Witam

Postanowiłem przesłać zeskanowany artykuł "PCKuriera" nr7/2003 ciekawie
opisujący problem. 

Oprócz tego są tam rółnież opinie ludzi z Suna, HP, Oracle'a i IBMa

Zachęcam do przeczytania

Tytuł: Zmiana warty
Autorzy: Artur Skura, Marek Rzewuski

Stało się to, czego od dawna spodziewali się analitycy. Klasyczny
„SZLACHETNY" unix wypierany jest przez odmianę „Uniksa dla ubogich",
coraz bardziej powszechny Linux. Zjawiska tego nie da się zatrzymać,
więc IBM, HP, SUN czy Oracle nie zamierzają ratować za wszelką cenę
własnych systemów operacyjnych i raczej starają się zaadoptować do nowej
sytuacji. Być może datą przełomową, znaczącą czas odejścia klasycznego
Uniksa i nadejście czasów Linuksa będzie dzień złożenia SCO przeciwko
firmie IBM.

        Kiedy media poinformowały o wynajęciu przez SCO Davida Boiesa,
spekulacjom nie było końca. Boies, właściciel firmy prawniczej „Boies,
Schiller & Flexner" zdobył rozgłos m.in. jako obrońca Microsoftu w
procesie antymonopolowym, reprezentował również Napstera i Ala Gore'a. I
choć nie wygrał żadnego z tych znanych procesów, nie można odmówić mu
doświadczenia w prowadzeniu szczególnie złożonych spraw, w których
istotną rolę odgrywają technologie informatyczne. Dobór adwokata może
jednak świadczyć również o tym, że sprawa należy do beznadziejnych.

                Ewolucja Uniksa

        Unix powstał pod koniec lat sześćdziesiątych w Bell Laboratories,
oddziale amerykańskiego giganta telekomunikacyjnego AT&T. Ponieważ w
konsekwencji procesu antymonopolowego AT&T nie mogło prowadzić
działalności biznesowej ani w sferze produkcji sprzętu komputerowego,
ani oprogramowania, przez długi czas Unix był licencjonowany uczelniom
po symbolicznej cenie (koszt licencji wynosił 150-300 dolarów). Na
niektórych uniwersytetach oferowano kursy z budowy systemów operacyjnych
bazujące na analizie kodu źródłowego i algorytmów użytych w systemie
Unix. Uczelnie wniosły też znaczny wkład w rozwój systemu. Na
uniwersytecie Berkeley w Kalifornii znacznie ulepszono jądro
(przepisując m.in. część odpowiedzialną za obsługę pamięci wirtualnej),
dodano wzorcową implementację stosu TCP/IP oraz wiele istotnych
narzędzi, które stanowią integralną część sprzedawanych obecnie systemów
Unix. „Berkeley Software Distribution" (BSD) zaczęło żyć własnym życiem,
jako samodzielna wersja systemu Unix.
        Później prawa do Uniksa przechodziły z rąk do rąk: najpierw AT&T
sprzedało je firmie Novell Networks, a od niej w 1995 roku nabyło je SCO
(kody źródłowe, dokumentację kodu, kontrakty na oprogramowanie, licencje
i inną własność intelektualną związaną z Uniksem). SCO stało się tym
samym prawnym następcą AT&T Beli Laboratories w stosunku do wszystkich
dystrybutorów odmian Uniksa, firm: HP, IBM, Silicon Graphics, SUN
Microsystems i innych.

                Wojna byłych sojuszników

        SCO zajęło się sprzedażą systemów Unix dla architektury Intela,
skierowanych głównie do małego i średniego biznesu. Już w 1992 r.
rozpoczęto sprzedaż OpenServera, wcześniej sprzedawano systemy Xenix na
procesory 286 i 386. Wraz z rozwojem możliwości systemów BSD i Linuksa
sprzedaż UnixWare i OpenServera zaczęła spadać, zaś systemy te, mimo
wielu niewątpliwych zalet, zyskały opinię niewygodnych i nieco
przestarzałych.
        W 1998 roku SCO i IBM podejmują próbę współpracy przy projekcie
Monterey, który miał na celu stworzenie nowoczesnego systemu Unix na
procesory IA32, IA64 i PowerPC. Projekt jednak upadł. W 2001 roku
Caldera kupuje dwa główne oddziały SCO: Server Software i Professional
Services zmieniając nazwę SCO na Caldera International. Rok później
powraca do niej.
        Początkowo sądzono, że głównym celem inicjatywy SCO Source
(www.sco.com/scosource/) jest licencjonowanie bibliotek ABI
pozwalających uruchamiać aplikacje napisane dla systemów 0penServer i
UnixWare na Linuksie. Wkrótce okazało się jednak, że SCO szykuje
największą niespodziankę w historii systemów Unix od czasów pamiętnego
procesu Unix Software Labs przeciwko BSDI z pierwszej połowy lat
dziewięćdziesiątych: pozew IBM pod zarzutem kradzieży własności
intelektualnej. Ultimatum stawia twarde warunki: IBM ma 100 dni na
ustosunkowanie się do pozwu, po tym czasie SCO wycofa zakupioną przez
IBM licencję na korzystanie z technologii Unix, co mogłoby postawić pod
znakiem zapytania legalność sprzedaży rozwijanego przez IBM uniksowego
systemu AIX (oczywiście nie od razu, z reguły w takich sytuacjach sędzia
oddala wniosek zawarty w ultimatum do momentu ogłoszenia wyroku).

                Od roweru do samochodu

        Liczący ponad 30 stron pozew zawiera 136 punktów mających wykazać, że w
rezultacie działań IBM SCO poniosło poważne straty, których wysokość ma
zostać ustalona w sądzie (pkt. 136). Główne oskarżenia wobec Big Blue
zawarte są w sekcji pozwu zatytułowanej „Plan IBM" (punkty 87-100). SCO
zarzuca IBM, że przechodząc z modelu biznesowego, opartego na
produktach, do modelu opartego na usługach firma zamierza zniszczyć
rynkową wartość Uniksa. Dzięki temu posunięciu IBM zdobędzie znaczną
przewagę nad konkurencją, która bazuje w swej działalności na produktach
(pkt. 87-90). Właściciel praw do Uniksa zarzuca także IBM, że podczas
prac nad projektem Monterey przywłaszczył on sobie informacje należące
do SCO. IBM miał także bezprawnie wykorzystać możliwości, jakie dał mu
dostęp do kodu źródłowego Uniksa i udostępnił społeczności open source
kod sterowników do drukarek i systemu plików JFS (pkt. 91-92). Ponadto
zdaniem SCO, IBM zapowiedział, że udostępni fragmenty własnego systemu
Unix (AIX) społeczności open source, czego nie wolno mu zrobić bez zgody
SCO (pkt. 93). W konkluzji w punkcie 94 stwierdza się, że IBM inwestuje
w Linuksa, wykorzystu­ąc technologię SCO.
        SCO twierdzi, że Linux stał się zagrożeniem dla Uniksa jedynie dzięki
pomocy IBM. - Przed zaangażowaniem się IBM w rozwój systemu Linuksa
można było porównać do roweru, Uniksa zaś - do luksusowego samochodu -
czytamy w punkcie 84. Zdaniem SCO, dzięki IBM, który dodał do jądra
funkcjonalność klasy „enterprise" ukradzioną SCO, Linux stał się
poważnym systemem i jako taki zagroził pozycji Uniksa.

                Słowa ojców systemu

        Najwięcej wątpliwości obserwatorów budzą kluczowe dla sprawy punkty 84
i 86. W punkcie 84 mówi się, że aby Linux dorównał Uniksowi, musi zostać
przeprojektowany, co nie jest możliwe bez (1) wysokiego poziomu
koordynacji, (2) dostępu do drogiego sprzętu, (3) dostępu do kodu
źródłowego oraz „metod i koncepcji" Uniksa, (4) doświadczenia związanego
z architekturą Uniksa, (5) wysokich nakładów finansowych. Jest to
stwierdzenie dość odważne i bardzo trudne do udowodnienia. Stosowana w
Linuksie i innych projektach metoda rozproszonego rozwoju z opiekunami
poszczególnych podsystemów, listami dyskusyjnymi i systemem kontroli
wersji wydaje się zdawać dobrze egzamin. To właśnie dzięki niej udział
Linuksa w całości rynku serwerów znacznie przewyższa udział nie tylko
systemów SCO, ale i innych Uniksów. Jest to zresztą stale utrzymująca
się tendencja.
        Sam twórca Linuksa, Linus Torvalds, jest wdzięczny IBM za wkład w
rozwój jądra, ale wyznaje, że od technicznej strony nie był to wkład
zbyt duży. IBM pomógł Linuksowi wejść do przedsiębiorstw głównie dzięki
dwóm rzeczom: marketingowi oraz zaufaniu do marki, twierdzi Torvalds.
Według niego dla klientów biznesowych te dwa aspekty działalności IBM
mają najważniejsze znaczenie i tu ze swej roli firma wywiązała się
znakomicie. Zdaniem Torvaldsa, nie należy jednak przeceniać
technologicznej roli IBM w procesie rozwoju samego jądra systemu.
        Alan Cox, drugi najbardziej znany po Torvaldsie haker jądra,
stwierdził, że pierwszą wersję Linuksa obsługującą dwa procesory na
platformie IA32 napisał, pracując na sprzęcie otrzymanym od Caldery
(poprzednia nazwa firmy SCO). Sprzęt ten udostępniono mu jedynie w tym
celu. Przy pisaniu obsługi SMP nie korzystał z kodu źródłowego Uniksa,
lecz z książki.

                Co to jest GNU?

        W samym pozwie roi się od pomyłek i błędnych sformułowań. Przykładowo w
punkcie 78 pozwu pada stwierdzenie: „Głównym celem organizacji GNU jest
tworzenie darmowego/wolnego oprogramowania opartego na wartościowym
oprogramowaniu komercyjnym. Głównym systemem operacyjnym tworzonym przez
GNU jest Linux." Stwierdzenie to jest nie tylko nieprawdziwe, ale i
zdradza zupełny brak zrozumienia dla funkcjonowania i historii
podstawowych instytucji w świecie Wolnego Oprogramowania, który stanowi
przecież obszar funkcjonowania Caldery/SCO. Oczywiście głównym celem
projektu GNU jest tworzenie kompletnego systemu operacyjnego zgodnego z
Uniksem, ale w najmniejszym stopniu nie opartym na jego kodzie. Nazwa
GNU oznacza „GNU is Not Unix", czyli „GNU to Nie Unix". Sztandarowym
systemem operacyjnym GNU jest GNU/Hurd, czyli system operacyjny GNU z
jądrem Hurd. Ponieważ jednak Hurd jest wciąż dość niestabilny,
powszechnie używa się systemu GNU z jądrem Linux. Linux jest jądrem
konkurencyjnym dla Hurda i w przeszłości dochodziło do kłótni między
zwolennikami obu technologii.
        Większość analityków twierdzi, że krótko- i średnioterminowe skutki
procesu będą dla Linuksa niemal żadne. Procesy dotyczące tajemnic
handlowych toczą się zazwyczaj latami, co umożliwiłoby stosunkowo
bezbolesne usunięcie z jądra fragmentów, które się tam bezprawnie
znalazły, o ile kiedykolwiek takowe zostaną znalezione. Jednak
prawdopodobieństwo, że IBM przegra proces wydaje się dość małe,
przynajmniej do momentu, kiedy SCO zdecyduje się ujawnić szczegóły
leżące u podstaw pozwu.

                Lepiej nie zaglądać

        Hakerzy jądra Linuksa z IBM twierdzą, że przeniesienie fragmentów AIX-a
do Linuksa jest nie do pomyślenia. Wszyscy musieli przejść szkolenie i
bardzo dobrze zdają sobie sprawę z tego, co im wolno, a czego nie wolno
uczynić. Dodatkowo cały kod, mający zostać udostępniony publicznie,
przechodzi przez specjalnie do tego celu utworzony oddział IBM, który
weryfikuje, czy nie naruszono niczyjego patentu ani tajemnicy handlowej.
        Podobnie postrzegają problem inni programiści. Richard Stallman
wielokrotnie oświadczał, że jedną z najgorszych rzeczy, które mógłby
zrobić, byłoby zajrzenie do kodu źródłowego Uniksa (Stallman miał do
niego dostęp przy różnych okazjach, ostatecznie został on udostępniony
przez Calderę poprzez wiele serwerów na całym świecie). Jak twierdzi
Stallman, zajrzenie do tego kodu mogłoby nasunąć mu sugestie dotyczące
niektórych rozwiązań, czego skutki mogły być tragiczne dla całości
systemu pod względem prawnym.
        Podobne głosy rozległy się również w 2000 roku, kiedy SUN ogłosił, że
udostępni fragmenty kodu źródłowego Solarisa. Programiści jądra dobrze
zdawali sobie sprawę, jakie niebezpieczeństwo wiąże się z samym
zajrzeniem do owego kodu i zrozumieniem wykorzystanych w nim rozwiązań.
        Pytanie, które zaczęto sobie zadawać tuż po ogłoszeniu pozwu, dotyczyło
głównie sensowności podjętych działań. Jaki cel ma firma o kapitalizacji
27 mln USD w ataku na giganta rynku komputerowego, którego roczne
przychody z tytułu samych patentów wynoszą grubo ponad miliard dolarów?
Według Bruce'a Perensa, lidera ruchu open source, SCO chce zostać
kupione przez IBM, co z jednej strony szybko zakończyłoby sprawę, z
drugiej zagwarantowało IBM i być może społeczności Wolnego
Oprogramowania brak podobnych pozwów w przyszłości. Stacey Ouandt,
analityk z Giga Information Group zwrócił uwagę, że ruch ten jest
wyjątkowo niezręczny, ponieważ odsuwa od firmy klientów zainteresowanych
Linuksem. Ponieważ SCO ma zarówno uniksową, jak i linuksową linię
produktową, pozwanie IBM jest również działaniem na własną szkodę. Jeśli
okaże się, że w Linuksie faktycznie znajdują się elementy, które znaleźć
się w nim nie powinny, oznacza to kłopoty dla dystrybutorów Linuksa, w
tym także SCO. Na wszelki wypadek zarówno SUN, jak i HP szybko wysłały
notki prasowe informujące o braku zagrożenia dla swoich linii
produktowych ze strony SCO.

                Unix dołem

        W jednym na pewno należy przyznać SCO rację - Unix powoli odchodzi do
historii, natomiast perspektywy Linuksa są z każdym rokiem coraz lepsze.
Dowodem na to mogą być tendencje rynkowe w sprzedaży sprzętu. Według
danych IDC, rynek serwerów uniksowych spadł w czwartym kwartale 2002 w
stosunku do 2001 roku o 9,5 proc, podczas gdy rynek serwerów linuksowych
jednocześnie wzrósł aż o 41 proc., osiągając wartość 607 min USD.
Liderem na rynku serwerów dla Linuksa jest HP z 31-proc. udziałem,
wyprzedający IBM (20,5 proc.) i Della (19,5 proc.). To raczej kwestia
kilku niż kilkunastu lat, by najwięksi dystrybutorzy Linuksa - obecnie
SuSE i Red Hat - trafili do pierwszej ligi firm branży informatycznej, o
ile ktoś ich wcześniej nie wykupi.
        Bez względu na ostateczne orzeczenie sądu rezultat pozwu będzie
niekorzystny dla inicjatywy UnitedLinux, w skład której wchodzą
Conectiva, SCO Group, SuSE i Turbolinux. Największa w tym gronie SuSE
już zapowiedziała weryfikację swojego członkostwa w konsorcjum
(UnitedLinux bazuje na ostatniej wersji SuSE Linux). Na targach CeBIT w
Ha­nowerze pokazywana była najnowsza wersja 8.2 Linuksa dystrybuowanego
przez SuSE, zawierająca KDE 3.1 i GNO­MĘ 2.2 desktop. Wysiłki SuSE
zmierzają w kierunku uproszczenia instalacji i konfiguracji własnej
dystrybucji Linuksa. Nowe KDE (K Desktop Environment) stworzony na bazie
projektu Kroupware zapożycza pewne rozwiązania z technologii Microsoftu,
używane m.in. w Exchange i Outlooku. Niemiecki dystrybutor Linuksa
zamierza zwiększyć swoje przychody przez rozbudowanie sieci partnerów
handlowych. Firma zdecydowała się na przejście na model sprzedaży
pośredniej, by móc lepiej konkurować z Red Hatem. W stworzeniu więzi
między producentem a firmami konsultingowymi i integratorami ma pomóc
program partnerski, obejmujący oferowane przez SuSE szkolenia i wsparcie
techniczne. Firma zamierza dostarczać dystrybucje przeznaczone dla
serwerów IBM, który już teraz należy do najważniejszych partnerów SuSE,
oferując tę dystrybucję Linuksa na mainframe'ach zSeries i maszynach
riscowych pSeries, iSeries oraz w serwerach z procesorami Intela
xSeries.

                Kto zarabia na Linuksie?

        Oracie zdecydował się na współpracę zarówno z grupą UnitedLinux, jak i
Red Hat. W marcu firma ogłosiła, że będzie udzielała wsparcia
technicznego oprogramowaniu open source, tworzonemu przez grupę
UnitedLinux - w lutym oprogramowanie UnitedLinux przeszło pomyślnie
testy certyfikacyjne dla Oracie 9i Real Application CIusters. Podobny
certyfikat zgodności z bazą danych uzyskał także Red Hat. Zbliżoną
strategię ma HP, które stara się zachować dobre stosunki zarówno z
UnitedLinux, jak i Red Hat. W świetle marcowej umowy i powszechnej
praktyki sprzedaży swojego sprzętu z dystrybucją Red Hat, HP zdaje się
jednak wyraźniej „lgnąć" do tego dostawcy niż do UnitedLinux. HP
dostarcza z systemem Linux sprzęt z procesorami Intel i Itanium. W 2002
roku przychody HP z tytułu dostarczania usług i sprzętu z Linuksem
wyniosły 2 mld USD.
        SUN zainteresował się Linuksem w ubiegłym roku, wydając SUN Linux 5.0.
Oprogramowanie bazuje na odmianie Red Hat Linux tworzonej przez
zakupioną przez Suną firmę Cobalt Networks. Dystrybucja SUN Linux 5.0
jest w dużym stopniu podobna i kompatybilna z Red Hat Linux 7.2. W
dystrybucji można znaleźć także m.in. serwer WWW Apache, bazę danych
MySOL, serwer aplikacji Tomcat i oprogramowanie Sendmail.
        Firma rozważa ściślejsze partnerstwo z dużymi dystrybutorami Linuksa -
firmami Red Hat i SuSE. Planowane zbliżenie do Linuksa ze strony Suna
nastąpi jednak w sytuacji, gdy firmy, takie jak IBM, HP i Dęll zawiązaż
już podobne sojusze. Wejście w sojusz z dużymi dystrybutorami Linuksa
uwolniłoby Sun Microsystems od kosztów związanych z pracami nad własną
dystrybucją Suń Linux. Firmy, takie jak Yeritas, BEA czy Oracie
dostarczają wersje oprogramowania dla najważniejszych dystrybucji. Gdyby
SUN pozostał przy własnej dystrybucji, musiałby przekonać te firmy do
współpracy.
        Jednak alians z Red Hat może być trudny do zawarcia, bo ten dystrybutor
Linuksa nie zgadza się z wizją Suna traktowania Linuksa jako systemu
przeznaczonego dla komputerów z dolnej półki.

                Świeżość kontra doświadczenie

        U źródeł rynkowego sukcesu Linuksa leżą niższe koszty zakupu i
eksploatacji (TCO). W czasach kryzysu i redukcji kosztów informatyki
rozwiązania droższe (często też jakościowo lepsze) wypierane są przez
rozwiązania darmowe. Triumf Linuksa stał się już jednak faktem i chociaż
właścicielom praw autorskich do Uniksa jest to nie w smak, nic nie mogą
zrobić. Wielu analityków zastanawia się, czy Linux jest w stanie
zagrozić pozycji rynkowej zajmowanej przez systemy rozwijane przez
Microsoft.
        Według badań Evans Data przeprowadzonych wśród 400 programistów, Linux
jest zagrożeniem dla Uniksa, ale także i dla Windows. 52, 2 proc.
deweloperów tworzących oprogramowanie na rzecz Linuksa tworzyło
wcześniej pod Windows, natomiast 29,8 proc. pisało software dla Uniksa
(oczywiście oprogramowania dla Windows pisze się znacznie więcej niż dla
Uniksa, dlatego nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków). Zdaniem
Tima Payne'a, szefa marketingu 9i Oracie w regionie EMEA, Microsoft jest
przerażony postępami Linuksa i uważa, że konkurencyjny system stanowi
poważne zagrożenie dla prowadzonego przez firmę biznesu. U źródeł obaw
Microsoftu leży wiedza o niezadowoleniu swych własnych klientów,
spowodowanym częstą zmianą polityki licencyjnej, lukami w
bezpieczeństwie systemów, a także wysokimi kosztami zarządzania
systemem. Payne wskazuje także na brak obecności Microsoftu w segmencie
„Java", który dla wielu klientów jest standardem aplikacji
korporacyjnych.
        Bardziej ostrożny w ocenach jest Piotr Brychczyński, Product Manager w
Enterprise Systems Group Hewlett-Packard, który uważa, że szansę Linuksa
w konfrontacji z systemem Windows są dość duże. O ostatecznym wyniku
batalii zadecydują jednak duże kontrakty, w których ktoś będzie musiał
brać odpowiedzialność za poprawność działania całego systemu i
rozwiązywać problemy na styku aplikacji, systemu operacyjnego i baz
danych oraz serwera. Zdaniem Brychczyńskiego, Microsoft już dzisiaj
posiada rozwinięty dział wsparcia, rozwija swoje systemy i ma całkiem
spore doświadczenia. Ma też spore grono gorących zwolenników.





Łukasz Świątek,
PR/Marcom Manager, SUN Microsystems Poland

"
Sun Microsystems od wielu lat bierze aktywny udział w tworzeniu i
rozwijaniu aplikacji open source, czego przykładem mogą być działania
związanie z rozwijaniem środowiska GNOME oraz oprogramowania Star
Office, które w wersji open source dostępne jest pod nazwa Open Office.
Dodatkowo, jednym z założeń projektowania ostatniej wersji Solarisa
(ver. 9.0) była binarna zgodność z sysytemem operacyjnym Linux, by
programiści rozwijający swoje aplikacje na p;atformie Linux mogli
uruchamiać je również w środowisku Solaris. Nowa wersja Solarisa
wyposażona jest także w wiele narzędzi open source, co jeszcze zwiększa
kompatybilność z Linuksem. Sun Microsystems dostarczył także Linux
Compatibility Assurace Toolkit (LinCAT), umożliwiając łatwiejsze
tworzenie kodu kompatybilnego jednocześnie i z Solarisem, i z Linuksem.
Linux dostępny jest także w specjalizowanych serwerach sieciowych Suna z
serii Cobalt. Następnym krokiem Suna w rozwijaniu otartych standardów
było wprowadzenie na rynek serwera - Sun LX50 - działającego m.in. pod
kontrolą Linuksa. Na nowej maszynie poza systemem operacyjnym Solaris
można również uruchamiać nową odmianę systemu operacyjnego
przygotowanego przez firmę - Sun Linux. Niemniej Sun zawsze będzie
rozwijać system operacyjny Solaris, a co za tym idzie, oferować go w
ramach kompletnej infrastruktury IT swoim klientom, szczególnie dla
zastosowań „mission critical". Natomiast Sun Linux doskonale nadaje się
np. do serwisów WWW czy rozwiązań brzegowych. SCO argumentuje, że po
nabyciu w połowie lat 90. od firmy AT&T pełnego prawa do kodu źródłowego
systemu Unix jest również właścicielem licencji do kodu wykorzystywanego
w systemie AIX. Stwierdzenie takie mogłoby oznaczać, że wszyscy
programiści i użytkownicy różnych odmian Linuksa musieliby uzyskać
licencje na kod źródłowy, który wg SCO miałby być jego własnością.
Wydaje się, że obecnie w czasach poparcia dla środowisk skupionych wokół
technologii open source oraz biorąc pod uwagę pozycje rynkowe obu firm,
SCO ma raczej nikłe szansę na wygranie procesu.
"



Piotr Brychczyński,
BCS Product Manager,
Enterpise Systems Group (ESG) HP

"
Nie ma takich planów, by Linux miał zastąpić HP-UX. Na platformie
Itanium zamierzamy kontynuawać rozwój systemów NonStop Kernel, OpenVMS i
HP-UX z elementami Tru64 UNIX. Są to systemy operacyjne obecnie
rozwijane i wspierane. Linuksa wpieramy przez dostosowanie oferowanego
hardware'u do rozmaitych dystrybucji Linuksa. Przejawia się to w
certyfikacji i opracowaniu sterowników do urządzeń. Część związana z
integracją systemów opartych na Linuksie pozostawiamy naszym partnerom.
To,czy Linux wygra w konfrontacji z „prawdziwymi" odmianami Uniksa
zależeć będzie od wymagań stawianych przez klienta. W zastosowaniach
„krytycznych" jeszcze długo Linux nie będzie preferowany. W
zastosowaniach webowych i dla potrzeb poczty elektronicznej Linux może
sprawdzić się doskonale. Moim zdaniem, pozostaną obszary, które będą
bardzo trudne do zdobycia przez Linuksa.
"



Tim Payne,
Senior Directop, 9I Marketing,
Oracle EMEA

"
Oracle stara się wspólpracować ze wszystkimi dystrybutorami Linuksa, w
szczególności z dwoma największymi - Red Hat i UnitedLinux. Wszystkie
nasze produkty dostępne są zarówno dla ostatnio stworzonej dystrybucji
UnitedLinux 1.0. Oracle było pierwszą bazą danych dostępną dla systemu
Linux. Przez ostatnie kilka lat wspólnie z klientami zgromadziliśmy już
sporo doświadczeń w użytkowaniu tego systemu, pozwalających istotnie
zredukować koszty infrastruktury IT. Kompleksowe usługi Oracle polegają
na dostarczaniu kompletnego rozwiązania wraz ze wsparciem technicznym.
Nie warto dyskutować, czy Linux może skutecznie konkurować z Uniksem,
czy z systemem Microsoft Windows - mamy już z tym do czynienia. Wiele
dużych firm (np. Merrill Lynch) już teraz wybiera rozwiązania Oracie na
platformie Linux. Sam proces SCO przeciwko IBM jest prywatną sprawą
między tymi firmami i nie wpłynie w żaden sposób na nasze relacje z
zaangażowanym w konflikt UnitedLinuksem.
"



Marcin Steć,
AIX & Linux Education Specialist, IBM
"
Jak dotąd nie ma planów, by Linux zastąpił AIX. IBM widzi jednak w
Linuksie potężne narzędzie do walki z konkurencją. Linux nie jest
kontrolowany przez żadną firmę i jest wieloplatformowy. Dlatego IBM nie
stara się przejąć kontroli nad samym systemem, tylko zaczął się do niego
przystosowywać. Wielkie doświadczenie firmy na rynku IT pozwala sądzić,
że jest to ruch właściwy: rynek ma tendencję do akceptowania otwartych
standardów, a próby ich nieuczciwej zmiany przez niektóre firmy są po
prostu nieudane (niedawny przypadek niezgodności ze specyfikacją HTTP w
derwerach IIS). Slatego IBM z jednej strony integruje go ze swoim
systemem AIX, co otwiera ten system dla potężnej już dzisiaj wspólnoty
programistów i użytkowników Linuksa, z drugiej strony wspiera go na
wszydtkich swoich platformach z pSeries, czyli z dotychczasową domeną
AIX włącznie. Taka strategia otwiera wszystkie platformy IBM dla
Linuksa, a jednocześnie poprzez unifikację, jaką ze sobą niesie ten
system, ułateia przenoszenie aplikacji działających dotychczas na
konkurencyjnych platformach na nasz sprzęt, a dzięki integracji z AIX -
także na ten system. Linux nie zastąpi AIX, bo jeszcze technicznie nie
dorósł do tego. Linux już jednak dogonił niektóre „prawdziwe" odmiany
Uniksa i je detronizuje, np. Solarisa. Paradoksalnie, bo Linux jest w
dużej mierze wzorowany na Solarisie, w związku z tym najszybciej stał
się dla niego konkurencją. Poza tym Linux jest bezpośrednią konkurencją
na rynku systemów dla komputerów PC, dlatego zajmuje niszę dotychczas
zdominowaną przez Windows, zabierając część tego rynku. Jest to proces
powolny, który rozpoczął się w chwili, gdy uczelnie opuścili pierwsi
absolwenci uczeni na Linuksie. Ten proces będzie nabierał rozpędu, bo
Linux jest bardzo mocno umocowany w środowiskach akademickich, które
niechętnie patrzą na systemy rodem z Redmond. Zalew rynku kompetentnymi
administratorami i programistami linuksowymi powoduje zmniejszenie i tak
już niezwykle małego współczynnika TCO (Total Cost ofOwnership) dla
Linuksa.
Linux ma też szansę doścignąć AIX, między innymi dzięki wkładowi IBM:
JFS, EVMS itd. Oficjalne stanowisko IBM, czy Linux zastąpi AIX brzmi: to
rynek o tym zadecyduje. IBM związał się z kilkoma producentami
dystrybucji: Red Hat, SuSE i Turbo Linux. Obecnie jest zaangażowany we
wspólną inicjatywę między innymi tych firm w stworzenie platformy
United­Linux.
"



-- 
macth
gg: 2017571
http://strony.wp.pl/wp/macth



--
----
Oferta jakiej jeszcze nie bylo!
Serwer www 60 MB za 96 zl rocznie
Szczegoly: www.oferta.alpha.pl
----

Odpowiedź listem elektroniczym