Kombain medialny w Polsce jest od dluzszego czasu bardzo wydajnym narzedziem ksztaltowania i eksponowania konfliktow wewnatrz koalicji posierpniowej. Z kombajnu korzysta czesto Walesa, usilujac wejsc do gry. Kilka dni temu Lechu siedzial w pedzacym aucie na trasie Gdansk-War- szawa, a Jacek Zakowski prowadzil z nim rozmowe na zywo. Wszystko lecialo w Polske na antenie pierwszego programu radia. Walesa bulgotal to sluchawki z wielka energia, atakujac szczegolnie ostro premiera Buzka, Balcerowicza i Krzaklewskiego. Mowil szybko, ale niewyraznie i Zakowski nie mogl wylowic sensu w potoku jego slow. Ja tez mialam z tym pewne trudnosci, ale z tego co zrozumialam, to chodzilo mu o to, ze AWS poniosl juz kleske i konieczna jest natychmia- stowa zmiana premiera. W kraju jest balagan, a on jedzie do stolicy, zeby pomoc ten balagan szybko zlikwidowac. Zakowski go oczywiscie podpuszczal, a ten gadal i gadal, do czasu, kiedy auto wjechalo w jakas martwa strefe. Przypomnialam sobie, ze przeciez tak niedawno, w poprzedniej odslonie proponowania siebie jako kandydata na prezydenta, Walesa wzywal publicznie Kwasniewskiego do zawetowania rzadowych ustaw podat- kowych. Wtedy w mediach az huczalo, takze i tym razem SLD usluznie podstawil do dyspozycji bylego prezydenta kontrolowane przez siebie media publiczne. Do sytuacji natychmiast dostosowal sie Mlynarski. Oto jego aktualny wiersz opublikowany w dzisiejszym "Zyciu" : U nas jesli sie ktos zasluzy od niepamietnych lat tak bylo, to mu sie robi jubel duzy i na cokole stawia sila. Zas rozwijajac tok narracji oswiadczyc pragne w tym wierszyku ze nie ma glupszej sytuacji niz stac za zycia na pomniku. To sytuacja nie najmilsza kazdy to chyba przyzna w duchu, gdy byle kundel cie nawilza i wrobel siada ci na uchu. Az wreszcie panie i panowie nadchodzi zwariowana chwila gdy z krwi i kosci zywy czlowiek co tchu z cokolu daje dyla. I pisze listy, glupstwa truje, gromi, przemawia z iskra w oku, a spoleczenstwo kombinuje jak go z powrotem dac na cokol. Bo jak juz nieraz sie zdarzylo - przykladow sto wymienic moge - wczorajsza do herosa milosc w litosc zmienila sie i trwoge. Puent by tu moglo byc bez liku dam jedna mala Publicznosci: stawiajac kogos na pomniku najpierw uduscie go z milosci. Wpierw go uduscie z adoracji mila dziewczynko i chlopczyku bo nie ma glupszej sytuacji niz stac za zycia na pomniku... (C) Wojciech Mlynarski, "Zycie", 26/27 lutego 2000 r. Malgorzata