GAZETA WYBORCZA - ? AGORA S.A. Szybciej od światła Impuls świetlny wyprzedził sam siebie. Opuścił komorę, przez którą przelatywał, wcześniej, niż do niej wpadł. Biegł wielokrotnie szybciej, niż dopuszczają obowiązujące dziś prawa fizyki Wyniki tego niesamowitego eksperymentu, przeprowadzonego w laboratorium NEC w Princeton (USA), publikuje dzisiejsze "Nature". Uczeni wpuszczali świetlny impuls do sześciocentymetrowej komory wypełnionej cezem w postaci gazowej. Przedtem w komorze, gdzie była próżnia, impulsowi świetlnemu przebycie 6 cm zajmowało 0,2 nanosekundy (miliardowe części sekundy). Tymczasem w cezie impuls pokonał ten sam dystans o 62 nanosekundy szybciej! To znaczy, że czas potrzebny światłu na przemierzenie komory był ujemny. Innymi słowy - szczyt impulsu opuszczał komorę, zanim do niej wkroczył. Uczeni nie mogli w to uwierzyć. Powtarzali eksperyment raz za razem. I zawsze wynik był identyczny. Jednym z autorów eksperymentu jest dr Lijun Wang. Poprosiliśmy go o komentarz na temat tego niepojętego wyniku. - Od dziś nie da się powiedzieć, iż "nic nie może poruszać się szybciej niż światło". Tego nie sposób intuicyjnie wyjaśnić - tłumaczy Wang. - Nasza intuicja oparta jest na tym, co widzimy wokół siebie, w naturze. Tymczasem w wypełnionej cezem komorze światło rozchodzi się zupełnie inaczej. Gdyby np. w kropelkach wody panowały takie warunki jak we wnętrzu naszej komory, układ barw w tęczy byłby całkowicie odwrócony. Czyżby więc naukowcom z Princeton udało się znaleźć wyłom w teorii względności Einsteina? - Dam dolary przeciw orzechom, i to spleśniałym, że tak nie jest - twierdzi prof. Andrzej Szymacha z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. - To nie pierwszy przykład ruchu szybszego niż światło. Z takimi prędkościami stykali się już astrofizycy, np. w ruchu fali po eksplozji gwiazdy zwanej supernową, ale okazało się, że był to efekt czysto geometryczny - dodaje prof. Szymacha. - Szybciej niż światło nie może się jednak poruszać nic materialnego - ani cząstki, ani energia. Nie da się w ten sposób przesłać żadnego sygnału ani uruchomić jakiegoś procesu. Nie wierzę, żeby udało im się takim nadświetlnym impulsem wywołać jakiś skutek, np. zapalić diodę. - Dlaczego? - Bo wtedy zgodnie z teorią względności obserwatorzy widzieliby, jak skutek wyprzedza przyczynę - np. wpierw wybuchający most, a potem sapera naciskającego zapalnik. Byłby to paradoks otwierający możliwość podróży w czasie. - Ale czyż właśnie takiego efektu nie obserwują uczeni z Princeton? - Nie sądzę. Jeśli w ich eksperymencie coś porusza się szybciej niż światło, to na pewno nie jest to energia. Jeśli się mylę, to znaczy, że nic już nie rozumiem i czas iść na emeryturę. Autorzy eksperymentu w specjalnym oświadczeniu dla prasy przyznają, że nie udało się na razie za pomocą nadświetlnych impulsów zakodować i przesłać informacji, ale - dodają - taka możliwość "jest wciąż dyskutowana". "Mamy jednak nadzieję, że nasza praca znajdzie pokojowe zastosowanie z pożytkiem dla całej ludzkości" - kończą swoje doniesienie. PIOC Komentarze i kalendarium odkryć, które nie mieściły się w głowie [ > ] Strach uwierzyć Kiedy niedawno w Internecie pojawiły się pierwsze przecieki o eksperymencie dr. Wanga, nie chciałem w nie wierzyć. Na studiach uczono mnie, że prędkość światła jest prędkością graniczną. Nic nie może jej przekroczyć. Koniec, kropka. Dociekliwi studenci co rusz wymyślali różne hipotetyczne sytuacje, w których barierę prędkości światła można by ominąć, ale wykładowcy nieodmiennie powtarzali: to niemożliwe. A teraz przecieram oczy ze zdumienia. "Nature" to poważny tygodnik. Publikowane tam prace przeglądają renomowani recenzenci. Nie dopatrzyli się uchybień w eksperymencie i jego wnioskach. Mamy więc impuls, który pędzi szybciej niż światło w próżni. Wprawdzie fizycy zapewniają, że nie przeczy to teorii względności, wygląda jednak na to, że - blisko sto lat po jej ogłoszeniu - nadal nie rozumiemy, co jest w ramach tej teorii możliwe. Czy to Natura nic sobie nie robi z jej ograniczeń, czy też my źle ją interpretujemy? PIOTR CIEŚLIŃSKI