Panie Andrzeju, moze nie naiwny ale optymista :-)

A co do efektow dyskusji to pamietam z historii (kilka lat temu) mialem
przyjemnosc napisac na liste zyczenia Wielkanocne ktore wzbudzily pewne
emocje. Przy poczatkowej, ostrej reakcji ze strony min. p. Iwony, wydawalo
sie ze bedzie wojna na cztery fajerki.

Na szczescie, dyskusja sie uspokoila i OBIE strony czesciowo ustepujac pola
DOSZLY DO KOMPROMISU. Pamieta Pan Ryska, tez kontrowersyjny zwlaszcza w
kwestii kochajacych "inaczej" okazal sie sympatycznym dyskutantem. Pamieta
Pan Marysie, jej cieple postingi, rumiankowe poletka, virtualne spotkania
pod jaworem?

Wydaje mi sie ze obecnie w dyskusjach jest wiecej tonu "ja Panu(ni) pokaze
kto ma racje" niz kulturalnej dyskusjii. Donosicielstwo stalo sie jedna z
niechlubnych oznak naszej obecnej listy.

Ginie kultura wypowiedzi, zastepuje ja niegrzeczne i pogardliwe traktowanie
innych dyskutantow, rozmowy z pozycji sily. Gdzie to wszystko prowadzi?

Rysiek

Andrew Golebiowski pisze 10/11/99:

>    Panie Ryszardzie, jaki Pan naiwny!!!
>
>    Prosze mi przypomniec kiedy ktos kogos na
>    POLAND-Li do czegokolwiek przekonal?
>    O ile ja pamietam, a na liscie czuje sie
>    weteranem, bedac tu nieomalze of
>    chwili "0", taki cud sie nie zdarzyl.
>
>    Ja sie juz dawno z tym pogodzilem i,
>    prosze mi wierzyc, bardzo mi to ulatwia
>    przebywanie w tym gronie.
>
>    Andrzej

Odpowiedź listem elektroniczym