>
> Jesli ktos mial wybor albo usunac sie z Polski, albo byc usunietym z zycia i
> wybral pierwszy wariant. To nie bardzo wyobrazam sobie jak mozna powrocic
> do dawnych komunistow chocby chodzacych dzis do kosciola na kolanach,
> sasiadow donosicieli, UBekow serwujacych dzis szybkie dania i jeszcze
> nalezec do tych 78 procent spoleczenstwa wykazujacego poparcie dla post
> komunistycznego rzadu.
Przez ponad 40 lat mieszkalam w Warszawie i w moim najblizszym otoczeniu, zarowno
w rodzinie, jak i wsrod przyjaciol, na szczescie nie bylo czlonkow partii, o
innych paskudztwach nie wspominajac, wiec ten aspekt mnie jakby mniej brzydzi, ale
musze przyznac, ze uwielbienie i poparcie, jakim cieszy sie prezydent "wszystkich
Polakow" (w dodatku namaszczony zaproszeniem do Papamobile na koniec papieskiej
pielgrzymki) doprowadza mnie na przemian do szalu i do rozpaczy, a popieranie
komunistow, wszystko jedno czy bylych, czy post-, czy utajnionych swiadczy tylko o
tym, ze ludzie maja bardzo krotka pamiec.
> Zal mi tylko tych ktorzy opuscili Polske bo im tam bylo zle, a teraz tu tez
> narzekaja i tesknia za powrotem. Ludzie, chcialbym takim powiedziec,
> polubcie swoj los, bo sami go upiekliscie wg wlasnej receptury. No bo czy nie
> jest prawda, ze mozna bylo byc dzialaczem w partii (Partii?) i moglo by wam
> byc dobrze i wtedy i dzis?
>
Piszac "kazdy" zastosowalam swojego rodzaju skrot myslowy. Chodzilo mi o te osoby,
ktore bez przerwy narzekaja na kraj, w ktorym sie znalazly, krytykujac w nim
wszystko, co sie da i porownujac kazdy aspekt zycia do Polski. Spotkalam sie nawet
z namietnym atakiem na to, ze w Szwajcarii nie organizuje sie uroczystego
rozpoczecia i zakonczenia roku szkolnego z obowiazkowym bialo-granatowym strojem,
bo dopiero wtedy jest "tak jak powinno".
Wydaje mi sie, ze pod tym wzgledem sie z Panem zgadzamy: albo sie cieszmy, ze
zyjemy, tu gdzie nam los pozwala i nie narzekajmy, a zwlaszcza nie krytykujmy,
albo wracajmy, skoro tam jest podobno lepiej.
Alicja Zielinska