http://mazowsze.kraj.com.pl/109889091384410.shtml
niczego dokonać i przejdzie przez życie niezauważony. Jeśli nawetw roku 1966 udało mu się zatrudnić w Instytucie Historii PAN, to giętcy w kręgosłupie koledzy utrudniali mu życie, jak tylko mogli.Męstwo i "słabości" - artykuł Stanisława Michalkiewicza Wysłane środa, 27, października 2004 przez Krzysztof Pawlak
Niemal w przeddzień dwudziestej rocznicy zamordowania księdza Jerzego Popiełuszki zmarł profesor Tomasz Strzembosz - człowiek o patriotyzmie nieskazitelnym. Jego droga życiowa jest reprezentatywna dla losów tych Polaków, którzy na co dzień kierowali się prawością i wiernością dla Polski. Dlatego też studia historyczne pozwolono mu ukończyć dopiero po złagodzeniu komunistycznego terroru w październiku 1956 roku. Jednak rządzący Polską komuniści nie byli tak wspaniałomyślni, by takim jak on przyznać pełnię praw obywatelskich. W rezultacie Tomasz Strzembosz po ukończeniu studiów musiał pracować a to jako robotnik, a to jako przewodnik muzealny, a to jako archiwista. W tym samym czasie inni, często wysługując się nikczemniekomunistycznej władzy jako tajni współpracownicy Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa lub jako członkowie PZPR, robilikariery naukowe. Wszystko wskazywało na to, że Tomasz Strzembosz, skazany przez komunistów na wegetację na marginesie, nie zdoła
Tomasz Strzembosz specjalizował się w dziejach Polski pod okupacjąniemiecką i okupacją sowiecką, podejmując w tej dziedzinie samotne i pionierskie badania. Okazały się one wręcz opatrznościowe. Wroku 1996 ówczesny sekretarz Światowego Kongresu Żydów Izrael Singer wypowiedział Polsce wojnę psychologiczną, oświadczając, że jeśli nie zadośćuczyni ona żydowskim roszczeniom majątkowym, to "będzie upokarzana na arenie międzynarodowej". To "upokarzanie" przybrało postać kampanii mającej ukazać światu Polaków jako naród zbrodniarzy, współodpowiedzialny za zagładę Żydów na równi z Niemcami, a nawet bardziej od Niemców. W tej wojnie psychologicznej przeciwko narodowi polskiemu natychmiast objawiła się piąta kolumna w postaci środowisk żydowskich skupionych wokół "Gazety Wyborczej". Środowiskom tym patronowali i patronują dawni stalinowcy, dzisiaj oczywiście nie tylko nawróceni na "demokrację", ale nawet wykładający maluczkim jej zasady i objaśniający meandry, słowem - odcinający kupony od karier ufundowanych na pracowitym wdeptywaniu w ziemię ludzi takich, jak Tomasz Strzembosz. Na stronę wroga przeszła niestety także co bardziej tchórzliwa bądź łasa na komplementy część elit polskich, również spośród wyższego duchowieństwa. Inni jednak w obliczu tego ataku na Polskę i międzynarodową reputację narodu polskiego poczuli się Stroną Wojującą. W tym gronie postać profesora Tomasza Strzembosza zabłysła najjaśniejszym światłem. Dzięki jego badaniom zdemaskowane zostały kłamstwa spreparowane przez propagandzistę wynajętego dla potrzeb operacji w Jedwabnem, zaś polska opinia publiczna mogła zapoznać się z nieznanymi dotąd szerzej fragmentami narodowej historii. Te odważne publikacje profesora Strzembosza ściągnęły na niego ataki ze strony wrogów Polski, uzurpujących sobie rolę cenzorów międzynarodowej moralności i występujących pod maską samozwańczych wychowawców narodu polskiego,ale z drugiej strony - zaskarbiły mu wdzięczność zwykłych Polaków, dotkniętych g
łęboko tą oszczerczą kampanią. Wyrazem tej wdzięczności jest honorowe obywatelstwo Jedwabnego, które profesor Strzembosz przyjąłod władz tego miasta na krótko przed śmiercią.
Na tle nieskazitelnego patriotyzmu i prostej drogi życiowej profesoraTomasza Strzembosza tym bardziej kuriozalny wydaje się apel JE abpa Józefa Życińskiego, by z okazji 20. rocznicy śmierci księdza Jerzego Popiełuszki przebaczyć tym, którzy "okazali się słabi" i w czasach komunistycznych współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. JE zaapelował, by stworzyć im możliwość "oczyszczenia z win". Ten apel z pozoru jest głęboko chrześcijański, ale trudno nie zauważyć, że - po pierwsze - stanowi swoiste pendant do rozpętanej w "Gazecie Wyborczej" kolejnej już kampanii przeciwko lustracji i Instytutowi Pamięci Narodowej, rozpoczętej artykułem prof. Andrzeja Romanowskiego, b. członka redakcji "Tygodnika Powszechnego", a po drugie - wygląda na próbę zapobieżenia demaskowania agentów nadal zażywających reputacji autorytetów moralnych, a nawet "niewątpliwych autorytetów moralnych", jak sam JE określił w jednej ze swoich publikacji prof. Jerzego Kłoczowskiego, podejrzewanego, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Historyk". Otóż o ile przebaczenie jest rzeczywiście moralnym obowiązkiem chrześcijanina, to jednak powinno ono zostać poprzedzone wyznaniem win i okazaniem skruchyprzez winowajcę. Żal za grzechy i postanowienie poprawy należą przecież do warunków sakramentu pokuty, a więc i rozgrzeszenia. Tymczasem w przypadku większości agentów UB i SB nie widać najmniejszych wyrazów żalu i skruchy. Przeciwnie - rozpierają się na najgodniejszych miejscach, rozsiadają się we wszystkich możliwych komitetach honorowych, podejmują się roli przewodników narodu w marszu "doEuropy", zaś jedynym ich zmartwieniem wydaje się obmyślenie skutecznego sposobu okrycia ich, jak to Ekscelencja nazywa, "słabości" nieprzeniknionym mrokiem tajemnicy. "Ach, pójdę aż do piekła, byleby moją zbrodnię wieczysta noc powlekła" - deklarowała Pustelnikowi Pani która Zabiła Pana. Czyżby Ekscelencja zapraszał nas wszystkich do dotrzymania byłym Tajnym Współpracownikom towarzystwa
na tej drodze? Sam też gotów jest do takiego poświęcenia?
Dodatkowo tak się złożyło, że apel Ekscelencji ukazał sięakurat w momencie, gdy, mniejsza już o to - dlaczego, polska opinia publiczna ma okazję trochę lepiej poznać agenturalną podszewkę naszej demokracji, której prawdziwą konstytucją jest układ tzw. okrągłego stołu, w którym światło od ciemności nie tylko nie zostało rozdzielone, ale starannie wymieszane. Okazuje się, że "słabości" dawnych agentów wcale nie zostały przezwyciężone, że również w nowej sytuacji ustrojowej i przy odwróceniu sojuszów "kto raz był królem, zawsze zachowa majestat". Czy aby nie ta właśnie okoliczność zatruła i nadal zatruwa polską atmosferę moralnąprzeraźliwym smrodem Judasza?
Stanisław Michalkiewicz
------------------------------------------------------------------ STOP KUPOWANIU W NIEDZIELE!!! Pamietaj abys dzien swiety swiecil Nie czyn drugiemu, co tobie nie mile http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart93259923 ------------------------------------------------------------------