Re: Help translating Tuwim's Blaganie
At 7:26 PM +0200 5/27/99, Textpert Alert wrote: On 99-05-27 14:00 +0200 sez Katarzyna Zajac: [...] Stanislaw Baranczak from Harvard University [is] fully qualified for this research work. I think, he will be eager to talk with you about it. Right. Why don't give old Stas' a ring? I'm sure he'll be delighted; honest. Tell him Kasia-with-a-Z sent you --they hail from the same city, this should count for something-- and be sure to show him your first translation attempt; not only will that break the ice but also speed up knowledge- acquisition process considerably. I realize that you may not hold my opinion in high regard, but -- trust me on that. It's not MR Stanislaw Baranczak but Dr Baranczak. And I also suspect that the suggestion to call him up was quite misguided. Please note though, that no one so far (publically) has come to Kevin's rescue. Myself, I am too lazy to sit down and provide such analyses, that's all there is to it. Plus indeed, I admit that I was a little put off by the apparent lack of Kevin's own research into the poem, the background. So Kevin, please do not think that we, the list participants are real as*holes. Polish literature may be indeed what has been referred to as hermetic, but it is not rocket science. Maybe someone dedicated will be able to help you privately. -- dorota
Dzieen Matki w Polsce
Uprzejmie prosze o podanie kiedy jeest dzien Matki w Polsce --- czy 24 czy 26 maja. Dziekuje serdeecznie. -- dorota
info
At 9:24 PM +0200 5/13/99, Wojtek Jeglinski pisze: PS. Co to jest, na nasze, 'info' ? Nie jestem pewna czy to jakies sarkastyczne czy podstepne pytanie ale info. w angielskim to skrot na "informacja/informacje Skrot ten wystepuje zarowno w jezyku mowionym jak i pisanym w angielskim. Np. "give me some info on the seminar" Oczywiscie jest to bardzo nieformalne. dorota
Re: info
At 11:14 PM +0200 5/13/99, Wojtek Jeglinski wrote: Dorota Rygiel: /.../Nie jestem pewna czy to jakies sarkastyczne czy podstepne pytanie /.../ 'We don't need no education We don't need no thought control No dark sarcasm in the classroom Teachers leave the kids alone. All in all it's just another brick in the wall.' Pink Floyd, album 'The Wall', tekst Roger Waters Pani Doroto, troche mi glupio i przepraszam wszystkich zainteresowanych za te odrobine zlosliwosci dotyczaca wszelkich 'ooops', 'wow', 'gee' nad Wisla. Hey, no prob, jak to sie u nas mawia! :) -- dorota
Re: Kupuj tylko to co polskie!
Czy w Polsce cieszy sie popularnoscia akcja kupowania polskich towarow i uslug ? Czy to jest akcja Rzadu polskiego ? W USA jest akcja "buy American", w Kanadzie radza "buy Canadian", a nawet lokalny rzad reklamuje "buy Alberta made". Czy sa jakies panstwa na swiecie gdzie tego nie ma ? Nie ma. A jeezeli sa, to tylko Albania oraz Sierra Leone. To jest oczywiscie niezly pomysl wspierac tych ktorzy sa blisko nas, bo wtedy i nam samym lepiej tez. Zlota zasada, ktora z przyjemnoscia stosuje. zupelnie powaznie, dorota
Re: Uchodzcy z Kosowa w Kanadzie
At 12:48 AM -0700 4/28/99, W.Glowacki wrote: Dzisiejsza telewizja(CTV,BCTV,VTV) kilka razy pokazala pierwsza grupe uchodzcow- ograniczajac sie do pokazania jednej rodziny z Kosowa, ktorzy przyjechali do Kanady. Przebywali oni przez miesiac w obozie, w warunkach (cyt)"gorzej niz oplakanych". Wedlug pani minister od emigracji, pierszenstwo jak narazie maja ci, ktorych rodziny sa osiedlone w Kanadzie, mogace sponsorowac tych z Kosowa. W trakcie ogladnia programu musze sie przyznac, ze mialem dosyc mieszane uczucia. Po pierwsze; biorac nawet pod uwage, ze nowoprzybyli otrzymywali przedtem paczki z Kanady, to wygladali oni raczej na b. dobrze wygladajacych np. turystow przejazdem, raczej niz wystawionych na cierpienia w Kosowie. Bardzo czysto, dobrze, modnie i drogo ubrani, zadnych sladow wycienczenia, ogoleni, jednym slowem jak turysci, dobrze wypoczeci choc po dlugim locie. Ludzie z Kosowa nie uciekaja ze wzgledu na warunki ekonomiczne. Jak im bylo tak im bylo ale glodowki tam nie bylo i nie ma po co oczekiwac ubostwa. Do pokazania sie w TV w nowym kraju ubrali sie pewnie w to co maja najlepszego (albo moze w to co im podarowano w Kanadzie juz). I pewnie po to sie ogolili. W koncu telewizja to telewizja. Nie interesuje mnie w co ci ludzie sa ubrani. Jak moja babcia byla wysiedlana na Zamojszczyznie, to zabieralo sie tobolek a w tobolku byly rzeczy najlepsze jakie sie mialo, sucha zywnosc plus jakies sentymentalia. I znajac moja babcie, to jakby ja mieli w TV pokazywac, to pewnie skads by i sznurek perel na szyje znalazla na ta okazje. A ze to moze w sumie by jej politycznie zaszkodzilo to who cares. Kazdy chce sie czuc jak czlowiek, w czystym ubraniu i ogolony. Wydaje mi sie, ze po okropnosciach jakie slyszymy ze dzieja sie w bylej Jugoslawii, uchodzcy znajduja sobie jakas filozofie z ktora musza podchodzic do noweg zycia w nowym kraju. Moze wlasnie bardzo, bardzo zalezy im na tym, zeby wygladac "normalnie" i czysto i przyzwoicie. Nie bylam nigdy uchodzcem wiec nie mam pojecia jak bardzo mocne moze byc takie dazenie do normalnosci. A wiec, dla mnie niech sie ubieraja jak chca. No problem. d.
Re: Najgorsza szkolna tragedia w historii USA
At 8:52 PM -0700 4/26/99, W.Glowacki pisze: Ma Pani racje; nalezy wszystko brac tak jak leci, np. zapowiedzi pogody dla miasta Vancouver. Pan Andrzej, ktorego sobie nadzwyczaj cenie, nie bez kozery sformulowal komentarz.Rownie nie bez kozery byla moja odpowiedz. Co natomiast krylo sie miedzy liniami, to wiemy napewno tylko obaj i pare jeszcze innych listowiczow. Pani natomiast zgadniecie co to bylo zostawiam jako zagadke, szczegolnie po przeczytaniu pani powyzszego akapitu. Wydaje mi sie jednak, ze nie ogladala Pani zbyt uwaznie tv, takze nie za bardzo przywiazujac sie do komentarzy. Ciesze sie, ze pisze i czyta Pan sobie miedzy liniami. To przeciez stary konspiratorski zwyczaj o ktorym nie powinno sie zapomniec. Pochwalam bardzo. :) Dorota tu pisze o masowym ogladaniu TV, CNN oraz "action films." De gustibus est.., jak mawiali starozytni Rzymianie. Ja unikam kina jak moge, z kilku przyczyn; nie lubie wrzaskliwych ah and oh, szeleszczacych papierkow, glosnych siorbania, czkania, tudziez przelykania popcornu z sila okolo 15 decybeli, a takze kopania w siedzenie od tylu- w miare natezania akcji, kolejek, o repertuarze grzecznosciowo nie wspomne. Chodze natomiast na festiwale filmowe, ale coraz rzadziej, glownie ze wzgledu na bezplatne live on Davie Street, lub zaproszenia na tzw. "sluby" w ramach jednej plci. Natomiast chetnie ogladam starsze filmy policyjne lub sensacyjne, rownie wojenne, ale tez starszej produkcji. Chyba sie starzeje dosyc szybko, szybciej niz mi sie wydawalo-:. Ciesze sie, ze Pan unika kina. Jest Pan a better man than I am, czyli jest Pan w klubie z p. Palaczem. Ja nie pisalam co to ja lubie a czego nie robie, ale jak juz Pan pisze, ze szybko sie starzeje, to ja wyznam, ze nie ogladam TV, nigdy nie mialam subskrypcji do sieci kablowej ( co nie znaczy, ze nigdy nie widzialam co jest na CNN i innych). A wiec dobrze, ze Pan ma zrodlo do tych filmow policyjnych i sensacyjnych. Prosze podzielic sie informacja skad, bo ja policyjne i sensacyjne tez lubie, a rzadko ogladam. A jak ogladam w kinie, to nigdy mnie w siedzenie z tylu nie kopal, wrzaskliwosci nie pamietam ani tez na Davie Street za czesto nie jestem. Za to Hollywood, Park oraz the Ridge Cinemas sa bardzo przyzwoite -- polecam. Nie slyszalam tez przelykania popcornu -powaznie! Moze gluchne...nic nie jest wykluczone. To sa sprawy bardzo przykre ale wymagaja, zeby kazdy uczciwie spojrzal na siebie samego. Nie ma po co jeczec, ze w TV czy na video to sama przemoc itp. --- jezeli my tego nie bedziemy czytac, domagac sie, to wtedy ekonomiczne prawa przesadza o tym jak wiele takich rzeczy jest nam serwowanych. Dokladnie Pani zaprzecza siebie. Przeciez kazdy film, ktory pani lubi mozna znalezc szybko na video. Wiec jak to jest; bojkotowac wszystko, czy tylko wybrane rzeczy. Jezeli wszystko, to czekam na pani przyklad, prosze zaczac bojkotowac filmy i zaoszczedzeni pani ot, chocby $8(np.na ekstra podatek). Bojkotowac wszystko. Za Panska rada oddaje moje piatkowe $8 to Revenue Canada w najblizszy piatek --- obiecuje. Moze nawet wiecej im ode mnie w piatek wpadnie! Jestem bardzo niechetna TV ale wiem, ze to nie przez TV odbywaja sie tragedie szkolne. To chyba bardziej przez to co sie dzieje z jednostka rodzinna, przez to, ze dzieci spedzaja niewiele czasu z rodzicami, przez to, ze dzieci uwaza sie czesto jako "excess baggage" w trakcie tego jak rodzice przeciez "ukladaja sobie zycie" -- czesto oddzielnie. Jedno slowo, przepraszajac z gory; kompletna BZDURA. Dlaczego? Prosze laskawie spojrzec oklo lat 10-15 do tylu i sprawdzic co kolejne rzady kanadyjskie zrobily z rodzicami versus dzieci. Co zrobila i czyni nadal propaganda bleeding hearts wzgledem rodzin? Jak wytrwale reklamuje sie rozbite rodziny zachwalajac pod niebiosa "samotne matki wychowujace dzieci, ktorym nawet prostytucja jest nie obca jezeli chodzi o dobro dzieci"(cyt. z Globe and Mail, jednej ze znanej feministek o nazwisku Ginsberg). Ile razy pokazuje sie ojcow jako wszystko zlo na tym swiecie. Ile jeszcze mozna wycisnac podatkow(pani konik I suppose) z pracujacych rodzin,kazac im pracowac calymi dniami, tym samym oddalajac je od dzieci. A co daje karta praw dziecka w Kanadzie? Mozliwosc oskarzenia do sadu wlasnych rodzicow(ojca szczegolnie) o seksualne awanse. Komu sie wierzy? Oczywiscie 5-15 letniemu dziecku, ktorego mozg jest prany przy pomocy reversed memory. Itd, itd,itd. Rozbito droga Pani podstawowa komorke kazdego spoleczenstwa, jaka byla, jest i (nie)bedzie rodzina. Moze byc rozna, ale rodzina, co wcale nie znaczy ze jestem slepym zwolennikiem kazdej rodziny. Jeszcze dla Pani wiadmosci tylko jedna sprawa; "excess luggage"- bo tak wlasciwie winno byc napisane, zostalo wlasnie wymyslone przez Glorie Stein w poznych latach 60-tych, jedna z najwiekszych guru ruchu feministek. A ona, moim skromnym zdaniem, ma takie pojecie o wychowaniu dzieci, jak ja o Epoce Dynastii Ming, mimo ze byla ona matka. Wilhelm Glowacki ps. widze ze
Re: Najgorsza szkolna tragedia w historii USA
Zgadzam sie w zupelnosci z p. Sikorskim, ze wcale niekoniecznie musimy oburzac sie na brak precyzji w serwisach informacyjnych prasy, TV czy radia. Otoz to, ze nazwano masakre w Kolorado "najgorsza" (jak podal p. Glowacki) w historii masakr szkolnych w USA, moze pochodzic z wielu przyczyn. Moze "najgorsza" to niekoniecznie dlatego, ze najwiecej ofiar (cf. Glowacki), ale moze dlatego tak prasa to nazwala, ze moze zabojcy byli rowniez uczniami i to jeszcze w dodatku smarkatymi. Chcialabym tez dodac, ze w prasie, TV i wszedzie slyszy sie dlatego tak o tym duzo i dlatego z takimi straszliwymi szczegolami, poniewaz MY JAKO ODBIORCY tego chcemy. Smutne jest to bardzo ze gwalt i przemoc sa czyms co nas przyciaga -- zarowno w zyciu (ogladanie CNN) jak w rozrywkach opartych na fikcji (kazde moje $8 wydane na bilet do kina na tzw. action film jest wkladem i moim zeznaniem, ze przemoc, gwalt i bron bawia mnie, daja mi przyjemnosc). To sa sprawy bardzo przykre ale wymagaja, zeby kazdy uczciwie spojrzal na siebie samego. Nie ma po co jeczec, ze w TV czy na video to sama przemoc itp. --- jezeli my tego nie bedziemy czytac, domagac sie, to wtedy ekonomiczne prawa przesadza o tym jak wiele takich rzeczy jest nam serwowanych. Czesto slysze wlasnie komentarze, ze cos tam "daja w TV." Nikt tego nie daje. "Oni" robia olbrzymie pieniadze i rowniez olbrzymie wydaja na to, zeby sie dowiedziec na co sie gapimy i kiedy. TV to moim zdaniem jest najgorsze medium, to tak straszliwie wciaga. Uwaga musi zmieniec sie co 2 sekundy (to jest chyba srednia podawana przez badaczy kultury telewizyjnej). Poniewaz obecne pokolenie 20 czy 30 latkow jest pierwszym ktore wychowalo sie na TV, jeszcze na pewno wielu rzeczy nie wiemy o negatywnych skutkach tego ogladania. Jestem bardzo niechetna TV ale wiem, ze to nie przez TV odbywaja sie tragedie szkolne. To chyba bardziej przez to co sie dzieje z jednostka rodzinna, przez to, ze dzieci spedzaja niewiele czasu z rodzicami, przez to, ze dzieci uwaza sie czesto jako "excess baggage" w trakcie tego jak rodzice przeciez "ukladaja sobie zycie" -- czesto oddzielnie. --- dorota
Re: Reklama ?
At 4:37 PM +0100 4/13/99, Malgorzata Zajac wrote: Lokalna prasa donosi, ze w Krakowie i okolicach pojawily sie plakaty reklamujacy rajstopy "Pompea". Rzeczywiscie. Na obrazku widac dziewczyne niczego sobie. Ludzie zastanawiaja sie, co to niby jest ta Pompea ? Moze to chodzi o Pompeje ? Trudno jednak wyobrazic sobie, zeby ktos reklamowal drobiazgi codziennego uzytku nazwa miasta, ktore zaginelo przysypane popiolem po wybuchu wulkanu. Ale za to jakie to wspaniale miasto bylo. Ludzi do dzis jezdza ogladac resztki. Pomysl z "Pompea" nie jest chyba najlepszy. Nie moze jednak dorownac wpadce pewnej znanej firmy, ktora przed laty wypuscila plyn do wlosow "Cezar". Nawet spece od reklamy powinni wiedziec, ze Cezar byl lysy jak kolano. Mysle, ze soece wiedzialy. Ale Cezar byl za to wielki i w zasadzie jedyny. Wielki, mocny, potezny --- na takie raczej skojarzenia liczono. Ja produktu fryzjerskiego tez nie nazwalabym Cezar, ale w reklamie wielu rzeczy nie bierze sie przeciez doslownie. To te bardziej subtelne, subliminalne esencje ktore docieraja do potencjalnych klientow. Mi tam ponczochy Pompea w niczym nie przeszkadzaja. Wcale nie mam natychmiastowego skojarzenia jakiegos, ze moze to ja sie zamienie w stozek popiolu jak sobie ponosze ten raz czy dwa (no bo przeciez nie wiecej!!!) no prob. dorota
rymy do pomaranczy i zagadka
O 4:37 PM +0100 4/8/99, Andrzej Szymoszek pisze: Zauwazylem ostatnio ciekawa rzecz: jesli gdzies w piosence pojawiaja sie pomarancze, to musza sie obowiazkowo rymowac z czyms, co ma cos wspolnego z tanczeniem. To dobrze, ze w jezyku polskim przynajmniej cos sie rymuje z pomaranczami. W angielskim (celowo nie siegam az do galickich czy lacinskich pochodzen) jest to klasyczna trudnosc poetycka: co rymuje sie ze slowem "orange"? Nie wpadlo mi jeszcze nic do glowy. Wcale na gwalt nie musze rymowac, bo o pomaranczach akurat nie pisze, ale przydaloby sie wiedziec. Bezuzyteczna to moze wiedza, ale kto wie? Przy okazji mala zagadka? Jaka para slow (czasownikow) w jezyku angielskim jest jednoczesnie homonimem (tzn. brzmia tak samo -- np. beat i beet) a w znaczeniu sa praktycznie antonimem (czyli odwrotnoscia np.up - down, white - black, right-left etc.)? Antonim ma chyba jeszcze jakas inna polska nazwe na siebie, ale w tej chwili nie pamietam. Dodam, ze te definicje antonimow (oraz synonimow) sa bardzo plynne i trudne, ale dla uproszczenia to co podalam powinno wystarczyc. dorota
Z Krakowa do obozu w Blace
At 11:24 AM +0200 4/8/99, Katarzyna Zajac napisala: Wracajac do hipermarketow, to problem nie wyglada tak pieknie jak pani Uta chcialaby go widziec. Przed swietami, w dzien wyjazdu pomocy humanitarnej, dziennikarzy prasy lokalnej poinformowano, ze hipermarkety uczestnicza w pomocy. Tak tez napisaly gazety. Do powrotu samochodu z Macedonii zaden hipermarket tej informacji nie zdementowal. Zaden. Po prostu panowie w garniturach z hipermarketow cynicznie uznali to za dobra i do tego darmowa reklame. Wstyd. Alez skad. Skad pani wie, ze te hipermarkety nie uczestnicza w pomocy dla Kosova? Ze odmowily wspomagania jednego transportu to nic nie znaczy. Czy sprawdzila pani czy te hipermarkety na pewno NIE wystawily czekow dla np. Miedzynarodowego Czerwonego Krzyza z zaznaczeniem ze do dla etnicznych Albanczykow? Dopiero jezeli pani to sprawdzila, mozna mowic o wstydzie. Tylko po co? Czy pani wie w jaki sposob te hipemarkety wspomagaja inne organizacje charytatywne? Sadze, ze wyciagnela pani tutaj niewlasciwe wnioski. Nie ma sie o co czepiac w tym wypadku, naprawde. - dorota