At 10:15 AM 12/23/98 +0100, you wrote:
> Za oknami snieg sypie cichutko, ospale. Chyla sie ku ziemi
>biale, radosne w swym uroku galezie. Pierwsza wieczorna gwiazda
>wysuwa sie spoza chmury, by wyjsc na spotkanie niecierpliwym
>swych podarunkow dzieciom.
>
> Wysprzatane pokoje prezentuja dumnie wypastowane do
>polysku podlogi. Zapach pasty miesza sie z kuszacym aromatem
>swiatecznych bakalii. Bedzie jeszcze sernik, makowiec,
>drozdzowe ciasto z kruszonka. W naszej dzieciecej wanience
>plywa sobie spokojnie i dumnie iskrzacy zlota luska spasiony
>karp. Wie, ze wroci do stawu. Jakos nikt nie mial odwagi uspic
>go, oblozyc zimna galareta, by koronowal wigilijny stol.
>
> Wszyscy sa jacys wyciszeni. Po skonczonych przygotowaniach
>wyszorowani, ubrani odswietnie. Oczekiwanie i spokoj. Kazdy
>poddaje sie temu uroczystemu nastrojowi. Jest w nim jakies
>niewypowiedziane rozrzewnienie, nadzieja.
>
> Choinka miga blyskotliwie radosna iluminacja swiatla.
>Otacza czule swymi ramionami starannie opakowane paczuszki.
>Kazdy znajdzie chocby drobiazg dla siebie. Odbiera go ze
>wzruszeniem jako symbol pamieci i czyjejs milosci. Szeleszcza
>kolorowe papiery.
>
> W ten piekny wieczor nie boimy sie wzruszen. Zdobywamy sie
>na deklaracje najglebszych uczuc. Bardziej niz kiedykolwiek
>doceniamy wartosc cieplego, bezpiecznego rodzinnego domu.
>Stezony nastroj oczekiwania i milosci w naszych sercach. Za
>oknami cicho i spokojnie pada snieg...
>
>
>Z najserdeczniejszymi zyczeniami wszelkiej pomyslnosci
>wszystkim Polandelowiczom,
>
>
>
>Magda N
>
Bardzo to wszystko ladne,a szczegolnie humanitarne podejscie do karpia.Ja
jestem lakomy i jednak zjadlbym go
AJM
Alexander J.Matejko
University of Alberta
fax (403)4927196