Re: Debian na 486?

2002-12-12 Wątek Skarabeusz
[...]
> Chciałbym się dowiedzieć, czy jest sens instalowania Debian'a na słabym
> komputerze? Chodzi mi o maszynę 486 z 350MB przestrzeni dyskowej, która
może
> zostać przeznaczona na Linux'a, 8MB pamięci RAM oraz (co najgorsze)
75MHz.

Powiem Ci krótko i szczerze - da się nawet na 386, ale większego sensu
to naprawde nie ma nawet na 486...

> Komputer ten miałby spełniać rolę niewielkiego serwera (głównie chodzi o
> podział sygnału z SDI na inne maszyny w Ethernecie; FTP; samba; może
WWW).

Więc tym bardziej to nie ma sensu - jeszcze jako zwykły router to tak...

> Czy Debian potrafi zmieścić się w 350MB (najlepiej 300MB)? Czy na takim
> sprzęcie ma sens jako serwer? Wyczytałem w dokumentacji Debian'a, że
> minimalna instalacja zajmuje ok. 450MB. Nie da się tego jeszcze
umniejszyć?

Potrafi, potrafi - to, co potrzeba do "routera" zmieści się nawet na kilku
MB.

> Ewentualnie jakie jądro w tym przypadku wybrać, albo którą wersję
Debiana?

Jądro to oczywiście jak najnowsze, choćby 2.4.18 z Debiana Woody 3.0

> Muszę szukać pomocy w innej dystrybucji? Przyznam, iż polubiłem Debian'a
> (o ile w ogóle da się go nie lubić ;) i nie chciałbym męczyć się z
"ręcznym"
> instalowaniem ze źródeł.

Nie musisz, ale do tego, co napisałeś: "podział sygnału z SDI na inne
maszyny
w Ethernecie; FTP; samba; może WWW" to 486 @ 75MHZ to trohę za mało...

Pozdrawiam,
A.

--r-e-k-l-a-m-a-

Święta tuż tuż!
http://swieta.onet.pl



Re: Emacs, CVS, ssh-askpass

2002-12-10 Wątek Skarabeusz
 huan wrote:
[...]
>> Gdziesz przeczytałem, że 'ssh-askpass' to jest to samo co 'ssh-add'
a Michlal odpowiedzial:
> Nie jest to prawda. ssh-askpass to to samo co ssh-askpass
> i znajduje się w pakiecie ssh-askpass.

a ja nie rozumiem... Michale, to dość oczywiste, że abc to jest
to samo co abc i (może) się znajdować w pakiecie abc...

Pozdrawiam,
Andrzej


--r-e-k-l-a-m-a-

Masz dość płacenia prowizji bankowi ?
mBank - załóż konto
http://epieniadze.onet.pl/mbank 



Re: Wspolpraca Squid i IExplorer pod WinXP (dlugie)...

2002-12-02 Wątek Skarabeusz
Uzytkownik Adam K** (dziekuje!) potwierdzil to co przypuszczalem, piszac:

[cytat]
gdy msie ma wklepane proxy to z zalozenia moze nie miec dostepu do
jakiegokolwiek serwera dns aby resolvowac sobie hostname-y i dlatego
slepo ufa serwerowi proxy (slac mu wszystko co uzytkownik wklepie), gdy
jednak nie wie ze tak naprawde kozysta z serwera porxy (czyli gdy linux
sobie psuje jego pakiety kierujac je do squida ;-)) to wtedy sam
resolvuje (bo wiadomo - polaczyc sie musi z okresolnym IP, w pierwszym
wypadku z zalozenia nie bedzie musial - wystarczy mu ip serwera porxy
i to on niech sie martwi resovowaniem i laczeniem z zadanym ip)
no a jak sam resolvuje to nie znajduje tego abcdef.pl i wypisuje
uzytkownikowi ze niestety ma pecha, podany host nie istnieje.
[/cytat]

No dobrze, ale jak wiec zmusic mise zeby resolvowal hosty przez
proxy, a nie samodzielnie? Moze jakies przekierowanie portu 53?
Ja wciaz bardzo chcialbym miec komunikaty 404 ze squida, a nie
z mise.. Cuda typu:
-A PREROUTING -i eth0 -p tcp --dport 53 -j -d 192.0.0.1 REDIRECT --to-port
53
nie pomagaja, bo i chyba nie moga pomoc. Ale przecie musi byc
jakies proste, szybkie, latwe rozwiazanie?

Czyli krótko i zwiezle - co jeszcze moge zrobic poza przekierowaniem
portu 80 na 3128, zeby mise "pracowal" tak, jakby mial wpisane recznie
ustawienia proxy?

Pozdrawiam,
Andrzej Barabasz





Wspolpraca Squid i IExplorer pod WinXP (dlugie)...

2002-12-02 Wątek Skarabeusz
Drodzy debianowcy!

Mam problem z konfiguracja squida transparent proxy (a raczej jego
wspólpracy z IExplorer) z którym nie moge sobie poradzic; przeczytalem co
sie dalo, ale wynika z tego tyle, ze wszystko powinno byc w porzadku - a
nie jest... Opis sytuacji: dwa komputery, pierwszy (192.168.0.1) to
linuxowy router (Woody 2.4.18) z polaczeniem do Internetu via ppp0. Drugi
(192.168.0.2) z WinXP. Na ruterze jest postawiony squid jako transparent
proxy skonfigurowany tak:

 http_port 3128
 icp_port 3130

 httpd_accel_host virtual
 httpd_accel_port 80
 httpd_accel_with_proxy on
 httpd_accel_uses_host_header on

 acl all src 192.168.0.0/255.255.255.255
 acl localhost src 127.0.0.1/255.255.255.255

 http_access allow all
 http_access allow localhost

 icp_access allow all
 icp_access allow localhost

Squid jako taki dziala poprawnie. Ale nie chce wpisywac w IExplorer
ustawien
proxy, wiec skorzystalem z iptables skonfigurowanych jak nastepuje:

 *nat
 :PREROUTING ACCEPT [0:0]
 :POSTROUTING ACCEPT [0:0]
 :OUTPUT ACCEPT [0:0]
 -A PREROUTING -i eth0 -p tcp -m tcp --dport 80 -j REDIRECT --to-port 3128
 COMMIT
 *filter
 :INPUT ACCEPT [0:0]
 :FORWARD DROP [0:0]
 :OUTPUT ACCEPT [0:0]
 -A FORWARD -i ppp0 -o eth0 -m state --state ESTABLISHED,RELATED -j ACCEPT
 -A FORWARD -i eth0 -o ppp0 -j ACCEPT
 -A FORWARD -j LOG
 COMMIT

Teoretycznie (przynajmniej zgodnie z przeczytanymi przeze mnie manualami)
wszystko powinno byc ok. Ale nie jest. Poniewaz zaraz szlag mnie trafi, bo
pewnie jak zwykle chodzi o jeden, maly, glupi wpis, przedstawiam zachowanie
squida.

W IExplorer ustawiam recznie proxy na 192.168.1:3128. Odpalam iptables -
ok. Odpalam squida - ok. Nawet na wszelki wypadek zagladam do chache.log i
oczywiscie wszystko jest w porzadku:

Starting Squid Cache version 2.4.STABLE7
 [...cut...]
Accepting HTTP connections at 0.0.0.0, port 3128, FD 11.
Accepting HTTP connections at 0.0.0.0, port 8080, FD 12.
Accepting ICP messages at 0.0.0.0, port 3130, FD 13.
WCCP Disabled.

Wszystko pieknie ladnie. Wstukuje w IExplorer www.pld.org.pl, strona sie
ladnie otwiera, na wszelki wypadem sprawdzmy acces.log, czy aby na pewno
przez squida:

192.168.0.2 TCP_HIT/200 1042 GET http://www.pld.org.pl//pld.css
192.168.0.2 TCP_HIT/200 5393 GET http://www.pld.org.pl/mini_logo.png
192.168.0.2 TCP_HIT/200 2275 GET http://www.pld.org.pl/pld.png
192.168.0.2 TCP_HIT/200 17231 GET http://www.pld.org.pl/logo.png

Znów wszystko pieknie ladnie. Dziala jak trzeba. Teraz wstukuje jakis
bzdurny adres, powiedzmy www.abcdef.pl. W IExplorer otwiera sie pieknie
strona squida "Zadany URL nie moze zostac sprowadzony". Pieknie - i znów
podgladam acces.log:

192.168.0.2 TCP_MISS/503 1156 GET http://www.abcdef.pl/

Wszystko tak, jak byc powinno: 503 = Failed: Gateway Timeout. Teraz w
IExplorer wywalam reczne ustawienia proxy. Dla pewnosci sprawdzam jeszcze
iptables - wszystko jest ok:

Table: nat
Chain PREROUTING (policy ACCEPT)
target   prot opt source   destination
REDIRECT tcp  --  anyhwere anywheretcp dptp:http redir ports 3128

Wszystko pieknie ladnie. Znów wstukuje w IExplorer www.pld.org.pl. Otwiera
sie bez problemu. Zagladam do cache.log - wszystko ok, zadanie przeszlo
przez squida:

192.168.0.2 TCP_HIT/200 1042 GET http://www.pld.org.pl//pld.css
192.168.0.2 TCP_HIT/200 5393 GET http://www.pld.org.pl/mini_logo.png
192.168.0.2 TCP_HIT/200 2275 GET http://www.pld.org.pl/pld.png
192.168.0.2 TCP_HIT/200 17231 GET http://www.pld.org.pl/logo.png

Teraz wstukuje bzdurny adres www.abcdef.pl. I TERAZ ZACZYNA SIE COS,
CZEGO NIE ROZUMIEM. Przez 10 sekund nic sie nie dzieje, a potem pojawia
sie komunikat bledu... IExplorer! No przeciez szlag mnie trafi. Zagladam do
acces.log i co widze?!

192.168.0.2 TCP_MISS/302 594 GET http://auto.search.msn.com/response.asp?

Dlaczego?! Za co?! Dlaczego squid nie wywala "Gateway timeout" i nie wysyla
swojego komunikatu? Dlaczego to nie squid sprawdza czy jest taka strona jak
www.abcdef.pl? Tak jakby zapytania DNS nie szly przez squida, a cala reszta
tak... Co jest zle?

Pokornie pochylam glowe przed mistrzami i prosze o pomoc...

Andrzej Barabasz

PS
Uprzejmie prosze o kopie ewentualnej odpowiedzi na adres
[EMAIL PROTECTED]





Re: skrypt w bashu

2002-11-30 Wątek Skarabeusz
[cut]
> > Istnieje jakas mozliwosc, zeby program pokroju
> > np pppd (lub mldonkey), tzn taki, ktory lubi wyrzucac
> > swoje komunikaty na konsole, skutecznie ja przy tym blokujac,
> > przeniesc w 'tlo', tzn. tak, aby istniala mozliwosc wykonania
> > kolejnego polecenia?
> No to juz jest przedszkole - man bash, literatura typu unix dla opornych
etc.
[cut]

A już pomijam, że pppd bez opcji nodetach standardowo przechodzi
do działania w tle...

Pozdrawiam
Andrzej