Za kilka dni Boze Narodzenie: choinka, sianko pod obrusem, kutia i kompot
z suszu, Pasterka i koledy, a po powrocie do domu kieliszek czegos
mocniejszego, dozwolony dopiero po polnocy. Celebracja i uroczysty nastroj,
dom, bliscy wokol stolu i PRAWDZIWE POJEDNANIE. 

        Tymczasem malo kto z nas, Europejczykow wie, ze w Polnocnej Ameryce swieta
Bozego Narodzenia nie zawsze mialy taki wymiar jaki maja obecnie. Przez
pierwsze dwa wieki po wyladowaniu pierwszych osadnikow u wybrzezy Nowej
Anglii swieta Bozego Narodzenia nie byly obchodzone, co wiecej, wrecz
zabraniano ich obchodzenia. W 1659 roku Sad Generalny stanu Massachusetts
obwiescil iz celebracja Bozego Narodzenia bedzie uznana za kryminalne
przestepstwo. Pomiedzy rokiem 1659 a 1681 w Massachusetts Boze Narodzenie
bylo wiec nielegalne, a przylapani na jego obchodzeniu musieli zaplacic
kare 5 szylingow. W 1621 roku, zaledwie rok po przybyciu slynnych
Pielgrzymow do Ameryki,  gubernator Plymouth Rock, William Bradford
rozkazal mieszkancom kolonii probujacym celebrowac swieta  powrot do pracy.
Dopiero w polowie XIX wieku Boze Narodzenie uznano za oficjalne swieto.
Jeszcze w 1850 roku, jak wspominal jeden z mieszkancow Worcester,
Massachusetts, w dzien Bozego Narodzenia „sady odbywaly swoje posiedzenia,
sklepy byly normalnie otwarte i nie odbywala sie zadna specjalna msza,
chyba ze byla to akurat niedziela".  
        Dlaczego? Jaki byl powod tej dziwnej wrogosci? Jedna z glownych przyczyn,
podawanych przez purytanow - czlonkow odlamu kosciola anglikanskiego byl
fakt, ze nie istnieje historyczny czy biblijny powod, by date Narodzin
ustalac na 25 grudnia. Ewangelia Lukasza opowiada co prawda historie tego
wydarzenia, ale nie podaje zadnych detali pozwalajacych na ustalenie nie
tylko dokladnej daty, ale chocby pory roku, kiedy mailoby to nastapic. Jak
slusznie podkreslali purytanie, data ta, ustalona przez Kosciol w IV wieku,
wiazala sie z poganskimi Saturnaliami, obchodzonymi na dlugo przed
chrzescijanstwem. Zatem, intencja Kosciola bylo nadanie swietu poganskiemu
chrzescijanskiej wymowy. 
        Wiekszosc kultur w jakis sposob nadala znaczenie okresowi zimowego
przesilenia -wystarczy wspomniec chocby Hanukke. Celebrowano powrot slonca
i swiatla - powrot zycia. 
Ale purytanie mieli tez inny powod by probowac sklonic spoleczenstwo do
nieobchodzenia Bozego Narodzenia. To bowiem co odbywalo sie podczas tych
swiat, wiekszosc z nas dzis uznalaby za obrazliwe i szokujace: publiczne
uczty, obzarstwo i pijanstwo, agresywne zebractwo, czesto polaczone z
grozeniem uczynienia krzywdy, napadanie na bogate domy, szydzenie z
ustalonych autorytetow - jednym slowem halasliwy ludowy festiwal, nie
majacy nic wspolnego z celebrowaniem przyjscia na swiat Syna Bozego.
Tradycja owych festiwali brala sie znow nie z religijnych  celebracji, ale
wynikala z cyklu por roku. W wiekszosci polnocnych rolniczych kutur,
grudzien byl miesiacem, kiedy konczono ostatecznie zniwa i przygotowania do
majacej nadejsc zimy. Wtedy wlasnie pojawialo sie mnostwo dopiero co
sfermentowanego mlodego wina i piwa, wtedy wlasnie dokonywano masowych
rzezi zwierzat domowych, by przygotowac zapasy na reszte roku. Pora roku
gwarantowala, ze mieso sie szybko nie zepsuje. Dla przecietnego mieszkanca
pietnasto- czy szesnastowiecznej Europy, ktory wlasciwie przez caly rok
chodzil glodny, byl to jedyny okres w roku, kiedy mozna bylo sie najesc i
napic do woli. Tym bardziej ze nie bylo w tym okresie nic do roboty.
Obfitosc alkoholu i jedzenia powodowala, ze w  ucztujacym tlumie budzily
sie tez potrzeby zaspokajania innych cielesnych potrzeb. Grudzien nie bez
powodu byl nazywany Menis Genialis - miesiacem lubieznosci. Chcac zapewnic
sobie anonimowosc czerniono twarze, zamieniano sie ubraniami i wyruszano na
ulice. W Lincolnshire w 1637 roku, jak opisuje jeden z historykow, z tlumu
wybrano „Ksiecia Zlych Rzadow", ktory ceremonialnie zaslubil wybrana z
tlumu kobiete, a nastepnie malzenstwo zostalo publicznie skonsumowane. 
        Takie jak powyzszy epizody sklonily zapewne purytanow do sprzeciwiania sie
celebracjom Bozego Narodzenia. W 1725 roku wielebny Henry Bourne z
Newcastle pisal, iz sposob w jaki ludzie zachowuja sie w czasie Bozego
Narodzenia jest „skandalem i obraza religii, jest dopuszczaniem sie
najwyzszych niegodziwosci" , a dla wiekszosci mieszkancow Anglii Boze
Narodzenie jest pretekstem do pijanstwa, buntu i swawoli. Wiekszosc
Anglikow, pisal Bourne, zaczynalo celebracje 25 grudnia, a konczylo ja 2
lutego, przez caly ten czterdziestodniowy okres zaczynajac „pic od rana,
konczac noca, az wino powalalo ich na ziemie". Upijaniu sie towarzyszyly
rozwiazle zabawy polegajace na wymienianiu sie malzonkami w najblizszym
sasiedztwie. Szesnastowieczny biskup Latimer pisal iz w ciagu dwunastu dni
obchodow Bozego Narodzenia obraza sie Boga bardziej niz przez pozostale 12
miesiecy roku. 
        Purytanie usilowali wprowadzic zakaz obchodow Bozego Narodzenia w Anglii,
ale nei bardzo im sie to udalo. W wielu miastach wybuchaly bunty. Wkrotce
po przywroceniu monarchii w 1660 roku Anglia powrocila do starych
zwyczajow.  W Ameryce ich usilowania uwienczone zostaly sukcesem na okolo
dwiescie lat, a wraz z wyeliminowaniem Bozego Narodzenia zniknelo wiele
innych przejawow tradycyjnej angielskiej kultury masowej: „spiewanie ballad
zastapiono psalmami, celebrowano soboty i dni postu, zapomnaion o dniu sw.
Walentego i o karnawale poprzedzajacym post".

        Choinka, kutia i sianko to mile naszemu sercu tradycje. Prawdziwym
niezmienionym sensem Bozego Narodzenia, wynikajacym zarowno z
chrzescijanskiego przeslania jak i z poganskiej tradycji (bo czemuz by
nie?) niech pozostanie swiadomosc zwyciestwa swiatla, dobra i milosci.
Czego Panstwu i sobie zycze.

Reply via email to