Bylem na wyjazdzie przez ostatnie dni, wiec nie mialem okazji odpowiedziec co czynie
teraz grupowo.
rzeczywiscie moje insynuacje polegaja na cichym zalozeniu, ze AWSowi o sprawie bylo
wiadomo wczesniej a nie dopiero teraz. Nie wiem dlaczego, pewnie dlatego, ze nie
slyszalem
nigdzie, ze wiadomisc ta, tasma, nagranie etc wpadla w ich rece dopiero kilka dni
temu. Gdybym to uslyaszal rownie wyraznie jak samo wiadomosc, niemialbym zadnych
watpliwosci, a tak sie owe zrodzily. Zostalem wiec przez pania Malgorzate wrzucony do
jednego worka z komunistami. Brrrr.....
Sugestia Pana Chris'a BOROWIAKa jest jednak bardziej kostruktywna.
Co do Kwasniewskiego - mam o nim podobne zdanie jak o Clintonie w USA. Jak jednak
zinterpretowac fakt, ze wiekszosc ludzi za nim sie opowiada? Czy ta informacja jest
rowniez
zniekstalcona przez publiczna telewizje?
Jacek Kupinski
Pan Kupinski insynuuje :
> Ludzie z obozu Krzaklewskiego utrzymywali w tajemnicy przed
> swoimi wyborcami wiadomosc o tym zdarzeniu przez trzy lata.
To wlasnie jest informacja podobna do tej z rowerem na Placu
Czerwonym.
Kasete z kompromitujacym nagraniem trzymala w swoim archiwum
przez trzy lata telewizja publiczna, laskawy panie. Telewizja publiczna,
ktora niemal od 4 lat jest w rekach ludzi Kwasniewskiego. Miedzy
innymi dlatego Kwasniewski nie krepowal sie robiac to co zrobil.
Wiedzial, ze operator, ktory go filmuje jest swoj, firma ktora repre-
zentuje jest swoja. A wiec mogl byc soba - bez krepacji.
> Czyje sie oszukany. Czuje, ze to zdazenie zostalo wykorzystane
> jako bron wyborcza, a jako taka jest dla mnie nie do zaakceptowania.
> czuje sie tak samo wymanewrowany informacyjnie jak poprzednio
> przez komunistow. Czyz jest to ideal solidarnosci?
Powyzsze ubolewanie jest standardem powtarzanym w reklamowkach
wyborczych Kwasniewskiego. Slowo w slowo. No ale pan nie jest prze-
ciez zwolennikiem Kwasniewskiego, to tylko zbieg okolicznosci ;-)
Cynizm i hipokryzja nie ma granic. Media, ktorych swietym obowiaz-
kiem jest informowanie obywateli cenzuruja niewygodne dla swoich
bossow tresci. Powstaja tematy tabu. Pozniej, kiedy prawda wychodzi
na wierzch ci sami ludzie, ktorzy informacje cenzurowali utrzymuja, ze
obywatele czuja sie oszukani przez tych ktorym udalo sie owe tematy
tabu upublicznic. Skarza sie niebozatka, zupelnie tak samo jak pan
Kupiski, ze obywatele sa wymanewrowani informacyjnie.
Podobny cynizm przewija sie od dawna w produkcjach publikowanych
na naszej liscie. Nie tak dawno w naszych dyskusjach delikatnie podda-
wano w watpliwosc prawdziwosc "poglosek" o zachowaniu sie Kwasnie-
wskiego na grobach w Charkowie. Teraz, po tym gdy nie udalo sie
sprawie ukrecic glowy, ten sam autorytet ktory mial owe watpliwosci,
odwraca uwage od jej istoty i kieruje uwage na nowy obiekt wyrazenia
swoich bolow i zalow - mianowicie na "ksiecia Kosciola". Jest to reakcja
typowa dla namietnego czytelnika tworczosci takich ideologow-niedolegow
jak Roman Graczyk,czy Andrzej Romanowski.
Malgorzata
Chris BOROWIAK wrote:
> Jacek Kupinski napisał(a):
>
> > Ludzie z obozu Krzaklewskiego utrzymywali w tajemnicy przed swoimi
> > wyborcami wiadomosc o tym zdarzeniu przez trzy lata. Czyje sie oszukany.
> > Czuje, ze to zdazenie zostalo wykorzystane jako bron wyborcza, a jako taka
> > jest dla mnie nie do zaakceptowania. czuje sie tak samo wymanewrowany
> > informacyjnie jak poprzednio przez komunistow. Czyz jest to ideal solidarnosci?
>
> Panie Jacku, a skad Panu o tym wiadomo?
> Czy jest Pan tego pewien?
> A moze material dotarl w rece sztabu wyborczego Krzaka
> dopiero niedawno - nie bierze Pan takiej mozliwosci pod
> uwage?
>
> Krzysztof Borowiak