Re: Ogniem i mieczem w Toronto
At 04:23 PM 25/05/99 -0700, Pani Sliwka pisze: >19 czerwca odbedzie sie jak twierdza organizatorzy jedyny pokaz Ogniem i >Mieczem. Bilety w cenie 45 dolarow mozna nabyc w Ticket Master i w Gazecie. >W Gazecie mozna tez dowiedziec sie kto rozprowadza bilety w pozostalych >czesciach GTA. W ciagu dwoch pierwszych dni sprzedano 300 biletow a miejsc >jest 2.5 tysiaca. A u nas w Ottawie taniej - zapraszamy! *** OGNIEM I MIECZEM, niedziela, 13 czerwca, godz. 15:00 i 19:00 "Ogniem i mieczem" (premiera) 13 Czerwiec, 1999 (niedziela), Canadian Museum of Civilization, dwa seanse (godz 15:00 i 19:00). Bilety we wszystkich polskich sklepach, Nelson Travel i Fahrenheit Cafe w cenie $20 i $14 (mlodziez szkolna i akademicka). Miejsca sa nienumerowane. Informacja: (613) 521-1258 Przy okazji zapraszamy na wypad na wystep Budki Suflera: *** BUDKA SUFLERA w Carnegie Hall, czwartek, 10 czerwca BUDKA SUFLERA zaprasza na swoj 25-ty jubileuszowy koncert, ktory odbedzie sie 10 czerwca o godz 20 w CARNEGIE HALL. na Manhatanie w Nowym Jorku. NELSON TRAVEL organizuje wycieczke autobusowa na koncert, polaczona ze zwiedzaniem Nowego Jorku i z zaproszeniem na spotkanie z Budka Suflera po koncercie. Informacja NELSON TRAVEL (613) 789-4000, 512 Rideau Street. Jubileusz Budki Suflera zbiega sie z 100-ym jubileuszem Carnegie Hall. Wsrod zaproszonych gosci znajduje sie Prezydentowa Kwasniewska. CENA: jedynie $210.- W tej cenie: autokar do (sroda wieczor) Nowego Jorku i z powrotem (piatek rano), zwiedzanie N.J. z polskim przewodnikiem w czwartek, + czas wolny, godz. 20:00 Koncert Budki Suflera (najlepsze miejsca!!!), godz. 23:00 prywatne spotkanie z Budka w klubie "Cricket". Ilosc miejsc ograniczona!!! CzP
Re: Cz.1 - SKARGA
Osobiscie spodziewam sie takich odzewow na tej liscie: 1.zadne 2.pochwalajace- ale inaczej, bo czyz to nie Wl.Bartoszewski radzil robic w takich wypadkach: "psy szczekaja a karawana idzie nadal".Zapomnial tylko biedak dodac, kto jest karawana, a kto jest psem. Albo wyjasniajce, ze "Polish concentration camp" to po angielsku Oboz w Polsce, co uczynil to juz raz jeden z listowiczow, piszac nawet list w tej sprawie. 3.milczaco pochwalajace, te w ogole sie nie licza, bo nie widac pochwal. 4.pochwalajace uczciwie, co osobiscie chwale, popieram i dziekuje p. Stysowi za trzy grosze.-:))) Wilhelm Glowacki === At 04:38 AM 5/25/99 , you wrote: >Zdecydowalem sie na opublikowanie na kilku polskich listach dyskusyjnych >sprawozdania z bitwy, ktora swiezo co sie zakonczyla (prawie) w Australii. >Robie to na prosbe czlowieka, ktory niezwykle mi pomogl w trakcie jej >trwania - p. Kazika Stysa z Canady. Sprawozdanie z jej przebiegu, >publikowalem regularnie w wydawanym w Australii TYGODNIKU POLSKIM. Teraz >pragne podzielic sie tym z tymi, ktorym sprawa ta nie jest obojetna - "ku >pokrzepieniu serc". Irek Karaskiewicz > >TYGODNIK POLSKI, NR 6 z 1999 > >RADA NACZELNA POLSKICH ORGANIZACJI W AUSTRALII ZLOZYLA SKARGE W >AUSTRALIJSKIEJ RADZIE PRASOWEJ PRZECIWKO DZIENNIKOWI "THE AUSTRALIAN" > >W dniu 15 lutego 1999 Rada Naczelna Polskich Organizacji w Australii >zlozyla skarge w Australijskiej Radzie Prasowej przeciwko dziennikowi "The >Australian" za naruszenie pryncypiow dziennikarskich obowiazujacych w tym >kraju. Naruszenie to polega na publikowaniu materialow falszujacych >historie Polski. Rzecz dotyczy notorycznego - pomimo licznych protestow >spolecznosci polonijnej w Australii - uzywaniania przez ta gazete >klamliwych zwrotow typu "Nazi Poland", "Polish concentration camps", >"Polish death camps" imputujacych Polakom odpowiedzialnsc za to co >wydarzylo sie w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Zaskarzonym >materialem jest opublikowany w dniach 21-22 listopada 1998 artkul Johna >Cornwella, zatytulowany "Blessed be their names". Ponizej zalaczam calosc >tresci listu Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii do >Australijskiej Rady Prasowej. > >Irek Karaskiewicz >czlonek Prezydium Rady Naczelnej >Polskich Organizacji w Australii >[EMAIL PROTECTED] > >** [...]
Re: Z wizyta w Anglii
On Tue, 25 May 1999 11:51:10 -0400, Rafal Konopka wrote: >Co sklonilo syna do studiow na Kingston University (domyslam sie >z opisu, ze to tam)? Czemu nie, n.p. Paris VII? > Michal zaczal od Paris VII, nazywalo sie to bodajze JUSSIEU, zdecydowal sie na matematyke i po roku zrezygnowal - za duzo matmy, prawie wcale informatyki! - buntowal sie okropnie, bo chcial wlasnie dokladnie odwrotnie. Potem ukonczyl dwuletnia informatyczna szkole w Fontainebleau, jakby na nasze polskie okreslenia - polwyzsza. Studiowanie w Anglii daje mu spore awantaze (o, kurcze, czy to aby polskie slowo?). Na Uniwersytet w Kingston zostal przyjety na podstawie tak zwanego konkursu swiadectw i oczywiscie po zdaniu egzaminu z jezyka. Z francuskim dyplomem (tu sie to nazywa DUT), z ktorym wszedl na kingstonowy Uniwersytet zostal od razu przyjety na drugi rok, czyli rachunek prosty, w dwa lata robi trzyletnie studia, ktore tu we Francji dadza mu ekwiwalent inzyniera informatyki. Poza tym pozna lepiej jezyk, inne, (o rany, jakie inne!) warunki studiowania, zycia i pracy. Ojciec, pewnie rekompensujac swoje wlasne niespelnione marzenia, chetnie by go wypchnal potem jeszcze na rok lub dwa do USA. No, ale tam to juz za chinskiego pana go nie odwiedze.;-( Zreszta bardziej oczytana jestem w literaturze amerykanskiej niz angielskiej - to po kiego diabla? Zostane przy swoich wyobrazeniach i... polandelowych dyskusjach, oczywiscie.;-))) pozdrawiam serdecznie, Magda N
Z wizyta w Anglii cd.
"Pierwsze czterdziesci lat dostarczaja nam tekstu, reszta jest komentarzem." - Artur Schopenhauer Rozgadalam sie troche, a mam jeszcze chec dosypac kilka slow komentarza o Polonii w tym kraju. Bylam w POSK-U - Polskim Osrodku Sztuki i Kultury na King Street. Co przezylam, co sie napatrzylam, nasluchalam to moje. Tu musze od razu nadmienic, jako ze caly ten moj pobyt byl porownawczym odniesieniem do Francji, ze we Francji Polonia jako rzeczywiste skupienie Polakow faktycznie nie istnieje. Sa wprawdzie jakies stowarzyszenia, federacje, Instytyt Polski, Biblioteka Polska, polskie koscioly (dwa albo trzy?), wiele zabytkow historycznych pozostajacych juz jedynie jako slad dawnej polskiej emigracji, no i cmentarz na Pere Lachaise, gdzie odpoczywaja w pokoju Polacy, ktorym przyszlo umrzec na francuskiej ziemi. To, co dzisiaj w przewodnikach figuruje jako polski oficjalny osrodek ma wprawdzie nazwe, adres, numer telefonu i faksa, natomiast jakas konkretna jego dzialalnosc jest albo zbyt malo widoczna, albo po prostu fikcyjna. Miedzy nami, obawiam sie, ze raczej to drugie. Polonia w Anglii jest niesamowicie liczna, zywa, aktywna. Wyraznie widac gleboki rozdzial na stara, powojenna emigracje i emigracje mlodego pokolenia. Co jest jednak ciekawe, mlodzi ludzie, ktorzy przychodza bezlitosnie krytykuja wapniakow, przestarzale struktury i formy ich dzialalnosci - jak wszedzie - natomiast przy wprowadzeniu nawet daleko idacych zmian maja przewodnia idee, jaka jest wzmocnienie Polonii, werbowanie dzieci i mlodziezy, a wszystko, by za wszelka cene podtrzymac polska tradycje, polski jezyk i chyba szczegolnie wesprzec religie katolicka, jako ze przyszlo im zyc w protestanckim kraju. Z tego, co sie wywiedzialam, a mozecie mi wierzyc, ze potrafie ciagnac za jezyk, stara Polonia wskutek nieodwracalnej kolei rzeczy wymiera. W porownaniu z powojennymi latami jest uszczuplona i bardzo oslabiona, wciaz jednak konfliktowa, wewnetrznie sklocona. Walcza ze soba o prestiz, moze w gre wchodza jakies pieniadze, faktem jest, ze opowiadano mi o wrecz dramatycznych potyczkach, o bezwzglednym odrzuceniu kogos, kto tam akurat nie pasowal lub wpychaniu na piedestal kogos, kto mial pieniadze i wplywy. Sluchajac ich, zzymalam sie w sobie w poczuciu niesmaku i przykrosci. Czy wszedzie, gdzie sa Polacy, musi byc nie przebierajaca w srodkach walka o wplywy, niszczaca rywalizacja i niska ludzka zawisc?... Mlodzi Polacy maja zupelnie inna postawe. Aktywna, konstruktywna postawe: co zrobimy, to dla nas; ten sie liczy, kto naprawde dziala; nikt nam nic nie da, musimy wszystko, co chcemy zdobyc sami... Sluchajac ich, serce mi roslo, ze nawet na obczyznie mamy tak pelna inwencji i zdrowego rozsadku wspaniala i zywotna polska mlodziez. A jeszcze do tego mlodziez, ktora, jak juz wspominalam, pragnie ze szczerym przekonaniem podtrzymac polska tradycje. By dac jakis przyklad. Krzewienie tradycji, to miedzy innymi kontynuacja pieknej wychowawczej pracy polskiego harcerstwa. I tu sa mlodzi. Mlodzi harcerze, wyszkoleni przez doskonalych starej daty przewodnikow, z ktorych tak wielu juz niestety odeszlo, wkuwaja w czyn te prawie juz dwuwieczne i jak sie okazuje wciaz zywe, i atrakcyjne idee, co sprawia, ze harcerstwo w Anglii jest chyba najprezniejszym zwiazkiem na swiecie dzialajacym poza granicami kraju. Zwiazek Harcerstwa Polskiego z siedziba w Londynie liczy dziesiec tysiecy zrzeszonych, prowadzi prace wychowawcza na czterech kontynentach (np. miedzynarodowe zloty, obozy), w czternastu krajach, obejmuje siedem okregow ZHP, czternascie choragwi harcerek i harcerzy, szesdziesiat hufcow, z roku na rok zwieksza sie liczba zuchow. To doprawdy piekne i imponujace. Czy widac podobna preznosc tego przykladowego harcerstwa w kraju? Ot, ciekawostka. Z innych ciekawostek. Przejrzalam sobie pobieznie "Polski Informator" wydawany przez "Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii". O rany, czego tam nie znalazlam! Czy wiecie jakie sa najpopularniejsze uslugi oferowane Polakom przez Polakow? Juz wymieniam, z tych mniej typowych, jak turystyczne, transportowe czy wynajem mieszkan. A wiec: dentysci, doradcy prawni (np.jak sie procesowac z Anglikami), uslugi archiwalne (np. poszukiwania genealogiczne), najrozniejsze terapie medyczne, w tym wiele wygladajacych na zdecydowanie szarlatanskie oraz, co mnie uderzylo, cala masa najrozniejszych osrodkow dla osob starszych. Tu znow az mi sie cisnie porownanie. We Francji tak zwana trzecia mlodosc, to ludzie dopiero po osiemdziesiatce, natomiast w Anglii jako osoby starsze traktowani sa ludzie juz od szesdziesieciu lat. Za to z drugiej strony nigdy nie widzialam we Francji tylu pracujacych bardzo mlodych ludzi, pewnie szesnastoletkow, co w Anglii widzi sie na kazdym kroku. Niby we Francji szesnastolatek teoretycznie tez ma prawo pracowac, jednak jedynie za zgoda rodzicow, co w sumie sprawia patronowi tyle zachodu i wdeptuje go zaraz w gleboka biurokracje, ze praktycznie nie zawraca sobie glowy golowasem, czeka az przyjdzie do
Ogniem i mieczem w Toronto
19 czerwca odbedzie sie jak twierdza organizatorzy jedyny pokaz Ogniem i Mieczem. Bilety w cenie 45 dolarow mozna nabyc w Ticket Master i w Gazecie. W Gazecie mozna tez dowiedziec sie kto rozprowadza bilety w pozostalych czesciach GTA. W ciagu dwoch pierwszych dni sprzedano 300 biletow a miejsc jest 2.5 tysiaca. Pozdrawiam Sliwka
Re: Cz.1 - SKARGA
Irek, gdybys zbieral podpisy to ja sie chetnie dopisze. W Kanadzie jest to samo. Nie ma innej rady tylko trzeba protestowac i pisac zazalenia. Pozdrawiam, popieram Prunka -Original Message- From: Irek Karaskiewicz <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> Date: Tuesday, May 25, 1999 4:40 AM Subject: Cz.1 - SKARGA >Zdecydowalem sie na opublikowanie na kilku polskich listach dyskusyjnych >sprawozdania z bitwy, ktora swiezo co sie zakonczyla (prawie) w Australii. >Robie to na prosbe czlowieka, ktory niezwykle mi pomogl w trakcie jej >trwania - p. Kazika Stysa z Canady. Sprawozdanie z jej przebiegu, >publikowalem regularnie w wydawanym w Australii TYGODNIKU POLSKIM. Teraz >pragne podzielic sie tym z tymi, ktorym sprawa ta nie jest obojetna - "ku >pokrzepieniu serc". Irek Karaskiewicz > >TYGODNIK POLSKI, NR 6 z 1999 > >RADA NACZELNA POLSKICH ORGANIZACJI W AUSTRALII ZLOZYLA SKARGE W >AUSTRALIJSKIEJ RADZIE PRASOWEJ PRZECIWKO DZIENNIKOWI "THE AUSTRALIAN" > >W dniu 15 lutego 1999 Rada Naczelna Polskich Organizacji w Australii >zlozyla skarge w Australijskiej Radzie Prasowej przeciwko dziennikowi "The >Australian" za naruszenie pryncypiow dziennikarskich obowiazujacych w tym >kraju. Naruszenie to polega na publikowaniu materialow falszujacych >historie Polski. Rzecz dotyczy notorycznego - pomimo licznych protestow >spolecznosci polonijnej w Australii - uzywaniania przez ta gazete >klamliwych zwrotow typu "Nazi Poland", "Polish concentration camps", >"Polish death camps" imputujacych Polakom odpowiedzialnsc za to co >wydarzylo sie w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Zaskarzonym >materialem jest opublikowany w dniach 21-22 listopada 1998 artkul Johna >Cornwella, zatytulowany "Blessed be their names". Ponizej zalaczam calosc >tresci listu Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii do >Australijskiej Rady Prasowej. > >Irek Karaskiewicz >czlonek Prezydium Rady Naczelnej >Polskich Organizacji w Australii >[EMAIL PROTECTED] > >** > >Canberra, 12 February 1999 > >Mr. Jack R Herman >Executive Secretary >Australian Press Council >Suite 303, 149 Castlereagh Street >SYDNEY, NSW 200 > >Dear Mr. Herman, > >Federal Council of Polish Associations in Australia represents the >majority of 160,000 Australians of Polish origin. Our Council is required >by the Polish Australian community to question any misleading information >that might unjustly denigrate Polish Australians or falsify the history of >their country of origin. This complaint is against the daily THE AUSTRALIAN >which on numerous occasions slanders Australians of Polish origin by >publishing offending statements about the history of Poland. The regularity >of this occurrence and the fact that it has lasted for the last few years, >along with the lack of any action from the management of this paper despite >our numerous protests - proves to us that this is a deliberate action. > >Recently, this daily in its weekend's edition of THE AUSTRALIAN MAGAZINE >from 21-22 November 1998, in an article entitled "Blessed be their names" >written by Mr. John Cornwell (see attached copy of this article), used >deeply offensive to the Polish people and misleading to the Australian >public reference "Polish concentration camps". This reference has been used >in the following sentence: > >"The beatification in 1971 of Maximilian Kolbe, who died in a Polish >concentration camp in 1944, attracted controversy because of allegations >that he had been guilty of anti-Semitism as a journalist before the war". > >Such expression suggests that Poles killed Maximilian Kolbe. This is a >false statement. All concentration camps in Germany-occupied Poland were >established and operated by Germans. Around 6 million Polish citizens - >Jews and Christians - were killed by Germans; most of them in these camps. >Among those cruelly killed was Maximilian Kolbe. Using the word >instead of to describe these camps is a manipulation of facts by >THE AUSTRALIAN. This is extremely distressing for the members of the Polish >community in Australia. Many of them had friends and relatives, who were >killed by Germans in these concentration camps. Thus this is an outrageous >cruelty inflicted upon the Polish Community (especially those who have lost >loved ones in such camps), by THE AUSTRALIAN. > >On 8th of December 1998 President of the Federal Council of Polish >Associations in Australia, Mr. Richard Majchrzak sent a letter to Mr. David >Armstrong, Editor-in-Chief of THE AUSTRALIAN demanding an immediate apology >and a correction informing the public of the mistake made (see attached >copy of this letter). However, till today, i.e. 12 February 1999 we have >not received an answer from Mr. David Armstrong, nor was our letter >published in THE AUSTRALIAN. > >Let me mention, that this was not an isolated incident. Similar slandering >of Poles by THE AUSTRALIAN has occurred i
Re: Demokracja - monarchia
>> S: Jaki bylby moj oficjalny tytul Sliwka Magister Inzynier Chlop >> Panszczyzniany Prunka. Brzmi dobrze ale gdzie by tu dzisiaj znalezc folwark. >> >[...] >Czym Ty sie przejmujesz Sliwko Prunko?! W dawnej Polsze szlachta >przyjmowala do herbu. Jak Ci sie Mydlo Dziegciowe z Trzema Recznikami >podoba, to ja Cie chetnie adoptuje, jak to chcial Zagloba z Bohunem >zrobic. Ale uwaga, zebys nie zubozala, ja za kolmierz tez nie >wylewam. :-)) > >Ireneusz P.F. Zablocki > Tez dobrze. Jak CI sie podoba takie cos : Sliwka Magister Inzynier Hydraulik Prunka z domu Mydlana Dziegcia Herbu Trzyfrotka ( reczniki to troche za zwyczajnie a taka trzyfrotka to daje do myslenia) Oddaje sie ... do adopcji SLiwka
status report
Number of new subscribers under REVIEW: 0 Current ruleset: Poland-L jest lista poswiecona polskiej kulturze. Korespondencja na liste moze byc wysylana tylko przez jej uczestnikow. Nowi uczestnicy przez pierwszych 3-7 dni uczestnicza tylko biernie. Kazdy musi potwierdzic swoja wypowiedz. Uczestnicy ktorych zachowanie naraza Poland-L lub State University of New York at Buffalo na klopoty, sa usuwani z listy na 3 lata.
Re: Z wizyta w Anglii -Reply
Znakomite! Choc pozoga (krytyki :-)) co najmniej taka jak w 1666, ale czytalo sie znakomicie. Ja tez prosze o jeszcze. I jezeli mozna--nawet prywatnie--bo mi zawsze w oko wpadaja zupelnie nieistotne detale. Co sklonilo syna do studiow na Kingston University (domyslam sie z opisu, ze to tam)? Czemu nie, n.p. Paris VII? Rafal
Z wizyta w Anglii -Reply
>>> Magdalena Nawrocka <[EMAIL PROTECTED]> 05/24/99 01:44pm >>> " Rozgadalam sie troche, a mam jeszcze chec dosypac kilka slow komentarza o Polonii w tym kraju. Bylam w POSK-U - Polskim Osrodku Sztuki i Kultury na King Street. Co przezylam, co sie napatrzylam, nasluchalam to moje. Chcijcie tylko, prosze, dalszego ciagu, to chetnie Wam wszystko opowiem.:-))) z lbem pekajacym od wrazen, bardzo serdecznie, Magda N ... Bardzo prosze o ciag dalszy Serdecznie, Ania
"Czkawka komunizmu"
Ponizej zalaczam wczorajsza informacje PAP-owska z Italii. Katarzyna -o-o-o-o-o- Turynskie wydawnictwo Einaudi odmowilo Gustawowi Herlingowi- Grudzinskiemu umieszczenia w "Opowiadaniach kolymskich" Warlama Szalamowa przedmowy zamowionej wczesniej u polskiego pisarza. Wedlug Herlinga-Grudzinskiego, przyczyna zrezygnowania z jego tekstu byla uwypuklona przez niego niewygodna prawda historyczna o komunizmie: nazizm i komunizm to dwa totalitarne blizniaki, rozniace sie jedynie sposobami mordowania. Wydawnictwo ma zaprezentowac swoj punkt widzenia dzisiaj. Jak powiedzial wczoraj Herling-Grudzinski korespondentowi PAP, obecnie po rozglosie wokol tej sprawy, nie oddalby temu wydawnictwu swego tekstu "nawet, gdyby prosili na kolanach". Pisarz zapowiedzial, ze odrzucony przez turynska oficyne 45-stronicowy tekst ukaze sie w Polsce. Zwrocilo sie juz o to do niego jedno z polskich wydawnictw. We Wloszech natomiast wydania tekstu podjelo sie wydawnictwo Ancora z Neapolu. W dyrekcji wydawnictwa Einaudi w Turynie nikt wczoraj nie chcial rozmawiac o tej sprawie z korespondentem PAP. Sprawa odbija sie wielkim echem we Wloszech. W niedziele pisala o sprawie, w artykule znanego dziennikarza Paolo Mieli, turynska "La Stampa". Wczoraj powrocil do niej mediolanski "Corriere della Sera", cytujac rowniez stanowisko pisarza. Wloskiemu dziennikowi Herling- Grudzinski powiedzial, ze przyczyna zrezygnowania z jego tekstu byla niewygodna prawda historyczna o komunizmie, ktora zawarl w "Opowiadaniach" Szalamow (kilkanascie lat w sowieckich lagrach) i ktora on sam powtorzyl w zamowionym wstepie: nazizm i komunizm to dwa totalitarne blizniaki, rozniace sie jedynie sposobami mordowania. Herling-Grudzinski zauwaza dalej - na lamach "Corriere della Sera" - ze teza taka moze sie nie podobac tym, ktorzy utrzymuja, ze holo- caust byl "jedyny" i "nieporownywalny" z niczym. A przeciez pierwszym obozem koncentracyjnym w historii byl - przypomina autor "Innego swiata" - oboz na Wysypach Solowieckich, na Morzu Bialym. Wczoraj w rozmowie z PAP mieszkajacy od wielu lat we Wloszech Herling- Grudzinski przypomnial, ze wydawnictwo Einaudi, ktore samo zwrocilo sie do niego o napisanie przedmowy, znane bylo w przeszlosci "z komunistycznych nawykow" i mialo opinie "komunizujacego". Zdaniem pisarza, obecna sprawa jest swego rodzaju "komunistyczna czkawka" i swiadczy, ze nie wszyscy zdaja sobie sprawe, iz mija juz 10 lat od upadku komunizmu. Natomiast w krotkim komentarzu do sprawy Dario Fertillo z "Corriere della Sera" stawia pytanie: - Czy jest doprawdy mozliwe, ze u schylku wieku utrzymywane sa ideologiczne kurtyny wokol faktow? Pisarz podkreslil, ze we wstepnej rozmowie z wydawnictwem Einaudi uprzedzil je o swoich pogladach, jak i o tym, ze nie ma zamiaru ich zmieniac z powodu wspolpracy. (PAP, 24 maja 1999)
Cz.1 - SKARGA
Zdecydowalem sie na opublikowanie na kilku polskich listach dyskusyjnych sprawozdania z bitwy, ktora swiezo co sie zakonczyla (prawie) w Australii. Robie to na prosbe czlowieka, ktory niezwykle mi pomogl w trakcie jej trwania - p. Kazika Stysa z Canady. Sprawozdanie z jej przebiegu, publikowalem regularnie w wydawanym w Australii TYGODNIKU POLSKIM. Teraz pragne podzielic sie tym z tymi, ktorym sprawa ta nie jest obojetna - "ku pokrzepieniu serc". Irek Karaskiewicz TYGODNIK POLSKI, NR 6 z 1999 RADA NACZELNA POLSKICH ORGANIZACJI W AUSTRALII ZLOZYLA SKARGE W AUSTRALIJSKIEJ RADZIE PRASOWEJ PRZECIWKO DZIENNIKOWI "THE AUSTRALIAN" W dniu 15 lutego 1999 Rada Naczelna Polskich Organizacji w Australii zlozyla skarge w Australijskiej Radzie Prasowej przeciwko dziennikowi "The Australian" za naruszenie pryncypiow dziennikarskich obowiazujacych w tym kraju. Naruszenie to polega na publikowaniu materialow falszujacych historie Polski. Rzecz dotyczy notorycznego - pomimo licznych protestow spolecznosci polonijnej w Australii - uzywaniania przez ta gazete klamliwych zwrotow typu "Nazi Poland", "Polish concentration camps", "Polish death camps" imputujacych Polakom odpowiedzialnsc za to co wydarzylo sie w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Zaskarzonym materialem jest opublikowany w dniach 21-22 listopada 1998 artkul Johna Cornwella, zatytulowany "Blessed be their names". Ponizej zalaczam calosc tresci listu Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii do Australijskiej Rady Prasowej. Irek Karaskiewicz czlonek Prezydium Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii [EMAIL PROTECTED] ** Canberra, 12 February 1999 Mr. Jack R Herman Executive Secretary Australian Press Council Suite 303, 149 Castlereagh Street SYDNEY, NSW 200 Dear Mr. Herman, Federal Council of Polish Associations in Australia represents the majority of 160,000 Australians of Polish origin. Our Council is required by the Polish Australian community to question any misleading information that might unjustly denigrate Polish Australians or falsify the history of their country of origin. This complaint is against the daily THE AUSTRALIAN which on numerous occasions slanders Australians of Polish origin by publishing offending statements about the history of Poland. The regularity of this occurrence and the fact that it has lasted for the last few years, along with the lack of any action from the management of this paper despite our numerous protests - proves to us that this is a deliberate action. Recently, this daily in its weekend's edition of THE AUSTRALIAN MAGAZINE from 21-22 November 1998, in an article entitled "Blessed be their names" written by Mr. John Cornwell (see attached copy of this article), used deeply offensive to the Polish people and misleading to the Australian public reference "Polish concentration camps". This reference has been used in the following sentence: "The beatification in 1971 of Maximilian Kolbe, who died in a Polish concentration camp in 1944, attracted controversy because of allegations that he had been guilty of anti-Semitism as a journalist before the war". Such expression suggests that Poles killed Maximilian Kolbe. This is a false statement. All concentration camps in Germany-occupied Poland were established and operated by Germans. Around 6 million Polish citizens - Jews and Christians - were killed by Germans; most of them in these camps. Among those cruelly killed was Maximilian Kolbe. Using the word instead of to describe these camps is a manipulation of facts by THE AUSTRALIAN. This is extremely distressing for the members of the Polish community in Australia. Many of them had friends and relatives, who were killed by Germans in these concentration camps. Thus this is an outrageous cruelty inflicted upon the Polish Community (especially those who have lost loved ones in such camps), by THE AUSTRALIAN. On 8th of December 1998 President of the Federal Council of Polish Associations in Australia, Mr. Richard Majchrzak sent a letter to Mr. David Armstrong, Editor-in-Chief of THE AUSTRALIAN demanding an immediate apology and a correction informing the public of the mistake made (see attached copy of this letter). However, till today, i.e. 12 February 1999 we have not received an answer from Mr. David Armstrong, nor was our letter published in THE AUSTRALIAN. Let me mention, that this was not an isolated incident. Similar slandering of Poles by THE AUSTRALIAN has occurred in the past. Here are descriptions of only a few such incidents. THE WEEKEND AUSTRALIAN from 26-27 November 1995 in the Editorial headed "Demidenko still needs to explain" (see attached copy of this article) used reference described Nazi occupied Poland as "Nazi Poland". Such reference suggests that Poland was a Nazi country, which is another manipulation of facts. Poland was invaded and occupied by Nazi Germany and during t
Re: Demokracja - monarchia
Grzegorz Swiderski: [...] Wyborcami byliby > tylko szlachcice. A szlachectwo mozna by bylo kupic za > pieniadze lub zaslugi dla Ojczyzny plus rezygnacje z wszelkiej > pomocy socjalnej i plus obowiazek sluzby wojskowej. A kazdy > nie-szlachcic (zwany chlopem panszczyznianym) musialby > przystapic do jednego z wielu prywatnych folwarkow feudalnych > (jak dzisiaj do funduszy emerytalnych), na rzecz ktorych > musialby pracowac i w zamian dostawalby pomoc socjalna. Z > pewnoscia taki neofeudalizm jest bardziej uczciwy i moralny niz > wspolczesne demokracje socjalistyczne, ktore opanowaly > wiekszosc panstw. > > Z powazaniem, > Grzegorz Swiderski, > [EMAIL PROTECTED] > http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/ > Mosci Swiderski, sprobuj tylko Waszmosc ze swoimi szlachcicami u mnie na wsi te porzadki zaprowadzac. To ja wam, chlopski wnuk z moimi sasiadami chlopami, tak dam popalic, ze Lepper czy inny oszolom bron zloza. Osobiscie kazdego nie-chlopa, ktory nam panowac przyjdzie wybatoze, zaprzegne do pluga i nim pol hektara kamienistej ziemi zaorze. Gdzie Wasc na lekcji historii siedzial? Dlaczego nasze powstania upadaly? Bo zasluzona dla Ojczyzny szlachta w kwestii chlopskiej nie chciala popuscic. A teraz stany chcecie w Polsce wprowadzac, czy kasty?! "Kazdy nie-szlachcic musialby..." - musi na Rusi!!! Obecny system socjalny tez mi nie odpowiada. Ale jak mi jakis ksiaze, hrabia czy inny sukinkot-arystokrata panszczyzne zacznie wprowadzac - to niech was Pan Bog broni. Nie pytajcie mnie do czego chlopi swoimi zylastymi lapami sa wstanie was zmusic. Oczywiscie to mrzonki, utopia i kpina. Ale przyjemnie bylo tak na poczatku tygodnia sie wkurzyc i klonica pogrozic.;-) Z gospodarskim pozdrowieniem, Irek
Re: Demokracja - monarchia
Sliwka Prunka: [...] > > A kazdy > >nie-szlachcic (zwany chlopem panszczyznianym) musialby > >przystapic do jednego z wielu prywatnych folwarkow feudalnych > >(jak dzisiaj do funduszy emerytalnych), na rzecz ktorych > >musialby pracowac i w zamian dostawalby pomoc socjalna. > > S: Jaki bylby moj oficjalny tytul Sliwka Magister Inzynier Chlop > Panszczyzniany Prunka. Brzmi dobrze ale gdzie by tu dzisiaj znalezc folwark. > [...] Czym Ty sie przejmujesz Sliwko Prunko?! W dawnej Polsze szlachta przyjmowala do herbu. Jak Ci sie Mydlo Dziegciowe z Trzema Recznikami podoba, to ja Cie chetnie adoptuje, jak to chcial Zagloba z Bohunem zrobic. Ale uwaga, zebys nie zubozala, ja za kolmierz tez nie wylewam. :-)) Ireneusz P.F. Zablocki