Aleksandra Tomasik wrote:

> Nie ma sil tajemnych. Sa sily jeszcze nie poznane. Ale NIC nie zmusza
> czlowieka do niczego (...)

Ja w sprawie tajemniczych a jeszcze nie poznanych sil.  Bedac niedawno w
Londynie za namowa Szymoszka pojechac mialam do Kew Gardens.  W przewodniku
znalazlam ciekawy zielony spacer wzdluz Tej Mizy co ja tam maja.  Informowali,
ze spacer potrwa jakies poltorej godziny.   Pojechalam tuba do stacji Richmond
i stamtad doszlam do wody rozpoczynajac juz wedrowke jakby bardziej uroczystym
krokiem, w strone Kew, dajac spokoj z Gardens, bo pora nie ta.  Szlam sobie jak
ta sierotka, ale moje osierocenie po pol godzinie straszylo zupelnym brakiem
ludzkiej twarzy.  Tylko ta szara woda obok plynela jak oszalala dodajac
nerwowosci.  Uznalam, ze mnie pogania.  Przyspieszylam kroku juz zupelnie
przestraszona, bo pogoda tez mi z oczu zniknela i zrobilo sie buro i blotno.
Czasem ptaki wyrywaly do gory, a ja nie wiedzialam, czy to na  moj szelest, a
przeciez nie szeleszcze, czy na czyj..  Zupelnie idiotycznie sie zrobilo..  Jak
dlugo mozna isc te poltorej godziny.  W koncu w dali cos sie zaczelo ruszac.
Czlowiek.  Zanim sie przyblizyl obliczalam swoje mozliwosci.  Czym by go tu
palnac w leb w razie czego.  Mialam ciezki aparat.  No i tak, czekalam na
czlowieka a potem sie go chcialam pozbyc.  Nic to, czyli pani z pieskiem to
byla, i w kaloszach na bloto. Popatrzyla na moj aparat jakby sie bala, ze
dostanie nim w leb i za moment dopiero wymusila usmiech.  Przemknal potem
jeszcze jeden pan  na rowerze co narastal szumem opon jak zwierz jaki za
plecami. Uaaaa. Doszlam.  Zrobilo sie swojsko.  Skrecilam od wody przecinajac
trawnik, na ktorym fruwaly pogubione deptane duze kartki papieru.  Najblisza
nogi podnioslam.  Czytam:

MAGIC OR MISERY TOUR

WHOLE PRACTICE EXPERIENCE ?
MAGIC  10......................0 MISERY

No, nie wiedzialam co odpowiedziec.  I kto pytal.

em

Odpowiedź listem elektroniczym