On Tue, 26 Oct 1999, Witold Owoc wrote:

> Anna Romanowska <[EMAIL PROTECTED]>:
> } Nie wiem jak Wy drodzy odbierzecie te "wspomnienia".
> } Jestem wstrzasnieta do glebi tym do czego czlowiek ? jest zdolny.
>
> Nie jest tak zle, o pani "Ewie", czy tez moze raczej
> feministycznie "Max-ie" informacje sa raczej sprawdzalne,
> o Baluce z kolei pisano w 1981 roku.
> Ale ta reszta to bardzo czesto takie przechwalanie sie
> panow na emeryturze, ktorzy usiluja sobie dodac waznosci
> mowiac, ze wszyscy byli ich agentami i dla nich pracowali.
> W dodatku przy braku materialow, to czasem forma zemsty
> (takiej z zaswiatow) na tych, ktorzy sie wlasnie kiedys
> __nie__ zgodzili wspolpracowac. Dlaczego niby esbecy
> mieli by niby teraz zaczac mowic prawde ? Z troski
> o praworzadnosc i demokracje ?
>
> W
>

  Posting Pani Katarzyny Zajac o UBowcach jest wstrzasajacy, jezeli to
wszystko jest prawda.

I tu zaczynaja sie watpliwosci. Jak rzadko, zgadzam sie w pelni z Panem
Witoldem Owocem w jego sceptycyzmie i domniemanej obecnej motywacji
ubowcow. Definitywne rozstrzygniecie czy to, co oni teraz mowia jest
prawda, czy nie, jest bardzo trudne, moze wrecz niemozliwe. Nie wiadomo co
naprawde jest w archiwach i na ile sa one kompletne.

Nie mniej jednak mam konkretne powody do powatpiewania o prawdziwosci
kilku "rewelacji."

1. Pawel Jasienica.

Opowiadal mi przed laty Sp. Staszek Golubiew, syn Antoniego Golubiewa,
o ostatnim okresie zycia Jasienicy. Otoz, Jasienica czul sie tak bardzo
zaszczuty i pomowiony przez Gomulke o rzekome wydawanie towarzyszy broni z
dawnej Brygady Wilenskiej mjr. Szendzielarza - "Lupaszki", ze nie tylko
pisal co jakis czas listy do Gomulki z apelem o wyjasnienie sprawy i
odwolanie klamstw, ale rowniez zamknal sie zupelnie w sobie i zerwal
wszystkie kontakty towarzyskie. Nawet z Antonim Golubiewem, swoim
dlugoletnim przyjacielem. (Jasienica byl ojcem chrzestnym sp. Wojtka
Golubiewa). Nie odpowiadal na zadne proby kontaktu z nim.

Stad wiadomosc, jakoby w mieszkaniu Jasienicy mialy przed jego smiercia
odbywac sie zebrania opozycji, wydaje mi sie wysoce nieprawdopodobna.

Wedlug Golubiewa, Jasienica "zagryzl sie na smierc."


2. Sprawa Dziekanatow.

2a. To ze UB/SB kopalo w dziekanatach, nie ulega najmniejszej watpliwosci.
Odczulem to kiedys na sobie.

2b. Moja byla zona byla przez dwa lata p/o kierowniczki dziekanatu w
AR w Krakowie, ok. 1976-778, jezeli dobrze pamietam. Byla osoba z
zewnatrz, spoza administracji AR. Smutni cisi panowie przychodzili
tam regularnie. Rozmawiali zawsze z jedna z pan dziekanic na osobnosci,
a czesciej zamykali sie w pokoju z jednym z prodziekanow (W. -
zawsze tym samym), ktory wowczas wypraszal panie nawet z przyleglego
pokoju. Efektem rozmow bylo najczesniej skreslenie z wyjazdu jakiegos
studenta na praktyke za granice, czasem cofniecie stypendium, ale nie byly
to jakies sprawy o wielkich konsekwencjach (nie mowie o kilku ogolnie
znanych przypadkach, mowie o zwyklych studentach, ktorzy sie czyms tam
narazili).

3. Sprawa dziennikarzy.

Ktorys w ubowcow w postingu p. Katarzyny, mowi, ze w Kurierze (Polskim)
wszyscy byli agentami.

NIE WSZYSCY - przynajmniej jeden nie byl. Mam na mysli Stanislawa Krupe,
b. zolnierza Batalionu Zoska Kedywu KG AK. Krupa przesiedzial 5-6 lat,
przeszedl tortury, nie obciazyl nikogo. Potem pracowal w Kurierze Polskim
w Warszawie. W roku 1994 byl waznym swiadkiem oskarzenia na procesie
Humera i innych. Obciazyl powaznie Tadeusza Tomporskiego, ktory otrzymal
wyrok 8 lat wiezienia. Krupa jest znany w swoim srodowisku "na wylot."
Wiec niech jakis ubowiec nie p.... teraz glodnych kawalow, ze wszyscy w
Kurierze byli agentami. A potem jeszcze niech za cudzym posrednictwem nie
ma mozliwosci trabienia tego klamstwa na internecie.


A swoja droga, prosze, niech mi ktos laskawie wyjasni, jak to sie stalo,
ze chociaz Solidarnosc i "podziemie" (czy nazwijmy to opozycja) byly tak
spenetreowane (np. przez pozniejszego vice-premiera Tomaszewskiego), to
jednak komunizm w Polsce rozlecial sie i to jeszcze podczas istnienia
(oslabionego co prawda) komunizmu sowieckiego.


Andrzej Kobos

Odpowiedź listem elektroniczym