> W tej sprawie fakty byly takie:
>
> p. M.J. z wlasnej woli napisal ze otrzymal kiedys w swoim zyciu propozycje
> zatrudnienia w MO.
>
> p. M.D. napisal ze skorzysta z nowych przepisow aby sprawdzic czy sa tam na
> niego jakies materialy. A potem ze nigdy nie otrzymal propozycji pracy w
> milicji.

> I dobrze. Z pierwszego wcale nie wynika ze p. M.J. byl w swoim srodowisku
> powszechnie znany jako zwolennik komunizmu i metod policyjnych, a wiec
> osoba godna pracy w milicji.

Skoro mamy kontynuowac argumenty personalne to prosze bardzo.
Brnijmy dalej.
Pan Maciej dal sie poznac takze na innych listach jako przeciwnik
bynajmniej nie stanu wojennego ale wspominannia o nim.Obecne SLD
tez nie lubi takich wspominek i jest za tym aby utrzymywac w tajemnicy
tajniki kuchni SB.Mozna zrozumiec ten sprzeciw obecnych czlonkow SLD
(tudziez bylych PZPR)-to logiczne.Pan Maciej im wtoruje,wiec wnioski
nasuwaja sie same.

> Z drugiego tez nie wynika ze pan M.D., byl na tyle groznym przeciwnikiem
> systemu komunistycznego w Polsce, ze rezim w strachu przed nim musial sie
> uciekac do angazowania jakichs tajnych wspolpracownikow, czy chocby
> zwyklych donosicieli.

Musial nie musial ale sie uciekal.Groznym wcale nie trzeba bylo byc.
Wystarczy,ze za takiego sie zostalo uznanym.Grozna mogla byc bajka
dla dzieci a zwykle przejezyczenie godzeniem w podstawy........
Zaspiewanie piosenki po rosyjsku publicznie w okolicach rocznicy
Wielkiej Pazdziernikowej bez zgody wydzialu kontroli publikacji
i wydawnictw byl "szydzeniem"itp.
Swieca dymna odpalona dla draki w szkolnej szatni na prowincji
zostala natychmiast powiazana z Marcem68.Uczniowie oczywiscie
o tym nie mieli bladego pojecia ale nazwisko winowajcy powedrowalo
do teczki z odpowiednia adnotacja.Niby bzdura ale jej reperkusje
w dalszym zyciorysie delikwenta byly.

> Zreszta to ze p. M.D. propozycji takiej nie otrzymal, tez nie znaczy wcale
> ze byl w swoim srodowisku powszechnie znanym przeciwnikiem komunizmu,
> wiec milicja musiala wiedziec ze do pracy w niej sie nie nadaje.

Aha,i chodzil sobie taki przeciwnik na tyle znany ze nawet milicja
wiedziala o nim a wiedziala tylko jedno:nie nadaje sie.
Takie proste to to nie bylo.Ignorancja czy krotka pamiec?
Programowo nie bylo zadnych przeciwnikow.W zaleznosci od indywidualnego
przypadku przyklejano im etykietke kryminalistow lub skazywano na niebyt
w mediach a byt w teczce.To sa znane fakty.

> Moze ja jestem przeczulony, ale wyczulem w tym wlasnie poczucie wyzszosci.
> I sugestie ze postawa p. M.J., ktorego jedyna znana nam "wina" bylo ze w
> sprawie ustawy o Instytucie Pamieci wyrazil poglad inny niz pana M.D., byla
> wlasnie taka jak opisana w punkcie pierwszym.

Roznica pomiedzy mna a M.J.polega na tym,ze M.J.jest tej ustawie nie
tylko
przeciwny ale jej sie obawia.Ja sie jej nie boje i jezeli w zwiazku z
tym
zauwazono poczucie wyzszszosci w mojej wypowiedzi nie wypieram sie go.

Marek D.

Odpowiedź listem elektroniczym