Oprocz sprawy przekraczania granicy (rozumiem ze rzad od paru lat stara sie
w tej dziedzinie cos robic) istnieje jeszcze jedna razaca nierownosc w
traktowaniu przez polskie prawo obywateli mieszkajacych w kraju i za granica.

Otoz ci ostatni sa zwolnieni z powszechnego obowiazku sluzby wojskowej.
Mysle ze przyczyna jest czysto ekonomiczna - panstwa nie stac na
zapewnienie kazdemu mlodemu czlowiekowi mozliwosci odsluzenia tych
kilkunastu miesiecy w polskiej armii. W przypadku tych zza granicy, w droge
wchodzilyby dodatkowe koszta transportu do i z kraju a czesto i
przeszkolenia jezykowego.

Miejmy nadzieje ze jak sytuacja ekonomiczna poprawi sie (a armia ciagle
bedzie poborowa) z tych oszczednosci bedzie mozna zrezygnowac i obowiazkiem
sluzby w Wojsku Polskim objac kazdego mlodego Polaka, niezaleznie od
miejsca zamieszkania.

No bo obywatelstwo to przeciez nie tylko przywileje ale rowniez obowiazki.
Kto chce miec prawo glosowania w wyborach prezydenckich RP na posla
Lopuszanskiego, czy kogokolwiek innego, musi byc gotowy (jesli jest w
odpowiednim wieku) walczyc z bronia w reku w obronie kraju ktorego jest
obywatelem. A w czasie pokoju odbyc odpowiednie przeszkolenie aby do takiej
obrony byc przygotowanym. Oczywiscie jak ktos mieszkajac za granica nie
czuje sie juz zwiazany z Panstwem Polskim, z obywatelstwa powinien byc na
swoj wniosek latwo zwolniony.

Michal Niewiadomski

PS. Oczywiscie nie napisalem tego calkowicie serio, ale jednak - w bardzo
duzej mierze ze soba sie zgadzam:-)

Odpowiedź listem elektroniczym