Wieczorkiem przyszlo wezwanie od patrolu prewencji o "zajsciu" na > meczu lokalnego klubu sportowego (klasy "B"). > Do akcji zostal wyslany tez woz dyzurny zabezpieczenia. > Poniewaz jest to tez moj sektor, a ja mialem dyzur, to zaloga > podjechala po mnie. > Jedziemy, ja otwieram "szkatulke" (skrzynke z amunicja), koles > wymienia > naboje w Mossbergu (ze standardowej kombinacji: 1x plastik + 2 x > guma + > 2 x ostry) na gumowe. > Przyjezdzamy na miejsce jako druga zaloga (miejscowa obsada > komisariatu > siedzi w polonezie i slucha plyt, woz wsparcia tez juz jest ale chlopaki > jakos nie garna sie do wyjscia ). > Wypadamy z wozu. Jaras lapie szczekaczke i wali w megafony: > - POLICJA ! Prosze sie uspokoic, bo na 100% nie wiem czy dyzurny > wydal nam gumowa amunicje! > > ...(cisza i spokój)... --
Foka __________________________________________ Smiac mi sie chce po przeczytaniu tej notatki ,ale najgorsze w tym jest to ze taka jest prawda juras