Mysle, ze mowimy o dwoch roznych sprawach: Pani o reagowaniu (
nieuchronnym Pani zdaniem) na niektore wypowiedzi, ja o nie-
sluchaniu/czytaniu  ich wogole.
Magda Lenarczyk uzyla kiedys (szczerze mowiac w znacznie lepszych dla
Poland-L'u czasach) porowniania tej listy dyskusyjnej do kawiarenki.
Ciagle do tego porownania wracam. Kiedy wchodze do ulubionej kawiarni
gdzie zbieraja sie znajomi ide pogadac z tymi, ktorych lubie, z
ktorymi sie dobrze czuje. Siadam przy stoliku przyjaciol, to chyba
normalne i ich slucham.
Czasem rozmowa jest o milych sercu, a lekkich w temacie triviach
zycia codziennego ( pamietam te swietna rozmowe o chlebach i
wypiekach w roznych naszych polonijnych i nie tylko piekarniach),
innym razem o lokalnych i nie tylko zwyczajach, wydarzeniach
itd.Czasem ktos uderzy w jakas bolesna strune i tworzy sie nastroj
zadumy.Innym razem ktos meczy sie w zyciu prywatnym i szuka w takiej
rozmowie zapomnienia. To tez normalne - po to jestesmy jakos na tej
liscie dla siebie nawzajem, zeby sobie pomagac.
  Bywa literatura, bywaja wspomnienia. Do konca zycia nie zapomne tej
radosci jaka  dal mi wrecz  zalew poezji polskiej, nadeslanej zewszat
kiedy w chwili nostalgii poprosilam o choc jeden wiersz.

Jezeli proponuje ignorowanie pewnych wypowiedzi, to nie ze
zlosliwosci. Ignorowanie oznacza, ze nie siadam przy stoliku osoby,
ktorej wypowiedzi maca moj spokoj. Kos moze nie lubic stolika przy
ktorym ja siedze i gadam, to jest absolutnie dla mnie zrozumiale.
Ignorowanie mnie samej wcale mnie wiec nie martwi ani nie obraza - to
przeciez jest zupelnie naturalne, ze chcemy przebywac w towarzystwie,
ktore nam odpowiada..
Gorzej jest, kiedy ktos w kawiarni wstaje i krzyczy na caly glos,
chce wszystkich zmusic, zeby tylko jego sluchali - albo zgola wali
piescia w stolik - szklanki brzecza, jakas leci na ziemie, herbata
moze poparzyc, nastroj pryska, robi sie glupio. Tak sie zdarza w
prawdziwych kawiarniach, ale NIE MUSI zdarzac sie w naszej, poniewaz
z grubsza wiemy, kto wali piescia i jego/jej stolik ( moze to byc dla
kogos, powtarzam - moj wlasny) moze pozostac bez audytorium poniewaz
niekulturalne reakcje/drazniaco przedstawiane lub powtarzane
maniakalnie tematy moga byc zwyczajnie deletowane, ZANIM sie je
przeczyta. Prewencyjnie. A jezeli niechcacy czy z ciekawosci cos
"gryzacego" sie przeczyta, zdeletowac to, isc zrobic sobie szklanke
prawdziwej ( nie wirtualnej ) herbaty i nie reagowac.

Marysia

Odpowiedź listem elektroniczym