|
|Po raz kolejny, na doslownie pare godzin przed czyms powaznym, glowny
|dowodca sil zbrojnych USA, niejaki Bill Clinton wydal rozkaz ataku na Irak.
|Bobmy polecialy i nadal spadaja, aczkolwiek biorac pod uwage Ramadan, beda
|uwzglednione reklamacje-;)), co potwierdzil wlasnymi slowami jeden z okolo
|ponad setki gorali w rzadzie Clintona, niejaki Berger.
|Troche za duzo tych przypadkow, czyz nie?
|Wilhelm Glowacki
|
Juz, juz zaczalem czuc do Klintusia sympatie, a tu ogon zaczal
machac psem! Chodzi oczywiscie o wyrobienie w narodzie wrazenia,
ze on to silny facet i wbrzoskwinienie mu sie 'nie nalezy'.
Problem jednak w tym, co bedzie dalej? No wiec troche sie
pobombarduje i co? Saddam znowu wpusci kontrolerow? To jest
tylko pobozne zyczenie. Bedzie sie tak bombardowac nastepne
7 lat? Troche drogo to wypada i wlasciwie poco? Co sie chce
bombardowaniem osiagnac? Nikt tego wyraznie nie powiedzial.
Jest jeszcze jeden drobny szczegol, ale uwypuklonu przez
tutejsze media. Szef UNSCOMu Butler mial podjac decyzje
o wycofaniu bez porozumienia z sekretariatem Rady Bezpieczenstwa,
ktorej wkoncu podlega. Pare godzin potem rozpoczeto bombardowania.
To by raczej potwierdzalo iracka teze, ze Butler to zaden urzednik
UNO, lecz raczej USA.
Jacek A.