Oj, pospieramy sie z Panem Sulejem. Na poczatek pilka:
On 17 Oct 99 at 2:12, Michal Sulej wrote:
> Specjalnie nie pasjonuje sie pilka, ale moim zdaniem zwalnianie trenera
> Wojcika to glupota, swiadczaca o tym, ze PZPN jest nadal jakas chora
> organizacja.
Dlaczego zwalnianie trenera Wojcika jest glupota? Nie osiagnal
celu, mimo ze mial go praktycznie na widelcu, wystarczylo nie
przegrac ze Szwedami, przy czym tylko jedna druzyna miala
autentyczna motywacje do gry. Poza tym po meczu z Anglia powiedzial
troche za duzo, przesadzil w ocenie prowadzonej przez siebie
reprezetacji w porownaniu z druzyna lat 70-tych i poczatku
80-tych, az prezes Listkiewicz publicznie przepraszal Kazimierza
Gorskiego za wypowiedzi swojego pracownika. Po takiej wypowiedzi
(dla "Superexpressu") mogl tylko awansowac do finalow ME, albo
odejsc. Co to, nie ma innych dobrych trenerow? Niekoniecznie
Polakow? Zycie uczy, ze nie ma ludzi niezastapionych.
> Wojcik jest najlepszym trenerem od czasow Gorskiego,
Czy wyniki o tym swiadcza? Przypomne: po Gorskim byl Jacek
Gmoch, ktory zajal z druzyna piate miejsce na mistrzostwach
swiata Argentyna'78, co odebrano wowczas jako porazke.
Antoni Piechniczek cztery lata pozniej powtorzyl sukces
Gorskiego. Moze nawet mial trudniej, bo w finalach
Espana'82 startowaly 24 druzyny. Pozostawil w pobitym polu
Brazylie, Francje, Anglie, Argentyne, ZSRR, Hiszpanie, Belgie,
Czechoslowacje, Jugoslawie, jeszcze mozna by tu wymienic pare
reprezentacji. Holendrzy na przyklad w ogole sie wtedy nie
zakwalifikowali. Grali: Mlynarczyk, Zmuda, Janas, Boniek,
Smolarek, Lato, Kupcewicz, Matysik, Buncol. Scisla czolowka
swiatowa. Cztery lata pozniej Piechniczek jako jedyny polski
trener awansowal do finalow mistrzostw swiata po raz drugi
i jak dotad ostatni, sukcesu nie odniosl, ale przynajmniej
druzyna wyszla z grupy, by przegrac z Brazylia 0:4 w 1/8 finalu.
> dzieki
> niemu polska reprezentacja nareszcie, po wielu latach znow zaczela sie
> liczyc w swiatowej (a przynajmniej europejskiej) pilce. Przeciez nikt nikomu
> nie gwarantowal, ze wygramy ze Szwecja, a i tak z zespolami Szwecji, Angli
> czy Bulgarii gramy wreszcie jak rowny z rownym.
Oj, zrobil sie mit, ktory bardzo latwo obalic. Wystarczy
spojrzec na wyniki. Wezmy chocby eliminacje mistrzostw
Europy: w eliminacjach w roku 1991 druzyne prowadzil Andrzej
Strejlau i gralismy przeciwko Anglii i Irlandii oraz
Turcji. Z Turcja wygralismy, a z czterech meczow z druzynami
z Wysp Brytyjskich Polska przegrala jeden- na Wembley
wiadomo z kim, trzy zas zremisowala (Irlandia byla w pierwszej
osemce swiata na mistrzostwach we Wloszech w 1990 roku). Cztery
lata pozniej przeciwnikami druzyny Henryka Apostela byly Rumunia i
Francja, bilans podobny- trzy remisy i porazka w Bukareszcie. Z
Francja na Parc des Princes bylismy znacznie blizsi zwyciestwa
niz remisu w ostatnim meczu ze Szwecja- prowadzilismy 1:0 po
golu Juskowiaka, piec minut przed koncem meczu wyrownal Djorkaeff.
Gdyby mu sie nie udalo, mielibysmy trzy punkty przewagi nad
Francuzami i realne szanse na drugie miejsce w grupie i awans,
byc moze Aime Jacquet przegralby eliminacje, byc moze zdjeliby
go z posady selekcjonera i Francuzi nie byliby mistrzami
swiata w roku 1998...Tak mogl pomieszac im szyki niepozorny
trener Apostel. Moim zdaniem, tej wlasnie szansy na powrot
do czolowki swiatowej pilki najbardziej szkoda w perspektywie
lat 90-tych.
A co trener Wojcik? Wygral dwukrotnie z przezywajaca kryzys
Bulgaria, co jest oczywiscie niepodwazalnym osiagnieciem,
bez ironii. Z druzynami Anglii i Szwecji wywalczyl jednak
tylko jeden remis. O malo co nie doszlo do kompromitacji
w wyjazdowym meczu z Luksemburgiem, gdzie okazalo sie, ze
amatorzy z malego panstwa maja lepsza kondycje niz
nasi zawodowcy. Ledwo wygralismy 3:2 i byly to nasze
ostatnie gole w eliminacjach. Wojcik, podobnie jak
jego poprzednicy, nie nauczyl naszych pilkarzy gry
w ataku pozycyjnym. Do druzyny dobieral zawodnikow
niejako "z jednej formy"- taki Hajto czy Swierczewski
albo Iwan, bardzo waleczni, zadziorni, technicznie
slabi, kondycyjnie tez nie najlepsi, ot tacy defensywno-
ofensywni pomocnicy, ktorych recepta na sukces sprowadza
sie do kopniecia pilki mocno do przodu, a dalej zobaczymy.
Zwolennicy Wojcika argumentuja, ze za jego kadencji dokonal
sie awans polskiej druzyny o iles tam miejsc w rankingu
FIFA, przyczynily sie do tego glownie mecze towarzyskie
z takimi rywalami jak Ukraina, Rosja, Czechy, Izrael,
moze to i duze sukcesy, ale licza sie wszak punkty, licza
sie tak naprawde tylko mistrzostwa swiata i kontynentu.
Pewnie, to jest jakis sukces, ze nasi mieli szanse az do
ostatnich chwil ostatniego meczu, niemniej zawdzieczali
to w duzym stopniu Bulgarom, ktorzy postawili twarde
warunki Anglikom i nie przegrali z nimi zadnego spotkania.
> To polska liga jest nieudolna, a nie trener! Gramy jak pierdoly, przez co
> publicznosc nie przychodzi na stadiony (a jak juz przyjdzie
> to porozrabiac i pobic kilku policjantow ;-), dlatego nie ma wplywu
> z biletow i nie ma pieniedzy na szkolenia, zgrupowania, a jak sa to
> na lapowki lub jakies
> podejrzane przelewy, transfery itp. Poza tym jak tylko ktorys pilkarz gra
> lepiej, natychmiast "ucieka" do klubow zachodnich, wiec kto ma grac u nas?
Oczywiscie nie tylko a pewnie i nawet nie glownie Wojcik jest
winien porazki. Nie on odpowiada za sytuacje, w ktorej nasze
druzyny do lat 16-tu, 18-tu, 21 sa wsrod najlepszych na swiecie,
a potem cos sie psuje. Ale czy Wojcik daje gwarancje awansu do
finalow najblizszych mistrzostw swiata? Nie daje. Trzeba
pozwolic innemu sprobowac.
> Swego czasu sam Wojcik narzekal, ze przed waznymi meczami wielu pilkarzy
> dolacza do druzyny gdzies po drodze na lotnisku, zamiast juz pare dni
> wczesniej trenowac z reprezentacja. Innych znow nie mozna "wypozyczyc" z ich
> klubow, wiec trzeba na poczekaniu skladac "jedenastke" powolujac zawodnikow
> rezerwowych.
Zawsze mial dlugie, okolo tygodniowe zgrupowanie wszystkich
pilkarzy ktorych chcial przed waznymi meczami. Te sprawy zostaly
ustalone przez kluby i federacje krajowe, nie ma wiec tu juz
konfliktow.
> Zeby z tego zamieszania wyodrebnic zgrana, rozumiejaca sie
reprezentacje
> potrzeba duzo czasu i olbrzymiego wysilku, a przede wszystkim kompetentnego
> trenera, takiego wlasnie jak Janusz Wojcik (nie Ryszard ;-) ktory pracuje
> uczciwie i z zaangazowaniem. Dzieki niemu nasi pilkarze przestali robic
> laske, ze w ogole wychodza na boisko i rzeczywiscie graja, a nie tylko
> udaja, ze biegaja za pilka i mysla jak tu zarobic, zeby sie nie narobic.
> Warto tez dodac, ze trener Wojcik umie sie porzadnie ubrac i potrafi
> poprawnie mowic po polsku, czego nie mozna powiedziec o jego kolegach po
> fachu.
Za te pieniadze nietrudno sie porzadnie ubrac ;) Najladniej
o pilce moim zdaniem mowi Strejlau- i co z tego? Rzeczywiscie
umotywowac ich potrafil, ale moze i lepiej zrobiliby to Smuda,
Janas czy jeszcze ktos inny. Naprawde nie ma ludzi niezastapionych.
Trener kadry narodowej jest jeden i szkoda na to stanowisko
czlowieka, ktory raz juz przegral.
> > Malgorzata
>
> Michal Sulej
> tel. (48) 0 501 937 307
> [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia
Andrzej Szymoszek