Hej.

Mam taki problem. Otóż mam komputer z nForce'em i dwoma systemami operacyjnym 
(MS Windows XP & Debian GNU/Linux etch). Wszystko pięknie śmiga (Debian 
biurkowy out-of-the-box!), poza drobiazgiem. Otóż po wyłączeniu Windowsa i 
uruchomieniu Linuksa nie działa interfejs sieciowy. Znalazłem tylko w 
Google'ach, że jedynym znanym (i u mnie rzeczywiście skutecznym) rozwiązaniem 
tego problemu jest 'twarde' wyłączenie zasilania komputera na kilkanaście 
sekund, bo Windowsowy sterownik nForce'a zostawia kartę w stanie niedostępnym 
dla sterownika Linuxowego (forcedeth), a zimny restart ją po prostu resetuje.

No i teraz pytanie: czy znacie jakieś inne rozwiązanie tego problemu -- 
mniej "prymitywne"? Nie żeby to jakoś dyskwalifikowało maszynę (właściwie 
jest ich kilkanaście :) ), ale takie pykanie wyłącznikami trosiunia 
niewygodne, nie?

pzdr,
jmb


-- 
To UNSUBSCRIBE, email to [EMAIL PROTECTED]
with a subject of "unsubscribe". Trouble? Contact [EMAIL PROTECTED]

Odpowiedź listem elektroniczym