> Obrazony pan Andrzej Szymoszek pisze :
>
> >  Ja lubie wiedziec do kogo pisze, do kogo juz nie, moze nie ma
> >  sensu odpowiadac komus kto zostal odciety...
>
> No dobrze, ze Pan jeszcze tutaj jest ;-) Bo mam do Pana jeszcze jedno
> slowo. Czy Pan sobie zdaje sprawe, ze dwa dni temu przedrukowal
> Pan nam tutaj z "Gazety Wyborczej" wytwor chorej wyobrazni panow
> redaktorow, ktory to wytwor starali sie oni przypisac Marianowi Krza-
> klewskiemu ?
>
> Chodzi o ankiete, kogo by odznaczyl a kogo nie. Wczoraj sztab Krza-
> klewskiego oficjalnie zaprotestowal w tej sprawie.

    Oficjalnie zaprotestowal? Gdzie? W "Wyborczej" tego nie znalazlem.
   Ale malo tego: na stronie www.krzaklewski.pl tez ani slowa
   o protescie. To chyba dosc wazna sprawa, bo Kwasniewski tez sie na
   te wyniki powolywal, dlaczego nie staraja sie rozpowszechnic?
   Ani nie bylo w serwisie Polskiej Agencji Prasowej www.pap.pl

    Kogo w takim razie kandydat odznaczylby, a kogo nie?

> Czy to sa powazne metody kampanii wyborczej ? Czy to jest powazna
> gazeta ?  Moze warto konfrontowac informacje, ktore ona podaje.
> Dzis na przyklad niejaki Wojciech Orlinski zabral sie za recenzowanie
> doktoratu Krzaklewskiego. Napisal, ze niewiele z tego rozumie, ale
> zasugerowal, ze Krzaklewski nie jest informatykiem, tylko metalurgiem.

    Manipulujesz. Warto wskazac kontekst: mowa jest nie tylko
  o Krzaklewskim ale o wszystkich innych kandydatach z wyzszym
  wyksztalceniem. Pisane jest na lamach satyrycznego, z przymruzeniem
  oka dodatku "Gazeta na plaze". Jak to sie mowi: "z jajem".
  Mimo dystansu i humoru, wyczuwa sie cos w rodzaju szacunku
  dziennikarza do doktoratu Krzaklewskiego, bo tylko z tej
  pracy nie byl on w stanie nic zrozumiec. Omowione sa tez np. wyniki
  sondazu, do ktorego kandydata zwrocono by sie po pozyczke
  pieniezna, z ktorym zostawilo dziecko, ktory wyglada na dwoje
  ze sprawowania w podstawowce itp. Czytalem na glos wspolpracownikom,
  rechotali bardzo, bo to jest smieszne. Tylko trzeba miec jako takie
  poczucie humoru i dystans, a nie od razu wytaczac najciezsze
  armaty.

    (brak Kwasniewskiego w dziale poswieconym dokonaniom naukowym
  kandydatow jest szalenie wymowny, w ogole wyciaganie sprawy
  dyplomow jest moim zdaniem przypominaniem pewnego grzechu
  Kwasniewskiego i jesli juz, wymowa tekstu jest znacznie bardziej
  antykwasniewska niz antykrzaklewska).

> Dziennikarz, dla ktorego opracowanie modelu matematycznego jakiegos
> obiektu metalurgicznego, algorytmow i programow komputerowych,
> ktore ten model realizuja, nie wskazuje ze facet sie na informatyce biegle
> zna jest marnym dziennikarzyna. Tym bardziej, ze Krzaklewski nie stu-
> diowal metalurgii, tylko komputerowe sterowanie procesami i piec
> metalurgiczny stanowil dla niego po prostu wybrany obiekt badan.
>
> Wypadaloby przynajmniej troche znac sie na tym o czym sie pisze.
> Gazeta, ktora drukuje takie bzdury, sugerujac, ze kandydat blednie okreslil
> w ankiecie swoj zawod, jest marna gazeta.
>
> Jak mowi Wlodek Holsztynski: wstyd.
>
> Malgorzata

   Wlasnie on jakby teraz nie mowil. I to mnie niepokoi.

   Andrzej

Odpowiedź listem elektroniczym