> > > > Polecam "The Battle for Christmas" Stephena Nissenbauma > > > > > > > uliczne uczty i hulanki zaczely coraz bardziej zagrazac > > > > bezpieczenstwu mieszkancow, by ostatecznie zamienic sie w okres przemocy i > > > > napadow czynionych przez szalejace gangi > > > > > > > Nissenbaum poswieca tez kilka rozdzialow > > > > historii bozonarodzeniowej dobroczynnosci, ktora nie zawsze miala cos > > > > wspolnego z prawdziwa szczodroscia i checia pomocy, a takze pisze o tym jak > > > > obchodzone byly Swieta wsrod czarnych niewolnikow, dla ktorych byla to > > > > okazja by raz do roku poczuc sie "panstwem" . > > > > > > Ano jasne, majac takie nazwisko, jak cytowany autor, to Boze Narodzenie > > > moze jawic sie wylacznie jako obrzydliwy sabat czarownic, nie majacy nic > > > a nic wspolnego z Jezusem Chrystusem, tym odszczepiencem Jedynego Slusznego > > > Narodu Wybranego. > > > > > > Oto jak piekna tradycja obchodzenia Swiat Bozego Narodzenia jawi sie > > > w zupelnie innej optyce. > > > > > > Dziekuje za takie zyczenia z okazji Bozego Narodzenia, ja tez Pania > > > kocham! Szalom! > > > > > > Krzysztof Borowiak > > > > Co ma do tego _niemieckie_ nazwisko autora? > > > > Uta Zablocki-Berlin > > Pan Borowiak wydaje sie miec prawdziwego fijola na > punkcie Zydow. > > Jacek A. Po pierwsze nazwisko autora bynajmniej nie wydaje sie niemieckie. Po drugie, moim zdaniem ksiazka (a przynajmniej jej opis) jest zdecydowanie tendencyjny, podstepny, a celem autora jest osmieszenie i skompromitowanie swiat Bozego Narodzenia oraz przedstawienie ich w jak najgorszym swietle. Wpierw obrzydliwe, barbarzynskie ekscesy zagrazajace porzadkowi publicznemu i uczciwym ludziom, a potem komercyjna tandeta, przy czym prawdziwy charakter Swiat to tylko jakis slogan reklamowy. Oczywiscie wszystko oparte na "dowodach" i "faktach historycznych". Kazdy "rozsadny" czytelnik po takiej lekturze powinien gardzic "takimi" Swietami oraz religia, z ktorej sie one wywodza... i chyba niestety o to wlasnie chodzi. Niewiem dlaczego sie tak oburzacie, poniewaz wielu pisarzy, przewaznie mieszkajacych za oceanem, nader czesto w swoich ksiazkach wykazuje niechec czy wrecz wrogosc wobec chrzescijanstwa, a szczegolnie Kosciola Katolickiego i pod byle pretekstem deprecjonuje i osmiesza sama religie, a takze swietych, papiezy, biskupow, kaplanow, obrzedowosc, czy (jak w niniejszym przykladzie) nawet zwiazane z chrzescijanstwem swieta. Co gorsza, ksiazki takie traktowane sa pozniej jako "zrodla naukowe", choc zdecydowanie o wiele wiecej w nich dywagacji i dowolnego interpretowania niz prawdy historycznej. Niestety obecnie, ksiazki, nawet historyczne, moze sobie pisac kazdy, a o ich wartosci najczesciej nie decyduje tresc i znajomosc tematu, tylko ilosc pieniazkow wydanych na naklad, promocje i reklame, dlatego bylbym ostrozniejszy w bezkrytycznym traktowaniu kazdej publikacji za dzielo o charakterze naukowym. Michal Sulej tel. (48) 0 501 937 307 [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia