Miejsce akcji: studio telewizji TVN
Czas akcji: 19 stycznia 2000 r. godz.23,10 -23,30
Program: "Kropka nad i" (tu tylko obszerne fragmenty)
Emisja : w czasie rzeczywistym

Osoby :

Monika Olejnik - dziennikarka prowadzaca rozmowe
Janusz Rolicki - odwolany naczelny "Trybuny"
Andrzej Urbanczyk : nowy naczelny "Trybuny", rzecznik prasowy SLD

---

Olejnik [do Rolickiego] :
Uwaza pan, ze to Leszek Miller stoi za zwolnieniem pana z funkcji
redaktora naczelnego "Trybuny". Dlaczego ?

Rolicki:
Wie pani, dlatego, ze "Trybuna" pod moim kierownictwem przestala byc
gazeta, ktora miala charakter gazety-organu SLD czy SdRP, a stala
sie rzeczywiscie niezalezna gazeta, piszaca o sprawch politycznych
kraju. I ja z panem Millerem mialem kilka bardzo mocnych zwarc, ktore
byly - ze tak powiem - kuluarowe i na lamach. I praktycznie w maju
bylbym juz wyrzucony, gdyby nie interwencja pana prezydenta, ktory
probowal mediowac miedzy nami. Spotkalismy sie. Po raz pierwszy to
mowie publicznie.

Olejnik :
A dlaczego byl pan niewygodny panu Millerowi ?

Rolicki:
Dlatego, prosze pani, ze bylem niezalezny. To znaczy, na czym polegala
moja niezaleznosc. Pisalem to, co uwazalem za... za stosowne nie kie-
rujac sie opiniami partii. Uwazalem, ze gazeta lewicowa, szef gazety
lewicowej, ma prawo wyrazac swoje wlasne poglady. te kwestie...

Olejnik:
Napisal pan, ze Leszek Miller to jest NeoZeus gromowladny.

Rolicki:
No, wie pani, to jest jeden zwrot. Tam chodzilo o co innego. Mnie
chodzilo o to, ze SdRP pod jego kierownictwem stala sie partia centra-
listycznie sterowana. Ze to jest partia, w ktorej jak gdyby ten duch,
ktory kiedys w niej usadowil obecny prezydent Kwasniewski, zanika.
Bo dzis jest to organizacja sterowana tak dosyc autorytarnie. I dalem
temu wyraz. [...]

Olejnik:
Ale byly wiceredaktor naczelny "Trybuny" pan Lech Pielecki uwaza,
ze "mial pan styl zgreda". Tu zacytuje za "Gazeta Wyborcza". Na
jej lamach udzielil takiego wywiadu, ze panu sie nic nie podobalo,
ze "Trybune" pan traktowal jak prywatny folwark, ze wszystko pan
widzial w czarnych barwach.

Rolicki:
Wie pani, to powinna pani zaprosic pana Pieleckiego, zeby wyrazil
co przez to rozumie.

Olejnik:
Doslownie chyba rozumie to co powiedzial.

Rolicki:
Byla to dosyc zabawna formula polemiki. Zreszta pan Pielecki powrocil
do "Trybuny" w nagrode. Po prostu pan Miller wywalczyl dla niego
posade zastepcy. [...]

Ja tu chce zwrocic uwage, ze ta zmiana ma dodatkowy aspekt, taki dosyc
nieprzyjemny dla mnie, bo nie zostalem odwolany tylko ja, ale cale
kierownictwo. Co prawda kierownictwo bylo za moich czasow dwuosobowe,
ale redaktor Debski, ktory w "Trybunie" pracuje od poczatku - byl
wieloletnim korespondentem w Moskwie, bardzo dobrym dziennikarzem
- zostal tez odwolany. Zostal skierowany na przymusowy...

Olejnik:
Podczas spotkania to sie nagle wydarzylo. Tak ?

Rolicki:
Tak to sie, prosze pani odbylo... Przyszedlem przed kolegium i dowie-
dzialem sie, ze wlasnie dostaje wymowienie.

Olejnik:
Ale to jest chyba taki styl "Trybuny", bo poprzedni naczelny - pan
Szymczycha - tez z zaskoczenia zostal odwolany. A i pan swojego
zastepce - pana Pieleckiego - tez z zaskoczenia odwolal.

Rolicki:
Powiem pani, troche tak... No, to czesto sie tak dzieje, czesto
w spolkach z o.o. Ale jesli chodzi o pana Szymczyche, to moge powie-
dziec jedno: ze pan Szymczycha zostal odwolany, kiedy ja przyszedlem,
ale jeszcze przez 3 tygodnie urzedowal w swoim gabinecie.

Olejnik:
A tutaj pan od razu wyszedl z gabinetu ?

Rolicki:
Od razu, od razu opuscilem moj gabinet po dwoch godzinach. O 11-tej
godzinie juz mnie nie bylo.

Olejnik [do Urbanczyka] :
Kazal pan wyjsc redaktorowi od razu ?

Rolicki:
Nie, nie kazal pan. Ale byla taka atmosfera, ze wynikalo z tego, ze
wlasciwie nie powinienem tam siedziec.

Urbanczyk:
Panie redaktorze, obaj jestesmy juz ludzmi dosyc dojrzalymi. Mamy
pewna roznice pokoleniowa. Nie tak wielka, ale jednak. Przezylismy
nie jedno. To ja bylem odwolywany kilka razy w zyciu. Pan takze.
Sa to pewne mechanizmy, ktore bola. Ale ja nie czynilbym z form
lamentu. Ja rozumiem panskie rozgoryczenie.

Rolicki:
Mnie nie chodzi o mnie, ale o Wieska Debskiego. To bardzo nieelegancko
zostalo zalatwione.

Urbanczyk:
Oczywiscie. To sa pewne redakcyjne sprawy, do ktorych naczelny musi
sie jakos ustosunkowac. Ale wracajac do tego potwornego nacisku ze
strony SLD na panskie odwolanie. Rzeczywiscie, jest pewien problem.
Problem polega na tym, ze jest bardzo powazna partia polityczna, ktora
ma serio poparcie czterdziestu prawie procent spoleczenstwa i mysle,
ze nie jest dobrze kiedy lekcewazy sie procesy, ktore wewnatrz tej
partii zachodza i zle by bylo, gdyby sama partia nie starala sie
zmienic swojego myslenia.

Dziwi mnie operowanie kategoriami jakiegos wielkiego konfliktu z przy-
wodztwem politycznym SLD. Ja nie widzialem powaznego sporu, natomiast
zauwazam zlosliwostki, etykietowanie, lub takze dawanie pola do pewnych
plakatow politycznych przedstawicielom innych partii politycznych,
na przyklad PPS-owi...[...]

Olejnik [do Urbanczyka] :
Czy zespol "Trybuny" przyjal pana z radoscia ?

Urbanczyk:
Ja mysle, ze przyjal ze spokojem, z duza doza zaufania. Mysle o ludziach,
z ktorymi mialem szanse w ciagu tych 28 godzin kontaktowac sie, z pewnym
spokojem. Nie zauwazam zadnych wewnetrznych konfliktow, czy rozterek,
ktore mialyby wplynac na...

Olejnik:
Jeszcze nie zostal pan naprawde naczelnym, a juz pan krytykuje dzien-
nikarzy ?

Urbanczyk :
Dlaczego ?

Olejnik:
Zapytania, na przyklad. Zapytania do Wlodzimierza Cimoszewicza.

Urbanczyk:
Prosze pani, odpowiedzialem.., ja odpowiedzialem na pytanie o konkretny
przyklad. Nie widze w tym nic zlego, jezeli ocenilem to, jak ocenilem,
szanujac zreszta autorke za inne publikacje.

Rolicki [zaciekawiony]
A kiedy ? A kiedy ?

Urbanczyk [do Rolickiego] :
Aaaa..., w jakims wywiadzie, w ktorym zapytano mnie co sadze o takim
zdaniu, ktore sie pojawilo...

Olejnik [wyjasniajac]
...dzisiaj w "Gazecie Wyborczej". A to zdanie bylo takie : "Jak pan
sobie wyobraza Polske w rekach Leszka Millera ?"

Rolicki:
Ja musze powiedziec, ze ja sie takiej Polski boje...

Olejnik :
W rekach Leszka Millera ? Dlaczego ?

Rolicki :
Dlatego, ze poznalem go. Jest on czlowiekiem o autorytarnych przeko-
naniach...

Urbanczyk :
Uuu...

Rolicki:
Poza tym, wie pani, no... ma cechy bardzo malostkowe. Ja tutaj mowi-
lem o pewnych historiach, to powiem przyklad taki, wie pani, banalny.
Ja w pewnym momencie drukowalem jego felietony. Poprosilem Oleksego,
zeby rowniez drukowal. W tym samym numerze ukazal sie raz na jednej
stronie, w sobote, felieton Millera, a na drugiej stronie felieton
Oleksego. I w sobote zadzwonil do mnie z awantura Miller, ze on sobie
tego nie zyczy.

Urbanczyk:
No,... wie pan..., nie ...

Olejnik:
Ale, czy...

Rolicki:
... W zwiazku z tym tego Oleksego musialem przesunac na piatek.

Olejnik:
Dlatego pan sie boi Leszka Millera jako premiera ?

Rolicki:
Nie, no, ja sie boje Leszka Millera dlatego, ze jest czlowiekiem,
ktoremu ja za bardzo nie ufam. Ja po prostu...

Olejnik:
Ale dlaczego ? Prosze powiedziec.

Rolicki:
Dlatego, ze po prostu operuje pewnymi haslami, a nie widac tego
w programie. Nie widac tego, wie pani...

Urbanczyk [przerywajac] :
No, tu sie absolutnie z panem nie zgadzam. Nie dlatego, ze z obowiazku...

Olejnik:
Ale czy pan Janusz Rolicki bedzie mogl pisac do "Trybuny" ?

Urbanczyk:
... bede bronil Leszka Millera, ale ja tu reprezentuje partie
przede wszystkim.

Rolicki:
No, wie pani, to...

Urbanczyk :
Zaproponowalem to, oczywiscie, zaproponowalem, ale to jest kwestia...

Olejnik [do Rolickiego] :
Bedzie pan pisywal ?

Urbanczyk :
...wyboru pana Janusza.

Rolicki:
Nie. Nie bede pisywal. Bo, wie pani, bylbym cenzurowany. Przeciez
nie moglbym pisac tego co chce.

Olejnik:
Dziekuje bardzo.

Urbanczyk:
Przeze mnie, oczywiscie, tak ?

Rolicki:
Ja nie wiem, czy przez pana, kolego.

Urbanczyk:
Nie wie pan... No...

Olejnik:
Dziekuje bardzo. Moimi goscmi byli dzisiaj Janusz Rolicki, byly
redaktor naczelny "Trybuny" i obecny redaktor naczelny "Trybuny"
Andrzej Urbanczyk

=======================
(spisane z tasmy wideo)
K.

Reply via email to