Re: Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 1

2000-07-08 Wątek JA

Istnieja bardziej pomyslowe i przekonywujace
"nowe teorie" jak chocby pomysl Baboura o
nieistnieniu obiektywnego czasu.

Tez uwazam, ze przywrocenie pojecia eteru
(bo do tego cala ta teoryjka sie sprowadza)
za dosc watpliwe, a jesli nie, to z pewnoscia
przedwczesne.

Dlaczego przedwczesne? A bo w fizyce juz tak jest:
jak sie proponuje nowa teorie, to trzeba chociaz zaproponowac pomysl
doswiadczenia sprawdzajaca ja do konca i bez reszty.

Owa teoryjka tego nie ma. Natomiast teoria wzglednosci
ma i to bardzo duzo.

Jacek A.



Re: Apel

2000-07-08 Wątek Anna Niewiadomska

At 08:18 PM 7/8/00 +0200, you wrote:
>>  W 1980 roku, gdy Stany Zjednoczone, zdaniem prezydenta Cartera
>znajdowa³y
>> siê w stanie choroby, gdy Iran wiêzi³ cz³onków ambasady amerykañskiej,
>gdy
>> komunizm i sowiecka dominacja szerzy³y siê jak niekontrolowany po¿ar w
>ca³ym
>> ¶wiecie - w tym momencie naród amerykañski podj±³ decyzjê - uwierzy³
>temu,
>> który wyrazi³ sw± wiarê w naród amerykañski, uwierzy³ Ronaldowi Reganowi.
>> Wszyscy wiemy, co siê sta³o . Mur berliñski zosta³ obalony, czerwony
>dywan"
>> na trzech kontynentach bezpowrotnie zwiniêty - Stany Zjednoczone sta³y
>siê
>> mocarstwem - a Polska wydar³a siê spod rosyjskiej okupacji.
>[...]
>> Przywódcy polscy musz± zdecydowaæ, czy dla wspólnego dobra nie tylko nie
>> nale¿y, ale jest ich wrêcz obowi±zkiem stworzyæ jednolity front
>> przeciwstawiaj±cy siê postkomunistom i globalistom - odrzuciæ ró¿nice,
>> uznaæ, ¿e ³±czy ich wszystkich obowi±zek wobec ojczyzny i spo³eczeñstwa,
>> obowi±zek wobec ich matki - Polski.
>
>Czyli to zlo wedlug autora to postepujaca globalizacja gospodarcza i
>znoszenie barier handlowych , watpie czy z takimi pogladami zgodzilby sie
>Reagan.
>
>
>Pozdrawiam
>Marek Kowalewski
>
>

Proponuje zeby przeciwnicy barier zaczeli od czegos konkretnego. Byla juz
przeciez jedna, bardzo skuteczna bariera, handlowa i antyimperialistyczn
zarazem. Proponuje, zupelnie za darmo, dorzucenie do 'apelu' nastepujacego
hasla:

"Zadamy odbudowania Muru Berlinskiego!" 

:-)

Michal Niewiadomski



Re: Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 1

2000-07-08 Wątek Zbigniew J Koziol

Troszke na marginesie sie wtrace, raz jeszcze.

Czy zdajecie sobie sprawe, ze w fizyce klasycznej istnienie magnetyzmu jest
_niemozliwe_ ? Udowodniono to juz dawno temu, gdzies pod koniec XIX wieku.

Tymczasem magnetyzm, zjawisko czysto kwantowe, jest wszechobecny w naszym
zyciu (istnieje tez magnetyzm wywolany pradem stalym, ale to wlasnie prady
stale w fizyce klasycznej sa _niemozliwe_).

Jesli ktos mialby chec wydlubac z duzego glosnika duzy okragly magnes, to z
jego pomoca bez trudu moze skasowac w sposob niewykrywalny dla innych dane
na dyskietkach i dyskach twardych...

Mam u siebie wiele takich magnesow z duzych glosnikow, bo kiedys z
koniecznosci zyciowej, juz po doktoracie ale w Kanadzie smierdzacej zywica
musialem pracowac w firmie robiacej rozbiorki budowlane. Tamci patrzyli na
mnie jak na wariata, gdy meczylem sie z wyluskiwaniem tego cuda -
potwierdzenia istnienia fizyki, gdy tymczasem placono mi 7C$ na godzine i
opieprzac sie nie bylo mozna. Wieszam je w pokoju, dyndaja wedle ruchow
powietrza, z tendencja do porzadkowania sie wzdluz linii pola magnetycznego
Ziemi. Sa kolorowe. Jeden z nich, czerwony, usuwa z dysku tylko bity ktore
sa "up" a drugi, zielony, tylko bity ktore sa "down" (czyli odpowiednio zera
i jedynki). Jeden z nich wystarczy jednak do zrobienia takiej sieczki z
bitami na dysku, ze trzeba potem ponownie dysk formatowac przy pomocy BIOSu.

zb.



Re: Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 1

2000-07-08 Wątek Marcin Mankowski

On 8 Jul 00, at 16:52, Zbigniew J Koziol wrote:

> Marcin Mankowski wrote:
> > [...]
>
> Ten artykul w moim odczuciu jest bzdurny. Oczywiscie, moze on sluzyc jako
> dobry material do dyskusji i rozwoju dla zainteresowanych naprawde fizyka
> studentow fizyki.
>
> Zaluje, ze nie stac mnie na rzeczowa polemike, bo to nie moja dzialka - nie
> jestem teoretykiem fizyki i slabo tez pamietam te historyczne fakty zwiazane z
> powstaniem teorii wzglednosci. Moja negacja wyplywa z innych powodow: fizyka nie
> jest nauka magiczna, jest silnie oparta o eksperyment. Kwestionowanie teorii
> wzglednosci to gorzej, niz porywanie sie z mieczem na wiatraki.

Moze i to dobrze, ze niewielu ludzi zdobywa sie na kwestionowanie
wielkich autorytetow takich jak Einstein, Newton czy Arystoteles.
Inaczej by panowal chaos, jednak odrobina Don Kichotow porywajacych sie
z mieczami na wiatraki dziala dobrze, tak jak drozdze w malej ilosci
a nie w duzej (ta druga mozliwosc moze prowadzic do zakalca).
W ten sposob spoleczenstwa poruszaja sie (lub nie) w sposob
skoordynowany, rewolucje sa rzadkie i panuje porzadek.

Ja osobiscie lubie rozwazac odmienne mozliwosci, nawet calkiem
zwariowane. Zawsze lubilem rozmawiac z wariatami, nawet klinicznymi.
Miewaja oni czasem racje!

> Zajrzalem tez na strony, ktorych adres Pan podal, http://www.n-t.org/tp/
> Bardzo wydaly mi sie warte poczytania. Spedzilem na nich pare godzin (jakaz
> przyjemnosc poczytac cos po rosyjsku, jezyku ktorego mnie na sile uczono, a
> ktory jednak lubilem po swojemu i kiedys nawet dobrze znalem).

Tak, ta strona jest calkiem fajna.

> Pozdrawiam,

Pozdrawiam wzajemnie.

Marcin Mankowski
P.S.
W przeslanym tekscie, podoba mi sie szczegolnie to nawiazywanie do
pojecia eteru. Szkoda, ze te pojecie porzucono, oddaje ono dobrze
bytowa nature przestrzeni, jako cos istniejacego a nie jako calkowitej
nicosci. (Nicosc nie moze miec przeciez rozmiarow ani nie pochlaniac
czasu ne jej przebycie).
Zrownywanie przestrzeni z polem nie ma takiej elegancji.

Nie myslalem tez o mozliwosci interpretacji doswiadczenia Michelsona,
ze "eter" moze byc "ciagniety" przez wielkie skupisko masy jaka jest
Ziemia i to nie relatywizm jest skutkiem wynikow eksperymentu.
Moze jacys fizycy na liscie mogliby cos na ten temat napisac?



Re: Apel

2000-07-08 Wątek Marek Kowalewski

>  W 1980 roku, gdy Stany Zjednoczone, zdaniem prezydenta Cartera
znajdowa³y
> siê w stanie choroby, gdy Iran wiêzi³ cz³onków ambasady amerykañskiej,
gdy
> komunizm i sowiecka dominacja szerzy³y siê jak niekontrolowany po¿ar w
ca³ym
> ¶wiecie - w tym momencie naród amerykañski podj±³ decyzjê - uwierzy³
temu,
> który wyrazi³ sw± wiarê w naród amerykañski, uwierzy³ Ronaldowi Reganowi.
> Wszyscy wiemy, co siê sta³o . Mur berliñski zosta³ obalony, czerwony
dywan"
> na trzech kontynentach bezpowrotnie zwiniêty - Stany Zjednoczone sta³y
siê
> mocarstwem - a Polska wydar³a siê spod rosyjskiej okupacji.
[...]
> Przywódcy polscy musz± zdecydowaæ, czy dla wspólnego dobra nie tylko nie
> nale¿y, ale jest ich wrêcz obowi±zkiem stworzyæ jednolity front
> przeciwstawiaj±cy siê postkomunistom i globalistom - odrzuciæ ró¿nice,
> uznaæ, ¿e ³±czy ich wszystkich obowi±zek wobec ojczyzny i spo³eczeñstwa,
> obowi±zek wobec ich matki - Polski.

Czyli to zlo wedlug autora to postepujaca globalizacja gospodarcza i
znoszenie barier handlowych , watpie czy z takimi pogladami zgodzilby sie
Reagan.


Pozdrawiam
Marek Kowalewski



Re: [Re: [Re: [Paszporty]]]

2000-07-08 Wątek seweryn pec

Widze ze Pawelek wypil sobie piwko i szuka zaczepki.
A gdyby to bylo w Polsce toby zaraz orczykiem po glowie.
Wiadomo latwo jest pobic 80-letniego renciste.
Oj gdyby niete lata to pokazalbym Pwelkowi co to znaczy
kultura Polska.
Pogodnie
Seweryn

"P.S." <[EMAIL PROTECTED]> wrote:
> seweryn pec wrote:
> 
> > Panie Adam:
> > Cos tu Niegra?
> > Bylem w Polsce w Grudniu na paszporcie amerykanskim.   Nik mnie sie nie
> > czepial.   Cos tam wladze  zaczeli mowic, wiec udalem ze  polskiego
niezn=
> > am.  =
> 
> Nie musial Pan specjalnie udawac (sadzac z formy, stylu, slownictwa oraz
> ortografii uzywanych przez Pana tutaj, na liscie).
> 
> >  Jak zaczal po angielsku. To mu powiedzialem ze  jego angielszczyzny nie
> > rozumie...
> 
> Czyzby zbyt dobra byla?
> 
> Pawel Sikorski



Get your own FREE, personal Netscape WebMail account today at 
http://webmail.netscape.com.



Re: Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 1

2000-07-08 Wątek Zbigniew J Koziol

Marcin Mankowski wrote:
> [...]

Ten artykul w moim odczuciu jest bzdurny. Oczywiscie, moze on sluzyc jako
dobry material do dyskusji i rozwoju dla zainteresowanych naprawde fizyka
studentow fizyki.

Zaluje, ze nie stac mnie na rzeczowa polemike, bo to nie moja dzialka - nie
jestem teoretykiem fizyki i slabo tez pamietam te historyczne fakty zwiazane
z powstaniem teorii wzglednosci. Moja negacja wyplywa z innych powodow:
fizyka nie jest nauka magiczna, jest silnie oparta o eksperyment.
Kwestionowanie teorii wzglednosci to gorzej, niz porywanie sie z mieczem na
wiatraki.

Fizyka z jednej strony jest bardzo prosta (bo kazdy moze ja uprawiac, jesli
posiadl wystarczajaca wiedze, wcale nie taka trudna do zdobycia, a z drugiej
ma opanowane korzystanie z jej jezyka i metodologii). Z drugiej strony -
jest bardzo specjalistyczna i trudna, szczegolnie te teoretyczne rzeczy
wymagajace dobrej znajomosci zarowno aparatu matematycznego jak i zdarzen w
danej dziedzinie.

To, ze podstawy teorii wzglednosci sa bledne - to jest twierdzenie na
granicy absurdu. W internecie mozna znalezc mnostwo chorych pomyslow i
artykulow na te tematy. Jest przeciez internet najlepszym miejscem jakie
istnialy kiedykolwiek dla hohsztaplerow.

Zajrzalem tez na strony, ktorych adres Pan podal, http://www.n-t.org/tp/
Bardzo wydaly mi sie warte poczytania. Spedzilem na nich pare godzin (jakaz
przyjemnosc poczytac cos po rosyjsku, jezyku ktorego mnie na sile uczono, a
ktory jednak lubilem po swojemu i kiedys nawet dobrze znalem).

Pozdrawiam,
zb.



Popisy elokwencji

2000-07-08 Wątek Marek Duszkiewicz

"Szesc lat temu parafia zaczela ekspensowac na nowy kosciol"

"..w tej akurat parafii wyjatkowo bogatej: erygowano ja bowiem
 okolo 1373 roku. "

Podpisano SWED Dziennik Polski 08-07-2000

Moze byloby lepiej gdyby SWED skreczowal i nie
implementowal tych perelek dziennikarskich.
Zmuszaja bowiem one czytelnikow do nadmiernej
eksploracji umyslow podczas czytania.
Marek D.



Oswiadczenie posla nt JOW

2000-07-08 Wątek Tomasz J Kazmierski

Polecam uwadze Panstwa oswiadczenie posla Adama Wedrychowicza
nt jednomandatowych okregow wyborczych wygloszone
w Sejmie dn. 29.06/2000:

http://ks.sejm.gov.pl:8009/kad3/081/30812234.htm

tjk



Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 2

2000-07-08 Wątek Marcin Mankowski

[z pl.sci.fizyka,pl.sci.matematyka,pl.sci.filozofia, czesc druga i ostatnia]

(...)
Juz po powstaniu STW zostaly przeprowadzone doswiadczenia, ktore
powinny
byly oddac sprawiedliwosc odnosnie istnienia eteru i obalic STW. Ale z
Millerem (kontynuatorem doswiadczen Michelsona), ktory przez 25 lat
przeprowadzal doswiadczenia i odkryl gradient predkosci eteru
prostopadle do powierzchni Ziemi, postapiono identycznie jak w swoim
czasie inkwizytorzy postapili z Galileuszem: przymuszono go do
wyrzeczenia sie swoich wywodow. Uczeni, ktorzy starali sie wykazac
bezzasadnosc i absurdalnosc STW, byli znieslawiani, bojkotowani,
wysmiewani.

Najbardziej jaskrawym doswiadczeniem, pokazujacym istnienie eteru i jego
bezruch wzgledem powierzchni Ziemi, bylo interferencyjne doswiadczenie
(typu miechelsonowskiego) na obracajacej sie platformie, przeprowadzone
wpierw przez F. Harresa [25] w 1912 r., a nastepnie przez G. Sagnaca
[26] (1913 r.) i B. Pogany'ego [27] (1925 r.). Rezultaty doswiadczenia
byly nazwane "zjawiskiem Sagnaca" i w zwiazku z tym S. Wawilow napisal:
"Jesli by zjawisko Sagnaca bylo odkryte wczesniej niz zostaly wyjasnione
wyniki doswiadczen drugiego rzedu (Michelsona - uzup. N. N.), byloby ono
oczywiscie rozpatrywane jako doskonale doswiadczalne potwierdzenie
istnienia eteru" [28].

Doswiadczenie na obracajacej sie platformie wykazalo, ze wleczenie eteru
przez platforme, odbywajace sie na tle eteru wleczonego przez Ziemie,
jest na tyle male, ze jest praktycznie rowne zeru, a przy tym predkosc
swiatla dodaje sie do predkosci elementow platformy zgodnie z klasyczna
regula dodawania predkosci, co oznacza pelne zanegowanie stalej
predkosci swiatla wzgledem obserwatora w STW.

Ale wrocmy jeszcze do podstaw STW. Powstanie "czynnika Lorentza"
wyniklo
z powodu gleboko uzasadnionej przyczyny, a konkretnie: ten czynnik
uwzglednia wleczenia fal swietlnych przez drugi osrodek wzgledem
pierwszego, w przypadku ruchu fal w dwoch poruszajacych sie wzgldem
siebie osrodkach (eterach). Wlasnie przy takim ruchu fal swietlnych
interpretowanym przez J. Larmora w 1900 r. w pracy "Eter i materia" [29]
uzyskano teoretycznie wspolczynnik wleczenia Fresnela, "czynnik
Lorentza" i "relatywistyczny" wzor na dodawanie predkosci, ktory jest
skutkiem tego, ze swiatlo jako fala rozchodzi sie ze stala predkoscia
wzgledem nieruchomego osrodka, jednak przy przejsciu do innego osrodka,
poruszajacego sie wzgledem pierwszego, ono znow porusza sie ze stala
predkoscia, ale juz wzgledem drugiego osrodka. W ten sposob, jesli na
powierzchni Ziemi ma miejsce pelnie wleczenie eteru, to niezaleznie jak
porusza sie Ziemia, naziemne doswiadczenia wykaza stala predkosc w
dowolnym kierunku. I wlasnie to pokazaly doswiadczenia Arago i
Michelsona.

Ale swiatlo to drgania elektromagnetyczne, a rownania Maxwella opisuja
oddzialywanie pol magnetycznych w nieruchomym eterze. Naturalne jest w
takim przypadku oczekiwanie, ze rownania Maxwella powinny zachowac
swoj
wyglad po przeprowadzeniu "relatywistycznych" przeksztalcen, w ktorych
glowna role odgrywa "czynnik Lorentza". Jednak zgodnie z interpretacja
Larmora, przy kazdym nowym przejsciu do nowego ukladu inercjalnego w
podtekscie zaklada sie pelne wleczenie eteru. W ten sposob
podporzadkowanie rownan Maxwella "relatywistycznym" przeksztalceniom
jest prawidlowoscia czysto matematyczna (a nie fizyczna).

Wcale nie lepiej wyglada sprawa ze zmiana postaci (wzorow) praw
mechaniki, majaca na celu podporzadkowanie ich przeksztalceniom
wspolrzednych "w postaci niezmiennika grupy Lorentza" (Poincare).
Podstawa dla takiej zmiany wygladu posluzyly doswiadczenia Kaufmanna z
ruchem szybkich elektronow w poprzecznym polu magnetycznym. Dla
"wyjasnienia" wynikow doswiadczen niezle podpasowal "czynnik Lorentza" i
Lorentz znowu nie zapomnial zastosowac swojej hipotezy o liniowym
skroceniu cial i wprowadzil pojecie podluznej masy, co oznaczalo
zwiekszenie masy elektronu wraz ze wzrostem predkosci. W ten sposob
okazalo sie, ze chociaz zagadnienie ruchu elektronu w polu magnetycznym
"przynalezy" do elektrodynamiki czastka - pole, wzrost masy elektronu
prowadzi do bezposredniego wplywu na prawa mechaniki.

Lorentz, ktory doskonale znal elektrodynamike Webera czastka - czastka
[30], ktory sam sformulowal znane prawo elektrodynamiki czastka - pole
[31], z powodu przywiazania do swojej hipotezy o skroceniu liniowych
wymiarow elektronow i cial przy duzej predkosci ruchu, a takze dlatego,
ze ta hipoteza, tworzac iluzje wszechogarniajacej prawidlowosci, dobrze
sie "sprawdzala" w doswiadczeniach Michelsona, przy objasnianiu
doswiadczen Kaufmanna zignorowal te elektrodynamiki.

Nalezy w tym miejscu podkreslic fakt, ktory jeszcze bardziej gmatwa
sytuacje i tworzy iluzje, ze wprowadzenie ogolnej zasady wzglednosci
jest usprawiedliwione. Rzecz w tym, ze i w elektrodynamice Webera
czastka - czastka, i w elektrodynamice Lorentza czastka - pole, i w
prawie Gerbera dla grawitacji [32], dla ktorych podstawa byly prawa
opoznienia potencjalu, funkcjonuja 

Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 1

2000-07-08 Wątek Marcin Mankowski

[Ponizszy tekst jest bardzo interesujacy i moze byc dobrym
tematem do dyskusji.

Bogdan Szenkaryk <[EMAIL PROTECTED]> umiescil go
na pl.sci.fizyka,pl.sci.matematyka,pl.sci.filozofia.
Message-ID: <[EMAIL PROTECTED]>
Wed, 05 Jul 2000 05:42:30 GMT]

Nikolay Noskov w artykule "Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje"
pisze:

W artykule "Czy zdarzyl sie Wielki Wybuch Wszechswiata?!" ("Nauka
Kazachstanu" nr 8 i 9, 1995 r.) W. W. Gluszko wysunal hipoteze, oparta
na fakcie doswiadczalnym, jakim jest zmiennosc predkosci swiatla. Przy
tym przemilczal on bardziej radykalne skutki zmiennej predkosci swiatla:
ten fakt (dotyczacy swiatla) obala teze o istnieniu ogolnej zasady
wzglednosci. Ale czy jest to takie nieoczekiwane; czy nie bylo innych
obserwacji doswiadczen i faktow, ktore bylyby sprzeczne z ogolna zasada
wzglednosci? Oczywiscie, ze byly. W jaki sposob zatem mozna wyjasnic,
ze
ogolna zasada wzglednosci w ogole sie pojawila oraz to, ze dotychczas,
po uplywie 90 lat, nie zostala obalona?

Trzy fakty stanowily baze dla jej pojawienia sie: eksperymenty
Michelsona [1], [2], probujace odkryc ruch Ziemi wzgledem eteru;
eksperymenty Kaufmanna [3], [4] z szybko poruszajacymi sie elektronami w
poprzecznym polu magnetycznym; poszukiwanie przeksztalcen dla ukladow
inercjalnych, ktore nie zmienialyby postaci rownan Maxwella.

Mozna przesledzic kilka kolejnych etapow wypracowania ogolnej zasady
wzglednosci.

W pracy "Interferencyjna metoda Michelsona" [5] 1895 r. Lorentz
uzasadnil swoja hipoteze o skroceniu podluznych wymiarow liniowych
poruszajacych sie cial. Skrocenie cial bylo w niej proporcjonalne do
"czynnika Lorentza", ktory wyjasnial "ujemny" wynik doswiadczenia
Michelsona i odegral glowna role w pojawieniu sie ogolnej zasady
wzglednosci. Nastepnie w pracy "Zjawiska elektromagnetyczne w ukladzie,
poruszajacym sie z dowolna predkoscia, mniejsza od predkosci swiatla"
[6], w 1904 r. Lorentz uogolnia swoja hipoteze o liniowym skroceniu
poruszajacych sie cial, obejmujac eksperymenty Kaufmanna, gdzie pokazuje
duza zgodnosc wynikow doswiadczen z hipoteza przy zastosowaniu
"czynnika
Lorentza". Oprocz tego w wymienonej pracy Lorentz po raz pierwszy
stosuje przeksztalcenia wspolrzednych ukladow inercjalnych, w ktorych
postac (struktura) rownan Maxwella nie ulega zmianie. Tutaj tez Lorentz
sformulowal mysl o tym, ze w grawitacji prawa oddzialywania i ruchu
"zachowuja sie" tak samo, jak w elektromagnetyzmie. Tak wiec w tej pracy
Lorentz przedstawil wszystkie podstawowe idee ogolnej zasady
wzglednosci.

W okresie od 1898 do 1905 r. Poincare pisze kilka artykulow [7...10],
gdzie omawia hipoteze Lorentza i interferencyjne doswiadczenie
Michelsona, a takze problemy pomiaru czasu, probujac rozwiazac
zagadnienie jednoczesnosci zdarzen. Pokazuje on tam, ze w centrum tego
zagadnienia stoi inny problem, a mianowicie, stalosc predkosci swiatla
jako sygnalu, ktory jako jedyny moze sluzyc do synchronizacji zegarow i
okreslania lokalnego czasu. I na koniec, w 1905 r., praktycznie
jednoczesnie (roznica 25 dni) zostaly wyslane do publikacji prace,
bedace podwalinami szczegolnej teorii wzglednosci: praca Einsteina "O
elektrodynamice cial w ruchu" [11] i Poincare "O dynamice elektronu"
[12]. Ale podczas gdy Poincare opracowywal te idee stopniowo, uprzednio
omawiajac te idee w pracach z lat 1898-1905 (dla wiekszosci z nich
przyznajac pierwszenstwo Lorentzowi), Einstein od razu wydal swoja prace
jako cos skonczonego.

Bez wzgledu na ogolne podobienstwo idei w pracach Poincare i artykule
Einsteina, glowna roznica miedzy nimi polega na tym, ze Poincare w
swojej teorii-hipotezie przedstawia konieczne w takim przypadku
watpliwosci. I tak, w poruszonym powyzej problemie predkosci swiatla
napisal: "Zgodnie z teoria Lorentza dwoma jednakowymi odcinkami - wg
zalozenia - beda takie dwa odcinki, przez ktore swiatlo przebiega w tym
samym czasie. Mozliwe, ze wystarczy tylko zrezygnowac z tego zalozenia,
aby cala teoria Lorentza runela, jak zdarzylo sie to z systemem
Ptolomeusza, gdy do sprawy wmieszal sie Kopernik". Tak wiec, Poincare
rozumial calkowita niepewnosc sytuacji, zwiazana z przyjeciem postulatu
o stalej predkosci swiatla w dowolnym ukladzie inercjalnym, niezaleznej
od ruchu zrodla i obserwatora.

Ale czyzby w momencie pojawienia sie prac Lorentza, Poncare i Einsteina
niczego nie bylo wiadomo o wlasnosciach swiatla, badz nie bylo zadnych
innych doswiadczen i obserwacji, oprocz doswiadczen Michelsona, co
przyczynilo sie, ze fizycy wyciagneli taki dziwny wniosek? Dziwny to
wniosek, albowiem niezaleznosc predkosci swiatla od obserwatora nie jest
uzasadniona zadnymi, przyczyniajacymi sie do tego fizycznymi podstawami,
a tylko jest postulowana na podstawie doswiadczen Michelsona.

Oczywiscie, decydujace doswiadczenia, odkrywajace eter, byly
przeprowadzone pozniej, a anizotropie "reliktowego tla" odkryto dopiero
w 1979 r.[13].  Jednak juz wowczas istnialy: gwiezdna aberracja
(Bradley); obserwacje "przesuniecia" zacmien ksiezycow Jupitera (Remer)
[15]; dos

Re: Apel

2000-07-08 Wątek Stefan Buchholz

Witam,

> Nie bardzo zrozumialem o co tu chodzi. Czy to akt prezydenckiej kampani
> wyborczej w USA czy w Polsce?

Tak sie zlozylo, ze obie te kampanie prezydenckie sa wazne dla Polski i
Polakow. I w tej i tamtej biora udzial ...Polacy.

> Wiec raczej chodzi o polskiego prezydenta. Ale ktorego kandydata? Trudno
> sie bylo domyslic, zwlaszcza ze mialby on stworzyc rzady prawe i
> nieskorumpowane. Czy ktorys z obecnych kandydatow wykazal sie jakos na tym
> polu? Dwom panom K, ktorzy juz mieli ku temu okazje jakos to nie wyszlo.

Nie bardzo lapie kim byl ten drugi "K" w roli prezydenta RP?

> Wiec chodzi o poparcie  dla kogos z tylu listy co do ktorego moznaby miec
> najwyzej nadzieje. Olechowskiego? Leppera? Lopuszanskiego? Prosze o wiecej
> szczegolow.

Z osoba, ktora tworzyla ten APEL nie mam bezposredniego kontaktu. Obiecuje
jednak, ze sprobuje znalesc odpowiedz na pytania z tego listu.

> Michal Niewiadomski

Pozdrawiam.
Stefan B.

>



Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.

2000-07-08 Wątek Anna Niewiadomska

At 08:20 AM 7/8/00 +0200, you wrote:
>Mam dwie dodatkowe uwagi:
>
>1. Uniemozliwia sie kobietom, ktore wyszly za maz za cudzoziemca
>   odzyskanie polskiego obywatelstwa jesli nie zrzekna sie
>   obecnie posiadanego. Nie ma tu rownosci wobec mozliwosci
>   odzyskania tego obywatelstwa w porownaniu z innymi kategoriami.

Nie do wiary! Czy przejezyczyles sie Jacku, czy naprawde w dzisiejszej
Polsce mozliwe jest odmienne traktowanie w takich sprawach kobiet i
mezczyzn? Toz to bylby skandal na miare swiatowa.

A do tego nie rozumiem o jak to mozliwe. Przeciez polskiego obywatelstwa
nie traci sie  przy malzenstwie z cudzoziemcem. Trzeba samemu prosic o
zwolnienie z niego i przyczyny nie odgrywaja chyba wiekszej roli. Wiec
jakim cudem odmiennie traktowani sa malzonkowie cudzoziemcow niz wszyscy
inni? Cuda niewidy!

>   Uwazam, ze kazdy Polak niezaleznie od jego statusu powinien
>   moc obywatelstwo odzyskac.

Alez oczywiscie!

 Cala ustawa traktuje Polakow przedmiotowo,
>   natomiast obywatelstwo nie jest przywilejem udzielanym z laski na ucieche
>   przez wladze, lecz podstawowym prawem kazdego Polaka.
>
>2. Kary przewidziane sa za uzywanie obcego paszportow wobec blizej
>   niewyjasnionych "organow". We wstepie definiuje sie wprawdzie
>   drobiazgowo wszelkie pojecia spotykane w ustawie takie jak
>   "cudzoziemiec" etc. nie ma jednak mowy o organach. Czy biuro
>   podrozy jest "organem"? Nie mowiec juz o tym, ze mianem
>   "organy" nazywano w przeszlosci wiadomy urzad. Ton calej ustawy
>   smierdzi tym urzedem.
>
>Jacek A.

Rzeczywiscie, wiele wody jeszcze musi w Wisle uplynac zeby polskie
prawodawstwo moglo miec rece i nogi.

Michal Niewiadomski
>
>