Szanowni Panstwo.

Po apelu Pana Profesora Antoszewskiego jestem ZMUSZONY
wyjasnic pomowienie i CHETNIE to czynie.*)

Pan PKowalewski czuje sie obrazony takim stwierdzeniem:

> AMS: Ignorantia iuris nocet jak widze.  Wydaje mi sie ze morderstwo nie
> AMS: jest zabojstewm, nie jest wiec przestepstwem.  Jest zbrodnia.
>
> ... a ze poglad ten zechcial Pan zaprezentowac w sposob arogancki i
> jednoznacznie sugerujacy moja ignorancje, pozwolilem sobie zauwazyc, ze
> z nas dwoch w tej sprawie ignorantem okazal sie Pan.

Zdanie lacinskie znaczy "nieznajomosc prawa szkodzi"
Dalej mysle, ze sposob prezentacji pogladu jest elegancki,
nawet jesli sam domniemany poglad takim nie jest.*)
Po drugie, dlaczego zaraz "jednoznacnie"? Nic a nic miedzy linijkami?*)
(Nieomylnosci dawnej czar?)*).  Wlasnie ze to nie nie bylo kierowane do
Pana Kowalewskiego.  Pisalem o sobie poczytujac sie zaszczytnie za
ignoranta.*)  Jest mi przykro (po angielsku I am sorry) ze odczytal Pan to
w innym duchu.

> A teraz moze Pan we wlasnym zakresie zaczac zastanawiac sie, kto tu sie
> dopuszcza ewentualnie chuliganskich zaczepek i wzgledem kogo, a takze
> kto ewentualnie dopuscil sie wobec kogo nietaktu.
>

No wiec po zastanowieniu we wlasnem zakresie uznaje, ze to Pan wobec mnie
rozpoczal.  Zwrot:  "nie odnosza sie do Panskiej osoby, tylko do blednego
pogladu" przy przywolywaniu mojego nazwiska, glowy i charakteru jest
nietrafiony.  Uwazam to za wykret.

Nie ja zaczynalem uwagi o "Sikorski popisuje sie", nie pisalem o panskiej
"impertynencji i wymadrzeniu sie" konczac na "kotlowaniu w glowie".  A na
odmiennosc poczucia elegancji stylu w dalekim kraju nie dam sie nabrac.
Prywatnie wysle Panu wszystkie postingi na ten temat z prosba o
odnalezienie jednego chocby zdania z aluzja co do Panskiej osoby.
Prosze sie zastanowic, co faktycznie Pana obrazalo lub dotyczylo osoby i
prowokowalo do personalnych epitetow.  Moze obaj, lub chocby jeden z nas
bedzie sie mogl podciagnac w stylu pisania.
Juz teraz uprzejmie prosze o wyeliminowanie porad abym sobie pisal do Sejmu
i Senatora abym Panu nie radzil wlozenia sobie wlasnej porady ... gdzies.

> Nie, panie Sikorski, ja nie porownywalem sutenerstwa do ogloszenia
> prasowego

No to o czym do licha jesli Pan pamieta? Pod tym jest podpis Pawel
Kowalewski:

"Numery telefonow publikowane na lamach Gaz.Wyb. to numery (...) tzw.
sekstelefonow.  Innymi slowy, w Gaz.Wyb. reklamuje sie regularne
telefoniczne porno, ot, co."

"Reklama zabojcy nie jest oczywiscie rowniez nawolywaniem do morderstw,"

Na marginesie: to tez jest temat do dyskusji, czy aby "oczywiscie", ale ja
rezygnuje, boje sie formy Panskiej dyskusji, nie tematu.

Jesli jeszcze watpi Pan o czym byla mowa to podaje solidna wykladnie Pana
Swiderskiego:

"Chodzilo o to by przetestowac czy nawolywanie do przestepstwa w prasie
jest przestepstwem. Chodzi o kontrowersje zwiazane z tym czy gazety
umieszczajac reklamy i ogloszenia agencji towarzyskich, albo nawet wprost
ogloszenia prostytutek, popelniaja przestepstwo sutenerstwa - czyli
czerpia korzysci z cudzego nierzadu."

To jest faktycznie ciekawy temat, ale z tego wybralem to czy celowe jest
odpowiadanie oferta morderstwa na np.: "AAA Agencja da ci szczescie i
rachunek".*)  Ciekawilo mnie bo wsrod Polakow panowal swoisty nastroj
egzaltacji drobiazgami, przejawiajacy sie w zwrotach jak: "tragiczna
pogoda" "katastrofalne costam" itd.  Stwierdzam, ze postep sie dokonal; juz
nie oko za oko, ale glowa za paznokiec.*)


> Obawiam sie, ze jesli Panska znajomosc logiki jest taka sama jak
znajomosc doktryny prawa karnego,

Czyzby?

>
> >Moze jeszcze raz powtorze swoja mysl jasniej: "jest absurdem stawianie
> >znaku rownosci miedzy kontaktami seksualnymi dwojga chetnych osob i
> >morderstwem z zimna krwia."

> O ile pamiec mnie nie myli (i archiwum), napisal Pan inaczej:

Oczywiscie ze tak, poniewaz nie zrozumial Pan za pierwszym razem, to za
drugim napisalem, ze wyjasniam JASNIEJ.  Jakby tu do Pana trafic?
Sprobuje po polsku "w mojej ocenie nie jest uzasadnione przyrownywanie
seksu do zbrodni" choc w jezyku potocznym o seksie nie brak zawolan "ale
sie wymordowal(em)i"  czy "to zbrodnia, co oni tam robia" i podobne.*)  To
wszystko jest to samo, choc inaczej napisane.  Przyjmuje Panskie odmienne
zdanie i czesc.

Niepotrzebnie stara sie Pan dowiesc mojej niewiedzy.  Znam definicje, jednakze
dalej bede twierdzil ze morderstwo to nie przestepstwo, to zbrodnia!
(Porownaj: "To nie matka, to wiedzma!" a obie kobiety) I dalej bede liczyl, ze
przecietnie chocby inteligentny czlowiek odkryje w tym zawolaniu wielki
ladunek emocjonalny.  Dalej bede liczyl, ze nikt emocjonalnego zawolania nie
bedzie gramatycznie rozbieral i nie bede obawial sie, ze ktos tam odbierze to
jako personalna obelge, bo nie zrozumial.

Tylko tyle i az tyle mam do powiedzenia.  Milo mi bylo z Panem
rozmawiac.*)

AS

P.S.

Pisalem do Pana Kowalewskiego: Zostanmy wiec przy zartach - bedzie
bardziej sympatycznie.:)  Licze ze za lacine zechce sie p. zrewanzowac
popisujac sie taktowna dyskusja, to znaczy bez demonstracji uprzedzenia do
osoby za odmiennosc pogladow, czy myslenia i bez personalnych "wycieczek".

Trafilem jak kula w plot i bardzo za to przepraszam.

Odpowiedź listem elektroniczym