W.Jeglinski:
> Irek Zablocki:
>
> >
> >
> > Podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce, natknalem sie na
> > pozycje pod tytulem "Leksykon polskich powiedzen
> > historycznych". Mimo, ze o Zablockim, prekursorze higieny w
> > dawnej Rzeczpospolitej, ani slowa, rzecz nabylem.
> > /.../
>
> Sprawdz jeszcze raz. Strona 172.
>
> Wojciech Jeglinski
>
Sprawdzilem i jak mowilem, o tym Zablockim, o ktorym ja pisalem
mowy nie ma. Zamiast tego wyswiechtana anegdota o handlarzu-
nieudaczniku, mydle, barce czy statku i wodzie. Autorzy
wprawdzie wspominaja, ze powiedzenie znane juz bylo w XVII w.
ale nie dokopali sie glebiej. Ja za to, poszukujac prawdy,
wybralem na wakacyjne rekolekcje organizowane przez
Dominikanow, hej, wysoko w gory, bo do Murzasichla. Tam
koledzy zartowali sobie ze mnie, chyba dlatego, ze Piekarskiego z
nami nie bylo. Wowczas brat Jozef, historyk, ktory w cywilu,
doktoryzowal sie na wroclawskim uniwerku, opowiedzial nam
wielce pouczajaca historie, jak to pewien litewski szlachcic,
zalozyl manufakture mydla. A ze owczesni Polacy czystoscia nie
grzeszyli i wychodzili z zalozenia, ze zanurzenie w pobliskim
strumyku zupelnie wystarczy, przedsiewziecie zakonczylo sie
niepowodzeniem. Jesli dobrze pamietam, sa w Ossolineum nawet
pisemne dowody na to.
Zablocki z Wolynia
PS. Warszawiakowi moge powiedziec: zwrociles uwage, ze
Leksykon wydano w Krakowie? Nie byliby to centusie-
oszczedzaja nawet na historii.