Drogi Wlascicielu, zupelnie wyjatkowo sadze, ze naleza sie przeprosiny: 1. Polandelowiczom -- za podsylanie im przez Wlasciciela do skrzynek wulgarnych tekstow oraz szacowanie ich IQ na poziomie wlasnego. 2. mnie -- jak wyzej. No ale rozumiem, ze nie kazdego stac na przeprosiny, wiec nie bede nastawala. Zupelnie wyjatkowo rowniez chcialabym zapewnic Wlasciciela, ze: 1. gesta jak mleko mgla, w ktora wjechalismy owego wieczoru w drodze na Berkeley Hills nad Zatoka San Francisco, z ktorej Wlasciciel poprosil zawrocenie przed dojechaniem na szczyt, dodajac sobie otuchy okrzykami "nie boj sie", to byla mgla najprawdziwsza, nie dekoracja ze spektaklu "zasadzka na drodze". 2. moje szybkie prowadzenie samochodu kretymi gorskimi drogami bylo spowodowane tylko i wylacznie pospiechem i nie mialo zadnych podtekstow (nie spiewa sie gluchym). 3. zadna z salatek spozytych w MacArthur Port, dokad zawiozlam Wlasciciela na dinner nie byla zatruta. Prosze spac spokojnie. z powazaniem -- Wodny Koziorozec ==