Panie Romku, nie watpie, ze tak bylo. Niestety, nie jestem w stanie
odwiedzac wszytskich mozliwych stron internetowych w skromnym kilku-
kilkunasto minutowym wejsciu na internet. Znalazlem angielski tekst,
poprosilem o przetlumaczenie i takowe otrzymalem. Co wiecej, pozwolilem
sobie go zamiescic tutaj na liscie Prawica. Jezeli pan twierdzi, ze ten
tekst w jezyku polskim jest na wskazanej przez pana stronie internetowej, to
co stalo na przeszkodzie, by na zasadzie "kopiuj - wklej" zamiescic to w
postingu na lite Prawica?

SB
----- Original Message -----
From: "roman kafel" <[EMAIL PROTECTED]>
To: "Multiple recipients of list prawica" <[EMAIL PROTECTED]>
Sent: Tuesday, March 12, 2002 12:24 AM
Subject: Re: Prawica: Brawo Moskal


Panie Stasiu ..ten tekst zamieszczony byl od razu po polsku na portalu
Ojczyzna www.ojczyzna.pl. Znajduja sie tam prawie wszystkie tlumaczone przez
nas teksty roznych wystapien, artykolow etc...zawsze moze pan zerknac i
poczytac co pana interesuje...
Sa texty ,ktorych tlumaczenie zabiera kupe czasu , a nie zawsze sie go
ma..jak cos jest przetlumaczone to laduje zazwyczaj wlasnie tam.
RomanK


>From: "Stanislaw Blaszczak" <[EMAIL PROTECTED]>
>Reply-To: [EMAIL PROTECTED]
>To: Multiple recipients of list prawica <[EMAIL PROTECTED]>
>Subject: Prawica:  Brawo Moskal
>Date: Mon, 11 Mar 2002 00:17:55 +0100
>
>To dla tych, ktorzy nie znaja angielskiego. Dzieki uprzejmosci mojego
>serdecznego przyjaciela z USA moglem przeczytac tresc artykulu o
>wystapieniu
>Moskala. Panowie Polacy z Prawicy, jesli cos wysylacie na polska liste,
>robcie to po polsku.
>
>-------------
>
>Wystšpienie prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala
>wygłoszone w Muzeum Polskim w Chicago 4 marca br. z okazji święta gen.
>Kazimierza Pułaskiego
>"Nie lękajcie się"
>
>Dzisiaj przypominamy wkład Kazimierza Pułaskiego w niepodległość Ameryki.
>Pamiętamy jednocześnie o wielu polskich bohaterach, którzy podczas licznych
>wojen oddali życie w obronie tego kraju.
>W Dniu Pułaskiego Polonia stoi na rozdrożu. Możemy popaść w polityczne
>zapomnienie lub też możemy wzišć los we własne ręce, zdobywajšc prawa,
>które
>nam się należš. Żyjemy w mieście ze względu na dużš liczbę mieszkańców
>polskiego pochodzenia porównywanym z Warszawš, jednak zostaliśmy skazani na
>odsuniecie na polityczny margines. Jesteśmy jednš z największych grup
>etnicznych w Chicago, ale czasami nas się ignoruje i zawstydza na arenie
>politycznej. Płacimy uczciwie podatki, lecz mamy niewiele do powiedzenia na
>temat sposobów ich wydawania. Dzisiaj, gdy wspominamy zasługi Kazimierza
>Pułaskiego i innych w wywalczeniu niepodległości Ameryki, zmuszeni jesteśmy
>przypomnieć, że "opodatkowanie bez reprezentacji" jest tyraniš.
>Co roku w Dniu Pułaskiego ta scena jest wypełniona przywódcami
>politycznymi.
>Wielu naszych przyjaciół popiera nasze sprawy i za to jesteśmy im
>wdzięczni.
>Nietrudno jednak zauważyć, że wśród nich jest niewielu Amerykanów polskiego
>pochodzenia. Amerykanie polskiego pochodzenia sš bowiem niemal wykluczeni z
>tego grona.
>Spadek liczby polskich nazwisk w naszym przywództwie miał miejsce przez
>długi okres. Przez tak długi, że wielu z nas ledwo zauważyło, co się
>dzieje.
>W każdym razie, liczba kongresmanów polskiego pochodzenia w naszym stanie
>spadła z czterech do zaledwie jednego. W radzie powiatowej zasiada tylko
>jeden Polak, Ted Lechowicz. A jeszcze dzięki wpływowym przyjaciołom ma
>kłopoty. Liczba chicagowskich radnych polskiego pochodzenia spadła do
>trzech. Po następnych wyborach municypalnych, z powodu niekorzystnego
>wykreślenia mapy okręgów wyborczych, będzie nas jeszcze mniej w Radzie
>Miejskiej i jeszcze mniej w Legislaturze stanowej. Stanowy senator Miguel
>del Valle uważa Mike'a Wójcika za znakomitego kandydata ubiegajšcego się
>również o miejsce w Senacie stanowym, jednak tu wcale nie chodzi o to, aby
>być najlepszym.
>
>Czas się obudzić
>
>Widać, że "władza" uważa Polonię za niewiele więcej wartš niż tylko
>wyrażenia kilku frazesów w taki dzień jak dzisiejszy i ona jest
>bezpośrednio
>odpowiedzialna za naszš polityczna kondycję. Obarczajšc kogoś winš za nasze
>obecne kłopoty, musimy koniecznie spojrzeć też na samych siebie. Jako że
>Polonia jest gigantem wśród innych grup etnicznych i przez długi czas była
>uśpiona, podczas gdy inni zabierali to, co nam się należało, dlatego też
>ukuliśmy wyrażenie "obudzić śpišcego olbrzyma". Widać jest to oznaka, że
>olbrzym zaczyna się poruszać, a teraz nadszedł czas powstania na nogi i
>podjęcia walki o należny nam kawałek tortu.
>Najdobitniejszy przykład braku szacunku dla Polonii widać w 5. dystrykcie
>wyborczym w Illinois. Okręg tradycyjnie reprezentowany przez Polaka, przez
>czysty przypadek dostał się w inne ręce, gdy najbardziej wpływowy
>Amerykanin
>polskiego pochodzenia został osaczony przez swych wrogów. Teraz, gdy
>próbujemy odzyskać utracone miejsce w Kongresie, maszyna polityczna
>korzysta
>ze swej siły, by wybrać obcego kosztem posiadajšcej lepsze kwalifikacje
>kandydatki polskiego pochodzenia.
>
>Człowiek z zewnštrz
>
>Dysponujšcy ogromnymi funduszami milioner, nieznany w swym okręgu
>wyborczym,
>nic niewiedzšcy o naszych wartościach, naszych problemach, naszych
>oczekiwaniach czy dziedzictwie, twierdzi, że zasługuje, aby nas
>reprezentować. Wielu członków naszej społeczności przypuszczalnie nie wie,
>że był on obywatelem innego kraju i służył w siłach zbrojnych tego państwa.
>Uzasadnione jest przypuszczenie, że nie strzelał kulkami z papieru do
>Palestyńczyków. Przecież kraj, z którego Polacy przyjechali walczył o
>demokrację, podczas gdy niektórzy w państwie, któremu złożyli swš
>przysięgę,
>profanujš Polskę i nadal rzucajš zniewagi na Polaków.
>
>Potrzeba jedności
>
>Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że sš wśród nas tacy, którzy wezmš
>trzydzieści srebrników za zdradę Polonii. Polska nigdy nie miała Quislinga,
>ale wśród Polonii możemy znaleźć renegatów próbujšcych mieszać szyki i
>krzyżować plany naszej społeczności. Urok pieniędzy jest tak wielki, że
>nawet czasopismo rzekomo służšce Polonii ośmieliło się na swej okładce
>umieścić absurdalny tytuł ogłaszajšcy przeciwnika "Wyborem Polonii". Inne
>wydawnictwa, choć mniej prowokujšce, nie mogły się oprzeć przyjęciu dużych
>sum pieniędzy za reklamę, w zamian za rezygnację z szacunku dla siebie i
>redakcyjnej godności. Przypuszczalnie będziemy musieli odpowiednio
>potraktować chciwość i brak lojalności tych czasopism, rezygnujšc z ich
>kupna i wycofujšc nasze reklamy, jednak naszym najpilniejszym zadaniem jest
>unieważnienie tych działań poprzez wybór Nancy Kaszak, najbardziej
>uzdolnionej Amerykanki polskiego pochodzenia, do Izby Reprezentantów.
>Po wypełnieniu tego obowišzku musimy podjšć następny krok, by zlikwidować
>niekorzystnš zmianę mapy granic miejskich okręgów wyborczych, która jest
>oburzajšcš próbš pozbawienia naszej społeczności jakiejkolwiek
>reprezentacji
>politycznej w północno-zachodniej części miasta. Musimy doprowadzić do
>odwołania tej oszukańczej mapy, której celem jest podział naszej
>społeczności oraz rozrzucenie naszych kościołów, biznesów i instytucji po
>różnych okręgach. Po osišgnięciu tego celu musimy być przygotowani na
>kontynuowanie walki aż do chwili, gdy wszystkie okręgi zamieszkane przez
>Amerykanów polskiego pochodzenia będš miały swych reprezentantów w Radzie
>Miejskiej.
>
>To będzie trudne zadanie
>
>Nie twierdzę, że jest to łatwe zadanie. Potrzeba zdecydowanych wysiłków,
>energii, poświęcenia i - oczywiście - pieniędzy, by te kilka bitew wygrać.
>To będzie trudne, ale z całš pewnościš nie jest niemożliwe. - Widać
>wyraźnie, że Polonia jest niezadowolona. Musimy teraz to niezadowolenie
>przekształcić w konkretne wyniki. Nadszedł czas na demonstracje, bicie w
>dzwony, rozdawanie ulotek, wywieszanie plakatów, składanie datków,
>apelowanie do naszych rodzin, przyjaciół i sšsiadów, by wybrali naszych
>kandydatów. Jeśli Polonia nie skorzysta z tej okazji, to nie uskarżajmy
>się,
>że polityczne drzwi pozostanš zamknięte dla naszych synów, córek i wnuków.
>Teraz, przypuszczalnie bardziej niż kiedykolwiek, dla Polonii, "Uśpionego
>Olbrzyma" nadszedł czas, by obudzić się i zajšć należne miejsce. Zapomnijmy
>o dzielšcych nas drobnych różnicach i podejmijmy współpracę dla dobra nas
>samych, naszych dzieci i wnuków. Parafrazujšc sława jednego z amerykańskich
>prezydentów, nie pytajmy, co Polonia może zrobić dla nas, ale co my możemy
>zrobić dla Polonii. Zacytujmy też słowa Ojca Świętego, który swš wizytę
>duszpasterskš w Polsce zakończył słowami: "Nie lękajcie się".
>
>Tekst za: "Dziennik Zwišzkowy", Chicago, 8-10 III 2002 r.
>---------
>
>SB
>
>
>
>--
>
>Określ Swoje potrzeby - my znajdziemy ofertę za Ciebie!
>[ http://oferty.onet.pl ]
>


_________________________________________________________________
Send and receive Hotmail on your mobile device: http://mobile.msn.com




-- 

Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]

Reply via email to