> AS
>
> ********
> Oj wej, poco zmieniac temat.
> Czytanie bylo o odszkodowaniu od Polski dla ludzi
> zamieszkalych na polskich ziemiach.
> Co krew i kosci i pyzy do odszkodowania slusznej racji
> Pogodnie
> Seweryn

Panie Severynie,
Ano ja tak rzucam haslowo bez wyjasnien bo nie wiem skad mi sie taka wiara
bierze, ze wszyscy wiedza o co chodzi.  Tak wiec
mimo, ze nie pisalem tego jasno, to mialem na mysli takze i poprzednie
wypowiedzi np. na temat rozumienia "fine print", "100 zl, ale nie mniej niz 500".
 Z tm kazdy Amerykanin spotyka sie w gwarancjach i na kartach kredytowych
omal na co dzien.  Amerykanie tez - w swojej ogolnosci - nie odwazyli by sie
nazywac publicznie innych @#!$& za efekt ich pracy, itd.  Amerykanom jest
tez wiadomo, ze jak ja domagam sie od Pana nawiazki to zglaszam sie do
Panskiego sadu, a nie mojego.  Pan szczerze wierzy w sady.  Ja tez, ale ja
nie zapominam, ze wyroki amerykanskich sadow nie zawsze zaspakajaja
spoleczne oczekiwanie sprawiedliwisci (procesy OJ i wiele innych)
A Pan mysli sercem, a nie amerykanskim pragmatyzmem to ta roznica.
To oczywiscie dotyczy stereotypu, bo sa gorsi niz ja czy Pan.  Chodzi o to
aby obcokrajowcy np. z Kanady nie mieli jednostronnego wyobrazenia o swoim
kraju sasiedzkim z ktorym lacza ich nierozelwalne wiezy przyjazni dwustronnej.

AS
PS.  Ja pisalem Pyza, a nie pyzy.  Pyza to nadzwyczaj sympatyczna postac,
a nie utarte kartofle upss ziemniaki.  Pyza chodzila "Po polskich drozkach"
podziwiala,  wierzyla w samo dobro, i takie tam bajeczki.  Moze Pan naprawde
Amerykanin taki, ze o Pyzie nie wie?

Odpowiedź listem elektroniczym