Mirka:


>  ( ... ) o dlugotrwalym przebywaniu w temp. ponizej 10C,
> podejrzewam ze to szkodzi komorkom w mozgu, a na pewno spowalnia normalne
> funkcjonowanie w stopniu nieznosnym.

     Ja napewno funkcjonuje powolniej w normalnym stopniu nieznosnym
przez te paskudzstwa zima przynosne. Snieg to jeszcze tylko sto procent
biedy, ale gdy ciekly lod strumieniami leci z wiatrem to juz mozna ta lopata
od sniegu wlasny samochod wziasc i dokumentnie w drebiezgi roztrzaskac
na parszywe drobne szkliwie w proszku.

     Wczoraj po ciemku z rana, wysunalem noge z domu do pracy i chyba z
z dziesiec yardow (takie nasze metry i podworka) tanczylem polke z
figurami. Ostatnia z nich, orzel na plecach na lodzie. To przez mroz te
komorki w glowie takie glupie. Moglem sie przeciez swiadomie wywalic
na samym progu, nie? Po co jezioro labedzie zamarzniete odstawiac po
ciemku bez baletwidzow? Komorki poszly hibernowac. Jasne.

     W tym zesz niestanie umyslu zawital mi zamiar karaskac sie do
auta ktorego w podobnym niedowladzie jaczejek rozumu nie
przypomnialo sie przedwczoraj do garazu schowac. Yes, taki pies.
Widzial kto kiedy szklista gore lodowa na czterech podobno
gumowych kolkach? Widok.

     Sprobujta no wsunac kluczyk w bryle lodu.
A nie powiem jak. Trzeba sie samemu pomeczyc by tajemnice
poznac i byc przyjetym do nikomu nieznanej kabaly supertajemniczych
czlonkow lodomasonerji, obrzedem krecenia palcem kolka w
powietrzu przy skronie lewym lub prawym. W zaleznosci czy mankut
czy nie mankut. Politycznie poprawni. Ja nie naleze bo mam takie
tajemnice w czasem soplistym nosie.

     Ale powiem co juz czynie gdy sie do wenatrz tego drania auta
oblodzonego dostane. Zapalam silnik, czekam klapiac zebami az
sie podgrzeje, wtedy nastawiam dmuchawy grzejnikowe i rozne
drutogrzacze na szyby, i czytam albo pisze albo muzyki z radia
nie rozumiem.

     Jak juz sie dobrze jakis czas nagrzeje, wychodze z paranoja
z auta i zwyklym kijem ogromne tafle lodu po prostu z szyb zsuwam.
Co ja lekarz cum mechanik zeby samochodom skrobanki robic?

     Sniegu sie kijem z szyby jak lodowca z Alp w Alasce w rynsztok
nie usunie. Dlatego na snieg mam i miotle i lopate. Snieg to przykry
proszek. Czasem trzeba za nim chodzic jak za kotem.

     Z tym lodem to by nawet moglbym nie wolac o pomstwe do nieba
gdyby tylko wczoraj rano. Ale po pracy wczoraj z pociagu na parkingu
apiac, dzis rano przed domem jeszcze gorzej niz wczoraj bo again
komorki zaposnely auto schowac, a dzis na parkingu kolejowym
po pracy da capo jak to pisza co znaja slodka sloneczna Italie.

     To sie podobno nazywa naukowo La Nina. Chodzi po sladach
El Nino z ciekawosci gdzie sie wloczyl ubieglego lata.


> m.
>
> ps.
> radio uparcie i monotonnie powtarza "perjury, obstruction of justice, misleading
> testimony", zastanawiam sie, czy oni robia jakas przerwe w nocy czy tez te
> egzorcyzmy trwaja 24h/dobe.

     Obawiam sie dla zabawy ze to tylko poczatek. Wczoraj uslyszalem
wiadomosc za dwoje niecierpliwych uczonych ulepszylo dozowanie
Viagry. Uznali iz lek ma mankament mijania calej godziny nim pigulka
odnosi skutek. Ulepszyli wersja kropli do nosa. Podobno dziala natychmiast.
Producent Pfizer odrzucil pomysl, ale co sie raz wynalazlo nie tak latwo
odnalezc. Spodziewajmy sie ze nastepnie ktos ten plyn kropli do nosa
wsadzi do spryskacza i z pod pazuchy z galerii widzow spryska posiedzenie
Senatu w obradach zapomogi Social Security dla emerytow.

     Kazdy bedzie mial nos jak Pinocchio.

     Ted Morawski

> ==

Odpowiedź listem elektroniczym