Wczoraj, przypominajac wydarzenia z pierwszych dni stanu wojennego w kopalni "Wujek", polska telewizja pokazala nowy film dokumentalny Jerzego Ridana "Lot kuli". Jeszcze raz padlo pytanie, jak to sie stalo, ze "ostrzegawcze strzaly w powietrze" oddawane z odleglosci od 20 do 50 m trafialy najczesciej w glowy, klatki piersiowe, czy tez brzuchy gornikow. Film zawieral kilka roznorodnych watkow. Oprocz przypomnienia tla slaskich wydarzen pokazano sceny z sali wykladowej wydzialu prawa Uniwersytetu Jagiellonskiego relacjonujace wyklad na temat powin- nosci policji wzgledem obywateli panstwa. Wazne miejsce w filmie zajely tez liczne sceny z sali sadowej relacjonujace wiele epizodow procesu zomowcow oskarzonych o mord. Przypomne, ze proces czlonkow plutonu pacyfikujacego trwal 4 lata. Rozpoczal sie w 1993 roku, a wiec prawie 12 lat po tragicznych wydarzeniach. Owczesne wladze bardzo sie staraly zatrzec slady zbrodni, niszczac dowody i zastraszajac swiadkow, w tym lekarzy udzielajacych pomocy rannym. Przeprowadzone badania specjalistyczne wykazaly, ze naboje wystrze- lone pod katem 45 stopni w gore nie mialy prawa zranic, a tym bar- dziej zabic. Tymczasem zginelo dziewieciu, w wiekszosci mlodych ludzi. Podejrzani nie przyznali sie do mordu, twierdzac, ze strze- lali w powietrze. Dwa lata temu katowicki sad uniewinnil 11 zomowcow, a wobec 11 pozostalych postepowanie umorzyl, powolujac sie na przepisy o przedawnieniu. W filmie zeznaniom oskarzonych przeciwstawiono opinie specjalistow, oraz wspomnienia uczestnikow i swiadkow wydarzen. Mialo to, zdaniem rezysera, sklonic widzow do refleksji nad tamta zbrodnia. Mysle, ze sklonilo. Tymczasem przedwczoraj odbyla sie promocja ksiazki Marii Szczesniak, relacjonujacej rowniez m.inn. przebieg katowickiego procesu. Maria Szczesniak jest dziennikarka i rownoczesnie rzeczniczka "Solidarnosci" z Wujka. W swojej ksiazce, ktora nosi tytul "Idz i zabij", opisala wydarzenia z grudnia 81 widziane oczyma uczestnikow - ze sie tak wyraze - z obu stron frontu. Kronikarski zapis dni procesu jest w ksiazce konfrontowany z relacjami uczestnikow wydarzen. Autorka publikuje tez zdjecia i nazwiska oskarzonych. Twierdzi, ze decyzje o tym podjela wspolnie z wydawca. Mowi : Wszyscy zomowcy zostali uniewinnieni, badz postepowanie umorzono. Jesli beda mieli do nas pretensje, moga wysta- pic do sadu. Jestesmy przygotowani na procesy. Doszlis- my do wniosku, ze nie mozna chronic ich wizerunku. Przez ponad cztery lata procesu wszedzie pojawialy sie foto- grafie pokrzywdzonych oraz swiadkow, ktorych nikt o zdanie nie pytal. Dlaczego nie mielibysmy pokazac drugiej strony ? O ile wiem, do wczoraj nikt nie zaprotestowal, ani nie odezwal sie do autorki czy wydawcy. A z powodu uchybien formalnych proces sadowy rozpocznie sie niedlugo od poczatku. Izabella