Głos Wielkopolski piątek, 20 sierpnia 2004
http://www.glos.com/index.php?art=05-01&enc=win


ŚRODOWISKO / Projekt nowej ustawy

Poza kontrolą


Wielkie zaniepokojenie wśród ekologów wywołał rządowy projekt zmiany Prawa ochrony środowiska, przewidujący ograniczenie opiniowania przez organizacje pozarządowe uzyskiwania pozwoleń na emisję zanieczyszczeń środowiska oraz lokalizacji inwestycji, które potencjalnie mogą pogorszyć jego jakość. Rząd podjął taką decyzję po wykryciu nadużyć, jakich dopuszczały się niektóre organizacje.


Według projektu, organizacje pozarządowe nie będą mogły w tych postępowaniach występować na prawach strony - twierdzi Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ziemi.

Na razie ekolodzy mogą zgłaszać swoje uwagi na każdym etapie przygotowania inwestycji - mówi Michał Nurzyński, dyrektor Biura Edukacji Ekologicznej Ministerstwa Środowiska. - Proponowana nowelizacja ograniczyłaby to prawo tylko do etapu udostępnienia planu dla społeczeństwa. Powinno to ukrócić patologie, których dopuszczają się niektóre organizacje. Nie jest to sprzeczne z podpisaną przez Polskę konwencją o dostępie do informacji. Gwarantem tego jest wiceminister Zbigniew Witkowski, który był szefem Polskiego Klubu Ekologicznego.

Po wyłożeniu planu brakuje czasu na zebranie wystarczających informacji o inwestycji i reakcję w terminie - mówi Andrzej Kepel, prezes PTOP ,,Salamandra''. - Pamiętajmy, że protesty są skuteczne tylko wtedy, gdy inwestorzy lub gminy łamią prawo. I dlatego tego narzędzia społecznej kontroli nie należy wyzbywać się. mf



Nie bać się ekologów
http://www.glos.com/index.php?&art=08-06&enc=win&;


Marek Fiedorow [EMAIL PROTECTED]


W każdym stadzie są czarne owce. Warszawskie organizacje ekologiczne blokują wszelkie inwestycje w stolicy. Chodzą pogłoski, że płaci im za to konkurencja tych, którzy przegrali w przetargach. Znany jest skandal z organizacją ze Śląska, która wymuszała haracze od firm za odstąpienie od protestów. Działała ona także w Poznaniu, inspirując sprzeciw przy budowie masztów telefonii komórkowej.


Zjawisko to jest jednak marginalne. Zdecydowana większość organizacji ekologicznych broni nas przed łamaniem prawa przez urzędników. Ci, czując ich oddech na plecach, bardziej się pilnują. Bywają też sytuacje, że firmy próbują korumpować ekologów. Znam przypadek z Poznania, kiedy do znanej i poważanej organizacji pozarządowej zgłosili się przedstawiciele operatora telefonii komórkowej, oferując duże pieniądze za opracowanie oddziaływania przekaźnika na środowisko... z gwarancją pozytywnej opinii i zablokowania ewentualnych protestów. Zostali odesłani z kwitkiem.

Przykłady te ilustrują walkę, jaka toczy się pomiędzy inwestorami, którzy chcą uzyskać najkorzystniejsze decyzje lokalizacyjne, a społecznościami lokalnymi, wspieranymi przez ekologów, które chcą uniknąć niekorzystnych dla mieszkańców i środowiska inwestycji. Ten system, poza nielicznymi wyjątkami, sprawdza się.

Zamiast zmieniać niezłe prawo, lepiej skoncentrować się na tym, aby było przestrzegane. Przestępstwa w dziedzinie ochrony środowiska nadal nie są traktowane z należytą powagą.





Odpowiedź listem elektroniczym