>Ja natomiast odbieram wrazenie, ze w Polsce i Rosji to juz sport
>narodowy wynajdywac niemieckich przodkow by jak najwiecej korzystac z
>dobrodziejstw bycia Niemcem. Tyle, ze Niemcy maja serdecznie dosc tych
>'farbowanych lisow' czy tez 'kurkow na dachu'. Stad czesto takie a nie inne
>epitety wobec Polakow. Ci z naszych Rodakow, ktorzy pozostaja soba i nie
>usiluja
>na gwalt zostac Niemcami, czy tez ich 'kiepska kopia' sa respektowani i
>szanowani.
>Ale to chyba juz inna para butow..:-)

Czas na pisanie do Polandelii przyznaje sobie rzadko ale za to regularnie.
Moze stad moje pseudoreakcje sa nieco spoznione i bardzo sie ciesze ze
zapewne nie wpada tu nikt z dowodztwa mojego pulku w ktorym jestem
rezerwista, porucznikiem i podmiotem codwuletnich cwiczen. Pewnie za brak
refleksu by mnie odsunieto od zaszczytu obrony albo ataku. Do niedawna
mialem bowiem sanitarnie wspierac prewencyjny, czyli obronny rzecz jasna,
atak na Danie, o czym zreszta nie mialem byc powiadomiony a jedynie
obowiazany bylem wypelniac zadania taktyczne o zasiegu do 50 km. Jeszcze
zanim cakiem refleks mi stepial zdazylem sie zorientowac, ze teraz to my do
Christianii i okolic nic nie mamy, za to przybylo nam granic do obrony a nas
ZIELONYCH, chociaz rezerwistow - mniej, bo nima manyj. Na mnie jednak wciaz
manyj starcza i stad, chociaz calkiem juz bez refleksu, jestem bardzo na
biezaco, au courant wrecz i uswiadomiony, ze ci co dostepu do okolic
Christianii mieli nam (prewencyjnie) bronic to sa teraz przyjaciele. I OK,
przeciez o to chodzilo. Ale ze beda mnie nawet szanowac oraz respektowac o
ile tylko zechce pozostac rodakiem Polakow miast korzystac z dobrodziejstw
to juz zbytek laski. A sport narodowy to w Polsce wciaz zuzel ; )
W.Jeglinski

Odpowiedź listem elektroniczym