Re: Lem o rzeczach ludzkich

1999-05-22 Wątek Anna Niewiadomska

Dzieki,

Felietony Lema to jedna z nielicznych stalych rubryk ktorej z zasady _nie_
czytuje w Tygodniku Powszechnym, choc kiedys uwielbialem jego powiesci..

Ale ten byl calkiem, calkiem! Wiec moze jednak jestem w beledzie?

Michal Niewiadomski

P.S. Wierszyk Wolskiego (wyslany z sasiedniego pokoju) tez przedni!

P.S. II (doszedlem do nastepnego postingu): Do kogo pije W.M. w zakonczeniu
swojego wierszyka? Wyjasnijcie prosze biednym emigrantom.



Re: Lem o rzeczach ludzkich

1999-05-22 Wątek Alex Matejko

>  Niektorzy twierdza, ze na poly juz zardzewialy; nie moge tego
>  potwierdzic ani zanegowac. Nawet gdyby mi dostarczono dane
>  pochodzace z CIA, to po wpadce z chinska ambasada w Belgradzie
>  nie dalbym za nie zlamanego miedziaka.
>
>  A skoro juz na Amerykanach psy dzis wieszam: niektorzy, i ja
>  takze, twierdza, ze pani Albright koniecznie powinna nosic
>  dluzsze spodnice, jej nogi budza bowiem powszechna niechec do
>  Stanow Zjednoczonych. Kilka podbrodkow - trudno, ale spodnice
>  mozna troche wydluzyc.
>
>  -o-o-o-o-o-
>
>"Tygodnik Powszechny" 23 maja 1999.


Ladnie napisane

AJM

 Alexander J.Matejko
University of Alberta
 fax (403)4927196



Biskup Nossol o entuzjazmie chrzescijanina

1999-05-22 Wątek Malgorzata Zajac

Ksiadz biskup Alfons Nossol mowi dzis dla "Tygodnika Powszechnego" :

  Ekumenizmu uczylem sie miedzy innymi od gornoslaskiego XIX
  wiecznego poety z Lubowic spod Raciborza, Josepha Freiherra
  von Eichendorffa. Szczegolnie podoba mi sie jego powiedzenie:
  "Wo ein Begeisterter steht, dort ist der Gipfel der Welt" - czyli
  tam gdzie stoi entuzjasta, tam miesci sie szczyt swiata.

  Ekumenizmu bez entuzjazmu nie ma. Bo ekumenizmu bez Ewan-
  gelii robic nie sposob, a Ewangelia przyznaje optymistom racje.
  I dlatego w spelnienie Jezusowej modlitwy "ut unum sint" nie
  tylko trzeba wierzyc, ale nalezy byc pewnym, ze ten dzien
  nastanie.

  Zyczylbym tego entuzjazmu kazdemu teologowi, kazdemu
  chrzescijaninowi. Ktos z natury swej niezdolny do radosci,
  nie bedzie nigdy tez ekumenista, nie bedzie autentycznym
  teologiem. A nie wiem nawet, czy bedzie mogl byc czlowiekiem
  doglebnie po chrzescijansku wierzacym. Bowiem w jaki
  sposob bez radosci dojdzie w nim do glosu Ewangelia -
  Radosna Nowina ?

  Sw. Pawel, mowiac w Liscie do Galatow (5,22) o owocach
  Ducha Swietego, zaraz po milosci stawia radosc.
  My chrzescijanie zapominamy troche o radosci. Nietzsche
  wciaz nam wyrzucal: wy chrzescijanie wygladacie za malo
  na ludzi odkupionych.

  Tym, co mamy zagonionemu, zatroskanemu czlowiekowi
  do zaoferowania, jest radosc, jest nadzieja. Nadzieja, ktora
  widzi zawsze dalej. Milosc, ktora widzi glebiej i wiara, ktora
  widzi inaczej. I tego bym wszystkim siostrom, wszystkim
  braciom, z wszystkich wspolnot i Kosciolow chrzescijanskich
  na naszej pieknej ziemi ojczystej z braterskiego serca zyczyl.


Z dluzszego wywodu ks.biskupa wybrala

Malgorzata



Re: Klub Wroclawian?

1999-05-22 Wątek Irek Zablocki

Sliwka Prunka:

[...]
> >Po ile skladkowe, gdybysmy klub zakladali?
> >
> >Irek (12 lat we Wroclawiu, pl. Grunwaldzki, Kozanow, Biskupin,
> >Krzyki praktycznie wszedzie).
> >
>
> To nie o skladki chodzi tylko zebysmy sie troche blizej poznali i zebrali do
> tej kupy.
>
> Sliwka
>
Na targu czesto sie ludziska pytajo: "Po wiele te sliwki?" :-)
Pytajac sie o skladki, Irek mial na mysli raczej to, co wniesiemy do
"kupy". Ale widocznie na takie zabawy mozna sobie tylko z
warszawskimi cwaniakami pozwolic, bo poznaniak w ogole nie odpowie, a
goral nie zrozumie. Widocznie Niektorym Wroclawiankom trzeba w gwarze
wschodniej pisac, zeby intencje wlasciwie zrozumialy. :-

Nadal zainteresowany,

Mydlany



Straszny sen Ziuka

1999-05-22 Wątek Malgorzata Zajac

  Pilsudski w Sulejowku
  Droga Publicznosci
  mial sen straszny,
  snu akcja dziala sie
  w przyszlosci,

lecz sie nie snil mu
Senat, ani Sejm obecny,
ani postkomunistow
usmieszek bezecny.

  Marszalek, co sny zwykle
  traktowal z humorem,
  snil, ze ma wieksze wasy
  i ze jest aktorem...


(C)  Wojciech Mlynarski, "Zycie", 22/23 maja 1999



Batalistyczne graffiti

1999-05-22 Wątek Malgorzata Zajac

  Nadchodzi koniec ery slowa
  wszedzie kultura obrazkowa.
  A scisle mowiac brak kultury.
  Obraz wylania sie ponury.

Stan oglupienia budzi dreszcze -
koniec z kultura wyzsza ! kwita !
Jesli ktos nawet pisze jeszcze,
to juz nikt tego nie przeczyta !

  Gasna nazwiska, teksty bledna,
  juz polemiczne scichly boje.
  A spoleczenstwu wszystko jedno,
  bo ludzie i tak wiedza swoje.

Na leb wciaz spada im tak wiele:
reklamy, klipy, audiotele...
Smierc - trick filmowy, krew -banalna,
wojna - zabawa wirtualna.

  Czy jeszcze zmusic ktos potrafi,
  by tusz cos znaczyl, albo grafit ?

Tak. Chociaz niekoniecznie w slowach...
LUP !!!  -  Co to ?
Bomba grafitowa !


(C) Marcin Wolski, "Zycie", 22/23 maja 1999 r.



Klub Wroclawian?

1999-05-22 Wątek Sliwka Prunka

>Sliwka Prunka:
>
>> Az by sie prosilo zebysmy sie jakos poprzyznawali do siebie. Moze jakis
>> pomyslik? Oczywiscie nie bedziemy robic odlamu na tej liscie dyskusyjnej
>>
>> Prunka
>
>Po ile skladkowe, gdybysmy klub zakladali?
>
>Irek (12 lat we Wroclawiu, pl. Grunwaldzki, Kozanow, Biskupin,
>Krzyki praktycznie wszedzie).
>

To nie o skladki chodzi tylko zebysmy sie troche blizej poznali i zebrali do
tej kupy.

Sliwka



Lem o rzeczach ludzkich

1999-05-22 Wątek Katarzyna Zajac

Z felietonu Stanislawa Lema w ostatnim "Tygodniku Powszechnym" :

  Zbombardowanie przez Amerykanow ambasady chinskiej w Belgradzie
  wpedzilo mnie w prawdziwa furie. Zbombardowali ja w momencie,
  kiedy Chinczycy juz, juz gotowi byli wraz z Rosjanami przystac
  na plan pokojowy.

  Porobic sie w majtki kazdy moze, to ludzka rzecz, ale zrobic
  to podczas uroczystego i szczegolnie waznego przyjecia,
  na przyklad dla cesarza, potrafi tylko specjalny kretyn.
  Specjalnoscia Amerykanow jest to, ze oni zawsze wybieraja
  niewlasciwy moment. [...]

  Czytalem kiedys, ze CIA zamierzala usunac Fidela Castro,
  wsypujac mu do butow specjalny proszek, dzieki ktoremu
  kubanski przywodca stracilby wszystkie wlosy z brody,
  a przez to i charyzme. Plan sie nie udal, poniewaz Castro
  myje codziennie nogi... [...]

  Nie jestem nadto krwawy, ale chcialbym, zeby powiesili
  Miloszevicia - jesli mu sie nic nie zrobi, bedzie to strasz-
  liwe signum dla nadchodzacego stulecia i dowod zupelnej
  bezkarnosci. Przy jego przebieglosci i rownoczesnym braku
  zdecydowania Zachodu kara zadna pewnie go jednak nie spotka.
  Zawsze twierdzilem, ze gdyby stuletni przeszlo Hitler doczekal
  naszych czasow, nie tylko zwolniony by zostal przez sad
  niemiecki od winy i kary, ale w Kaerntnercafe na rogu
  Kurfuerstendammu spozywalby wyborna kawe z pianka w towarzy-
  stwie dwoch innych milych panow: Goebbelsa i Himmlera.[...]

  Najlepszym sposobem podratowania nas jako ludzkosci byloby
  wykrycie dajacych sie masowo rozpowszechniac sil, pol,
  albo zjawisk, uniemozliwiajacych zaplon wszystkich konwen-
  cjonalnych bomb nuklearnych, zarowno uranowych, jak wodoro-
  wych. Nie jest to zupelnie niemozliwe, weszlismy bowiem
  w epoke nieslychanych przewrotow w dziedzinie badan pod-
  stawowych.

  Gdyby sie nagle okazalo, ze ta cala bron atomowa funta klakow
  nie jest warta, spowodowaloby to w polityce swiatowej olbrzy-
  mie zmiany. Zniklby strach przed atomowymi terrorystami,
  a Rosje zaczeto by uwazac za wielkie smieciowisko, po ktorym
  miota sie polprzytomny Jelcyn wraz z niewielka liczba
  miliarderow oraz mafiosow.

  Podczas uroczystosci rocznicy zakonczenia wojny Jelcyn przy
  skladaniu wiencow zatoczyl sie do tylu i gdyby go nie podtrzy-
  mano, runalby na wznak, rozbijajac sobie potylice. Kiedy
  nastepnie wyglaszal przemowienie do dziennikarzy, zaczal nagle
  - doslownie, nie w przenosni - zapluwac i wykrzykiwac zajakliwym
  glosem, lamiac wszelka gramatyke dostepna przecietnemu moskie-
  wskiemu zamiataczowi ulic, inwektywy przeciw NATO.

  Proszono potem przedstawicieli prasy, by wypowiedzi prezydenta
  nie publikowac, a Reutera - by w komunikacie informacji o tym
  zdarzeniu nie umieszczal. Jakos to jednak oczywiscie na zewnatrz
  przecieklo. Jednym slowem, utrzymana zostala radziecka tradycja,
  zgodnie z ktora wladze w Rosji sprawuja na wpol umierajacy
  mezowie stanu, tacy jak Lenin, Brezniew, czy Czernienko.

  Niestety pomysl z unieszkodliwieniem atomowych broni to na razie
  utopia. Nikt zreszta nie wie, w jakim naprawde stanie sa tkwiace
  w silosach, liczne jeszcze sowieckie rakiety wraz z ich glowicami.
  Niektorzy twierdza, ze na poly juz zardzewialy; nie moge tego
  potwierdzic ani zanegowac. Nawet gdyby mi dostarczono dane
  pochodzace z CIA, to po wpadce z chinska ambasada w Belgradzie
  nie dalbym za nie zlamanego miedziaka.

  A skoro juz na Amerykanach psy dzis wieszam: niektorzy, i ja
  takze, twierdza, ze pani Albright koniecznie powinna nosic
  dluzsze spodnice, jej nogi budza bowiem powszechna niechec do
  Stanow Zjednoczonych. Kilka podbrodkow - trudno, ale spodnice
  mozna troche wydluzyc.

  -o-o-o-o-o-

"Tygodnik Powszechny" 23 maja 1999.



Re: dobre maniery

1999-05-22 Wątek Alex Matejko

>poprzednio "delete". No chyba ze Pan ma jakis zupelnie niezwykly komputer?
>Ale mysle ze nie! Wszystkie dzialaja na podobnych zasadach!
>
>Pozdrowienia Anna Niewiadomska.
Serdecznie dziekuje za zyczliwa rade

AJM

 Alexander J.Matejko
University of Alberta
 fax (403)4927196



Niegdysiejsza artystyczna prowokacja

1999-05-22 Wątek Katarzyna Zajac

Ponizej zalaczam fragment artykulu pani prof. Marii Poprzeckiej pt.
"Courbet - Kapiace sie" z dzisiejszego numeru "Wysokich obcasow".
Autorka opisuje tam udana prowokacje artysty na "Salonie Paryskim"
w 1853 roku. Jest wysoce ryzykownym wnikac w zamiary Courbeta. Nie
wiadomo, czy intencja malarza bylo osmieszenie idealizowanego aktu,
jako banalnego tematu malarskiego, czy tez drwina z klasycznych
wzorcow porownywanych przez niego z trywialna rzeczywistoscia.

No wiec, nie wiadomo jakie byly intencje, ale przyjemnie sie czyta...


Katarzyna


  -o-o-o-o-o-

Wsrod obrazow wystawionych przez Gustave'a Courbeta na Salonie
Paryskim 1853 roku przedmiotem ogromnej wrzawy stalo sie plotno
"Kapiace sie". Juz w przedzien otwarcia wystawy obraz stal sie
glosny dzieki mot d'esprit cesarzowej Eugenii i gestowi Napoleona
III, ktory mial jakoby ciac szpicruta przedstawione na plotnie
tluste posladki kobiety wychodzacej z kapieli.

Gdy dostojna para zatrzymala sie przed "Targiem konskim" Rosy Bonheur,
cesarzowa zdziwily potezne konskie zady, tak niepodobne do smuklych
ksztaltow wierzchowcow, jakich zwykla dosiadac. Pospieszono natych-
miast z wyjasnieniem, ze nie sa to konie wierzchowe, lecz chlopskie,
pociagowe perszerony.

Stanawszy przed "Kapiacymi sie" cesarzowa zapytala wiec ze smiechem:
"Czy to tez jest ow perszeron?". Co do gestu cesarza, mozna sie obawiac,
czy nie jest on przypadkiem wymyslem samego Courbeta - skandalizujacego
samochwaly. Byc moze Napoleon III pozwolil sobie na rubaszny gest.
Byloby to w jego stylu. Ale z pewnoscia nie zwiedzal wystawy sztuki
zbrojny w szpicrute.

Jak bylo naprawde, niewiadomo. W kazdym razie, w nastepnych dniach scisk
przed obrazem byl tak wielki, iz komisarz policji zazadal jego wycofania
jako "raniacego obyczaje".

Przedmiotem niewyszukanych zartow publicznosci stala sie oczywiscie
opulencja stojacej kobiety, jej imponujace siedzenie, ktorego obfita
tkanke tluszczowa malarz oddal z mistrzowskim upodobaniem. Do obrazu
pozowala modelka, ktorej deriery slawne byly w paryskich pracowniach,
aczkolwiek malarze, w tym takze Courbet, zwykli malowac raczej jej
ladna twarz.

 -o-o-o-o-o-



Re: Wroclaw i wiosna

1999-05-22 Wątek Anna Niewiadomska

>Sliwka Wroclawska
>

Wroclawska to bulka! Przynajmniej w Warszawie:-)

Pozdrowienia Anna Niewiadomska



dobre maniery

1999-05-22 Wątek Anna Niewiadomska

At 01:22 AM 5/22/99 -0700, you wrote:
>Jezeli mozna sie wtracic. Z mojego doswiadczenia wiem, ze nie zachowywanie
>originalnych tresci i to w calosci a takze wyraznego stwierdzenia kto jest
>ich autorem prowadzi do daleko idacysh nieporozumien w przypadku dyskusji
>publicznych. Niejednokrotnie rozmawiajac z jedna osoba nagle ni stad ni
>zowad otrzymywalam list od kogos dyskutujacy z czyms co nigdy nie mialo
>miejsca. Wycinanie jest w dyskusjach bardzo szkodliwe gdyz obior i
>zrozumienie tekstu nie koniecznie musi byc zgodne z intencja piszacego.
>Szczegolnie w dyskusjach kontrowersyjnych. Osobiscie wole jezeli dyskutujacy
>ze mna zachowuje moj tekst. Latwiej jest zrozumiec tok myslenia wszystkich
>zaangazowanych.
>
>Prunka

No dobrze, ale nie wtedy kiedy na koncu pisze sie : popieram, albo bardzo
interesujacei i cytuje pol pol kilometra tekstu! A z tego niestety Pan
Matejko jest znany. Ja mam glebokie podejrzenie, ze On to robi dlatego, ze
nie wie jak ten tekst wycinac, a nie z bardziej wyrafinowanych powodow.

Dlatego Panie Aleksandrze : zeby tekst (czy jego czesc) usunac z odpowiedzi
na list trzeba go najpierw "zaczernic" czyli zrobic "select". W tym celu
ustawiamy kursor, czyli te migajaca kreseczke ma poczatku wybranego do
usuniecia tekstu  a nastepnie przyciskamy palcem prawy klawisz (strone)
myszki i "ciagniemy czarnosc" do tego miejsca do ktorego chcemy tekst
usunac. Puszczamy klawisz myszki i przyciskamy alno "backspace" albo "delete".

A jak nie mamay myszki to podobnie: kursor na poczatek tekstu do wyciecia,
a potem trzymajac "shift" w dole przyciskamy klawisz ze "strzalka w dol",
co powoduje zaczernienie kolejnych linijek tekstu i nastepnie  jak
poprzednio "delete". No chyba ze Pan ma jakis zupelnie niezwykly komputer?
Ale mysle ze nie! Wszystkie dzialaja na podobnych zasadach!

Pozdrowienia Anna Niewiadomska.