-Original Message-
From: Discussion of Polish Culture list
[mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of W³odzimierz
Holsztyñski
Sent: Monday, April 24, 2000 19:18
To: [EMAIL PROTECTED]
Subject: granty to nie zasilki, nie dotacje
Nie widze drugiego slowa, ktore oddaloby
w jezyku polskim slowo "grant". Ani zasilek
(dla inwalidow? dla chorych? bezrobotnych?),
ani dotacja (w jezyku polskim rzad dotuje
podupadajace, nie dajace sobie rady przemysly,
lub dotuje rolnictwo). Patrzenie w slownik
angielski niczego nie daje poza wartoscia
slownika samego w sobie, dobrze jak taki sie
przy okazji troche poduczy, gdy dotad nie mial
pojecia. Chodzi o to, ze do jezyka polskiego
"grant" wkroczyl dopiero ostatnio, w scisle
okreslonej sytuacji, oderwanej od angielskiej
historii. (W koncu byl tez kiedys general Grant,
ale co z tego)?
[...]
Teraz mozna popatrzec, czy slowo grant da sie zastapic
w powyzszych sytuacjach przez dotacje lub zasilek lub
inne slowo. Moze od biedy, ale po co? Czy moj (nie znany mi)
kolega otrzymywal pieniadze na zycie z dotacji? Otrzymywal zasilek?
Czy zaproszony wykladowca dostal honorarium za odczyt z...
Nie, oczywiscie ze pieniadze byly z grantu i z niczego innego.
"Grant" to nic innego jak "przyznanie srodkow" na cos,
przynajmniej w mowie biurokratycznej; byc moze czasami "grant"
moze oznaczac nie tyle faktyczne przyznanie, co obietnice przyznania.
Kiedy srodki zostaly przyznane, wtedy dysponuje sie budzetem
na okreslone wydatki.
Mozna tez mowic o (s)finansowaniu projektu lub badan.
"Wystepowanie o grant" to wystepowanie o przyznanie
srodkow na cos lub sfinansowanie czegos.
Magii zadnej tu nie ma.
Piotr