Blokady drog publicznych trwaja, chociaz w okresie mroznego weekendu maja mniejszy zasieg. Lepper zapowiada eskalacje protestu na jutro lub na wtorek. Zapowiada sparalizowanie kraju. Zalaczam dwuglos w tej sprawie. Pisza : Waldemar Kuczynski z Unii Wolnosci i Janusz Jankowiak z Fundacji Centrum Analiz Spoleczno- Ekonomicznych CASE. W uzupelnieniu felieton Stefana Bratkowskiego. Izabella * * * Waldemar KUCZYNSKI : Lepper powinien juz siedziec. Ale chlopi maja racje, nie dlatego, ze blokuja drogi, bo to jest lamanie prawa. Maja racje, bo maja realne i uzasadnione powody do desperacji, bez - prawde mowiac - innych narzedzi skutecznego doprowadzenia swej sytuacji do swiadomosci publicznej. Protesty nie wziely sie z niczego, a upa- trywanie w nich na przyklad manipulacji zwiazanej z lustracja swiadczy o znacznym oderwaniu od realiow. Zeszly rok byl prawdopodobnie najgorszy dla ludnosci wiejskiej od 1990 r. Zlozyl sie na to nie tylko kryzys w Rosji, lecz takze import zboza za rzadow koalicji SLD-PSL, nadmierny i uruchomiony za pozno, oraz nasz wspanialy polski zloty w roku ubieglym. Do tego doszedl dobry urodzaj. Nadzwyczajny spadek inflacji zawdzieczamy w ogromnej mierze poteznemu spadkowi cen placonych rolnikom za niemal wszystkie plody rolne. W koncu ubieglego roku spadek wynosil od 4% za mleko do ponad 40% za zywiec wieprzowy i nic nie wskazuje na razie, by ta tendencja spadkowa mogla sie odwrocic. Za nadzwyczajny spadek inflacji, ktory wywolal tyle entuzjastycznych komen- tarzy zaplacila wiec wies ta czescia swych dochodow realnych, ktora pochodzi z pracy na roli. Wlasciwie nastapil wrecz przeplyw sily nabywczej z rolnictwa do grup utrzymujacych sie z dochodow pozarolniczych. Moim zdaniem rzad powinien znalezc sposob doraznego poprawienia sytuacji dochodowej wsi, nawet jezeliby to oznaczalo pewien wzrost podatkow czy pare promili deficytu budzetowego wiecej. Polska od tego sie nie zawali, natomiast moze sie poteznie zachwiac od chlop- skiej rebelii. Jest do dyskusji, jakimi kanalami - wsparcia socjalnego czy interwencji rynkowej - ta poprawa powinna byc dokonana. Jezeli natomiast nie zrobi sie nic, a nie przyjda w sukurs jakies nadzwyczajne okolicznosci, na przyklad eksplozja eksportu zywnosci na Wschod, to wydarzenia moga nabrac jeszcze wiekszego dramatyzmu. I nie nale- zaloby sie uspokajac, gdyby w najblizszych dniach ten chlopski ruch oslabl, bo jest niemale prawdopodo- bienstwo, ze powroci na przednowku. Wtedy scenariusze moga byc bardzo niedobre; w zasadzie nie wygrywa sie w warunkach demokracji z jedna trzecia narodu. Moze wiec byc i upadek rzadu, i wczesniejsze wybory, i powrot do wladzy SLD - nawet w koalicji z "Samoobrona". Droga wlasciwa to powazne rozmowy o doraznej poprawie sytuacji na wsi i oczywiscie takze o perspektywach, byc moze amnestia dla blokujacych, jesli zejda z drog. Ale Lepper powinien siedziec ! Juz ! Janusz JANKOWIAK : Chlopi moze maja racje, ale czy ma ja Waldemar Kuczynski ? Wystepuje on z pryncypialna obrona chlopskich racji. A jakby dla rownowagi z pryncypialnym postulatem, by posadzic Leppera. Dawno nie czytalem czegos rownie nie kompetentnego. Lepperem niech zajmie sie prokuratura. Nie sadze, by trzeba ja bylo popedzac. W tej sprawie niewiele jest do dodania. Natomiast obrona rolnikow w wykonaniu Kuczynskiego zasluguje na kilka slow komentarza. Uwaga - mowi Kuczynski pod adresem wladzy - jesli bedzie- cie lekcewazyc interesy jednej trzeciej narodu, to was zalatwia. Polityczny realizm dyktuje wiec Kuczynskiemu rekomendowanie ustepstw wobec rolnikow. Sprowadzaja sie one do pomyslu podwyzki podatkow lub deficytu budzetowego. Czym Kuczynski rozni sie od Leppera ? Rozni sie tym, ze nie blokuje drog. Bo w diagnozie sytuacji rolnictwa i zaleceniach dla polityki fiskalnej nie rozni sie zgola niczym. Jego diagnoza przedstawia sie tak: zywnosc staniala, spadly dochody rolnikow, nastapil transfer zamoznosci od ludnosci wiejskiej do miejskiej. Tak byc nie moze - twierdzi Kuczynski. Czyzby ? A to niby dlaczego ? Przeciez Kuczynski dosko- nale wie, ze podstawowym problemem krajow na dorobku jest spadajacy popyt na zywnosc. To jest zelazna regula: im wyzsze dochody, tym mniejsza ich czesc przeznaczana jest na zywnosc. Polski PKB przyrasta w tempie 5-7% rocznie. Czy Kuczynski chce zasluzyc na Nobla ? To spadajacy popyt na zywnosc jest w Polsce problemem podstawowym. Spadajace ceny sa tylko skutkiem. Wyni- kajace z tego klopoty sa wzmacniane przez caly szereg czynnikow: zmiany na lepsze w strukturze konsumpcji i niedostosowanie do nich podazy; rosnace wymagania i niedostosowanie do nich jakosci krajowej produkcji; mocnego zlotego i importu zywnosci subsydiowanej. Kuczynski twierdzi, ze spadkowi popytu na zywnosc, a w tym proporcjonalnie szybszemu spadkowi popytu na zywnosc krajowa, trzeba sie przeciwstawic. Jak ? Sterujac podaza. Zaden dobrze wyksztalcony ekonomista i logicznie myslacy czlowiek nie moze utrzymywac, ze bedzie to kosztowalo ledwie pare groszy. Zapytajcie podatnika w Unii Europejskiej. Jest jeszcze cos, co warto dodac w sprawie rolnikow poszkodowanych przez spadek cen rynkowych. Otoz, zeby z tego tytulu ucierpiec, trzeba produkowac na rynek. Czyz nie ? Chcialbym Kuczynskiemu zadedykowac troche danych statystycznych. W Polsce 2,4% zarejestrowanych gospo- darstw rolnych w ogole nic nie produkuje; 2,7% pro- dukuje wylacznie na wlasne potrzeby; 37,4% glownie na wlasne potrzeby; dopiero reszta sprzedaje wiecej, niz konsumuje, ale z tego ledwie 13,3% za wiecej niz 3,3 tys. zlotych rocznie. Przerazajace ? Gotow jestem sie zgodzic, ze nie wy- glada to szczegolnie. Wniosek jest jednak oczywisty: zywi nas drobna czesc zarejestrowanych rolnikow i importerzy. Pytanie tylko w takim razie: kto straj- kuje na polskich drogach ? Ta mniejszosc czy raczej nierynkowa wiekszosc ? Moze Kuczynski raczej by sie tym zajal, a nie ekonomika rolnictwa i politycznym makiawelizmem ? Stefan BRATKOWSKI : Zada sie od nas, podatnikow, bysmy zaplacili z wlasnych kieszeni za mieso, ktorego nikt nie zje. Te zadania popiera pan Miller z SLD, pan Kalinowski z PSL i biskup Andrzejewski od duszpasterstwa rolniczego. W imie tych zadan watazka proweniencji malo dwuznacznej obala rzad rano i wieczorem, w najlepszym czasie telewizji, przy- woluje do nog premiera, zapowiada lepperiade na Warszawe. Nikt nie mowi chlopom, ze nie umieja sprzedac nawet tego co kupujemy. Ze dostaja ulamek ceny detalicznej, bo nie umieja zorganizowac wlasnego hurtu, nie tylko dla sprzedazy miesa. Ze zarabiaja glownie posrednicy. Posrednicy glownie z PSL. Przywodcy PSL tlumaczyli mi, ze to chlopi nie chca sie zrzeszac. Ale chlopow z ul.Grzybowskiej po prostu nie obchodzi zrzeszanie chlopow na wsi; zrzeszyli sie sami. Biskup zas, lepperysta, tez nie ogladal serialu "Naj- dluzsza wojna nowoczesnej Europy". Nie beda nas dzis uczyli jacys tam proboszcze z jakiejs Wielkopolski. Cui prodest ? Lepper nie obalal rzadu ugrupowan Swoim- -Ludziom-Dobrze i Posady-Swoim-Ludziom, kiedy kontrak- towano import dotowanych plodow rolnych. A stara wypro- bowana taktyka partii komunistycznych w demokracjach zawsze polegala na stalym destabilizowaniu panstwa. Ciekawe wiec - ktoz to finansuje Leppera ? Dzisiejsi wlasciciele chlopow w ramach "prywatyzacji" przejeli gminne spoldzielnie i posrednictwo w handlu plodami rolnymi. Zawlaszczyli banki spoldzielcze, obrocone przez amatorszczyzne sejmowa w banki handlowe. Dysponuja Bankiem Gospodraki (tak, prosze korekty!) Zywnosciowej, do ktorego szemranych, nigdy nie ujaw- nionych interesow doplacilismy 16 bln starych zlotych my, podatnicy. Obsadzili aparat "kolek rolniczych", choc nie ma prawdziwych kolek rolniczych. I maja wlasna partie. Duszpasterstwo rolnicze nie uczy chlopow, jak odzys- kac to, co im ukradziono - jak np. odbudowac banki spoldzielcze, skoro juz mozna oprzec sie na ustawie o spoldzielczych kasach oszczednosciowo-kredytowych. Nie uczy duszpasterstwo rolnicze, jak zawiazywac od nowa spoldzielnie zaopatrzenia i zbytu, by odzyskac hurt plodow rolnych. Dzis "kolka rolnicze" - to glownie spolki cwaniakow z kosztownym aparatem u gory, pozorujacym zwiazki zawodowe. Ministerstwo ? Mogloby, jak 100 lat temu rzad galicyj- ski pod Franc-Jozefem, ustanowic patronaty dla posz- czegolnych rodzajow samoorganizacji chlopow. Dla instruktazu, kursow i wykladow, rewizji ksiag, pomocy w kontaktach. Wsparlyby to niedobitki dziennikarzy od rolnictwa w mediach. Dzis sama dr Malgorzata Kramarz i dr Piotr Topinski wiecej robia dla wymiany informacji pomiedzy gminami wiejskimi, niz cala nasza administracja. Moze ich duszpasterstwo rolnicze, a i minister spytaja, jak to robia - skoro juz do mnie tak trudno zadzwonic. Lepper ? W Polsce rzad obala sie, jesli juz, glosowa- niem w Sejmie lub wyborami; mysle, ze ci, co chca oplacic wolny przejazd po drogach pieniedzmi z naszych kieszeni, zaplaca rachunek w wyborach - przy wszystkich slabosciach i bledach obecnego rzadu. Milczaca dzis wiekszosc nie zapomni. Awantur nie lubi. Podejrzewam, ze miejsce Leppera widzi nie przy stole, a w pudle. ------- zrodla: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza.