Pani Uta Zablocki-Berlin pyta :

> I co to ma wszystko wspolnego z tym 'Homo Sovieticus'? Do tej pory
> myslalam, ze to pojecie ma inne znaczenie: Emocjonalne i socjalne
> zrownanie ludnosci pod 'sowietyzmem'. Staralam sie jak moglam
> rozczytac, ze Andrzej nalezy do tej kategori, ale nie udalo mi sie.

Zaraz nalezy..  Kazdy, kto zyl w tym systemie przesiaknal pewnymi
schematami, czy zaadoptowal je od krewnych, znajomych itd.
Dlatego pewnie jeszcze jakis czas w Polsce beda tego symptomy.

Poniewaz Kasia poszla do kina, to ja Pani sprobuje wyjasnic. Bedzie
to wyjasnienie powazne i bez kawalow.

Jak Pani mysli, skad moze sie brac takie zjawisko, ze czlowiek inteligen-
tny, zwykle zdolny do jakiejsc dokladnej analizy trudnego nawet problemu,
kiedy przychodzi do polityki posluguje sie schematami, powiela zaslyszane
w telewizorze banaly, nie chce mu sie wniknac w istote rzeczy, uwaza, ze
nic od niego nie zalezy, a wiec nie ma sie co wysilac, narzeka na wszystko,
a sam niewiele, albo zgola nic nie robi, zeby cos poprawic, itp.

Ale co ja bede Pani tlumaczyc. Najlepiej podam jakis prosty przyklad z sieci.
Mamy na przyklad w numerze nr 3 z 1999 roku miesiecznika "Poznaj Swiat"
taka informacje prezydenta RP Aleksandra Kwasniewskiego :

    "W 1975 odbywalem praktyke studencka w Szwecji.
     Za zarobione tam pieniadze moglem wyruszyc w podroz,
     ktora okazala sie podroza mojego zycia"

Co robi "Homo-sovieticus" ? Oczywiscie wzrusza sie, ze biedny student
zarobil pierwsze pieniadze i wyruszyl w podroz, ktora jest podroza jego zycia.
Prawda ?

A co robi przecietnie zdolny, ale myslacy logicznie czlowiek ?
Pyta rodzicow, jak to w tym 1975 roku bylo ? Czy mozna bylo tak bez
problemu wyjezdzac sobie na praktyki do Szwecji i zarabiac na wyjazd
w nastepnym okresie do Stanow ?

No i co sie dowiaduje? Aby w owczesnych warunkach (1974) wyjechac
na studencka praktyke zagraniczna, nalezalo zostac wytypowanym
z najczesciej kilkuset chetnych.  Kryteria byly rozne chociaz glownie
chodzilo o chody na gorze i o tzw. postawe spoleczno-polityczna.

Aleksander Kwasniewski informuje czytelnikow "Poznaj Swiat", ze w nas-
tepnym roku wyruszl z kolega na 3 miesieczne wojaze po USA.

Trzeba wiec spytac, czy wowczas wszyscy mogli miec bez problemu
3-miesieczne wakacje. Nie bylo przypadkiem obowiazkowych obozow
wojskowych, albo 6-tygodniowych praktyk studenckich ? Czytalam
wspomnienia z takich praktyk. Jeden z panow opisuje ich warunki, ktore
byly rozne. Jakas pani na przyklad gdy dzisiaj mija "swoj" studencki PGR
na trasie Warszawa-Olsztyn, to ja na wymioty zbiera na wspomnienie
warunkow zywieniowo-mieszkaniowo-sanitarnych jakie tam byly.

Aleksander Kwasniewski jednak nie przejmowal sie warunkami
w PGR. Byl ponad to. I dzisiaj w miesieczniku "Poznaj Swiat"
czyni cnote ze swoich owczesnych stosunkow i znajomosci,
migania sie od obowiazkow (czytaj zapobiegliwosci)

Jak juz o "miganiu" mowa, to trzeba przypomniec, ze szanowny
zwierzchnik sil zbrojnych, jak ogolnie wiadomo, studiow nie ukonczyl
oraz w wojsku tez nie sluzyl. Praktyka wowczas byla jednak taka, ze
jak ktos przerywal studia to wojsko juz nastepnego dnia o tym wiedzialo
i tylko na takich czekalo.

Zwyklego sredniointeligentnego czlowieka nurtuje pytanie, jak sie udalo
Aleksandrowi Kwasniewskiemu uniknac tego zaszczytnego obowiazku
obrony ojczyzny i naszych owczesnych sojusznikow. Gdyby on chcial
uczynic to samo to, partia dalaby mu popalic w wiezieniu w sposob
dowolny.

Dlatego zwyklego sredniointeligentnego czlowieka ogarnia obrzydzenie
gdy osoba o watpliwym kregoslupie moralnym stroi sie w miesieczniku
"Poznaj Swiat" w piorka zapobiegliwego europejczyka, przed ktorym
swiat stal zawsze otworem.

Otoz Homo-sovieticus pani Uto to jest ktos taki, kto nie zadaje sobie
trudu zeby zapytac rodzicow o te szczegoly, ktoremu sie nie chce,
albo ktoremu jest wszystko jedno jakiego ma prezydenta, byle mial co
do buzi wlozyc.


Malgorzata

Odpowiedź listem elektroniczym