Lista Kieresa
Co naprawdÄ zawiera lista nazwisk i sygnatur wyniesiona z Instytutu PamiÄci Narodowej? W tej sprawie bardzo trudno ustaliÄ
prawdÄ i przedrzeÄ siÄ z niÄ do opinii publicznej. Szum medialny, kakofonia kÅamstw, insynuacji, pÃÅprawd i tez
oczywistych majÄ uniemoÅliwiÄ orientacjÄ.
ZacznÄ od spraw oczywistych. Z publicznych oÅwiadczeÅ pracownikÃw IPN wynika, Åe lista okoÅo 240 tys. zapisÃw (nazwisk + sygnatur) zostaÅa zestawiona w
IPN na podstawie tych akt, ktÃre zaklasyfikowano jako teczki pracy lub teczki personalne wspÃÅpracownikÃw SB i niektÃrych innych âsÅuÅb
bezpieczeÅstwaâ oraz teczki personalne funkcjonariuszy tych sÅuÅb. OdpowiedzialnoÅÄ za ksztaÅt listy ponosi prezes IPN, prof. dr hab. Leon Kieres.
Lista nie zawiera oznaczeÅ (sygnatur) wziÄtych z archiwÃw SB, lecz przyporzÄdkowuje nazwiskom oznaczenia
przyjÄte przez IPN. StÄd przy osobach, ktÃre w archiwach MSW oznaczone sÄ jako funkcjonariusze widnieje
sygnatura cyfrowa poprzedzona jednym zerem a przy nazwiskach oznaczonych w archiwach SB jako wspÃÅpracownicy SB - dwa
zera.
Tak to (w zasadzie) wyglÄda. Prawda materialna jest jednak bardziej
skomplikowana.
TW, kandydaci i inni
Po pierwsze, na liÅcie znalazÅy siÄ takÅe (choÄ w niewielkiej liczbie) nazwiska nie oznaczone
ÅadnÄ z typowych sygnatur rozpoczynajÄcych siÄ od zer lub zera. Nie bardzo wiadomo, dlaczego siÄ na niej
znalazÅy i co w aktach SB napisano o tych osobach.
Po drugie, oznaczajÄc wspÃÅpracownikÃw SB cyframi poprzedzonymi dwoma zerami pracownicy IPN identycznie potraktowali osoby, ktÃre byÅy kandydatami na tajnych wspÃÅpracownikÃw. Teoretycznie nie powinni ÅÄczyÄ jednych i
drugich we wspÃlnÄ kategoriÄ. JeÅli jednak pracownicy IPN posÅugiwali siÄ materiaÅami z teczek - a nie np. ze zbioru kartotecznego, protokoÅÃw zniszczeÅ czy tp. - wÃwczas mieli moÅliwoÅÄ sprawdzenia, czy dany
kandydat odmÃwiÅ faktycznej wspÃÅpracy, czy teÅ wyraziÅ na niÄ zgodÄ i jakiÅ czas pracowaÅ dla SB. WÃwczas umieszczenie kandydatÃw w jednej kategorii ze wspÃÅpracownikami byÅo uzasadnione.
NajczÄÅciej âkandydaci na TWâ to osoby osaczane przez SB celem zwerbowania, czasem zresztÄ nic o tym nie wiedzÄce. BywaÅo jednak i tak, Åe choÄ w kartotece wciÄÅ figurowaÅ zapis âkandydat na tajnego wspÃÅpracownikaâ, dana osoba byÅa
juÅ sprawnie dziaÅajÄcym agentem SB. CzÄsto latami nie zmieniano tych oznaczeÅ - i to z rÃÅnych powodÃw, najczÄÅciej ze wzglÄdu na zakonspirowanie faktu wspÃÅpracy, a czasem ze wzglÄdu na brak pewnoÅci co do solidnoÅci wspÃÅpracy.
JeÅli wiÄc w spisie IPN znaleÅli siÄ obok tajnych wspÃÅpracownikÃw takÅe kandydaci na TW, to zapewne dlatego, Åe pracownicy IPN sprawdzili, iÅ chodzi tu o tych kandydatÃw, ktÃrzy de facto byli wspÃÅpracownikami.
Bardziej tajemniczÄ jest kolejna grupa osÃb wymienionych w spisie - tych, ktÃrych nazwiska oznaczono numeracjÄ nie rozpoczynajÄcÄ
siÄ od zera. Nie wiadomo, kim - z punktu widzenia wspÃÅpracy z SB - sÄ ci ludzie i nie wiadomo, dlaczego znaleÅli siÄ w tym
spisie. Åadna z dotychczasowych publicznych wypowiedzi pracownikÃw i szefÃw IPN nie wyjaÅnia tej tajemnicy, a szkoda.
Szkoda teÅ, Åe nie dokonano rozrÃÅnienia miÄdzy donosicielami i kandydatami na TW, nawet jeÅli
analiza wewnÄtrzna takie pominiÄcie uzasadniaÅa.
Oba wskazane niedociÄgniÄcia sÄ bÅÄdem niezaleÅnie od tego, czy listy nazwisk (katalogu akt osobowych) uÅywa siÄ jako
pomocy naukowej, czy - jak to siÄ staÅo obecnie - gdy wycieka do wiadomoÅci publicznej. W pierwszym wypadku wprowadzajÄ w bÅÄd
badaczy i osoby umieszczone na liÅcie, w drugim dajÄ pretekst do zwalczania lustracji.
Co tu robiÄ âosoby pokrzywdzoneâ?
Nie ma wÄtpliwoÅci, Åe spis zawiera przede wszystkim personalia funkcjonariuszy SB i ich agentÃw. Domieszanie do tego spisu innych osÃb, nie naleÅÄcych do Åadnej z dwu wymienionych grup (a niekiedy brak moÅliwoÅci rozrÃÅnienia miÄdzy nimi), sprzyja tworzeniu atmosfery histerii i
strachu. Daje teÅ moÅliwoÅÄ wypowiadania takich wprowadzajÄcych w bÅÄd zdaÅ jak to, Åe w spisie obok agentÃw sÄ teÅ âosoby pokrzywdzoneâ. Rzecz w tym, Åe - jak wiele na to wskazuje - IPN wydaÅ zaÅwiadczenia o statusie âpokrzywdzonegoâ (w rozumieniu art.
6. ustawy o IPN) takÅe osobom nie majÄcym do tego prawa. To dlatego mogÅo siÄ zdarzyÄ, Åe osoba, ktÃra otrzymaÅa z IPN zaÅwiadczenie o âstatusie pokrzywdzonegoâ a byÅa odnotowana w aktach SB jako wspÃÅpracownik, znalazÅa siÄ na âliÅcie Kieresaâ. Lista
odzwierciedla bowiem prawdÄ archiwÃw, a nie decyzje UrzÄdu.
Niedobrze siÄ staÅo, iÅ konstruujÄc swÃj katalog (listÄ) akt osobowych IPN siliÅ siÄ na wprowadzenie wÅasnych oznaczeÅ
liczbowych (sygnatur), zamiast poprzestaÄ na tych numerach, ktÃre swego czasu nadawano dokumentom w archiwach SB. Gdyby w swym katalogu (liÅcie) IPN
zachowaÅ oznaczenia z archiwum MSW, wiedzielibyÅmy jednoznacznie, kto jest tajnym wspÃÅpracownikiem, kto kandydatem a czyjego nazwiska tam w ogÃle
byÄ nie powinno.
A gdzie kartoteki sÅuÅb wojskowych?
Lista (katalog akt osobowych) IPN daje moÅliwoÅÄ jednoznacznego stwierdzenia kto byÅ funkcjonariuszem SB (a niekiedy innych
sÅuÅb). UmoÅliwia potwierdzenie lub sfalsyfikowanie czÄÅci hipotez formuÅowanych co do agenturalnoÅci niektÃrych
osÃb. Wnioski te nie sÄ jednak zupeÅnie pewne dlatego, Åe:
- po pierwsze, dotyczÄ tylko dotychczas przejrzanego zasobu teczek
agenturalnych i funkcjonariuszy,
- po drugie, dobre dwa razy wiÄcej informacji personalnych zawierajÄ inne poza
teczkami materiaÅy,
- po trzecie, najwaÅniejsze dla peÅnej wiedzy o agenturze jest to, o czym mÃwi siÄ pÃÅgÄbkiem albo
w ogÃle: praktycznie wszystkie dane zawarte w ipeenowskim katalogu dotyczÄ jedynie sÅuÅb cywilnych.
Tymczasem IPN przechowuje wielkÄ kartotekÄ wraz z dobrze zachowanymi teczkami akt przejÄtych po komunistycznych sÅuÅbach wojskowych - Wojskowej
SÅuÅbie WewnÄtrznej oraz ZarzÄdzie II Sztabu Generalnego LWP. Mowa o aktach, ktÃre z pogwaÅceniem ustawy lustracyjnej i ustawy o IPN
aÅ do czerwca 2004 roku nie byÅy uwzglÄdniane w procedurach lustracyjnych, choÄ powinny i choÄ rzecznik interesu publicznego (RIP) wielokrotnie
siÄ tego domagaÅ.
OÅwiadczenie RIP zÅoÅone w tej sprawie w Senacie RP w 2004 roku idzie nawet dalej. Rzecznik stwierdziÅ,
Åe na stawiane przez niego zapytania IPN odpowiadaÅ, iÅ w aktach wojskowych nie ma Åadnych danych osÃb,
o ktÃre RIP pyta.
Znawcy tematu sÄdzÄ, Åe to wÅaÅnie w aktach komunistycznych sÅuÅb wojskowych znajdujÄ siÄ dane
dotyczÄce ludzi z SLD - i to tych, ktÃrych akta w archiwach sÅuÅb cywilnych zniszczono.
Nagonka na prawdÄ
Obecnie rozpoczÄto polowanie z nagonkÄ na tych, ktÃrzy listÄ (katalog) akt osobowych z IPN wynieÅli. Nagonce towarzyszy i wspiera jÄ szczegÃlny
spisek czÄÅci elit dziennikarsko-politycznych przeciw spoÅeczeÅstwu. OtÃÅ, choÄ od kilku tygodni lista jest w dyspozycji przynajmniej dwu
wysokonakÅadowych dziennikÃw (âRzeczpospolitejâ i âGazety Wyborczejâ), Åaden z nich listy nie publikuje.
Garstka wybraÅcÃw przypisuje sobie w ten sposÃb prawo dysponowania i posÅugiwania siÄ wiedzÄ przed innymi zakrytÄ.
Czyni to samo, co przed laty âTrybuna Luduâ, âIzwiestiaâ czy âPrawdaâ. Tak na naszych oczach blaknie legenda o powszechnym
dostÄpie do informacji i wolnoÅci prasy.
Konieczne jest umieszczenie przez IPN peÅnej listy (katalogu) akt osobowych w internecie wraz z wyjaÅnieniami
pozwalajÄcymi rozwiaÄ przedstawione wyÅej wÄtpliwoÅci. W przeciwnym przypadku prezes Leon Kieres bÄdzie
odpowiedzialny za zdarzajÄce siÄ w tej sprawie przypadki manipulowania prawdÄ.
WITOLD KAÅKA