On Sun, 2 Jul 2000 12:01:17 +0200, Uta Zablocki-Berlin
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:
> Wiara i wiedza sa dla mnie sprzecznoscia. (...)
i dalej:
>A rzadko ta decyzja 'nie wierzyc' jest uzasadniona
>emocjonalnie, ale czesto racjonalnie.
Poniewaz Pani juz kilka razy sugerowala, ze ateizm wynika
z racjonalizmu oraz, ze wiedza i wiara stoja w sprzecznosci,
osmielam sie prosic o rozszerzenie tej mysli.
Najbardziej znani koryfeusze wiedzy byli w wiekszosci ludzmi
wierzacymi - jak to pogodzic z pani pogladem? Znane jest slynne
powiedzenie Alberta Einsteina "Bog jest subtelny, ale nie zlosliwy"
("Raffiniert ist Her Herr Gott, aber boshaft is Er Nicht") wyryte
w kamieniu na Wydziale Matematyki Uniwersytetu w Princeton.
Rowniez wielcy filozofowie- racjonalisci byli wierzacy,
np. Bacon, Hume, Kant. Z kolei o najslynniejszych ateistach, np.
Rousseau, Shopenhauerze, Nietzschem trudno powiedziec, aby mieli
cokolwiek wspolnego za racjonalizmem, raczej wrecz przeciwnie.
Wezmy Davida Hume'a. On wrecz twierdzi, ze kazda wiedza jest
ulomna. Wiara (czy tez jej negatywna odmiana: niewiara) i
racjonalizm operuja w odrebnych od siebie domenach. Filozofia
Hume'a wlasciwie pokazuje bankructwo calego osiemnastowiecznego
racjonalizmu. Dochodzi on w pewnym momencie sam do niezwyklego
wniosku, ze obserwacja i eksperyment nie ucza niczego.
Nie mozemy wprawdzie powstrzymac sie od przekonan, ale zadne
przekonania nie sa racjonalne, twierdzi Hume. Jesli wierzymy, ze
ogien grzeje, to tylko dlatego, iz przekonanie odwrotne kosztowaloby
nas zbyt drogo. Hume bowiem (na dwiescie lat przed Einsteinem i
Popperem) odrzuca indukcje jako dowod slusznosci praw nauki.
Wedlug Hume'a rozszerzanie obserwacji i eksperymentu na uniwersalnie
sluszne prawa jest bledem.
tjk