Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
We wtorek, 16 lutego 1999 o godzinie 8:42 rano
Pan Michal Niewiadomski napisal:

> At o godzinie 05:24 po poludniu 2/14/99 +0100, you wrote:
> > Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
> >
> (...)
> > A co ja komu szkodze, gdy nie chce sie ubezpieczyc na
> > warunkach proponowanych przez totalitarne panstwo? Co ja
> > komu szkodze jak zechce poslac dziecko do szkoly nie
> > kontrolowanej przez panstwowe kuratoria - albo bede uczyl
> > sam? Co ja komus szkodze, gdy ten ktos nie moze znalezc
> > pracy w swoim zawodzie - dlaczego musze finansowac jego
> > przekwalifikowanie? W czym ja jestem winny, ze ktos ma
> > pecha - on ma swojego pecha, ja swojego - dlaczego ja mam
> > finansowac cudzego pecha?
> >
> (...)
>
> Oczywiscie ze pan szkodzi! W przypadku ubezpieczen - wszystkim
> potencjalnym ofiarom swojej nieuwagi, pijanstwa, czy chocby
> pecha.

A skad wniosek, ze jak nie ubezpiecze sie na warunkach
zarzadzonych przez panstwo, to nie bede w stanie zrekompensowac
strat, ktore poczynie?

> Bo w czym ja jestem winny ze pan ma pecha i potraci
> mnie swoim samochodem? Albo panski kot potraci stajaca na
> parapecie doniczke, ktora spadnie mi na glowe? Mnie naprawde
> zalezy zeby kazdy ktory moze mnie niechcacy pozbawic zdrowia
> czy zycia byl odpwiednio ubezpieczony. I aby osiagnac ten
> stan gotow jestem, jak i w przypadku wszelkich innych
> aspektow zycia w spoleczenstwie, zrezygnowac z czesci wlasnej
> wolnosci.
> (...)

W zyciu zdarzaja sie nieszczesliwe wypadki. Ze wzgledu na
odpowiedzialnosc, wypadki te mozemy podzielic na nastepujace
kategorie:

1. Przyczyna wypadku nie jest zaden czlowiek - nikt nie jest
odpowiedzialny za zdarzenie. Chodzi o zdarzenia spowodowane
silami przyrody: piorun, powodz, pozar, zwierzeta itp. Albo nie
da sie ustalic winnego.

2. Jest winny jakis czlowiek.

Stawiam do rozwazenia pytanie: jak panstwo powinno rozwiazywac
problemy wynikle z tych nieszczesc w zaleznosci od tego z jaka
kategoria mamy do czynienia?

1.
W przypadku tym panstwo moze zarzadzic obowiazkowe
ubezpieczenie. Ale w istocie bedzie to forma podatku. Sprowadza
sie do tego, ze panstwo obciaza wszystkich obywateli sumami
proporcjonalnymi do majatku, ktory ludzie moga utracic w wyniku
wszelkich kataklizmow i w zamian rekompensuje ewentualne
straty. Zastanowmy sie zatem jaki bedzie skutek takiego
ubezpieczenia (podatku): nikt nie bedzie mial zadnego powodu do
tworzenia dobr, ktore sa odporne na kataklizmy i nikt nie
bedzie budowal zadnych zabezpieczen. Bo po co, jesli podatek
jest i tak sciagany obowiazkowo, a zadnych strat nie ma prawa
byc, bo panstwo je zwroci? W takim razie obywatele beda
tworzyli dobra nieodporne na kataklizmy i nie beda tworzyc
zabezpieczen (takich jak waly przeciwpowodziowe, piorunochrony,
bezpieczne samochody itd...). A zatem panstwo bedzie musialo
samo zajac sie tworzeniem zabezpieczen i odpornych dobr. I
oczywiscie bedzie musialo zmuszac ludzi do korzystania z tych
bardziej odpornych dobr przez siebie wyprodukowanych i bedzie
zmuszalo do uzywania swoich zabezpieczen. A zatem obowiazkowe
ubezpieczenie prowadzi do daleko idacej interwencji panstwa we
wlasnosc prywatna - nawet prowadzi to do zaprzeczenie w ogole
pojecia wlasnosci prywatnej. Czy jest to uzasadnione? Przeciez
brak obowiazkowych ubezpieczen (albo rekompensat, z podatkow,
strat wyniklych z kataklizmow) ma tylko jedno jedyne
uzasadnienie: jak komus przydarzy sie nieszczescie i nie bedzie
dobrowolnie ubezpieczony, to moze stracic dorobek calego zycia
i zostac zebrakiem. Ale czy jest to takie wielkie nieszczescie
w spoleczenstwie chrzescijanskim, w ktorym pomoc blizniemu i
dobroczynnosc jest nakazem moralnym? Czyli mamy do wyboru: albo
likwidacja wlasnosci prywatnej i odpowiedzialnosci albo uznanie
czlowieka za odpowiedzialnego za swoja wlasnosc i zgoda na to,
ze pewien bardzo maly procent ludzi nieodpowiedzialnych i
pechowych moze zostac zebrakami i byc zmuszonym do proszenia
innych o pomoc. Co Pan wybiera?

2.
Jesli jest jakis czlowiek winny szkodom, to powinien za nie
zaplacic. Albo zaplaci to z dobrowolnego ubezpieczenia, albo z
wlasnych pieniedzy. A co gdy czlowiek, winny wypadkowi jest
niewyplacalny i nie moze zaplacic za straty przez siebie
spowodowane (niezaleznie od tego czy przezyl wypadek czy nie)?
Oczywiscie jesli przezyl powinien poniesc kare. I po drugie,
powinien zaplacic za szkody tyle ile ma (a jesli umarl to tym
dlugiem bedzie obciazony spadek po nim). Ale co zrobic z
reszta? Panstwo mogloby ta reszte dorzucic. A skad panstwo ma
wziac na to pieniadze? Z podatkow. Ale kto powinien byc
obciazony takim podatkiem? Wszyscy w zaleznosci o dwoch
czynnikow: im ktos bogatszy tym mniejszy podatek powinien
placic (bo jest mniejsze prawdopodobienstwo, ze poczyni szkody,
ktorych nie bedzie w stanie zrekompensowac wlasnym majatkiem).
Z drugiej strony wiekszy podatek powinni zaplacic ci, ktorzy
posiadaja dobra zwiekszajace ryzyko poczynienia szkod innym
(np. samochody). Posiadacze takich dobr sa zazwyczaj
jednoczesnie bogaci co srednio statystycznie prowadzi do tego,
ze taki podatek powinien byc rowny dla wszystkich.

A co sie stanie w przypadku gdy zamiast obciazac calego majatku
winnego szkodom, kazemy mu sie obowiazkowo ubezpieczyc i z tego
ubezpieczenia pokrywac szkody? Wtedy obowiazkowe ubezpieczenie
bedzie duze dla tych, ktorzy posiadaja dobra powodujace
zwiekszenie ryzyka szkodzenia innym (np. samochody). Czyli im
kto wiecej moze naszkodzic, tym wiecej obowiazkowo zaplaci. Co
to spowoduje? To, ze ten, ktory moze wiecej naszkodzic bedzie
ponosil takie samo ryzyko, jak ten co moze mniej naszkodzic,
ale bedzie placil wieksze podatki (zwane ubezpieczeniem). Czyli
odpowiedzialnosc zostanie wyrownana i uniezalezniona od stopnia
stwarzanego niebezpieczenstwa - ale za to podatki zostana
zroznicowane w zaleznosci od ryzyka. A zatem ludzie stwarzajacy
wieksze prawdopodobienstwo wypadku beda placic wiekszy
obowiazkowy podatek przed tym ewentualnym wypadkiem, ale za to
nie beda za niego ponosic zadnej odpowiedzialnosci materialnej.
Czyli jak juz zdecyduje sie posiadac dobro niebezpieczne (np.
samochod), to bede musial z gory zaplacic podatek, ale w zamian
nie bede sie musial przejmowac, ze posiadana rzecz jest
niebezpieczna i bede mogl szastac tym niebezpieczenstwem bez
ponoszenia zadnej odpowiedzialnosci. To spowoduje pomnozenie
stopnia zagrozenia spowodowanego tym przedmiotem.

Mamy wiec do wyboru: zaplacic niski rowny podatek i miec
pewnosc, ze inni beda nam niechetnie szkodzic, ale jak
zaszkodza, to na pewno zostanie to zrekompensowane, albo
pomnozyc ryzyko powodowania wypadkow przez przedmioty
niebezpieczne. Co Pan wybiera?

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/

Odpowiedź listem elektroniczym