W USA jest pare minut po polnocy, a w Polsce juz rano.  24 grudnia -
wigilia.
Dom jeszcze pachnacy swiatecznymi wypiekami i pichceniem ktore zajely
zonie cale dwa dni z okladem.  Choc nie bylo mi wolno przebywac w
kuchni, to podpatrzylem, ze czasem "oszukieala" i np. pierogi grzybowe
robila z gotowych kradracikow jakiegos kupionego ciasta w ktore wkladala
nadzienie i zalepiala. Mak tez chyba gotowy.  Najsmaczniejsze sa jednak
miesiwa.  Pyszne!  Wiem stad, ze wszystko co gotowe wystawiala do
garazu, a tam wilno mi bylo robic porzadki.  Ja mialem sie zajmowac
jedynie trunkami.  Zadanie wykonalem nalezycie, a jak goscie niedopisza
to zapasow moze starczyc do Wielkanocy.
Wszystkim chcialbym sie z Panstwem podzielic i zapraszam na virtualna
uczte.
Tymczasem skladam serdeczne zyczenia spokoju i dobrego zdrowia oraz
dostatku na caly okres swiateczny Wszystkim z Panstwa, czego i sobie
zycze.
My w USA konczymy juz millennium, a w Polsce bedziecie Panstwo musieli
jeszcze rok na to czekac.  Ameryka byla zawsze do przodu.  Andrzej
Sikorski

Odpowiedź listem elektroniczym