >A juz najbardziej smieszne jest to, ze Antoni Libera jest czlowiekiem >spoza ukladow. Pisuje od czasu do czasu w prasie "prawicowej" i sam >pewnie bylby mocno zdziwiony trescia Pani uwag. Ostatnio pisalam uniwersytecki "papier" :) poswiecony tej powiesci, na uzytek mojego kanadyjskiego uniwersytetu. Nie omieszkam prz okazji zapytac Antoniego Libery, co sadzi o naszej dyskusji. >Nie dostal "Nike" w >zeszlym roku (oficjalny powod, to fakt, ze ksiazke pierwszy raz wydano >wczesniej). Malgosiu, na Boga, czy naprawde musimy byc bez przerwy karmieni przez Ciebie opowiesciami o swiatowej konspiracji? Czy Ty, w glorii swojej mlodosci, ktora tak bardzo podkreslasz, nie zestarzalas sie psychicznie zbyt szybko, skoro wszedzie widzisz tylko knucie? To cecha - niestety - bardzo starych bab, ktore zbieraja sie w maglu i bardzo lubia oskarzac. Izabela J. Bozek > - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
Pani Izabela Joanna Bozek pietnuje : > Tak, to rzeczywiscie niezla ksiazka. Tylko ona w zaden sposob > nie reprezentuje ani nie popiera Piotra Wierzbickiego, "Gazety > Polskiej", ani Malgorzaty. Czyli chodzi tu o zawlaszczenie ideolo- > giczne i umieszczenie na sztandarach kogos, komu z tym pans- > twem wcale nie po drodze. Mielismy juz pare takich przypadkow > w historii. Przecieram oczy ze zdumienia. Skad sie bierze tak daleko idace podejrzenie o zawlaszczaniu dziela literackiego? Czy Pani sadzi, ze nie wolno Wierzbickiemu pisac felietonu na dowolny temat, ktory sobie wybierze, bez zapytania o zgode jasnie oswieconych, by Boze bron, nie zostac przez nich oskarzonym o zawlaszczanie ? Czy ja nie mam prawa napisac, ze ksiazka mi sie podoba, bez narazania sie na podobne supozycje ? > A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec > o sobie, zaspokajajac wlasne ego. Prosze uprzejmie zauwazyc, ze to nie jest zadna recenzja, tylko krotki felieton i wynurzenia Wierzbickiego sa formalnie jak najbardziej w po- rzadku z felietonowa norma. A juz najbardziej smieszne jest to, ze Antoni Libera jest czlowiekiem spoza ukladow. Pisuje od czasu do czasu w prasie "prawicowej" i sam pewnie bylby mocno zdziwiony trescia Pani uwag. Nie dostal "Nike" w zeszlym roku (oficjalny powod, to fakt, ze ksiazke pierwszy raz wydano wczesniej). Malgorzata
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
> At 03:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: > >Z ostatniego felietonu Piotra Wierzbickiego w "Gazecie Polskiej": > > > > > >Podzielam zdanie Piotra Wierzbickiego. "Madame" to wspaniala > >ksiazka. A co, moze nie ? > > > > > >Malgorzata > > Tak, to rzeczywiscie niezla ksiazka. Tylko ona w zaden sposob nie > reprezentuje ani nie popiera Piotra Wierzbickiego, "Gazety Polskiej", ani > Malgorzaty. Czyli chodzi tu o zawlaszczenie ideologiczne i umieszczenie na > sztandarach kogos, komu z tym panstwem wcale nie po drodze. Mielismy juz > pare takich przypadkow w historii. > A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele > zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, > zaspokajajac wlasne ego. > Izabela J. Bozek > Izo, ja Ci tylko chcialem powiedziec, ze Piotr Wierzbicki nie taki jednoznaczny. Czytalem kilka jego swietnych ksiazek, na przyklad "Struktura klamstwa". Ostatnio az "Wyborcza" cytowala, jak reagowal na proby zawlaszczania przez niektorych funkcjonariuszy Solidarnosci dzisiejszej 20-letniej pamieci o Solidarnosci historycznej, pisal w stylu: "ja nie znam innej Solidarnosci niz ta, w ktorej dzialali i za ktora siedzieli Kuron, Michnik", od nazwisk "lewicy laickiej" w kazdym razie gesto. Ponownie nabralem sympatii do Wierzbickiego. Wlasnie ego...Wielu tak robi, wtedy to o czym pisza staje sie bardziej osobiste. Przykladowo, ja chcialem w ramach sportowych relacji z Sydney napisac o Szymonie Koleckim. Tym ciezarowcu. On pochodzi z Wierzbna, spod Wroclawia. Ja w tym Wierzbnie bylem raz w zyciu z takim naszym parafialnym zespolem spiewajacym. Znaczy sie, bylem w kosciele, tam nas zaprosili, bo proboszczem byl ex-wikary z naszej parafii, niewazne. Kolecki mogl wtedy miec 7-9 lat. Ilez to roboty stworzyc bajeczke, jak to jeden miejscowy malolat zdenerwowal mnie i dostal w ucho, a teraz okazuje sie, ze mam "na rozkladzie" takiego Herkulesa? ;) Chyba z braku czasu tak nie napisalem ;) A co do ksiazki: nie znam, ale chetnie bym przeczytal. Jak bedziesz kiedys we Wroclawiu, podrzuc ;) Co do opisu, mam skojarzenia z powiescia moja nr 1 "Seans" Witolda Horwatha, tylko tam obsesja polega na tym, ze nowa uczennica przychodzi do klasy w liceum, i nic juz nie jest takie samo dla glownego bohatera. Andrzej
Re: Wierzbicki, Libera i "Madame"
At 03:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: >Z ostatniego felietonu Piotra Wierzbickiego w "Gazecie Polskiej": > > >Podzielam zdanie Piotra Wierzbickiego. "Madame" to wspaniala >ksiazka. A co, moze nie ? > > >Malgorzata Tak, to rzeczywiscie niezla ksiazka. Tylko ona w zaden sposob nie reprezentuje ani nie popiera Piotra Wierzbickiego, "Gazety Polskiej", ani Malgorzaty. Czyli chodzi tu o zawlaszczenie ideologiczne i umieszczenie na sztandarach kogos, komu z tym panstwem wcale nie po drodze. Mielismy juz pare takich przypadkow w historii. A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, zaspokajajac wlasne ego. Izabela J. Bozek - "Common sense is my sense; other people's sense, when it is different from mine, is little better than nonsense." Charles Ammi Cutter, "Common Sense in Libraries"
Wierzbicki, Libera i "Madame"
Z ostatniego felietonu Piotra Wierzbickiego w "Gazecie Polskiej": Gdy odwiedzalem w mieszkaniu na Zoliborzu Zdzislawa Libere, mego profesora z warszawskiej polonistyki, wylanial sie zawsze gdzies z przyleglego pokoju chlopiec, syn profesora, Antoni. Zwracal uwage nienagannym wychowaniem: nie wtracal sie do rozmowy, sluchal, raz zasiadl do pianina i z Zygmuntem Salonim zagrali na cztery rece menueta z Symfonii numer 94 Jozefa Haydna. Byl to naprawde bardzo grzeczny chlopiec.[...] W jesieni 1977 roku dostalem male zagraniczne stypendium. Siedzialem wlasnie pograzony w lekturze w ciemnej, obskurnej klitce na czwartym pietrze hoteliku Monge w Dzielnicy Lacinskiej w Paryzu, gdy nagle ktos puka do drzwi. Mowie (po polsku !) : "prosze". I prosze: wchodza... Halina Mikolajska i Antoni Libera. Coz sie okazuje? Mikolajska jest tu, rzecz jasna, jako reprezentantka wlasnie zalozonego KOR, ale Antoni Libera przyjechal do Paryza w zupelnie innym celu. Postanowil poznac Samuela Becketta, swego mistrza, pisarza, ktoremu poswiecil lata studiow. Juz byl u Becketta zapowiedziany, a teraz kipial z emocji. Doszlo do tego spotkania, Antoni Libera poznal swego Becketta i mialo to rowniez ten marginalny a istotny akurat dla mnie skutek, ze gdy w lipcu 1982 roku wypuscili mnie z internatu moglem - za stypendium ufundowane wlasnie przez Becketta - wyjechac na dlugie wakacje.[...] Wzialam ze soba tego lata, gdy wyjezdzalem na urlop, "Madame", powiesc Antoniego Libery. Zobaczymy, co tez wyroslo z grzecznego chlopczyka... Czytalem dzien i noc. To jest historia o tym, jak do liceum, warszawskiego liceum przychodzi nowa dyrektorka, nau- czycielka francuskiego, piekna, tajemnicza Madame i jak pewien prymusek - licealista, na ktorego ta nowa pani (podobnie jak na jego kolegow) nie zwraca najmniejszej uwagi, postanawia podjac z nia gre. Gra jest niby subtelna, bo scisle literacka (prowadzona przez szkolne wypracowania) ale w istocie bezczelna: prymusik przez caly czas knuje, obmysla, prowadzi wlasne, niezmiernie wnikliwe dochodzenia. Nagle okazuje sie, ze pojawienie sie w szkole tej dziwnej kobiety to ostatni akt pewnego rodzinnego dramatu, ze nasz rozpierany przez hormony i niezaspokojone ambicje mlodzieniec znalazl sie przypadkiem w posiadaniu informacji wybuchowych, wrecz groznych. Ale nie konczy akcji, prze do przodu jak burza. W "Madame" nie leje sie krew, walka idzie wylacznie na slowa! Co za cudowne, chytre dramatyczne dialogi, co za podstepne literackie cytaty, co za erupcja zgrywu, blagi, fantazjowania w jego wszystkich formach i postaciach! "Madame" zrobila juz zasluzona kariere nie tylko w Polsce, ale rowniez za granica. Grzeczny chlopiec stal sie pisarzem. Wyniegrzecznial. Podzielam zdanie Piotra Wierzbickiego. "Madame" to wspaniala ksiazka. A co, moze nie ? Malgorzata