Fajna ta lista. Dwie rownolegle dyskusje na ten sam temat. Pewnie dlatego,
ze
>kazdy z nas ma zapewne jakas wlasna, krotsza lub dluzsza, i
>zmieniajaca sie z czasem liste osob, odpowiadanie ktorym uwaza za lezace
>ponizej wlasnej godnosci. Postingi ich czyta sie na zasadzie "co ten balwan
>znowu napisal", ale pozostaja (zazwyczaj) bez odpowiedzi. Malo to moze
>chwalebne, ale dobre dla wlkasnego zdrowia psychicznego.

: ))


Tymczasem chcialbym tylko podpisac sie obie rekami pod

>Moze
>jest to bezczelne wlazenie czlowieka w
>kompetencje Pana Boga. Gdyby Pan Bog chcial smierci modercy,
>poslalby mu taki na przyklad zawalik serca przy podrzynaniu
>ofierze gardla. Albo wykanczajaca marskosc watroby, albo
>samochodowy poslizg we mgle... A Pan Bog nic. Zostawil czlowiekowi
>wolna wole

i prosze pana Grzegorza o wybaczenie, ze tak naokolo do Niego sie zwracam.

Grzegorz Swiderski
Sent: Wednesday, February 24, 1999 1:20 PM

>To, ze rzeczywistosc jest zlozona nie jest zadnym argumentem
>przeciw podejmowaniu trudnych decyzji. Jesli ma Pan trudny
>dylemat to nawet brak jakiegokolwiek czynnego dzialania nie
>pomoze Panu w uniknieciu bledu. Nie jest tak, ze biernosc jest
>zawsze korzystniejsza i bardziej moralna niz czynne dzialania.

Czy mam rozumiec, ze po jednej stronie mamy kare smierci, czyli 'podjecie
trudnej decyzji' albo 'czynne dzialanie', a po drugiej jej brak, czyli 'brak
jakiegokolwiek czynnego dzialania' albo 'biernosc' ??

>Nie jest tak, ze biernosc jest zawsze korzystniejsza i bardziej moralna niz
>czynne dzialania.

Nie jestem pewien czy da sie stopniowac moralnosc, a nadto odnosic ja do
pragmatyzmu.


>Rozumiem, ze wg Pana gdy w sposob jak najbardziej umyslny,
>swiadomy i zimny bez emocji zabije w obronie wlasnej
>napastnika, ktory mnie atakuje z wyraznym zamiarem pozbawienia
>mnie zycia, to popelniam grzech, tak? Jesli tak, to
>rzeczywiscie nie jestem w stanie Pana przekonac, ze KS jest
>moralna.

Czy broniac sie nie mozna celowac w kolano? Szczegolnie broniac sie tak
profesjonalnie jak Pan proponuje: na zimno i bez emocji.

>Oczywiscie, ze jestesmy daleko. Zeby cos udowodnic musze wyjsc
>od jakichs zalozen - byc moze dalekich od udowadnianego
>twierdzenia. Bez zalozen nie da sie niczego udowodnic - bez
>wiary w jakies podstawowe wartosci nie da sie w ogole
>wartosciowac.

Pozwole sobie raz jeszcze powtorzyc, ze stosunek do kary smierci jest, moim
zdaniem, czyms innym niz stosunek do logicznie przeprowadzonego dowodu
naukowego, czy raczej, bez masla maslanego, do dowodu naukowego.

"Nie zabijaj" dotyczy tylko zabicia osoby niewinnej -
>nie dotyczy zabicia zwierzecia, atakujacego napastnika,
>zolnierza wrogiej armii czy powieszenia bandyty.

Zabicie zolnierza wrogiej armii to jedno, kara smierci wykonywana na
czlowieku, ktory juz nikomu nie zagraza - drugie.

Wojtek Jeglinski

Odpowiedź listem elektroniczym