Krzysztof Puchaa wrote: > > Moc lub niemoc :) mediow nie ma zadnego znaczenia dla intelektualnej > wartosci wypowiedzi, jakie przy pomocy tych mediow sa rozpowszechniane... > zdaje sobie sprawe, ze - niestety - amerykanskim kongresmenom o wiele > latwiej naglosnic swoje wypowiedzi, ktore w tym konkretnym przypadku lepiej, > aby pomruczeli sobie na pikniku, jako ze w wymiarze miedzynarodowym jest to > mieszanie sie w wewnetrzne sprawy panstwa polskiego... i tutaj zgadzam sie > z Panem, ze powinna nastapic ostra reakcja polskiego > establishmentu - niech sobie jeszcze troche pohalasuja he, he, swiatowcy... > z drugiej strony - sprawa juz sie przesunela na dalsze strony gazet (w > Polsce jest ledwie sygnalizowana), > wiec moze faktycznie nie ma sobie czym zawracac glowy i ma racje marszalek > Plazynski, ze czeka... > to troche jak z tym karawanem, obszczekiwanym przez pieski :-))))))))))) Zupelnie nie zgadzam sie z Pana postawa i pozwole sobie na takie wymadrzenie: mysli Pan po polsku, na nieszczescie (jak i wiekszosc spoleczenstwa wraz zapewne z rzadem tez). Tymczasem z tej strony zasady gry sa inne. Jesli Polacy pozwola na dawanie sobie w d. to przegraja. Media maja kolosalne znaczenie - to element wojny propagandowej. Pismo kongresmenow jest bardzo silna proba wywarcia nacisku na rzad. Zas rzad polski robi duzy blad nie naglasniajac tej sprawy w Polsce (wrecz mam chec pomyslec, ze nienaglasnianie tej sprawy w polskich mediach to rodzaj sabotazu przeciw Polsce). Spoleczenstwo powinno zdawac sobie sprawe z sytuacji i poznawac metody walki politycznej stosowane przez druga strone. Chowanie glowy w piasek jest na krotka mete wygodne, ale w przyszlosci zemsci sie srodze. Pozdrawiam (tez z tamtych stron pochodze, z Zamoscia) zb. > > serdecznie z Lubelszczyzny > Krzysiek Puchala