Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.

2000-07-07 Wątek Irek Zablocki

Od wielu juz lat udaje mi sie jakos przezyc tylko i wylacznie z polskim
paszportem. Wielokrotnie juz sugerowano mi zyczliwie abym dal sobie spokoj i
poprostu zostal Niemcem. Caly swiat stoi wowczas otworem. Wystarczyloby tylko
zrezygnowac z polskiego obywatelstwa. To jednak nie wchodzi w rachube. Dluzszy
juz czas mieszkam w Niemczech i chetnie przyjalbym dodatkowo drugie
obywatelstwo. Z pewnoscia ulatwiloby mi to zycie nad Wesera. Klopot w tym, ze w
moim przypadku to wcale takie proste nie jest. Proste jest w przypadku tzw.
Wasserpolacken. Ci, jesli udowodnia, ze dziadek byl Niemcem, co mozna za pareset
zlotych na wiekszym polskim bazarze, otrzymuja automatycznie dodatkowo niemiecki
paszport. I panstwo niemieckie to toleruje, mimo ze oficjalnie nie mozna byc
Niemcem i obywatelem jeszcze jakiegos panstwa. Toleruje tez to panstwo polskie.
Wiecej - nawet ci, ktorzy musieli zrezygnowac w czasach PRL z obywatelstwa
polskiego starajac sie o niemieckie, dzis moga ubiegac sie o przyznanie
dodatkowo polskiego. Czyli,i w jednym,i w drugim panstwie sa rowni i rowniejsi.
Kiedys w trakcie kampanii wyborczej dyskutowano na ten temat w niemieckiej TV i
tam powazny polityk udowadnial zasadnosc takiego wybiorczego traktowania
Slazakow, Mazurow i innych Polakow przyznajacych sie do niemieckosci. Nie wiem
czy ow polityk mial kiedykolwiek do czynienia z w.w. Wiekszosc z nich nie jest w
stanie sklecic poprawnie zdania po niemiecku. Turek w drugim pokoleniu jest
bardziej niemiecki i wiecej pozytku przynosi temu panstwu niz taki Slazak.
Zastanawia mnie jednak dlaczego Polska to toleruje? Mamy jakis tajny pakt z BRD?
Dlaczego Slazak przy granicy, polskiemu wopiscie daje polski paszport a
stojacemu obok Niemcowi niemiecki i nikt go nie szykanuje? Nie wiem, czy jest on
bardziej lojalny od Polaka mieszkajacego w USA, czy Anglii, czy nawet ode mnie.
Nie wiem, w czym gorsi jestescie tam za oceanem i ja tu nad Wesera od mieszkanca
Krapkowic czy Zabrza? Moj pech polega zapewne na tym, ze i po mieczu i po
kadzieli jestem zza Buga. Kto wie, skoro tym innym dali paszport z wrona na
owczarka niemieckiego, to moze mi dadza na niemiecka maszyne do szycia.
Przedwojenna!

Irek



Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.

2000-07-07 Wątek JA

Adam Tomaszewski wrote:
>
> Pan  Zbyszek Labedzki z Kanady opracowal list protestacyjny do pani
> Marszalek Senatu  sprawie dotyczacej obywatelstwa.
> Jak juz z pewnoscia wszystkim  zainteresowanym wiadomo, ustawa ta jest
> bardzo niekorzystna dla wszystkich ktorzy maja podwojne obywatelstwo.
> Zachecam wszystkich zainteresowanych do wysylana listow droga pocztowa na
> rece pani Marszalek.
> Wszystkie uwagi , modyfikacje, bardzo mile widziane .
>
> Adam Tomaszewski
>
> projekt listu,
>
>  SENAT RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
>   Ul. Wiejska 6
>   00-902 WARSZAWA
>
> Marszalek Senatu
> Prof. dr Alicja Grzeskowiak
>
> Szanowna Pani!
>
> Jak wiemy, do Senatu RP zostala skierowana Ustawa z dn. 29 czerwca 2000
> o obywatelstwie polskim, druk nr 433. Ustawa zostala przeglosowana w
> Sejmie olbrzymia wiekszoscia glosów.
> Niestety, z przykroscia nalezy stwierdzic, ze w czesci dotyczacej
> podwójnego obywatelstwa, Ustawa wyrzadza nam, Polakom zamieszkalym na
> stale na obczyznie, ogromna i niezasluzona krzywde. Temat ten byl
> szeroko dyskutowany w polonijnych mediach, gdzie wyszczególnione zostaly
> nasze krytyczne uwagi, miedzy innymi:
> Nikt z projektantów Ustawy, nie skonsultowal sie z przedstawicielami
> Polonii w USA i Kanadzie, aby poznac nasz punkt widzenia i nasze obawy
> dotyczace lekcewazacego, a czasem obrazliwego traktowania nas przez
> oficjalnych przedstawicieli RP.
> Czesc obywateli amerykanskich polskiego pochodzenia zostalo poddanych
> na lotnisku Okecie ponizajacemu traktowaniu przez urzednikow zadajacych
> od nich przy wyjezdzie z Polski okazania polskich paszportów, uznajac
> paszporty amerykanskie za niewazne. To narazilo wizytujacych kraj
> swojego urodzenia na szykany urzedników polskich, strate czasu i
> zarobkow wynikle z koniecznosci pozostania w Polsce na czas wyrobienia
> sobie polskiego paszportu.
>  Obywatelom kanadyjskim pochodzenia polskiego, odmawia sie wydania wizy
> do paszportu kanadyjskiego, tlumaczac to koniecznoscia posiadania
> paszportu polskiego.
> Oplaty za wyrobienie paszportu polskiego, sa ustalone na niebotycznym
> poziomie, dotyczy to równiez wszelkich innych "uslug" polskich ambasad i
> konsulatów, nie majacych precedensu w innych cywilizowanych krajach.
> Czesc zdesperowanych Polakow mieszkajacych poza granicami panstwa Polskiego
> próbowala w ostatecznosci zrzeczenia sie polskiego obywatelstwa, lecz i tu,
> niebotyczne oplaty, oraz "bizantyjskie" metody zadania dziesiatków
> zalaczników, czynily sprawe w
> praktyce niemozliwa.
> Powyzsze, to tylko czesc skarg i uwag  w sprawie traktowania
> nas przez wladze kraju naszego urodzenia. Niestety, nie widzimy w
> Ustawie, jak i w wypowiedziach oficjeli za nia odpowiedzialnych zadnych
> rzeczowych argumentow, poza obrazliwymi dla nas sformulowaniami jak
> ponizej:
> "Ryszard Czarnecki, zapytany przez nas o powód wprowadzenia grzywny,
> oswiadczyl, ze paszport polski nie jest karta wedkarska, a grzywna ma
> wymusic stosowanie sie polonusów do polskiego prawa. Jego zdaniem
> bardziej restrykcyjne wobec dwupanstwowców przepisy ustawy nie spowoduja
> zrzekania sie przez nich polskiego obywatelstwa. (Rzeczpospolita)"
>
> Szanowna Pani Marszalku Senatu.
>
> W jednym Pan Ryszard Czarnecki ma racje. Nie bedzie masowego zrzekania
> sie obywatelstwa polskiego, poniewaz malo kogo stac na takie ceny, oraz
> na strate czasu w poszukiwaniu wszystkich potrzebnych zalacznikow. Ale w
> tym jest cos wiecej. Sam fakt, ze wielu z nas bierze pod uwage
> mozliwosc zrzeczenia sie polskiego obywatelstwa, to OLBRZYMIA TRAGEDIA.
> Tragedia pokazujaca poziom wzburzenia polskiej Polonii.
>
> Szanowna Pani! Zwracamy sie do polskiego Senatu, aby naprawil ten
> biurokratyczny gniot, a w szczególnosci:
>
> - Wprowadzil poprawke zezwalajaca Polakom zamieszkalym na stale poza
> Polska, na legalne korzystanie z paszportów ich krajów stalego
> zamieszkania.
>
> - Zaproponowal obnizenie oplat za uslugi ambasad i konsulatów na
> poziomie ogólnie stosowanym przez inne, cywilizowane panstwa
>
> - Wprowadzil mozliwosc glosowania nawet dla Polaków legitymujacych sie
> przeterminowanymi polskimi paszportami, bez koniecznosci ich kosztownego
> uaktualniania.
>
> Droga Pani Marszalku!
>
> Bedziemy z uwaga obserwowac dzialania Senatu w tej sprawie. Od Was
> zalezy, czy polski Rzad poda nam reke, czy po raz którys z rzedu,
> udowodni, ze Polonia jest traktowana jedynie jako dodatkowe zródlo
> dolarów, i nic ponadto.
>
> Imie, Nazwisko
> Adres
> Telefon
> -


Mam dwie dodatkowe uwagi:

1. Uniemozliwia sie kobietom, ktore wyszly za maz za cudzoziemca
   odzyskanie polskiego obywatelstwa jesli nie zrzekna sie
   obecnie posiadanego. Nie ma tu rownosci wobec mozliwosci
   odzyskania tego obywatelstwa w porownaniu z innymi kategoriami.
   Uwazam, ze kazdy Polak niezaleznie od jego statusu powinien
   moc obywatelstw

Re: Apel

2000-07-07 Wątek JA

Anna Niewiadomska wrote:
>
> Nie bardzo zrozumialem o co tu chodzi. Czy to akt prezydenckiej kampani
> wyborczej w USA czy w Polsce? Myslalem w pierwszej chwili ze to pierwsze bo
> jedyne wymienione nazwiska to Clinton i Gore, ale pod spodem podpisani byli
> rowniez mieszkancy Kanady, ktorych ta sprawa nie dotyczy.
>
> Wiec raczej chodzi o polskiego prezydenta. Ale ktorego kandydata? Trudno
> sie bylo domyslic, zwlaszcza ze mialby on stworzyc rzady prawe i
> nieskorumpowane. Czy ktorys z obecnych kandydatow wykazal sie jakos na tym
> polu? Dwom panom K, ktorzy juz mieli ku temu okazje jakos to nie wyszlo.
> Wiec chodzi o poparcie  dla kogos z tylu listy co do ktorego moznaby miec
> najwyzej nadzieje. Olechowskiego? Leppera? Lopuszanskiego? Prosze o wiecej
> szczegolow.
>
> Pozdrowienia,
>
> Michal Niewiadomski

Dosc typowy apel z rodzaju: "postulujemy, zeby bylo dobrze". Nic nowego
nie wnosi i o niczym nowym nie informuje.

Bicie piany.

Jacek A.



Re: Apel

2000-07-07 Wątek Anna Niewiadomska

Nie bardzo zrozumialem o co tu chodzi. Czy to akt prezydenckiej kampani
wyborczej w USA czy w Polsce? Myslalem w pierwszej chwili ze to pierwsze bo
jedyne wymienione nazwiska to Clinton i Gore, ale pod spodem podpisani byli
rowniez mieszkancy Kanady, ktorych ta sprawa nie dotyczy.

Wiec raczej chodzi o polskiego prezydenta. Ale ktorego kandydata? Trudno
sie bylo domyslic, zwlaszcza ze mialby on stworzyc rzady prawe i
nieskorumpowane. Czy ktorys z obecnych kandydatow wykazal sie jakos na tym
polu? Dwom panom K, ktorzy juz mieli ku temu okazje jakos to nie wyszlo.
Wiec chodzi o poparcie  dla kogos z tylu listy co do ktorego moznaby miec
najwyzej nadzieje. Olechowskiego? Leppera? Lopuszanskiego? Prosze o wiecej
szczegolow.

Pozdrowienia,

Michal Niewiadomski



Apel

2000-07-07 Wątek Stefan Buchholz

APEL

W życiu każdego człowieka - i w życiu narodów - dochodzi do momentu, w
którym podjęta decyzja decyduje o dalszej przyszłości: jednostki, narodu,
czy nawet ludzkości.
 W 1980 roku, gdy Stany Zjednoczone, zdaniem prezydenta Cartera znajdowały
się w stanie choroby, gdy Iran więził członków ambasady amerykańskiej, gdy
komunizm i sowiecka dominacja szerzyły się jak niekontrolowany pożar w całym
świecie - w tym momencie naród amerykański podjął decyzję - uwierzył temu,
który wyraził swą wiarę w naród amerykański, uwierzył Ronaldowi Reganowi.
Wszyscy wiemy, co się stało . Mur berliński został obalony, czerwony dywan"
na trzech kontynentach bezpowrotnie zwinięty - Stany Zjednoczone stały się
mocarstwem - a Polska wydarła się spod rosyjskiej okupacji.
A przecież wydawało się, że nie ma już wyjścia, że nie ma już powrotu - byli
i tacy, którzy uwierzyli, ba, nawet w Watykanie, iż zwycięski marsz
sowieckiego komunizmu musi przejść przez świat cały. I dopiero Ojciec Święty
Jan Paweł II pokazał światu, iż dobro a nie zło w ostatecznej rozgrywce
zwycięża.
Naród amerykański uwierzył we własne siły, uwierzył swemu przywódcy - i
zwyciężył najtrudniejszą, bo "zimną wojnę".
W chwili obecnej obywatele Stanów Zjednoczonych znajdują się w podobnej
sytuacji, znów stoją na rozdrożu - maja zdecydować, czy droga relatywizmu
moralnego w Białym Domu, zakłamania, droga do dyktatury poprzez
socjalizacje - droga Billa Clintona i Ala Gore jest tą drogą, którą zamierza
iść w dwudziestym pierwszym wieku; czy też jeszcze raz uwierzą w siebie, w
swoje wartości moralne, w fundament, na którym Stany Zjednoczone zostały
stworzone - :In God we Trust" (Wierzymy w Boga); czy potrafią odwrócić się
od zła, od perwersji, od zgrozy zwyrodnienia. Wierzę, iż w tak trudnej
chwili zrobią to - dla własnego dobra i ocalenia - dla ocalenia również
całego świata przed możliwością globalnej katastrofy.
Przywódcy polscy również muszą podjąć decyzję, która w dużej mierze
zdefiniuje dzieje Polski. Muszą się opowiedzieć, czy pragną, by rodzime
pozostałości czy importowanych z Rosji stalinowców - lub ich synów i córek -
w powiązaniu ze sługami międzynarodowego globalizmu - dyktatury nie
wybranego rządu - decydowały o losach Polski, czy też wybiorą inną drogę -
drogę współpracy, drogę utrzymania rządu solidarnościowego, drogę
przeciwstawienia się złu - i ostatecznego odcięcia się od strasznej
przeszłości.
Przywódcy polscy muszą zdecydować, czy ich partykularne różnice, ich różne
"punkty widzenia", ich "programy" są ważniejsze, czy też ważniejsza jest
kwestia utrzymania władzy, obalenia  dawnych struktur okupacyjnych - i
ostatecznego wyzwolenia Polski.
Przywódcy polscy muszą zdecydować, czy dla wspólnego dobra nie tylko nie
należy, ale jest ich wręcz obowiązkiem stworzyć jednolity front
przeciwstawiający się postkomunistom i globalistom - odrzucić różnice,
uznać, że łączy ich wszystkich obowiązek wobec ojczyzny i społeczeństwa,
obowiązek wobec ich matki - Polski.
Wiele mówi się o tym, że społeczeństwo polskie jest cyniczne i zobojętniałe,
ze nie wierzy już nikomu. Powtarzając słowa największego prezydenta Stanów
Zjednoczonych powiem: "To nieprawda". Naród polski popatrzy inaczej na swych
przywódców, gdy zobaczy ich zgodę, ich jedność działania, gdy przekonany
będzie, iż to co czynią nie dla swych osobistych korzyści, ale dla dobra
ogółu
Naród amerykański stanie przed zasadniczą decyzją 7 listopada. Przekonany
jestem, bo znam ten kraj dobrze, iż decyzja będzie właściwa - i skorumpowana
administracja Clinton- Gora już nie wróci. Inny już wiatr wieje w tym kraju.
Polscy przywódcy! Pomyślcie, Polska, która pozbędzie się resztek czadu
sowieckiej okupacji, Polska nieskorumpowana, ale prawa, prawdziwie
niepodległa, odegra niewątpliwie istotną rolę w nowym porządku świata, który
nastąpi po amerykańskich wyborach.
Bowiem istotnym elementem polityki zagranicznej nowej administracji będzie
wzmocnienie układu NATO, będzie oparcie się w dużym stopniu na nowych
członkach tego układu, by stworzyć równowagę wobec niebezpieczeństwa
dominacji niemieckiej. Nowa administracja nie będzie traktować obecnego
reżimu moskiewskiego jako "strategicznego partnera", ale jako
współzawodnika. Zależeć jej będzie by Polska, kraj zasłaniający Europę przez
całe wieki swym ciałem i krwią od wschodniej zagłady, stała się silną - i
odegrała należną jej rolę w globalnej strukturze bezpieczeństwa.
Czy koalicja Unii Wolności związanej ściśle z międzynarodowymi lichwiarzami
i partia SLD - ponurą spuścizną zbrodniczej PZPR, może skutecznie
współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, które przecież będą chciały widzieć
także i w Polsce swą podporę?
W sytuacji, gdy interesy Unii Europejskiej coraz jaskrawiej kolidują z
interesami Stanów Zjednoczonych, czyli jednolita politycznie, ekonomicznie i
militarnie Polska w ścisłym sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi nie stanie się
przeciwwagą - i nie przyczyni się do stabilizacji sytuacji europejskiej - i
czy nie wyjdzie to na korzyść narodu polskiego?
W dniu dzisiejszym

Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.

2000-07-07 Wątek Anna Niewiadomska

At 06:26 PM 7/7/00 -0400, you wrote:
>Pan  Zbyszek Labedzki z Kanady opracowal list protestacyjny do pani
>Marszalek Senatu  sprawie dotyczacej obywatelstwa.
>Jak juz z pewnoscia wszystkim  zainteresowanym wiadomo, ustawa ta jest
>bardzo niekorzystna dla wszystkich ktorzy maja podwojne obywatelstwo.

Rozumiem ze ta niekorzystnosc polega na tym ze osoby ktore nie moga sie
zdecydowac ktoremu panstwu przynalezy ich lojalnosc, przez Panstwo Polskie
traktowani sa jak wszyscy inni Polacy. Rzeczywiscie, wielce to dla nich
niekorzystne.

>Zachecam wszystkich zainteresowanych do wysylana listow droga pocztowa na
>rece pani Marszalek.
>Wszystkie uwagi , modyfikacje, bardzo mile widziane .
>
>Adam Tomaszewski
>

Dosc dlugo milczalem na P-L, wiec odezwe sie teraz, choc na ten temat
wyjawilem juz wczesniej swoje zdanie.  Ale skoro temat odzyl, to sprobuje
jeszcze raz.

Zaznaczam ze to jest zwykly glos w dyskusji, w przeszlosci zdarzylo mi sie
zdecydowanie potepiac rozne listy protestacyjne oglaszane na P-L, tutaj nie
mam ku temu powodow. Tymniemniej nie zgadzam sie z wiekszoscia tego co tam
napisano.

>projekt listu,
>
>
> SENAT RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
>  Ul. Wiejska 6
>  00-902 WARSZAWA
>
>Marszalek Senatu
>Prof. dr Alicja Grzeskowiak
>
>Szanowna Pani!
>
>Jak wiemy, do Senatu RP zostala skierowana Ustawa z dn. 29 czerwca 2000
>o obywatelstwie polskim, druk nr 433. Ustawa zostala przeglosowana w
>Sejmie olbrzymia wiekszoscia glosów.
>Niestety, z przykroscia nalezy stwierdzic, ze w czesci dotyczacej
>podwójnego obywatelstwa, Ustawa wyrzadza nam, Polakom zamieszkalym na
>stale na obczyznie, ogromna i niezasluzona krzywde. Temat ten byl
>szeroko dyskutowany w polonijnych mediach, gdzie wyszczególnione zostaly
>nasze krytyczne uwagi, miedzy innymi:
>Nikt z projektantów Ustawy, nie skonsultowal sie z przedstawicielami
>Polonii w USA i Kanadzie, aby poznac nasz punkt widzenia i nasze obawy
>dotyczace lekcewazacego, a czasem obrazliwego traktowania nas przez
>oficjalnych przedstawicieli RP.

A czy projektanci ustawy konsultowali sie z Polakami w Polsce? Dlaczego
Polonia ma miec ku temu specjalne mechanizmy? Obywatele RP za granica (w
przeciwienstwie np. do obywateli kanadyjskich) maja pelne czy prawie pelne
prawa wyborcze, istnieja wiec odpowiednie mechanizmy ich wplywu na polityke
panstwa. Moga np, jesli chca brac udzial w polskim zyciu politycznym
dzialac w partiach politycznych i wysuwac swoich kandydatow. 

>Czesc obywateli amerykanskich polskiego pochodzenia zostalo poddanych
>na lotnisku Okecie ponizajacemu traktowaniu przez urzednikow zadajacych
>od nich przy wyjezdzie z Polski okazania polskich paszportów, uznajac
>paszporty amerykanskie za niewazne. To narazilo wizytujacych kraj
>swojego urodzenia na szykany urzedników polskich, strate czasu i
>zarobkow wynikle z koniecznosci pozostania w Polsce na czas wyrobienia
>sobie polskiego paszportu.

Jesli tak latwo bylo im wyrobic polski paszport, tio nie byli to chyba
obywatele amerykanscy "polskiego pochodzenia" lecz obywatele polscy
mieszkajacy za granica. Na przyznanie obywatelstwa polskiego cudzoziemiec,
nawet pochodzenia polskiego, czeka chyba dobrze ponad rok.


> Obywatelom kanadyjskim pochodzenia polskiego, odmawia sie wydania wizy
>do paszportu kanadyjskiego, tlumaczac to koniecznoscia posiadania
>paszportu polskiego.

jak wyzej.

>Oplaty za wyrobienie paszportu polskiego, sa ustalone na niebotycznym
>poziomie, dotyczy to równiez wszelkich innych "uslug" polskich ambasad i
>konsulatów, nie majacych precedensu w innych cywilizowanych krajach.
>Czesc zdesperowanych Polakow mieszkajacych poza granicami panstwa Polskiego
>próbowala w ostatecznosci zrzeczenia sie polskiego obywatelstwa, lecz i tu,
>niebotyczne oplaty, oraz "bizantyjskie" metody zadania dziesiatków
>zalaczników, czynily sprawe w
>praktyce niemozliwa.

Nie mysle zeby te wymagania byly takie znowu inne od tego czego zada sie od
Polakow w Polsce. Ale zgodzilbym sie, ze polska biurokracja do sprawnych
zapewne nie nalezy.

>Powyzsze, to tylko czesc skarg i uwag  w sprawie traktowania
>nas przez wladze kraju naszego urodzenia. Niestety, nie widzimy w
>Ustawie, jak i w wypowiedziach oficjeli za nia odpowiedzialnych zadnych
>rzeczowych argumentow, poza obrazliwymi dla nas sformulowaniami jak
>ponizej:
>"Ryszard Czarnecki, zapytany przez nas o powód wprowadzenia grzywny,
>oswiadczyl, ze paszport polski nie jest karta wedkarska, a grzywna ma
>wymusic stosowanie sie polonusów do polskiego prawa. Jego zdaniem
>bardziej restrykcyjne wobec dwupanstwowców przepisy ustawy nie spowoduja
>zrzekania sie przez nich polskiego obywatelstwa. (Rzeczpospolita)"
>
>Szanowna Pani Marszalku Senatu.
>
>W jednym Pan Ryszard Czarnecki ma racje. Nie bedzie masowego zrzekania
>sie obywatelstwa polskiego, poniewaz malo kogo stac na takie ceny, oraz
>na strate czasu w poszukiwaniu wszystkich potrzebnych zalacznikow. Ale w
>tym jest cos wiece

Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Marcin Mankowski

On 7 Jul 00, at 10:11, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

> On Fri, 7 Jul 2000 08:12:29 -0400, Marcin Mankowski
> <[EMAIL PROTECTED]> wrote:
>
> >On 7 Jul 00, at 8:05, Marcin Mankowski wrote:
> >
> >> (Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke
> >> drugiego lontu zgasic i zachowac ja na
> >> dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)
> >
> >Przepraszam, mialem na mysli po po spaleniu
> >sie pierwszego lontu (czyli po 30 minutach !)
> >
> >Marcin Mankowski
>
> Hm, tak jakby Pan w dalszym ciagu nie
> rozumial wlasnego rozwiazania?

Taka ma Pan nadzieje?

Marcin Mankowski



Ustawa 1408 o obywatelstwie.

2000-07-07 Wątek Adam Tomaszewski

Pan  Zbyszek Labedzki z Kanady opracowal list protestacyjny do pani
Marszalek Senatu  sprawie dotyczacej obywatelstwa.
Jak juz z pewnoscia wszystkim  zainteresowanym wiadomo, ustawa ta jest
bardzo niekorzystna dla wszystkich ktorzy maja podwojne obywatelstwo.
Zachecam wszystkich zainteresowanych do wysylana listow droga pocztowa na
rece pani Marszalek.
Wszystkie uwagi , modyfikacje, bardzo mile widziane .

Adam Tomaszewski

projekt listu,


 SENAT RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
  Ul. Wiejska 6
  00-902 WARSZAWA

Marszalek Senatu
Prof. dr Alicja Grzeskowiak

Szanowna Pani!

Jak wiemy, do Senatu RP zostala skierowana Ustawa z dn. 29 czerwca 2000
o obywatelstwie polskim, druk nr 433. Ustawa zostala przeglosowana w
Sejmie olbrzymia wiekszoscia glosów.
Niestety, z przykroscia nalezy stwierdzic, ze w czesci dotyczacej
podwójnego obywatelstwa, Ustawa wyrzadza nam, Polakom zamieszkalym na
stale na obczyznie, ogromna i niezasluzona krzywde. Temat ten byl
szeroko dyskutowany w polonijnych mediach, gdzie wyszczególnione zostaly
nasze krytyczne uwagi, miedzy innymi:
Nikt z projektantów Ustawy, nie skonsultowal sie z przedstawicielami
Polonii w USA i Kanadzie, aby poznac nasz punkt widzenia i nasze obawy
dotyczace lekcewazacego, a czasem obrazliwego traktowania nas przez
oficjalnych przedstawicieli RP.
Czesc obywateli amerykanskich polskiego pochodzenia zostalo poddanych
na lotnisku Okecie ponizajacemu traktowaniu przez urzednikow zadajacych
od nich przy wyjezdzie z Polski okazania polskich paszportów, uznajac
paszporty amerykanskie za niewazne. To narazilo wizytujacych kraj
swojego urodzenia na szykany urzedników polskich, strate czasu i
zarobkow wynikle z koniecznosci pozostania w Polsce na czas wyrobienia
sobie polskiego paszportu.
 Obywatelom kanadyjskim pochodzenia polskiego, odmawia sie wydania wizy
do paszportu kanadyjskiego, tlumaczac to koniecznoscia posiadania
paszportu polskiego.
Oplaty za wyrobienie paszportu polskiego, sa ustalone na niebotycznym
poziomie, dotyczy to równiez wszelkich innych "uslug" polskich ambasad i
konsulatów, nie majacych precedensu w innych cywilizowanych krajach.
Czesc zdesperowanych Polakow mieszkajacych poza granicami panstwa Polskiego
próbowala w ostatecznosci zrzeczenia sie polskiego obywatelstwa, lecz i tu,
niebotyczne oplaty, oraz "bizantyjskie" metody zadania dziesiatków
zalaczników, czynily sprawe w
praktyce niemozliwa.
Powyzsze, to tylko czesc skarg i uwag  w sprawie traktowania
nas przez wladze kraju naszego urodzenia. Niestety, nie widzimy w
Ustawie, jak i w wypowiedziach oficjeli za nia odpowiedzialnych zadnych
rzeczowych argumentow, poza obrazliwymi dla nas sformulowaniami jak
ponizej:
"Ryszard Czarnecki, zapytany przez nas o powód wprowadzenia grzywny,
oswiadczyl, ze paszport polski nie jest karta wedkarska, a grzywna ma
wymusic stosowanie sie polonusów do polskiego prawa. Jego zdaniem
bardziej restrykcyjne wobec dwupanstwowców przepisy ustawy nie spowoduja
zrzekania sie przez nich polskiego obywatelstwa. (Rzeczpospolita)"

Szanowna Pani Marszalku Senatu.

W jednym Pan Ryszard Czarnecki ma racje. Nie bedzie masowego zrzekania
sie obywatelstwa polskiego, poniewaz malo kogo stac na takie ceny, oraz
na strate czasu w poszukiwaniu wszystkich potrzebnych zalacznikow. Ale w
tym jest cos wiecej. Sam fakt, ze wielu z nas bierze pod uwage
mozliwosc zrzeczenia sie polskiego obywatelstwa, to OLBRZYMIA TRAGEDIA.
Tragedia pokazujaca poziom wzburzenia polskiej Polonii.

Szanowna Pani! Zwracamy sie do polskiego Senatu, aby naprawil ten
biurokratyczny gniot, a w szczególnosci:

- Wprowadzil poprawke zezwalajaca Polakom zamieszkalym na stale poza
Polska, na legalne korzystanie z paszportów ich krajów stalego
zamieszkania.

- Zaproponowal obnizenie oplat za uslugi ambasad i konsulatów na
poziomie ogólnie stosowanym przez inne, cywilizowane panstwa

- Wprowadzil mozliwosc glosowania nawet dla Polaków legitymujacych sie
przeterminowanymi polskimi paszportami, bez koniecznosci ich kosztownego
uaktualniania.

Droga Pani Marszalku!

Bedziemy z uwaga obserwowac dzialania Senatu w tej sprawie. Od Was
zalezy, czy polski Rzad poda nam reke, czy po raz którys z rzedu,
udowodni, ze Polonia jest traktowana jedynie jako dodatkowe zródlo
dolarów, i nic ponadto.

Imie, Nazwisko
Adres
Telefon
-



Re: Zagadki

2000-07-07 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

On Fri, 7 Jul 2000 11:29:01 +, Grzegorz Swiderski
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:

>Przy okazji chcialbym zwrocic uwage na najlatwiejsza zagadke na
>moich stronach:
>
>"4 karty leza na stole. Na kazdej z nich z jednej strony jest
>cyfra, z drugiej litera. Teza brzmi: "dla wszystkich 4 kart
>lezacych na stole spelniony jest warunek, ze jesli z jednej
>strony jest litera A to z drugiej jest cyfra 4". Jezeli na
>stole widzimy nastepujace karty: A, B, 2, 4, to ktore z nich
>wystarczy odwrocic, aby zweryfikowac teze (chodzi oczywiscie o
>minimalny zbior)?"
>
>Zagadka jest prosta dla matematyka czy naukowca przyrodnika.
>Interesujace w tej zagadce jest to, ze wiekszosc ludzi
>nie-przyrodnikow nawet z wyzszym wyksztalceniem nie potrafi jej
>prawidlowo rozwiazac. Zagadka jest taka, ze zrozumienie jej
>tresci i rozwiazanie nie wymaga zadnego wyksztalcenia i zadnej
>wiedzy, a mimo to sprawia ona trudnosci ludziom nie
>posiadajacym scislego wyksztalcenia. Ja oczywiscie nie
>prowadzilem w tej sprawie zadnych badan socjologicznych - wiem
>to tylko z obserwacji zadajacego ta zagadke i z wlasnych
>testow, ktore robilem. Jesli kogos zainteresuje robienie takich
>testow na znajomych, to prosze o podzielenie sie obserwacjami
>na liscie.

Jest to naturalne, bo matematycy
i nawet naukowcy uzywaja jezyka inaczej
w pewnym sektorze logicznym niz robi sie
to na codzien.


>Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac
> takiej zagadki nie powinni miec prawa glosu
> w demokracji.

A to juz jest kompletny nonsens, bo wielu
inteligentnych ludzi nie rozwiaze takiej zagadki
wlasnie dlatego, ze sa/ inteligentni. Chodzi o to,
ze w jezyku potocznym, gdy sie porozumiewamy w zyciu,
to inteligencja polega na przyklad na tym, ze sie
wyjatki oraz mocniejsze wlasnosci czesto wylacza
z oswiadczenia drugiej osoby na zasadzie:

   gdyby zachodzil wyjatek lub bardziej specjalna
   sytuacja, to druga osoba przeciez by to zaznaczyla;
   nie zaznaczyla, wiec zachodzi tylko generyczna
   sytuacja, albo tylko slabsza wlasnosc, a nie silniejsza.

Natomiast w nauce na odwrot, takich zalozen o cudzych
wypowiedziach z zasady nigdy nie czynimy, bierzemy
wypowiedzi doslownie i formalnie.

Dlaczego tak sie dzieje? Skad taka roznica
w komunikowaniu sie?

W obu sytuacjach komunikacja jest wlasnie
bardziej efektywna tak jak jest.  W nauce
badamy na ogol to co nie jest znane lub dobrze
rozumiane. Potrzebujemy wiec wszystko
formulowac precyzyjnie, explicite.

W zyciu mowimy na ogol o znanych obiektach
i sytuacjach. Wiec efektywniej jest wylaczac
rzadkie wyjatki (tez mocniejsze wlasnosci)
w interpretacji stwierdzenia, ktore formalnie
je dopuszcza. Uzyskujemy w zyciu w ten sposob
kompresje i nawet jasnosc (trudno sie skupic na
oswiadczeniu, i je zapamietac i zrozumiec, gdy
jest dluzsze).

-- Wlodek


>Pozdrawiam,
>Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
>Warszawa, piatek, 7 lipca 2000



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek W³odzimierz Holsztyñski

On Fri, 7 Jul 2000 11:06:11 +, Grzegorz Swiderski
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:

>
>No to ja mam ciekawe wyzwanie: chodzi o zaprezentowanie w
>Internecie zagadek, ktore sa niewyrazalne w slowach. Przykladem
>niech bedzie druga zagadka na mojej stronie:
>http://www.datapolis.pl/grzes/zagadki.htm - "Jak to zrobic?"
>Chodzi o to, ze ta figura jest zrobiona z jednego prostokatnego
>kawalka papieru odpowiednio wycietego - nie ma tu zadnego
>klejenia. Rozwiazanie jest trudno wyrazic w slowach - najlepiej
>przedstawic je w formie rysunku. Czy jest na liscie ktos, kto
>potrafilby podac rozwiazanie slowami?
>
>Pozdrawiam,
>Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
>Warszawa, piatek, 7 lipca 2000

Przede wszystkim, zeby uniknac nieporozumienia,
jest to bardzo ladna zagadka, i to m.in. wlasnie
z powodu, ktory podam (rozne zagadki sa ciekawe
i maja wartosc z roznych powodow).

W danym wypadku rozwiazanie zagadki jest absolutnie
trywialne. Jezeli ktos az tak nie ma
wyobrazni geometrycznej, zeby nie widziec
co sie dzieje wprost z ekranu, to moze
sobie sprobowac cos takiego stworzyc z papieru
i zagadka sama sie rozwiaze. Ba, wystarczy wyobrazic
sobie, ze sie cos takiego zrobilo i znowu zagadka sama
powinna sie rozwiazac.  Innymi slowy, wystarczy
minimum inicjatywy, byle nie poprzestac na
rozdziawieniu buzi :-)

-- Wlodek



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

On Fri, 7 Jul 2000 08:12:29 -0400, Marcin Mankowski
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:

>On 7 Jul 00, at 8:05, Marcin Mankowski wrote:
>
>> (Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke
>> drugiego lontu zgasic i zachowac ja na
>> dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)
>
>Przepraszam, mialem na mysli po po spaleniu
>sie pierwszego lontu (czyli po 30 minutach !)
>
>Marcin Mankowski

Hm, tak jakby Pan w dalszym ciagu nie
rozumial wlasnego rozwiazania?

-- Wlodek



Re: Zagadki -Reply -Reply

2000-07-07 Wątek Anna Romanowska

>>> Irek Zablocki <[EMAIL PROTECTED]> 07/07 8:55 am >>>



Aniu,
zle mi wychodzilo z tym podwojnym 'nie': Ci ktorzy _nie_ potrafia, _nie_ powinni
miec:-)
Wiec spotkamy sie przy urnie...:-)

Uta

...

 No to kamien spadl mi z serca !  ;  - ) 

Ania



Re: Zagadki

2000-07-07 Wątek Grzegorz Swiderski

W piatek, 07 lipca 2000 1:49 PM
Pani Uta Zablocki-Berlin napisala:

> Pan Grzegorz Swiderski pisal:
> /../
>
> > Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac takiej
> > zagadki nie powinni miec prawa glosu w demokracji.
>
> A ja mysle, ze ci, ktorzy nie potrafia robic swetra na drutach
> powinni miec prawa do glosowania - oh!

Gdyby prawo glosu mieli tylko ci, co potrafia zrobic sweter na
drutach, to bym sie zgodzil. Mysle, ze najdrobniejsze
ograniczenie w prawie do glosowania mogloby juz drastycznie
polepszyc jakosc wyboru. Np. wystarczyloby w Polsce zniesc
obowiazek meldunkowy i wprowadzic koniecznosc rejestrowania sie
na dwa tygodnie przed wyborami (tak jak jest w USA), by
ograniczyc frekwencje wyborcza do 10%-20% co drastycznie
wplyneloby na zwiekszenie kwalifikacji prawodawczych poslow.

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, piatek, 7 lipca 2000



Re: Zagadki -Reply

2000-07-07 Wątek Irek Zablocki

Ania Romanowska:
>>> Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> 07/07 8:16 am >>>
Pan Grzegorz Swiderski pisal:
/../

> Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac takiej zagadki
> nie powinni miec prawa glosu w demokracji.

A ja mysle, ze ci, ktorzy nie potrafia robic swetra na drutach powinni miec
prawa do glosowania - oh!


> Pozdrawiam,
> Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
> Warszawa, piatek, 7 lipca 2000

Pozdrowko
Uta


...

Fatalnie : -),   :- ).
Bo ja  potrafie zrobic sweter na drutach,  ale  nie usilowalam rozwiazac zagadek
p. Swiderskiego.
Ania

Aniu,
zle mi wychodzilo z tym podwojnym 'nie': Ci ktorzy _nie_ potrafia, _nie_ powinni
miec:-)
Wiec spotkamy sie przy urnie...:-)

Uta



Re: Zagadki -Reply

2000-07-07 Wątek Anna Romanowska

>>> Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> 07/07 8:16 am >>>
Pan Grzegorz Swiderski pisal:
/../

> Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac takiej zagadki
> nie powinni miec prawa glosu w demokracji.

A ja mysle, ze ci, ktorzy nie potrafia robic swetra na drutach powinni miec
prawa do glosowania - oh!


> Pozdrawiam,
> Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
> Warszawa, piatek, 7 lipca 2000

Pozdrowko
Uta

...

Fatalnie : -),   :- ). 
Bo ja  potrafie zrobic sweter na drutach,  ale  nie usilowalam rozwiazac zagadek p. 
Swiderskiego. 
Ania



Re: Zagadki

2000-07-07 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Pan Grzegorz Swiderski pisal:
/../

> Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac takiej zagadki
> nie powinni miec prawa glosu w demokracji.

A ja mysle, ze ci, ktorzy nie potrafia robic swetra na drutach powinni miec
prawa do glosowania - oh!


> Pozdrawiam,
> Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
> Warszawa, piatek, 7 lipca 2000

Pozdrowko
Uta



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Marcin Mankowski

On 7 Jul 00, at 8:05, Marcin Mankowski wrote:

> (Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke drugiego lontu zgasic i zachowac
> ja na dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)

Przepraszam, mialem na mysli po po spaleniu sie pierwszego lontu
(czyli po 30 minutach !)

Marcin Mankowski



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Marcin Mankowski

On 7 Jul 00, at 3:05, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

> >> Potraktujmy je zatem
> >> na dwa rozne sposoby. Jeden podpalmy z obu stron a drugi
> >> z jednej. Gdy pierwszy sie calkiem spali to minie pol godziny
> >> i drugiemu zostanie do spalenia pozostale pol (godziny a nie
> >> lontu). Podpalmy wiec drugi koniec i po 15 minutach spali sie
> >> wszystko.
> >>
> >> Marcin Mankowski
>
> Bardzo ladnie! Plusem tego rozwiazania jest, ze
> wystarczy podpalen dokonac w 4 tylko miejscach,
> i tylko w 2 momentach. minusem jest to, ze nie
> kontrolujemy poczatkowego momentu odmierzanego
> kwadransu.

Ladnie czy nie ladnie, jest to jedyne prawidlowe rozwiazanie.

"Plus" nie ma nic tutaj do rzeczy a "minus" jest i tak falszywy
Mamy wiecej niz 4 zapalki.
(Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke drugiego lontu zgasic i zachowac
ja na dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)

> Pan Marek upiera sie, i slusznie, przy swojej
> idei, tym razem nieco ja/ poprawiajac:
>
> >Slusznie, nie pomyslalem o tym ze po ich podzieleniu moga spalac sie z
> >roznymi predkosciami, jeden moze spalic sie blyskawicznie, drugi znacznie
> >wolniej,
>
> Nie przesadzajmy. Lepiej zakladac, ze nie ma drastycznych
> roznic, choc moga byc istotne.

To nie ma sensu, drastyczne czy nie roznice sa! Jesli roznice nie mialy
by znaczenia to cala zagadka by stracila sens.
(Po za tym rozwiazanie Pan Kowalewskiego zaklada, ze poza
zapalkami mamy jeszcze jakies ostre narzedzie lub mocne zeby :) )

> > mozemy zapalic drugi po tym jak pierwszy
> >wypali sie calkowicie, gdy wypali sie drugi
> > minie pietnascie minut, czy sie myle?
> >
> >Marek Kowalewski
>
> Idea jak najbardziej zdrowa, jako, ze mamy
> cale pudelko zapalek do dyspozycji. Poprawmy
> tylko wykonanie. Nie trzeba sznurka (przepraszam,
> lontu) przecinac. Wystarczy go podpalic jednoczesnie
> z lewego konca, w srodku (mniej wiecej) i z prawego,
> po czym czyhac z nastepna/ zapalka/. Gdy jedna czesc
> sznurka sie spali, to niespalony odcinek drugiej
> czesci w tymze momencie podpalamy mniej wiecej
> w srodku (w srodku niedopalonego jeszcze odcinka).
> Ponawiamy procedure szereg razy.  Bardzo teoretycznie,
> to nalezaloby miec nieskonczenie wiele zapalek
> w pudelku, ale w praktyce, przy sznurkowej dokladnosci,
> to kilka zapalek powinno wystarczyc (przy w miare
> jednorodnym sznurku), a 48 lub 64 to az nadto.  Nie mowiac
> juz o tym, ze pod koniec trzeba lont podpalac raz za razem,
> czyli mozna uzyc tej samej zapalki kilka razy.

Hmm, uparty to Pan jest.

Marcin Mankowski



Re: Zagadki

2000-07-07 Wątek Grzegorz Swiderski

W srode, 05 lipca 2000 4:39 PM
Pan Marcin Mankowski napisal:

> Przecinanie na pol nie pomoze bo sa one niejednorodne. Wiemy
> natomiast, ze kazdy z lontow podpalony z obu stron musi sie
> spalic po pol godzinie. Oba sa potrzebne co jest juz
> sugestia. Potraktujmy je zatem na dwa rozne sposoby. Jeden
> podpalmy z obu stron a drugi z jednej. Gdy pierwszy sie
> calkiem spali to minie pol godziny i drugiemu zostanie do
> spalenia pozostale pol (godziny a nie lontu). Podpalmy wiec
> drugi koniec i po 15 minutach spali sie wszystko.

Na liscie "Zagadki" mamy taka zasade, ze rozwiazanie zagadki
przesylamy zadajacemu w liscie prywatnym, a nie na liste - po to
by wszyscy listowicze mieli szanse sie troche poglowic.

Przy okazji chcialbym zwrocic uwage na najlatwiejsza zagadke na
moich stronach:

"4 karty leza na stole. Na kazdej z nich z jednej strony jest
cyfra, z drugiej litera. Teza brzmi: "dla wszystkich 4 kart
lezacych na stole spelniony jest warunek, ze jesli z jednej
strony jest litera A to z drugiej jest cyfra 4". Jezeli na
stole widzimy nastepujace karty: A, B, 2, 4, to ktore z nich
wystarczy odwrocic, aby zweryfikowac teze (chodzi oczywiscie o
minimalny zbior)?"

Zagadka jest prosta dla matematyka czy naukowca przyrodnika.
Interesujace w tej zagadce jest to, ze wiekszosc ludzi
nie-przyrodnikow nawet z wyzszym wyksztalceniem nie potrafi jej
prawidlowo rozwiazac. Zagadka jest taka, ze zrozumienie jej
tresci i rozwiazanie nie wymaga zadnego wyksztalcenia i zadnej
wiedzy, a mimo to sprawia ona trudnosci ludziom nie
posiadajacym scislego wyksztalcenia. Ja oczywiscie nie
prowadzilem w tej sprawie zadnych badan socjologicznych - wiem
to tylko z obserwacji zadajacego ta zagadke i z wlasnych
testow, ktore robilem. Jesli kogos zainteresuje robienie takich
testow na znajomych, to prosze o podzielenie sie obserwacjami
na liscie.

Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac takiej zagadki
nie powinni miec prawa glosu w demokracji.

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, piatek, 7 lipca 2000



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Grzegorz Swiderski

W piatek, 07 lipca 2000 9:06 AM
Pan Wlodzimierz Holsztynski napisal:

> W dawnych czasach zagadki byly wazna dla ludzi
> rozrywka. wedrowny artysta lub teatr zjawial
> sie w miasteczku nieczesto, wiec w dlugie
> zimowe wieczory rozwiazywalo sie wszelakie
> zagadki. Potem nadeszlo radio, potem tv,
> nie mowiac o tym, ze przy wzroscie ludnosci
> i stopy zyciowej w ogole bylo latwiej o rozrywke.
> Wiec zagadki podupadly, stracily swoja role
> spoleczna. O dziwo, dalszy postep technologii
> w pewnej mierze przywrocil zagadki, w kazdym
> razie w Internecie. Dobrze zdobia internetowe
> witryny tych, ktorzy matematyke i tego typu
> rozrywke lubia. A przy tym tv i film w Internecie
> dopiero raczkuje, wiec jest wciaz margines dla
> rozrywek umyslowych.
> (...)

No to ja mam ciekawe wyzwanie: chodzi o zaprezentowanie w
Internecie zagadek, ktore sa niewyrazalne w slowach. Przykladem
niech bedzie druga zagadka na mojej stronie:
http://www.datapolis.pl/grzes/zagadki.htm - "Jak to zrobic?"
Chodzi o to, ze ta figura jest zrobiona z jednego prostokatnego
kawalka papieru odpowiednio wycietego - nie ma tu zadnego
klejenia. Rozwiazanie jest trudno wyrazic w slowach - najlepiej
przedstawic je w formie rysunku. Czy jest na liscie ktos, kto
potrafilby podac rozwiazanie slowami?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, piatek, 7 lipca 2000



Re: Dygresje, RE: Ateizm vs. agnostycyzm

2000-07-07 Wątek W.Jeglinski

Piotr Palacz:

> > Motywacja jest
> > przynalezna rozumowaniu przyczynowo-skutkowemu,

> Chyba nie. Rozumowanie nt. motywacji, jej racjonalizacje moga byc
> przyczynowo-skutkowe, motywacja sama - jako objaw woli - raczej nie.

Ma Pan zupelna racje. Motywacja w scislym znaczeniu psychologicznym jest
raczej popedem ukierunkowanym, a popedy dzialaja poza swiadomoscia i
rozumowaniem przyczynowo-skutkowym.
Skoro jednak uscislamy definicje, to warto zauwazyc, ze mowa byla raczej o
motywacji w potocznym tego slowa znaczeniu, rownowaznej z 'zespolem RACJI',
ktore w istocie odnosi sie do czegos, co mozna by nazwac motywacja poznawcza
i zlewa z niepsychologicznym pojeciem 'motyw' (np. 'nie mam motywacji do
napisania tej ksiazki '), czy tez ze stanem umyslu funkcjonujacego w obrebie
uswiadomionego systemu nagrody-kary (niebo-pieklo). Tylko tak rozumiana~
motywacje mozna odniesc do istnienia wyboru proponowanego w okresleniu 'chce
Boga - to go ma'. Chciec mozna co najwyzej 'zyc zgodnie z boskimi
przykazaniami', ale nawet owa chec i konsekwentne postepowanie nie daja
przeciez gwarancji, ze pojawi sie wiara i objawi sie Bog.

> > Szczesliwie, nawet ktos pojmujacy wiare w sposob opisany przed
> > chwila, jest
> > zdolny do dyskusji bez odwolywania sie do argumentow nieracjonalnych.
>
> Statystycznie, malo kto jest do tego zdolny. Kwestia doboru tematu
> lub wytrwalosci, zeby sie o tym przekonac. Mozna tez siegnac do archiwum.

Wierze na slowo.

>
> Jung powiadal, ze to nie my mamy kompleksy, ale kompleksy maja nas.
> Podobnie z wiara: byc moze jej koniecznym warunkiem jest stosowna
> struktura psychiki/osobowosci. Nie kazdy ja ma.
> Nie u kazdego jest taka struktura wzmacniana srodowiskowo.

Zgadzam sie z Panskim 'podobnie z wiara'. Po zastanowieniu wywolanym
pierwsza raakcja sprzeciwu, moge zgodzic sie nawet z hipoteza 'byc moze jej
koniecznym warunkiem jest stosowna struktura psychiki/osobowosci'. Z ta
tylko roznica, ze owa strukture rozumiem nieco inaczej. O tym za chwile. No
i nie zgadzam sie z jednoznacznym stwierdzeniem 'Nie kazdy ja ma.' Tego na
podstawie Panskiego wywodu nie mozemy wiedziec na pewno: ma kazdy czy nie ma
kazdy, mowa byla bowiem jedynie  o hipotetycznej cesze ludzkiej psychiki,
ktora Pan ciekawie zaproponowal.
Teraz o stosownej strukturze psychiki/osobowowosci. Przyznam, ze sposob w
jaki Pan to ujal przypomina mi nieco opis zespolu powodowanego genem o
niepelnej penetracji, albo wielogenowej choroby, do ktorej sklonnosc
wzmacnia srodowisko :-)) Mozna wszakze owa odpowiednie uksztaltowanie
psychiki rozumiec i w ten sposob, ze w kazdym z nas tkwi instynkt religijny
(o ile sie nie myle - to tez Jung), czy tez instynkt poszukiwania sensu.
Powiedzialbym nawet smielej i ogolniej: ludzkiej psychice przypisane jest
cos co ja przekracza. Swiadome odniesienie sie do instynktu religijnego daje
w efekcie rozwoj osobowosci, tlumienie, przemieszczanie - powoduje podobne
skutki jak ignorowanie dowolnego z zywotnych instynktow (np. agresji).
Instynkty wystepuja co prawda w roznym natezeniu, racja, ale zaden z nich
nie moze nie wystepowac w ogole. W kazdym z nas jest instynkt agresji,
plciowy, prawda? Z tego wychodzi, ze 'ma kazdy' :-)

> A w koncu detronizacja autorytetu, zwlaszcza w stopniu eminencji,
> jest poruszajaca do glebi. Jesli usunie sie podstawe i zwornik, cala
> konstrukcja zapada sie, i trudno o bardziej dotkliwe zdarzenie.

Troszke nam sie tu zagmatwalo. Problem autorytetu, hierarchia zwiazkow
wyznaniowych to cos zupelnie innego i temat na inna rozmowe. Jednak w moim
glebokim przekonaniu wlasnie do tej innej rozmowy nie nadaje sie nasze
medium.


> Ktos niedawno wspominal o zjawiskach zwiazanych z lekiem niebytu i trwoga
> nicosci
> jako zjawiskach przynaleznych ateizmowi. To nieporozumienie.

Rzeczywiscie nieporozumienie. Mowa byla o leku niebytu i trwodze nicosci
jako zjawiskach przynaleznych ludzkosci. Nie da sie zaprzeczyc istnieniu
numinosum. Reigia ludzkie doswiadczenie numeniczne otacza szacunkiem  -
ateizm ignoruje.

> Trwoga nicosci
> to dlug narkotyczny, nostalgia po stracie.
 Kto nie stracil Bytu, nie ma co
> sie lekac nicosci; ma do dyspozycji byt przez male "b".

Jedno z praw psychologii glosi, ze nie nie mozna laknac tego, czego sie
przedtem nie mialo.

>
> W sumie obwieszczanie smierci Boga i straszenie konsekwencjami
> to anachronizm. Po Verdun teodycea stala sie watpliwa, po Oswiecimiu -
> niemozliwa.

Pan, jak Uta, lubi aforyzmy? :-)

Wojtek Jeglinski





- [POLBOX - REKLAMA] ---
Polski konkurs internetowy ruszyl! Ocen internet! Zostan jurorem
i wygraj nagrode! Szczegoly na stronie http://www.inetcom.pl




Podaj nastepna litere (jezeli potrafisz :-)

2000-07-07 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

--


N  A  Y  Y  C' C' M  M


-- Wlodek



lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

W dawnych czasach zagadki byly wazna dla ludzi
rozrywka. wedrowny artysta lub teatr zjawial
sie w miasteczku nieczesto, wiec w dlugie
zimowe wieczory rozwiazywalo sie wszelakie
zagadki. Potem nadeszlo radio, potem tv,
nie mowiac o tym, ze przy wzroscie ludnosci
i stopy zyciowej w ogole bylo latwiej o rozrywke.
Wiec zagadki podupadly, stracily swoja role
spoleczna. O dziwo, dalszy postep technologii
w pewnej mierze przywrocil zagadki, w kazdym
razie w Internecie. Dobrze zdobia internetowe
witryny tych, ktorzy matematyke i tego typu
rozrywke lubia. A przy tym tv i film w Internecie
dopiero raczkuje, wiec jest wciaz margines dla rozrywek
umyslowych.

 ***

On Wed, 5 Jul 2000 18:58:09 +0200, Marek Kowalewski
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:


>> On 5 Jul 00, at 14:10, Marek Kowalewski wrote:
>>
>> > ... wiec gdy kazdy z lontow pali sie
>> > godzine (rozumiem ze przy zapaleniu z jednej
>> > tylko strony) to gdy zapalimy
>> > je z obydwu stron to beda palic sie
>> > dwa razy szybciej czyli pol godziny.

Bardzo ladnie. Na tym wlasnie polega urok
takich zabawek, ze nalezy zrobic cos
"pozamatematycznego", nalezy w dobrej
zagadce wykorzystac oczywiste okolicznosci
w nieoczywisty sposob. Na ogol przeciez
zapala sie lont tylko z jednego konca.
Ba, w zwyklych warunkach drugi koniec lontu
nie jest dostepny :-)  Czyli mamy tu
zmylke (misdirection).  Mowa jest o loncie,
a naprawde, to chodzi o dobrze palacy sie
sznurek. Ot, chytrostka.

Warto zauwazyc, ze wbrew wrazeniu, ktore
implicite robi Pan Marek i jeszcze jeden
uczestnik, to ze przy zapaleniu z obu koncow
lont bedzie sie palil polowe czasu, nie jest
natychmiastowe--wymaga to uzasadnienia, co
prawda bardzo latwego, ale jednak.  (Przy
niejednorodnym loncie, mowieniu o dwukrotnie
wiekszej szybkosci spalania sugeruje wrecz
brak pelnego, jasnego zrozumienia).

>> > Rozumujac dalej gdy przetniemy jeden
>> > z nich na pol i podpalimy dwie polowki z
>> > obu stron to spala sie cztery razy szybciej
>> > odmiezajac 1/4 godziny, tylko nie
>> > rozumiem po co ten drugi lont, albo sie myle?

Pan Mankowski slusznie oponuje:

>Von: "Marcin Mankowski" <[EMAIL PROTECTED]>
>An: <[EMAIL PROTECTED]>
>Gesendet: Mittwoch, 5. Juli 2000 16:39
>Betreff: Re: Zagadki (bylo: nafta i krew)


>> Przecinanie na pol nie pomoze bo sa one niejednorodne.
>> Wiemy natomiast, ze kazdy z lontow podpalony z obu stron
>> musi sie spalic po pol godzinie.

Po czym podaje poprawne rozwiazanie:

>> Oba sa potrzebne co jest juz sugestia.

Oba przydaly sie w Pana rozwiazaniu, ale Pan Marek
slusznie twierdzi, ze jeden lont wystarczy.

>> Potraktujmy je zatem
>> na dwa rozne sposoby. Jeden podpalmy z obu stron a drugi
>> z jednej. Gdy pierwszy sie calkiem spali to minie pol godziny
>> i drugiemu zostanie do spalenia pozostale pol (godziny a nie
>> lontu). Podpalmy wiec drugi koniec i po 15 minutach spali sie
>> wszystko.
>>
>> Marcin Mankowski

Bardzo ladnie! Plusem tego rozwiazania jest, ze
wystarczy podpalen dokonac w 4 tylko miejscach,
i tylko w 2 momentach. minusem jest to, ze nie
kontrolujemy poczatkowego momentu odmierzanego
kwadransu.

Pan Marek upiera sie, i slusznie, przy swojej
idei, tym razem nieco ja/ poprawiajac:

>Slusznie, nie pomyslalem o tym ze po ich podzieleniu moga spalac sie z
>roznymi predkosciami, jeden moze spalic sie blyskawicznie, drugi znacznie
>wolniej,

Nie przesadzajmy. Lepiej zakladac, ze nie ma drastycznych
roznic, choc moga byc istotne.

> jednak widze mimo wszystko pewne wyjscie z tej sytuacji, bo
>logicznie rzecz biorac i tak predkosc spalania bedzie dwukrotnie wieksza
>niz gdy podpalimy caly lont z dwoch stron.

Znowu nieprecyzyjny jezyk, a nawet falszywy.

> Jesli teraz zalozymy ze spala
>sie zgodnie ze swa niejednorodnoscia jeden szybciej np w ciagu 5 minut
>drugi wolniej np w ciagu 10 minut

Niepotrzebne przykladowe liczby, a przy tym falszywe :-)
Wolniej palaca sie polowa (gdy obie zapalone z obu koncow),
zdana na siebie sama, bedzie palila sie ponad 15 minut.
Czasem lepiej nic nie mowic :-)

> mozemy zapalic drugi po tym jak pierwszy
>wypali sie calkowicie, gdy wypali sie drugi
> minie pietnascie minut, czy sie myle?
>
>Marek Kowalewski

Idea jak najbardziej zdrowa, jako, ze mamy
cale pudelko zapalek do dyspozycji. Poprawmy
tylko wykonanie. Nie trzeba sznurka (przepraszam,
lontu) przecinac. Wystarczy go podpalic jednoczesnie
z lewego konca, w srodku (mniej wiecej) i z prawego,
po czym czyhac z nastepna/ zapalka/. Gdy jedna czesc
sznurka sie spali, to niespalony odcinek drugiej
czesci w tymze momencie podpalamy mniej wiecej
w srodku (w srodku niedopalonego jeszcze odcinka).
Ponawiamy procedure szereg razy.  Bardzo teoretycznie,
to nalezaloby miec nieskonczenie wiele zapalek
w pudelku, ale w praktyce, przy sznurkowej dokladnosci,
to kilka zapalek powinno wystarczyc (przy w miare
jednorodnym sznurku), a 48 lub 64 to az nadto.  Nie mowiac
juz o tym, ze pod koniec trzeba lont podpalac raz za razem,
czyli mozna uzyc tej samej zapalki kilka razy.

* * *

Podobnie mozna odm