>>>> Andrew Golebiowski <[EMAIL PROTECTED]> 07/20/99 03:57pm >>>
>..............................................................
>
>Nie dane mi bylo, z roznych wzgledow, byc swiadkiem tego wydarzenia. A
>Wy? Gdzie wtedy byliscie? Kto mial szczescie siedziec przyklejony do
>telewizora by uczestniczyc w tym na zywo?
>
>Andrzej
>
>............................................................................=
>............
>
>My bylismy w Niechorzu ( polskie morze Baltyk , pierwszy i ostatni raz pod
=
>namiotem) i jak ogolnie wiadomo pogode wtedy i teraz nad Baltykiem trzeba =
>"lapac". My dziewczyny (4) poszlysmy na plaze
W nocy?
> a nasi "narzeczeni" ogladali =
>w telewizji ladowanie . Stwierdzilysmy, ze napewno jeszcze nieraz pokaza =
>to ladowanie na ksiezycu. I pokazali.
Ale replay to nie to samo.
Ja z kolei bylem na Mazurach w jakims osrodku wczasowym,
nad jeziorem Mikolajki, 8-o letnim dziecieciem bedac.
Bylo to niedaleko stacji badan genetycznych PANu, gdzie
podobno krzyzowano jeze ze slowikami, i to powodowalo
na poly naiwne pytania typu jak sie krzyzuje Amerykanina
ze skafandrem kosmicznym.
Transmisja odbywala sie poznym wieczorem lub w nocy;
pamietam ze glownym komentatorem byl dziennikarz specjalizujacy
sie w sprawach amerykanskich, Bartosz Janiszewski chyba sie
nazywal; nie pamietam, czy to co mowil, bylo sensowne,
ale mial dobrze ulozony, niski glos i robil dobre wrazenie,
bo mowil sprawnie i nosil tweedowe marynarki.
Telewizor, rzecz jasna, czarno-bialy, lampowy i z humorami,
produkowal miejscami ruchome cienie, ale jakas polska zlota
raczka zaradzila. Byly tez problemy z transmisja rzekomo po stronie amerykanskiej,
byla zwloka i niepewnosc.
Jednym z cicha podnoszonych pytan u widzow bylo czy
pokazuja to takze w Sojuzie. Pozniej dowiedzialem sie, ze nie.
Wtedy jeszcze nikt z widzow nie pytal, jaki to wszystko ma sens.
Piotr