Janusz KORWIN-MIKKE "Na wlasna odpowiedzialnosc"
Analiza

Kazdy czlonek NATO ma prawo wystapic z pretensja o zlamanie statutu -
zas o koniecznosci pomagania agresorom w ogole nie ma mowy!

Wyobrazmy sobie, ze zakladam jakas firme - lub stowarzyszenie
(zalozylem juz w zyciu kilka). By cos takiego zalozyc, trzeba miec
jakis statut. Statut - zawierajacy rowniez przepisy zmiany tegoz
statutu. Ot: taka prywatna konstytucje.

Potem te firme lub stowarzyszenie rejestruje. Od tej chwili tych, co
do niej dobrowolnie przystapili, obowiazuje jej statut. Gdy moja
organizacja wykona cos,co nie jest zgodne z jej statutem - np. zajmie
sie handlem diamentami, choc w akcie zalozycielskim jest tylko wydawanie
tygodnikow - albo np. zarzad stowarzyszenia powolanego do wybielania
Murzynow zajalby sie wybielaniem rowniez Eskimosow - to nie tylko organa
kontrolne uznaja to za nielegalne (z rozmaitymi, przykrymi na ogol,
konsekwencjami), ale i sami czlonkowie i wspolnicy wystapia z pretensja
- do procesu cywilnego wlacznie ("Placilem skladki na wybielanie
Murzynow, a nie Eskimosow!"); i beda mieli swieta racje.

Tak dziala praworzadna, szanujaca sie organizacja.

Tymczasem Polska zapisala sie - slusznie lub nie (UPR zajmowala w tym
wzgledzie nieslychanie realistyczne stanowisko: zapiszemy sie, o ile
jest to korzystne; prosimy o konkretne warunki, z pienieznymi na
czele...) - do NATO. Organizacja ta, uwazajaca sie (i uwazana) za
powazna, ma (oczywiscie!) swoj statut...

...i wydaje sie, ze powinna dzialac dokladnie w ramach tego statutu.

Gdy obecnie padaja gromy, ze NATO zlamalo Konwencje Londynska, Karte NZ,
Konwencje Genewska, Konwencje Haska (a panstwa europejskie jeszcze
dodatkowo umowy helsinskie i OBWE) - to mnie to malo irytuje. Czasem
zdarza sie, ze czlowiek - z waznych powodow - jakies tam przepisy
zlamie. Sam zlamalem w zyciu pare tysiecy - co jest skutkiem nie tyle
mego charakteru, co checi ustawodawcow z PRL (i okolic) wydawania tylu
ustaw i rozporzadzen, ze nikt nie potrafil sie z nimi nawet zapoznac...

...(czy wiecie Panstwo, ze np. dajac zlotowke zebrakowi zapominacie
zaplacic podatek od darowizny?)...

...choc tu akurat zadnych powaznych powodow nie widzialem. Gdyby NATO
nie uderzylo, los Albanczykow (bo o nich tu chodzi) bylby zdecydowanie
lepszy, a nie gorszy! (Byc moze naiwniak z Bialego Domu myslal
inaczej...) Jednak irytuje mnie cos zupelnie innego:

      to, ze NATO zlamalo SWOJ statut!

Statut NATO jest statutem Paktu Obronnego (prosze sobie przeczytac!) -
a tu NATO przeprowadzilo akcje ofensywna.

I w tym momencie kazdy czlonek NATO ma prawo wystapic z pretensja o
zlamanie statutu - zas o koniecznosci pomagania agresorom w ogole nie ma
mowy!

Jednak zaraz potem stalo sie cos znacznie gorszego:

Otoz w 50. rocznice NATO zebrali sie jego czlonkowie - i oglosili
Deklaracje znacznie rozszerzajaca pojecie Paktu - ktory od tej pory ma
prawo interweniowac praktycznie gdzie chce.

Samo to nie jest niczym zlym. Oczywiscie: NATO - za zgoda wszystkich
czlonkow - moze zmienic swoj statut...

... sek w tym, ze NATO tego nie zrobilo!

Prosze sobie zajrzec do aktualnych dokumentow NATO: Statut jak byl - tak
jest. Nikt go nie zmienil!

W normalnej organizacji, jesli Rada uchwali, ze podejmie z banku miliard
- a w statucie ma zapisane, ze moze podjac co najwyzej 10 mln - to
wszyscy wzruszaja ramionami, pewni, ze organizacja tego nie zrobi -
bo niby jak? Prawo - przynajmniej wlasne - obowiazuje!

Tymczasem tu ogladamy pokaz kompletnego lekcewazenia Prawa. Przeciez
przedstawicielom 19 Panstw-Czlonkow NATO, ktorzy zgodnie opowiedzieli
sie za przeksztalceniem Paktu Obronnego w Sojusz-Zandarma (uwaga: ja nie
mam nic przeciwko gens d'armes!), nic nie szkodzilo w stosownym trybie
uchwalic zmiany Statutu! Mogli rozgrzeszyc GenSeka Paktu za zlamanie
Statutu przez wyslanie wojsk do Kosowa - usprawiedliwiajac to "wyzsza
koniecznoscia". Uznaliby tym samym, ze szanuja Prawo, choc je raz
zlamali.

Nic z tego.

Ta banda barbarzyncow ma, jak widac, dla Prawa tylez poszanowania, co
Lenin i Hitler (bo juz Stalin mial wieksze!). Nie liczy sie Prawo -
licza sie Szlachetne Intencje.

Otoz historia naszej cywilizacji dobitnie pokazuje, ze ile razy ludzie o
szlachetnych intencjach (a nie watpie, ze Lenin mial szlachetne!)
zaczynali dzialac, lamiac Prawo - to tak jakos ich aparat biurokratyczny
(majacy mniej szlachetne intencje, a wieksza pazernosc) zaczynal krasc,
rabowac i mordowac. Od rzemyczka - do kamyczka... Nadal zreszta bredzac
o szlachetnych intencjach.

Otoz ja tu pisze, ze nic nie mam przeciwko zandarmom. Tak! Wielokrotnie
pisalem, ze dzieki spiskowi trzech czarnych orlow Europa miala 100 lat
pokoju - i wiele razy deklarowalem, ze rewolucjonistow (takze polskich)
chcacych rozwalic lad europejski pod haslami np. Wiosny Ludow
potraktowalbym znacznie gorzej niz dobrotliwy Franciszek Jozef! Z tym,
ze cesarze Austrii, Prus i Rosji przestrzegali Prawa (lub przynajmniej
udawali, ze przestrzegaja). Ile wysilku wlozyla Katarzyna II, by Sejm
Grodzienski uznal rozbior Polski; ile zaplacila Stanislawowi Augustowi,
by "dobrowolnie" abdykowal. Chciala przestrzegac litery Prawa...

... a ci tam nie chca.

A ja sie zandarmow nie dbajacych o Prawo najzwyczajniej w swiecie -
boje.

13-05-1999

Odpowiedź listem elektroniczym