Z piatkowych (26 marca 1999) Donosow: Prezydent (...) Zaskarzyl do Trybunalu Konstytucyjnego nowelizacje ustawy o uprawnieniach kombatanckich. Nie podoba mu sie, ze nowela automatycznie odbiera uprawnienia wszystkim zatrudnionym w latach 1944-1956 w organach aparatu represji, bez badania co konkretnie tam robili. &&&&&&&&&& Pytanie do krajowcow: komu odbiera sie te uprawnienia? Czy osobom ktore nabyly je za udzial w "organach aparatu represji" w latach 1944-1956, czy tez kombatantom wojny z Niemcami w latach 1939-1945 ktorzy nastepnie byli funkcjonariuszami MO, ORMO czy nawet UB. Jesli to pierwsze, to oczywiscie, te prawa kombatanckie dawno juz powinny byly byc odebrane. Jesli jednak chodzi o kombatantow II Wojny Swiatowej, to moze znow wyjde na komucha, ale mysle ze Prezydent Wszystkich Polakow (a przynajmniej ponad 50% wyborcow) ma racje. Jesli ktos, jak to sie kiedys pisalo "przeszedl chwalebnie caly szlak bojowy LWP od Lenino do Berlina" to niewatpliwie rowniez III Rzeczpospolita powinna jego zaslugi bojowe szanowac. Nawet jesli po "wyzwoleniu" partia skierowala go do pracy w MO. Jesli popelnil tam zbrodnie powinien stanac przed sadem. Nawet jesli nie ma wystarczajacych dowodow by go skazac, to byc moze jakies niezalezne cialo (niekoniecznie sad) mogloby rozwazyc sprawe i ocenic czy pozniejsze winy sa ciezsze od wczesniejszych zaslug. Kazda taka sprawa powinna jednak byc rozpatrywana indywidualnie. Nawiasem mowiac co to sa "uprawnienia kombatanckie"? Wiem ze moj brat mogl dzieki nim (nie, nie nabytym za UB lecz za udzial w Powstaniu Warszawskim) wczesniej przejsc na emeryture. Czy jeszcze cos waznego jest tymi uprawnieniami objete? I jeszcze jedno pytanie: jakie grupy spoleczne sa obecnie zaliczanee do kombatantow? Z urywkowych wiadomosci dochodzacych z Polski wydaje sie ze ta grupa ciagle rosnie. Przynajmniej jesli chodzi o liczbe kategorii osob do tych przywilejow uprawnionych, bo sami kombatanci II Wojny Swiatowej, nie mowiac juz o oczestnikach wczesniejszych konfliktow zbrojnych niestety powoli wmieraja. Wiec powtorze: jesli ktos walczyl z bronia w reku z Niemcami w latach 1939-1945, to zasluguje z tego powodu na szacunek, nawet jesli czynil to w szeregach GL, AL, czy tez I czy II Armi (L) WP. Szacunek ten powinien rowniez obejmowac domniemanie niewinnosci nawet jesli po wojnie byl przez pewien czas czlonkiem komunistycznego aparatu represji. A wine powinno sie osadzac indywidualnie a nie zbiorowo. Michal Niewiadomski