Ania Niewiadomska:

> Wszystkiego najlepszego Pani Dabrowko, ja w tym celu zjelam sie gotowaniem
> bigosu, co w warunkach Hong Kong'skich jest dosc skomplikowane. Wyszedl
> calkiem dobry i teraz bede musiala tylko pilnowac zeby nie zostal zjedzony
> przez Michala przed swietami.

I ja odwzajemniam zyczenia, Aniu (zdaje sie, ze dawno
temu udalo nam sie ominac 'paniowania' :)) dolaczajac
pozdrowienia dla 'lakomczucha' Michala :))

Przy okazji bigosu przypomnial mi sie  artykul,
w ktorym mowa byla, ze specjalistami od tzw.
'kiszonek' sa wlasnie Azjaci - wkladaja te wszystkie
marchewki, cebule, kapusty i insze inszosci
do garow i... kisza. Czy rzeczywiscie tak jest?
Czy jada sie tego duzo? Czy to na dluzsza mete
nie wykancza zoladka? :))

A swoja droga - bardzo jestem zmeczona minionym
rokiem i prawde mowiac nie mam sily do pracochlonnych
potraw bozonarodzeniowych  i sterczenia w kuchni dniami
i nocami - moze macie jakies pomysly na cos prostego,
szybkiego i smakowitego, na dodatek pasujacego w
swiateczne tlo?

Dabrowka

Odpowiedź listem elektroniczym